konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Branża motoryzacyjna i budowlana przeżywają "kryzys personalny". Jak było/jest w Waszych Firmach? Czy wciąż wyjazdy są problemem dla Waszych Pracodawców? A może już sie uspokoiło?
Dominik Gawriłow

Dominik Gawriłow Coordinator, Ford
Polska

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Jest to spory problem.

Mamy 2 glowne wymagania:
- wiedza motoryzacyjna;
- Jezyk angielski komunikatywnie

2 lata temu kiedy zaczynalismy nie bylo z tym problemu.
Teraz przysylaja nam "ochroniarzy z muzeum narodowego" albo "prawnikow ktorzy stwierdzili ze chca sprobowac czegos innego i nie beda prawnikami tak jak tata, brat i dziadek"
Ostatni nabor to juz zupelna porazka - zrezygnowali z jezyka i stwierdzili, ze zapisza ich na intensywny kurs. Zapomnieli ze wszystkie systemy sa po angielsku wiec zanim nie naucza sie jezyka nie sa w stanie NIC zrobic.

Pierwszy i ostatni raz sie na to zgodzilem, grrrrrr.

Zdarzaja sie wyjatki - w ostatnim naborze na 10 osob 2 sa jak najbardziej odpowiednie...
Mateusz Rak

Mateusz Rak Rolls-Royce
International
Business Lead

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Wciąż są problemy i przynajmniej w regionie małopolskim nie widać szans na szybkie rozwiązanie.

Cała sytuacja rozwija się dwutorowo:
-brak inżynierów ds. jakości/sprzedaży/zakupów/R&D etc gdzie doświadczenie w automotive jest absolutnie konieczne a rosnący poziom płac sprawia że coraz trudniej jest pozyskać odpowiednie osoby przy obowiązujących widełkach płacowych
-brak operatorów (tudzież doświadczonych operatorów) na co wpływają wyjazdy na mniej lub bardziej zielone wyspy.

Większość problemów sprowadza się do wysokości wynagrodzeń: firmy nie chcą stracić wypracowanej marży, pracownicy nie godzą się na niskie pensje.

Podobno ostatnio przedstawiciele związków zawodowych kilku śląskich firm automotive zawiązali "sojusz" i jednym głosem domagają się podwyżek :) Wiecie coś na ten temat?

Pozdrawiam
Grzegorz Bąk

Grzegorz Bąk Alcatel-Lucent |
Global Materials
Management
Supervisor

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Witam,

ja wiec proponuje aby w ogłoszeniach o pracę podawac wysokosc zarobków. To zaoszczędzi czas i środki.

Pozdrawiam

GB
Wojciech D.

Wojciech D. malleus maleficarum

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Mateusz R.:
Wciąż są problemy i przynajmniej w regionie małopolskim nie widać szans na szybkie rozwiązanie.

Cała sytuacja rozwija się dwutorowo:
-brak inżynierów ds. jakości/sprzedaży/zakupów/R&D etc gdzie doświadczenie w automotive jest absolutnie konieczne a rosnący poziom płac sprawia że coraz trudniej jest pozyskać odpowiednie osoby przy obowiązujących widełkach płacowych
-brak operatorów (tudzież doświadczonych operatorów) na co wpływają wyjazdy na mniej lub bardziej zielone wyspy.

Większość problemów sprowadza się do wysokości wynagrodzeń: firmy nie chcą stracić wypracowanej marży, pracownicy nie godzą się na niskie pensje.

Podobno ostatnio przedstawiciele związków zawodowych kilku śląskich firm automotive zawiązali "sojusz" i jednym głosem domagają się podwyżek :) Wiecie coś na ten temat?

