Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Jestem przerażony tym, co się dzieje na naszych drogach. Coraz lepsze /czyt. szybsze/ samochody w połączeniu z naszą polską "fantazją" zbierają coraz bardziej tragiczne żniwo. Co roku, z powodu śmierci na drodze, ubywa nam jedno miasteczko. To olbrzymi dramat rodzin, ale także odpowiedzialność sprawców i straty materialne.
Czy jedynym sposobem na opamiętanie, są drastyczne kary?
Dominik Szwab

Dominik Szwab Współwłaściciel
Firmy

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Zbyszek Stell:
Jestem przerażony tym, co się dzieje na naszych drogach. Coraz lepsze /czyt. szybsze/ samochody w połączeniu z naszą polską "fantazją" zbierają coraz bardziej tragiczne żniwo. Co roku, z powodu śmierci na drodze, ubywa nam jedno miasteczko. To olbrzymi dramat rodzin, ale także odpowiedzialność sprawców i straty materialne.
Czy jedynym sposobem na opamiętanie, są drastyczne kary?


ostatnio w USA udowodnili ze kazdy wzrost cen paliw o 10% przeklada sie na zmniejszenie liczby wypadkow o 2,5%...
a zatem niech ceny wzrosna o 80% i kary o 500% , i bedzie spokojniej.. pod warunkiem ze beda one sciagane z wszystkich, a nie tylko z tych bez mandatu poselskiego :)
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Dominik Szwab:
ostatnio w USA udowodnili ze kazdy wzrost cen paliw o 10% przeklada sie na zmniejszenie liczby wypadkow o 2,5%...
a zatem niech ceny wzrosna o 80% i kary o 500% , i bedzie spokojniej.. pod warunkiem ze beda one sciagane z wszystkich, a nie tylko z tych bez mandatu poselskiego :)

Jak na razie nie widać zmniejszonego natężenia ruchu - przynajmniej w Warszawie. Ale, rzeczywiście drastyczne podwyżki cen paliw skłonią może do spokojniejszej jazdy...
Ciekaw, że za granicą, gdzie u tamtejszej policji nie ma przebacz, nasi kierowcy potrafią jeżdżić rozsądniej :)
Marta Banaś

Marta Banaś Przyszłością i
teraźniejszością są
dzieci.

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Z zagranicy przywiozłam dobry zwyczaj - szacunek do pieszych. Ale w Polsce on nie funkcjonuje, piesi są niewidzialni, dla kierowców nie istnieją!!! Pasy, oznakowane przejścia to żadna świętość, kierowcy trąbią na pieszych, by ich pośpieszyć!! Smutny to widok, kiedy zatrzymuję się, by dać ludziom spokojnie, pełnoprawnie przejść przez jezdnię, a oni przebiegają, kiwając w moją stronę głową w geście podziękowania! Szkoda, że często muszą stać na środku jezdni, bo z przeciwnej strony jakoś auta nie mają czasu się zatrzymać! Wściekam się niepotrzebnie, ale naprawdę, apeluję do wszystkich, by chociaż zwrócili na to uwagę i teraz, kiedy nadchodzi zima częściej pozwalali ludziom przejść, im zimno, my się grzejemy, my na chwilę się zatrzymamy, oni stoją czasem i 5 minut czekając aż nic nie będzie jechało. No i jeszcze jedno - sami też bywamy pieszymi :)

O życzliwości kierowców względem siebie też by można książki pisać. Kultura jazdy jest jak kultura "ulicy". Kto jest na głównej ten ma władzę ;P

Pozdrawiam
Marcin Lenartowicz

Marcin Lenartowicz "prawdziwa wiedza to
znajomość przyczyn"

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Zbyszek S.:
Jestem przerażony tym, co się dzieje na naszych drogach. Coraz lepsze /czyt. szybsze/ samochody w połączeniu z naszą polską "fantazją" zbierają coraz bardziej tragiczne żniwo. Co roku, z powodu śmierci na drodze, ubywa nam jedno miasteczko. To olbrzymi dramat rodzin, ale także odpowiedzialność sprawców i straty materialne.
Czy jedynym sposobem na opamiętanie, są drastyczne kary?

ok zgoda, ale jeśli chcemy mówić o tym jak dużo jest ofiar czy to że jest ich wyjątkowo dużo w porównaniu z innymi krajami to warto by tu się odnieść również do stanu polskich dróg.... Nie zgodzę się, że przeciętny polski kierowca ma więcej "fantazji" niż inni. Po prostu w innym kraju warunki są bardziej sprzyjające do szybkiej jazdy...albo inaczej - warunki jazdy są bardziej "tolerancyjne" dla nieodpowiedzialnych kierowców...

