Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Pod wpływem dotychczasowych doświadczeń, postanowiłem założyć wątek, w którym postaram się dzielić swoim doświadczeniem w przygodzie z eft. Jednym z moich problemów jest brak systematyczności. Choć w zasadzie mogę powiedzieć, że przechodzi on do historii, a może nawet już przeszedł. A w poprawie pomogła mi moja przyjaciółka, która zmagała/zmaga się z tym samym problemem. Po postanowieniu wspólnej pracy doszedłem do wniosku, że to całkiem dobry sposób na pokonywanie kolejnych przeszkód. Wspólnie. Być może nie jest to wielkim odkryciem, ale dla mnie, indywidualisty i samotnika z natury, jest takim wielkim, milowym krokiem.

O dziwo nie pomogło mi eft, bo ten brak systematyczności był u mnie na tapecie, w pierwszym okresie pracy.. choć kto wie, czy natchnienie do wspólnej pracy, nie przyszło właśnie tą drogą. Tylko gdzieś tam błądziło sobie najpierw po Galaktykach, coby wrócić później :)

Tym niemniej, w ramach samomotywacji w pracy z eft, postanowiłem założyć ot ten wątek. A nóż widelec, w tej mojej podróży z eft, ktoś coś mi naświetli coś nowego - ot czy to słowem, czy choćby tylko myślą, czytając to i nieco dołoży swojej 'cegiełki' do mojej podróży. Albo może i kogoś natchnie? :)
No i przy okazji zobaczymy, czy cokolwiek z tej mojej pracy wyszło i powstanie więcej, niż ten jeden wpis :D
Bo to też ważny dla mnie cel.

A teraz do dzieła.
Do pracy z eft wróciłem w poniedziałek. I w ramach ciekawego dla mnie doświadczenia postanowiłem spróbować podejść do problemów nieco inaczej. Mianowicie postanowiłem popracować nad konkretnymi emocjami, ale bez budowania stopni. Ot po prostu, podczas pukania na jedną emocję/myśl i w tym czasie pojawiła się jakaś nowa emocja, myśl i tak robiłem sobie po dwie rundki negatywne.

We wtorek spróbowałem powtórzyć doświadczenie.. i o dziwo nagle zdało egzamin :) W trakcie pukania, doszedłem do pytania: nie wiem czego chcę. I nagle po tym pojawiły mi się malutkie cele, które natychmiast zrealizowałem. No i muszę przyznać, że już dawno, nie czułem takiej głębi dnia, jak wczoraj.

A dziś, pod wczorajszym natchnieniem powtórzyłem doświadczenie. Tym razem głównym celem było przygotowanie się do kryzysu - gdyż emocje głównie z tym mi się dzisiaj pokazywały.
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

No i cóż.. kryzys jeśli miał, na razie nie przyszedł, ani wczoraj, ani dziś, ani jutro, a wskrzeszona przygoda z eft na razie trwa zgodnie z planem.
Wczorajszo-dzisiejszy dzień upływa pod znakiem wdzięczności.

konto usunięte

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Wdzięczność za wszystko i na co dzień to bardzo ważna rzecz, powiedziałabym, najważniejszy krok do pełnej szczęśliwości...
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Ja ogólnie wiem, że wdzięczność jest bardzo ważna. Ale teraz poczułem, że to całkiem dobry kluczyk, do rozwiązania wciąż nierozwiązanych i gdzieś tam jeszcze zawiązanych supełków. A to z kolei pozwala poczuć szczęście na znacznie głębszych poziomach, niż dotychczas.
Danuta M.

Danuta M. socjolog, filozof,
krytyk sztuki,
naturoterapeutka,
publi...