Pozdrawiam

Primo - pojęcie "obowiązujące widełki płacowe" to sztuczny twór autorstwa domorosłych managierów z HR. Innymi słowy niezliczone ekspertyzy firm zewnętrznych bazujących głównie na Excelu nie pozwalają na wzrost płac... Ot, słupek mówi to, więc płacimy tyle i ani grosza więcej.
Secundo - ludzie odpływają z firm i póki co nikt tej tendencji nie potrafi zmienić (patrz primo).
Tercio - syndykalizm umarł tragicznie w Hiszpanii (RIP). Co do zmowy cenowej za pracę to poniekąd racja. Szacunek dla samego siebie jest więcej wart niż niejedna pensja.
A swoją drogą to mieć nie znaczy być.

konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Mateusz R.:

Podobno ostatnio przedstawiciele związków zawodowych kilku śląskich firm automotive zawiązali "sojusz" i jednym głosem domagają się podwyżek :) Wiecie coś na ten temat?

Pozdrawiam

Czytałem o tym w newsletterze SAMAR. W oplu związki chciały podwyżek a na to GM powiedział że jak będą podnosić pensję to mogą zwinąć produkcje i przenieść ja na Ukrainę :/
Podobno kilka firm automotive ze Sląska realnie grozi już tym.

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Ukraina czy Rosja to dopiero początek. Idąc dalej na wschód można znaleźć jeszcze tańszych pracowników (Indie, Chiny). Powstają tylko pytania czy można tam znaleźć odpowiednio wykształconą kadrę i czy opłaca transportować się stamtąd produkty.
Na chwilę obecną wydaje mi się, że Polacy i Polska mają pod tym względem przewagę. Zarówno położenie geograficzne jak i poziom wykształcenia mamy atrakcyjne. Dopóki te atuty będą dla pracodawców więcej warte niż koszty wynikające z przenosin, fabryki raczej nie będą zamykane.

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

To prawda, że położenie geograficzne mamy bardzo korzystne i jest to argument za Polską. Jednak jeśli chodzi o wykształcone kadry, myślę, że tu nie mamy już takiej przewagi. Indie już teraz są potęgą jeśli chodzi np. o informatykę, znaczy, że mają duży potencjał intelektualny. Wystarczy go tylko odpowiednio ukierunkować. Jeśli pojawi się perspektywa powstania w Indiach poważnych fabryk samochodów, to ludzie zaczną się w tym kierunku kształcić. Zakładam, że młodzi ludzie np. z Indii są nie mniej świadomi otaczającego ich świata niż Polacy.
W Rosji o kadry jeszcze łatwiej, przecież w Rosji jest całkiem prężny przemysł, uniwersytety, więc są i odpowiednie kadry.

konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Witam!
Chyba wszystkie branże przeżywają ten problem! Teoretycznie można by rozwiązać go podwyżkami, ale - nie jesteśmy jeszcze gotowi na zrównanie płac polskich pracowników z zarobkami na zachodzie i to jest oczywiste! Problem w ogóle jest na tyle skomplikowany, że nie da się go omówić w kilku zdaniach, ale podzielę się z Wami kilkoma moimi przemyśleniami na podstawie własnych doświadczeń:
Polacy wyjeżdżający pierwszy raz za granicę "nie do końca wiedzą, co czynią":) - kusi ich wysokość zarobków w przeliczeniu na PLN ale albo nie chcą albo nie są świadomi, jakie czekają tam na nich chociażby koszty utrzymania. Zapominają też o tym, co może czekać na nich po powrocie do kraju. Czytałem jakiś czas temu kilka wypowiedzi ludzi pracujących w Londynie. Okazuje się, że większość z nich przez pierwsze miesiące oszczędzało jakąś sumę pieniędzy, ale kosztem odmawiania sobie życia w godziwych warunkach (oszczędzanie na jedzeniu, mieszkanie po kilka osób w pokoju itd.). Po kilku miesiącach większość z nich przyznało, że zaczęli coraz więcej wydawać, większość całe wynagrodzenie - i tu nie ma nic dziwnego, bo człowiek ciężką pracę musi sobie czymś wynagrodzić. Inną kwestię, którą zauważyłem w ich wypowiedziach to ta, że pracują więcej i o wiele ciężej niż w Polsce. Teraz warto zastanowić się, po co w takim razie przeciętny Kowalski wyjechał pracować za granicą - najczęściej okazuje się, że zaoszczędzić trochę pieniędzy na np. własne mieszkanie. To oczywiście jest dla mnie zrozumiałe. Ale: załóżmy, że ktoś ma na tyle determinacji, że będzie potrafił przez 3 lata oszczędzać miesięcznie równowartość 2000,00 PLN (taką kwotę najczęściej wymieniali krajanie pracujący na zachodzie). Załóżmy, że przez 3 lata statystyczny Kowalski pracujący za granicą zaoszczędzi ponad 70 tyś PLN. Wraca do Polski z zamiarem kupna mieszkania i tu prawdopodobnie rozczaruje się. Przykładowe mieszkanie (które kosztuje dzisiaj 200 tyś PLN) stało się po jego powrocie droższe o kilkadziesiąt tysięcy złotych (np. 70 tyś). Byłoby to dla niego bardzo bolesne gdyby przeliczył sobie, że mógł zostać i kupić sobie mieszkanie na kredyt. Żyjąc równie skromnie jak za granicą miałby już do spłacenia dużo mniej niż 200 tyś PLN a w tej sytuacji jest mniej więcej w punkcie wyjścia. Zakładając, że np. był to ktoś po studiach i przez te 3 lata prawdopodobniej pracował na dużo gorszym stanowisku niż pracowałby w Polsce (na tzw. „zmywaku”) - to jest podwójnie przegrany. Taka osoba jest mniej cenna dla polskiego pracodawcy i po powrocie ma problem ze znalezieniem dobrej pracy, bo brak mu doświadczenia. Nie kupi od razu mieszkania, bo i tak będzie musiał wziąć kredyt a nie ma zdolności kredytowej. Musi jakby od początku zaklimatyzować się już w nowym otoczeniu, (bo przez 3 lata i u nas wiele się zmieni) itd. Mógłbym tu jeszcze wymieniać…
Polska ma już utrudnioną ścieżkę rozwoju gdyż Ci najbardziej pracowici ludzie wyjechali dorabiać inne gospodarki. Ale gdyby wrócili… A wrócić powinni, przynajmniej duża ich część – pytanie tylko, kiedy!? Może właśnie teraz? Może zmiana rządu obudzi nadzieję w rodakach „na zarobkowym wygnaniu”? Przez ostatni rok pensje wzrosły statystycznie o 10 % . Ja w swojej firmie podniosłem wynagrodzenia, o 30% ale to jeszcze nie usatysfakcjonowało moich pracowników. Właśnie kolejny wyjeżdża (zarobić na mieszkanie) mimo iż zaproponowałem mu awans na handlowca i pensję praktycznie taką samą jak będzie miał za granicą. Za granicą będzie skręcał meble. Dlaczego wyjeżdża? Może boi się awansu, może „mit o gigantycznych zarobkach za granicą” tak go omamił? Nie wiem! To jego wybór! Nie dało mu też nic do myślenia, że niedawno wrócił właśnie inny z moich byłych pracowników – wrócił, bo od ciężkiej pracy nie wytrzymał jego kręgosłup i jest już po 3 operacji. Niech jedzie przekonać się, ale trochę mi go szkoda, bo to naprawdę zdolny człowiek, jakiego potrzebuje moja firma, człowiek, jakich potrzebuje nasz kraj…

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Według moich przemyśleń i obserwacji wyjazd za granicę staje się coraz mniej opłacalny dla ludzi o ugruntowanej pozycji zawodowej. Pensje w Polsce rosną, złoty się umacnia. Jednak dla młodych ludzi, tuż po studiach, często jest to jedyna okazja, żeby zarobić dobre pieniądze. Odłożenie 2000zł na miesiąc to bardzo dużo, szczególnie gdy w Polsce panuje przekonanie, że absolwent więcej niż 1500zł zarobić nie może, bo głównie takie dostaje propozycje. Ja się za granicę nie wybieram, dobrze mi w Polsce, tu się wychowałem, tu się wykształciłem i tutaj chcę robić karierę, nawet jeśli będę musiał zacząć od 1500zł. Jednak rozumiem tych, którzy wyjechali.

konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Moze warto byloby zapytac tych, ktorzy wyjechali z Polski - dlaczego to zrobili?

konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Pawel F.:
Moze warto byloby zapytac tych, ktorzy wyjechali z Polski - dlaczego to zrobili?