Pani Marto zgadzam się, że jest taki problem - jesteśmy czasem pieszymi :D...
A tak poważnie mnie też denerwują sytuacje kiedy ustępuje pierwszeństwa pieszemu, a jadący z przeciwka nie czuje się w obowiązku aby również się zatrzymać...bywa to nawet niebezpieczne dla pieszych szczególnie, kiedy jest kilka pasów ruchu...
Rafał P.

Rafał P. Rzecznik patentowy

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Dominik Szwab:
Zbyszek Stell:
Jestem przerażony tym, co się dzieje na naszych drogach. Coraz lepsze /czyt. szybsze/ samochody w połączeniu z naszą polską "fantazją" zbierają coraz bardziej tragiczne żniwo. Co roku, z powodu śmierci na drodze, ubywa nam jedno miasteczko. To olbrzymi dramat rodzin, ale także odpowiedzialność sprawców i straty materialne.
Czy jedynym sposobem na opamiętanie, są drastyczne kary?


ostatnio w USA udowodnili ze kazdy wzrost cen paliw o 10% przeklada sie na zmniejszenie liczby wypadkow o 2,5%...
a zatem niech ceny wzrosna o 80% i kary o 500% , i bedzie spokojniej.. pod warunkiem ze beda one sciagane z wszystkich, a nie tylko z tych bez mandatu poselskiego :)

Bardzo ciekawa teza... szkoda, że nie zastanowił się Pan w jakim stopniu wzrost cen paliw wpływa na wzrost cen dóbr konsumpcyjnych, żywności etc.
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Rafał P.:
Dominik Szwab:
Zbyszek Stell:
Jestem przerażony tym, co się dzieje na naszych drogach. Coraz lepsze /czyt. szybsze/ samochody w połączeniu z naszą polską "fantazją" zbierają coraz bardziej tragiczne żniwo. Co roku, z powodu śmierci na drodze, ubywa nam jedno miasteczko. To olbrzymi dramat rodzin, ale także odpowiedzialność sprawców i straty materialne.
Czy jedynym sposobem na opamiętanie, są drastyczne kary?


ostatnio w USA udowodnili ze kazdy wzrost cen paliw o 10% przeklada sie na zmniejszenie liczby wypadkow o 2,5%...
a zatem niech ceny wzrosna o 80% i kary o 500% , i bedzie spokojniej.. pod warunkiem ze beda one sciagane z wszystkich, a nie tylko z tych bez mandatu poselskiego :)

Bardzo ciekawa teza... szkoda, że nie zastanowił się Pan w jakim stopniu wzrost cen paliw wpływa na wzrost cen dóbr konsumpcyjnych, żywności etc.

A jakiż to problem z wydaniem pozwolenia dla firm które mogłyby sobie zrekompensować wyższe ceny paliw w podatkach? Główne zagrożenie na drogach sprawiają prywatne pojazdy i to ich właściciele powinni płacić po 10 zł za litr paliwa :)
A dla gołodupców pozostałby rower i autobus. No i zakończyłyby się korki i smród w miastach :) Same pozytywne zjawiska.
Rafał P.

Rafał P. Rzecznik patentowy

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Zbyszek S.:

A jakiż to problem z wydaniem pozwolenia dla firm które mogłyby sobie zrekompensować wyższe ceny paliw w podatkach? Główne zagrożenie na drogach sprawiają prywatne pojazdy i to ich właściciele powinni płacić po 10 zł za litr paliwa :)
A dla gołodupców pozostałby rower i autobus. No i zakończyłyby się korki i smród w miastach :) Same pozytywne zjawiska.