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Bardzo mnie ucieszył post Łukasza. Dość podobnie pracuję sama z tą metodą - nie stopnie, ale reakcje na pojawiające się spontanicznie różne emocje. No i te cele, które pojawiły się u Łukasza w pewnym momencie. Już pisałam w innym wątku, czasami tak jest, że w naszym cierpieniu jest metoda. Często czemuś ono służy. Jest po coś. Jak odkryjemy - czemu, luzik, wystarczy znaleźć przyjemniejszy sposób na osiągnięcie tego samego:) I rundy pozytywne.
Nie twierdzę, że zawsze ból jest po coś. Czasami chyba po prostu reagujemy emocjonalnie w sposób wyuczony czy wręcz narzucony. Albo najzwyczajniej w świecie jak nam obcinają nogę na żywca to po prostu boli. Może to herezja na tej grupie, ale niektóre przykre emocje w momencie, kiedy coś się dzieje, są zwyczajnie naturalne, ludzkie. Byle w nich nie ugrzęznąć.
Ale generalnie nie sądzę, żeby ktoś lubił intensywny ból. Chyba, że za coś chce się ukarać. Albo od czegoś skutecznie się odgonić, raz na zawsze.
Wdzięczność - przypomina mi się japońskia historia o bardzo skromnej, prostej mistyczce, która, cokolwiek by się jej nie przydarzyło, powtarzała; " Za wszystko dziękuję, na nic się nie skarżę." Ja bym też tak chciała:)
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

No to tak.. pierwszy tydzień pracy można podsumować, jako bardzo udany.
W weekend było dość weekendowo - choć dosyć obowiązkowo, ale grunt to kontynuacja.

W ramach konkluzji, opowiem o dwóch ciekawych doświadczeniach, które stały się na przestrzeni tego tygodnia. To były jakby takie meta-uczucia, nie wynikające z jednej sesji. Pierwsze, to jakby coś we mnie pękło. Coś co siedziało, wydaje mi się dosyć głęboko i wyjść prosto nie mogło. I wydaje mi się, że się w końcu udało w zeszłym tygodniu. Piszę wydaje, bo być może to dopiero początek czegoś tam jeszcze ;)
A druga sprawa.. w zeszłym tygodniu poczułem w ludziach dobro. Że na tej ziemi to chodzą nie tylko tacy co to chcą 'mnie zjeść', ale że są pośród nas anioły. I w dodatku pełno ich :) - choć nie wiem czy to akurat wynik eft, czy też drugiej metody, z którą jednocześnie pracuję, ale.. grunt, że je poczułem.

A cóż.. dzisiaj na tapecie był strach przed przerwaniem pracy po tygodniu. Bo czasem tak u mnie bywa, że coś zacząłem, a potem... eee.

Na razie kontynuuję pracę z emocjami pojawiającymi się spontanicznie, gdyż przynosi to efekt. I od razu powiem, że póki co bawię się jedynie w rundki negatywne - ewentualnie, jeśli pojawia się taka wdzięczność - no to wiadomo, z natury jest to zabawa w pozytywną stronę i na razie nie zamierzam obracać kota do góry ogonem.
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Cóż drugi tydzień pracy zbliża się do końca. Najważniejsza jest kontynuacja pracy i to nawet pomimo nieco odczuwalnego kryzysu, zwłaszcza wczoraj i dzisiaj.

Z takiego ciekawego doświadczenia. We wtorek zachciało mi się podczas pracy z eft.. spać. I zrobiłem sobie na spanie i jak ręką odjął po sesji się odechciało. Oczywiście mimo zewnętrznej wesołości zjawiska, ma to swoje wewnętrzne uzasadnienie i to dość głębokie. To bardzo ciekawe, ile sobie można podczas takiego ziewania i odczuwania chęci do spania, przypomnieć.
Danuta M.

Danuta M. socjolog, filozof,
krytyk sztuki,
naturoterapeutka,
publi...

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Przypomnieć...? Enigmatyczne, chętnie bym się czegoś bardziej szczególowego dowiedziała.
Siedzę w nocy, zaufanie do wielu osób znowu poszło się wietrzyć. Nawet na zaufanie do ludzkiej chęci zarobienia trudno liczyć. Chyba najbardziej jednak ludziom zależy na podtrzymywaniu włansej mapy ( parafrazując Korzybskiego)
"pomimo tego, że znowu zawiodłam się na innych, kocham siebie itp."
Danuta M.

Danuta M. socjolog, filozof,
krytyk sztuki,
naturoterapeutka,
publi...