No to ja Paweł pytam...czemu :) W profilu masz Glasgow :)

konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Przygoda. Ja wyjechalem, bo chcialem przezyc cos nowego...
Marcin Z.

Marcin Z. Shipping operator,
Johnson Controls
International

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Tarek H.:
Branża motoryzacyjna i budowlana przeżywają "kryzys personalny". Jak było/jest w Waszych Firmach? Czy wciąż wyjazdy są problemem dla Waszych Pracodawców? A może już sie uspokoiło?

Niestety jeżeli chodzi o te branże, to kryzys trwa nadal a nawet sie pogłębia, coraz więcej ludzi rezygnuje i cięzko znależć osoby chętne do pracy. Jeżeli chodzi o GM w Gliwicach, to sytuacja jest napięta, związki zawodowe domagają się 1000zł podwyżki od stycznia 2008, niestety obie strony od kilku miesięcy prowadza rozmowy, jednak nie zanosi się na to aby doszło do sensownej ugody !!!
Artur Papakul

Artur Papakul referent,
Administracja
Państwowa

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Kryzys się poglębia dochodzi do tego,że zostają ludzie którzy muszą zostać a wiadomo z takich ludzi ciężko zrobic wyspecjalizowany zespól,pozatym jest takie przyslowie "niewolnika nie bedzie pracownika".Osobiście ludziom sie nie dziwie skoro nie maja za co rodzin utrzymać do dobie szalejących cen żywności i paliw szukają ratunku za grancą.Wypinają sie na kraj tak jak kraj wypina się na nich...

konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Tarek H.:
Branża motoryzacyjna i budowlana przeżywają "kryzys personalny". Jak było/jest w Waszych Firmach? Czy wciąż wyjazdy
są problemem dla Waszych Pracodawców? A może już sie uspokoiło?

Wyjazdy są - ale (przynajmniej oficjalnie) problemem dla pracodawcy to nie jest. Firma obniża wymagania i np. dopuszcza zatrudnienie ludzi bez płynnej znajomości języka. Jeszcze dwa lata temu było to nie do pomyślenia. Teraz często wolą zatrudnić "słabszą" osobę niż zapłacić większe pieniądze za wysokiej jakości fachowca.

Jeżeli chodzi o "kryzys" - chyba jednak ciężko o nim mówić. Firma jeżeli bardzo potrzebuje, to człowieka znajdzie. Kwestią nową jest tylko zjawisko, że to teraz ludzie sobie wybierają firmy, a nie jak jeszcze pare lat temu odwrotnie.

A powody wyjazdów ? Jak dla mnie wciąż te same... Przygoda, "prestiż", szerokie możliwości... Zupełnie inaczej wygląda w CV "McLaren UK" niż "XXX, Polska". A póki człowiek w miarę młody to i aspekt "przygodowo-podróżniczy" gra rolę...
Ewa Mędel

Ewa Mędel Właściciel, Elwico I
Ewa Mędel

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Moim zdaniem wszystko jest kwestią czasu.
To tak jak z tym mechanikiem, który wyjechał "za chlebem"
i znalazł wymarzoną pracę.
Kiedy jednak po paru tygodniach trafił mu się przypadek, a także samochód, z którym nie miał wcześniej do czynienia - poszedł do szefa oraz poprosił o schemat, szef stwierdził - " przyjdzie inny, który będzie miał schemat w głowie..."