Ja jestem zwolennikiem gospodarki rynkowej a nie centralnie sterowanej, wiec nie przemawiają do mnie te argumenty :)
Ale tak, z egoistycznego punktu widzenia, to może i byłoby ok :) Zero korków i prawie pusta droga. Jak w niedziele rano :)Rafał P. edytował(a) ten post dnia 18.12.08 o godzinie 16:20
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Rafał P.:
Ja jestem zwolennikiem gospodarki rynkowej a nie centralnie sterowanej, wiec nie przemawiają do mnie te argumenty :)
Ale tak, z egoistycznego punktu widzenia, to może i byłoby ok :) Zero korków i prawie pusta droga. Jak w niedziele rano :)

No właśnie :) Ponadto w gospodarce rynkowej się płaci za użytkowanie i zanieczyszczenia środowiska także. Tymczasem podatek tzw "drogowy" płacony w ciągu 10 lat za samochód nie wystarczyłby na wybudowanie takiego skrawka jezdni jaki zajmuje powierzchnia tego samochodu.
Wojciech Jakubowski

Wojciech Jakubowski Fleet Manager -
gotów do pracy i
nowych wyzwań

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Zbyszek Stell:
Jestem przerażony tym, co się dzieje na naszych drogach. Coraz lepsze /czyt. szybsze/ samochody w połączeniu z naszą polską "fantazją" zbierają coraz bardziej tragiczne żniwo. Co roku, z powodu śmierci na drodze, ubywa nam jedno miasteczko. To olbrzymi dramat rodzin, ale także odpowiedzialność sprawców i straty materialne.
Czy jedynym sposobem na opamiętanie, są drastyczne kary?

"To nie prędkość zabija, tylko nagłe zatrzymanie" jak to ktoś powiedział, i może będę nudny, ale PRZYCZYNĄ zdarzeń na drodze, prędkość nie bywa tak często jak się powszzechnie uważa. Owszem, prędkość determinuje rozmiary i skutki takich zdarzeń (często jakże bolesnych). Jednakże gdyby nie głupota i brak umiejętności, które najczęściej doprowadzają do kolizji, ta prędkość byłaby "bezpieczna", bo nie dochodziłoby do takiego czy innego zdarzenia.
Co do kar - również ktoś zwrócił uwagę : są kraje w których przemyt narkotyków karany jest śmiercią (to chyba najwyższa z możliwych kar) co nie sprawia, ze przemytu nie ma.
To nie wysokość kar spowoduje myślenie na drodze, tylko rzetelna edukacja świadomego uczestnika ruchu drogowego.

konto usunięte

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Marcin Lenartowicz:
ok zgoda, ale jeśli chcemy mówić o tym jak dużo jest ofiar czy to że jest ich wyjątkowo dużo w porównaniu z innymi krajami to warto by tu się odnieść również do stanu polskich dróg.... Nie zgodzę się, że przeciętny polski kierowca ma więcej "fantazji" niż inni. Po prostu w innym kraju warunki są bardziej sprzyjające do szybkiej jazdy...albo inaczej - warunki jazdy są bardziej "tolerancyjne" dla nieodpowiedzialnych kierowców...

Za kazdym razem gdy czytam podobne wypowiedzi krew mi sie gotuje, oraz za kazdym razem gdy przekraczam granice np. z Niemiec do Polski...
Prosze na slowo uwierzyc, ze polski kierowca ma znacznie wiecej fantazji niz niemiecki. Nie wynika to wcale z temperamentu ale z konsekwncji.
Polske mozna przejechac wszerz lub/i wzdluz majac w nosie (taki eufemizm) przepisy ruchu drogowego i ... nic. Prawdopodobienstwo mandatu rowne zeru, a nawet jak zatrzymaja to duza szansa, ze wypuszcza bez mandatu.
Prosze sprobowac takiego zachowania w Niemczech.
Albo inaczej, prosze sprobowac jezdzic w PL zgodnie z przepisami... zareczam, ze jest to stresujace doswiadczenie.
I dorgi nie maja tu nic do rzeczy. Jak masz teren zabudowany i 50 to jedziemy 50 a nie 100 bo to jest zla droga (bo powinna tu byc autostrada).
Piotr Zalewski

Piotr Zalewski Automatyka /
Utrzymanie ruchu

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Sebastian K.:

Albo inaczej, prosze sprobowac jezdzic w PL zgodnie z przepisami... zareczam, ze jest to stresujace doswiadczenie.


I tu niestety masz rację - w dużych miastach - n.p. w Warszawie to wręcz niemożliwe. Składa się na to wiele czyników. Przedewszystkim znikoma karalność wykroczeń drogowych. Wielu kierowców popełnia wykroczenia dlatego, że ma świadomość, że prawdopobieństwo dostania mandatu jest znikome. Kolejną kwestią jest wysokość mandatów. Jednak moim zdaniem kluczowe tutaj nie jest podniesienie kwot mandatów a uzależnienie ich od statusu majątkowego osoby ukaranej (n.p. 50% średniego miesięcznego wynagrodzenia - zamiast sztywno określonej kwoty). Tylko w ten sposób można zmusić wszystkich do przestrzegania przepisów, a nie wprowadzać podział na tych których stać na łamanie przepisów i tych których na to nie stać.