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Żeby być precyzyjną " Pomimo tego, że znowu zwaliłam odpowiedzialność na innych, za to co jest moją działką, kocham siebie itp."
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Cóż.. za mną kolejny cudowny tydzień :)
Z najciekawszych doświadczeń to warto mi wspomnieć o wtorku. We wtorek po raz pierwszy zaakceptowałem bardzo trudną dla mnie rzecz. Po prostu, w jakiś tajemniczy sposób, poczułem się cudownie.. razem z brakiem nadmiaru pieniędzy. I w zasadzie odczuwałem ten stan niemal przez pół dnia..
Po czym niemal wieczorem zajrzałem do wątku, który dzielnie prowadzi kolega Marek, a w którym nagrane są sesje Brad Yate's. No i wieczorem sobie zrobiłem sesję 'na bogactwo'. To co się wydarzyło w środę i w czwartek, to jest po prostu niesamowite. Jak jakaś magia.. ludzie sami zaczęli do mnie przychodzić i w finale wreszcie mogę zrobić to co lubię i niemal dokładnie tak jak lubię, w dodatku w jednej z wymarzonych dziedzin.

To jest niesamowite.. jak od czasu rozpoczęcia pracy z eft (choć być może to również efekt równoległej metody, z którą sobie pracuję), jak moje marzenia zmieniają się w realne cele. Ale co najciekawsze.. to wszystko bez wychodzenia z domu, z tej mojej bezpiecznej przystani. To cudowne uczucie, 'nie mieć czasu'. I to cudowne pomyśleć o pełnym morzu.. A czuję, że zaczyna wiać coraz to lepszy wiatr.. nawet pomimo pewnego rodzaju 'niewoli', w której zresztą sam się zamknąłem, z pewnego określonego celu :)

A dziś natchniony wspomnianym już wątkiem z sesjami Brada i odnalezioną tam ciekawą informacją, rozpocząłem całkiem nowy eksperyment, z eft w roli głównej. Na razie po jednej sesji trudno mówić o wynikach.., więc mówił nie będę :)
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Nie wiem, czy zasługą to eft, czy też nie, ale szumnie i dumnie mogę się pochwalić, że w poniedziałek zrozumiałem kim jestem. To jak dotychczas przyćmiewa nieco wszystkie inne doświadczenia, w tym również te z eft - co nie znaczy, że pracę przerwałem :)
Nie przypominam sobie, abym o tej porze roku kiedykolwiek wcześniej, czuł się jak nowo narodzony :)
A skoro tak.. to teraz czas na realizację mojego największego marzenia z dzieciństwa, a które niedawno odżyło.. czas na naukę latania! No, ale muszę jeszcze trochę pobiegać teraz, coby się dobrze rozpędzić ;)
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

W ostatnim czasie nastąpiło rozluźnienie w szeregach armii. Ale jako, że przyczyna tego rozluźnienia była w pełni znana, to i nawet nie podejmowałem prób walki zmiany stanu rzeczy, w pełni akceptując to naturalne spowolnienie. Jeśli wszystkie kryzysy będą wyglądały tak jak obecne, i podczas nich będę tyle robił co w owym czasie.. to fajnie ;) Jeszcze ze dwa miesiące temu wyglądałoby to zupełnie inaczej.

Z powodu, jak sądzę, tego spowolnienia nie zauważono tak spektakularnych zmian, jak dotychczas. Co nie znaczy, że nie działo się nic ciekawego. Ale gadanie o cudach.. to może takie trochę trywialne ;) Łukasz R. edytował(a) ten post dnia 13.12.11 o godzinie 18:18
Łukasz Romanowski

Łukasz Romanowski ciekawość życia

Temat: Mały dziennik doświadczeń

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, wyrósł sobie grzybek.
Eee.. w sumie to tych górek było chyba sześć, albo trzynaście.. nieważne zresztą.
Ważne jest to, że jak tak dalej pójdzie, to rzeczywiście minie rok, od ostatniego wpisu.
Cóż.. przez ten czas diametralnie zmieniło mi się życie, a przynajmniej to wewnętrzne.
Dlatego dla mnie to nie aż tak istotne, z tymi wpisami :)

EFT pomógł mi wspiąć się na szczebel wyżej, no chyba, że ja idę głową w dół i jeszcze tego nie zdążyłem zauważyć ;)
I od tamtego czasu, EFT jest dla mnie świetną metodą pomocniczą.
A teraz po prostu żyję i wyciągam go z kieszeni podczas mojej podróży, jeśli potrzebuję.

Pomimo zmniejszenia intensywności pracy z tą metodą, postaram się nie zapomnieć, co EFT pomogło mi zmienić na lepsze i co pozwoliło mi osiągnąć.

Słowem jedno wielkie Dzięki, wszystkim propagatorom, wskazówkowiczom itd. :)



Wyślij zaproszenie do