Faktycznie, ze specjalistami nie jest łatwo, nawet w mojej firmie -w serwisie wyposażenia warsztatu, gdzie szkolenie trwa dość długo, a o ludzi, którzy chcą pracować nie jest łatwo. Ale bądźmy dobrej myśli... Zresztą i tak nam nic innego nie pozostało.

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Jarek M.:

Firma obniża wymagania i np. dopuszcza zatrudnienie ludzi bez płynnej znajomości języka. Jeszcze dwa lata temu było to nie do pomyślenia. Teraz często wolą zatrudnić "słabszą" osobę niż zapłacić większe pieniądze za wysokiej jakości fachowca.

Nie zawsze jednak jest to dobrym pomysłem. Źródło pozornej oszczędności może być przeszkodą w efektywnej pracy.

konto usunięte

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Marcin J.:
Jarek M.:

Firma obniża wymagania i np. dopuszcza zatrudnienie ludzi bez płynnej znajomości języka. Jeszcze dwa lata temu było to nie do pomyślenia. Teraz często wolą zatrudnić "słabszą" osobę niż zapłacić większe pieniądze za wysokiej jakości fachowca.

Nie zawsze jednak jest to dobrym pomysłem. Źródło pozornej oszczędności może być przeszkodą w efektywnej pracy.

ale mnie się ta praktyka nie podoba, bo potem z tymi ludzmi wspolpracując, czesto okazuje się, że nie potrafia np zadzwonic do stanow aby omowić projekt - musza to robic inni...
Dariusz Wowro

Dariusz Wowro Kierownik Jakości
Industrializacji

Temat: Wyjazdy "na zachód" a braki personalne

Odpowiem może tylko w lekkim nawiązaniu do tematu - na bazie swojego 3 miesięcznego doświadczenia i tego co zasłyszałem od innych ludzi: jeśli pracodawcy dalej nie będą szanować pracownika - to wyjazdy będą w dalszym ciągu.

Ja zdecydowałem się na karierę inżynierską w Polsce, rozpocząłem, ale po 3 miesiącach nie zgodziłem się na nową umowę. Obecnie ("pókim wolny" od pracy) - znowu zaczynam się zastanawiać nad emigracją, nad wyjazdem dla: PROFESJONALIZMU, SZACUNKU, możliwości pracowania z ludźmi którym się CHCE.

Pensja to sprawa drugorzędna, jak będę dobry to mi ktoś zapłaci, jak nie będę - to nie mam się o co "kłócić". Prosta i uczciwa sprawa.

W końcu jak ktoś godzi się pracować za daną pensję to mu to odpowiada(przynajmniej przez jakiś czas). Jednak obiecuje się pracownikom różne rzeczy, a w praktyce wygląda to tak jak wygląda. Już kilka znajomych osób - absolwentów, którzy niedawno zaczęli prace - jest rozczarowanych. I niekoniecznie rozchodzi się o pensje...ale o traktowanie, o to, że przed podpisaniem umowy mówi się jedno, a po podpisaniu wygląda to "trochę" inaczej. Już nie mówiąc o samych umowach. Wystarczy porównać na bazie chyba nawet dzisiaj opublikowanego raportu - "jak" zatrudnia się na zachodzie, a jak w Polsce...gdzie dominują "zlecenia", "czasy próbne", "czasy określone". I to wszystko nieraz po serii rozmów kwalifikacyjnych, to wszystko pomimo tego, że i tak nie spotkałem się z przypadkiem, by ktoś owego okresu próbnego nie przeszedł - ale i tak wciska się pracownikom takie umowy.

Do tego rzecz jasna dochodzi sprawa finansowa - ale to potrafię zrozumieć, bo w końcu jesteśmy Polską, a nie "zachodem".Dariusz Wowro edytował(a) ten post dnia 07.11.07 o godzinie 16:04

Następna dyskusja:

Wyjazdy singli na Ukraine -...




Wyślij zaproszenie do