Po drugie - rzetelny i sensowny system szkolenia i egzaminowania kierowców. Dzisiejsze kursy "Nauki jazdy" to conajwyżej kursy przygotowujące do egzaminu. Z nauką jazdy nie ma to wiele wspólnego. Kursanci najwięcej czasu spędzają na nauce parkowania a o wyjeździe poza teren zabudowany nie ma nawet mowy.

No i ostatnia kwestia czyli nasza Polska mentalność. Ja bym nie nazywał tego "fantazją" mnie to bardziej wygląda na kompleksy. DLa wielu kierowców jazda samochodem to ciągłe udowadnianie swojej wyższości - każdy chce pokazać zę jest lepszy, że wyprzedzi pozostałych, że będzie pierwszy - zapominając o tym że najlepszym kierowcą nie jest ten kto szybciej jeździ, a ten kto dojedzie w całości do celu.

I absolutnie nie zgadzam się z teorią ze podwyższenie cen paliw do 10zł/l jest sposobem na poprawę bezpieczeństwa na drogach. To doprowadzi do tego zę na ulicach pozostaną tylko Ci najbogatsi i wszelkiego rodzaju przestawiciele handlowi w służbowych samochodach (jedni i drudzy wcale się nie wyróżniają szczególną kulturą i wyobraźnią na drodze spośród pozostałych uczestników ruchu), i to w dodatku na pustych ulicach gdzie będą mogli jeździć szybciej, a co za tym idzie bardziej niebezpiecznie
Andrzej Krajczyński

Andrzej Krajczyński Area Export Manager,
CONTRACTUS Sp. z
o.o.

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Mnie też czasem denerwują polskie warunki ale i tak jest dużo lepiej niż w Moskwie (itp.Rosji), tam człowiek znaczy tyle co nic na drodze, a u nas nie zapominajcie że jest dużo lepiej niż w 1990 czy 2000r. Trzeba być optymistą i jeździć z wyobraźnią. Zgadzam sie z Sebastianem. Nie zgadzam się z Martą. Pieszy w Polsce czasem jest agresywny i wchodzi na ulicę myśląc że wszyscy powinni się zatrzymać. Dlatego tylu nas ginie. Ja tez lubię być pieszym ;o)

konto usunięte

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Zbyszek Stell:
zbierają coraz bardziej tragiczne żniwo.
Czy jedynym sposobem na opamiętanie, są drastyczne kary?

Panie Zbyszku, gwoli ścisłości, od około 10 lat mamy do czynienia z poprawą wskaźników bezpieczeństwa na polskich drogach, więc choć wciąż nie jest dobrze, trudno mówić, że jest coraz gorzej.

W mojej opinii nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, co należałoby zrobić, aby na drogach było bezpieczniej. Polscy kierowcy mają raczej takie same umiejętności, jak kierowcy z innych krajów. Problem stanowi raczej ich mentalność, a dokładnie społeczne przyzwolenie na niebezpieczne zachowania na drodze (nie tylko te związane z prędkością, ale też np. z niezachowywaniem bezpiecznego odstępu, niezapinaniem pasów i innymi kwestiami). Mamy do czynienia ze splotem czynników: kiepskimi regulacjami prawnymi, niskiej jakości przepisami wykonawczymi, złym oznakowaniem dróg, którego jakości poza drogami krajowymi nikt nie kontroluje, brakami w systemie ratownictwa medycznego, niedoborem dróg dwujezdniowych. Czynników jest wiele. Trzeba zmian w każdej z tych dziedzin, aby na polskich drogach zaczęło być bezpieczniej. Moim zdaniem najważniejsza jest jednak mentalność kierowców.

konto usunięte

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

A propos drastycznych kar...

Mieszkając w Niemczech i jeżdżąc trochę po "tutejszych" autostradach zauważyłem, że generalnie kierowcy zachowują zdecydowanie większe odległości między pojazdami. Jakoś specjalnie bez refleksyjnie myślałem, że to już inna mentalność, umiejętności itd. Do momentu gdy wczoraj oglądałem program na którymś z Niemieckich kanałów gdzie całkiem miła pani dostała 250 eur mandatu oraz zabrano jej prawo jazdy na 2 mieniące(sic!) za jazdę za poprzedzającym ją pojazdem w odległości 9 m….
I proszę to przełożyć na polskie realia…
Piotr Zalewski

Piotr Zalewski Automatyka /
Utrzymanie ruchu

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Andrzej Krajczyński:
Nie zgadzam się z Martą. Pieszy w Polsce czasem jest agresywny i wchodzi na ulicę myśląc że wszyscy powinni się zatrzymać. Dlatego tylu nas ginie. Ja tez lubię być pieszym ;o)

Konflikt między pieszymi a kierowcami trwa od bardzo dawna i będzie trwał. A prawda jest taka że zarówno po jednej jak i po drugiej stronie zdarzają sie agresywni. Z jednej strony kierowcy którzy nieraz rozpędzają grupę pieszych wjeżdżając na pasy (zwłaszcza przy skręcie) a z drugiej strony piesi którzy wchodzą pod nadjeżdżający samochód "im się należy". Chociaż w tej kwestii i tak mistrzami są rowerzyści.

konto usunięte

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Piotr Zalewski:
Andrzej Krajczyński:
Nie zgadzam się z Martą. Pieszy w Polsce czasem jest agresywny i wchodzi na ulicę myśląc że wszyscy powinni się zatrzymać. Dlatego tylu nas ginie. Ja tez lubię być pieszym ;o)

Konflikt między pieszymi a kierowcami trwa od bardzo dawna i będzie trwał. A prawda jest taka że zarówno po jednej jak i po drugiej stronie zdarzają sie agresywni. Z jednej strony kierowcy którzy nieraz rozpędzają grupę pieszych wjeżdżając na pasy (zwłaszcza przy skręcie) a z drugiej strony piesi którzy wchodzą pod nadjeżdżający samochód "im się należy". Chociaż w tej kwestii i tak mistrzami są rowerzyści.

Wszystko się zgadza ale... agresywny kierowca to z oczywistych względów dużo większe zagrożenie niż pieszy czy rowerzysta.
Piotr Zalewski

Piotr Zalewski Automatyka /
Utrzymanie ruchu

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Sebastian K.:

Wszystko się zgadza ale... agresywny kierowca to z oczywistych względów dużo większe zagrożenie niż pieszy czy rowerzysta.

I tu nie do końca się z Tobą zgodzę. Pieszy wkraczający nagle na jezdnie stwarza duże zgrożenie przedewszystkim dla Siebie - ale też dla innych, bo wkraczając nagle na jezdnię niejednokrotnie zmusza kierowców do gwałtownego hamowania, czy próby ominięcia go co powoduje szereg kolejnych zagrożeń w ruchu - zwłaszcza w ruchu miejskim.

konto usunięte

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Piotr Zalewski:
Sebastian K.:

Wszystko się zgadza ale... agresywny kierowca to z oczywistych względów dużo większe zagrożenie niż pieszy czy rowerzysta.

I tu nie do końca się z Tobą zgodzę. Pieszy wkraczający nagle na jezdnie stwarza duże zgrożenie przedewszystkim dla Siebie - ale też dla innych, bo wkraczając nagle na jezdnię niejednokrotnie zmusza kierowców do gwałtownego hamowania, czy próby ominięcia go co powoduje szereg kolejnych zagrożeń w ruchu - zwłaszcza w ruchu miejskim.

W jednostkowych przypadkach możesz mieć rację, ale statystyki wypadków mówią co innego.
Podobne zresztą jak rozsądek. Prawdopodobieństwo zrobienia krzywdy innemu uczestnikowi ruchu poruszając się pieszo lub rowerem jest zdecydowanie mniejsze niż gdy poruszasz się z dużo większą prędkością kupą żelaza ważącą średnio ok. tony.
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Jak przetrwać w asfaltowej dźungli?

Sebastian K.:
Podobne zresztą jak rozsądek. Prawdopodobieństwo zrobienia krzywdy innemu uczestnikowi ruchu poruszając się pieszo lub rowerem jest zdecydowanie mniejsze niż gdy poruszasz się z dużo większą prędkością kupą żelaza ważącą średnio ok. tony.

No właśnie! Dzisiejszy przypadek rozjechania jedenastolatka i dziesięciolatka na psach dla pieszych... Nie od dzisiaj wiadomo, że w Polsce pasy nie gwarantują żadnego bezpieczeństwa.

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/samochod-po...



Wyślij zaproszenie do