Temat: Automat
w przypadku kilkuletniego automatu wartość rezydualna na pewno troszkę się zaniży- w Polsce cenę najlepiej trzymają pojazdy ekonomiczne,mało awaryjne,oczywiście z niewielkim przebiegiem. Jesli jestes pierwszym właścicielem autka typowo miejskiego (czyli nowego w momencie zakupu),a do tego użytkujesz go choćby tyle czasu,że nastał moment już na pierwsze wieksze wymiany eksploatacyjno-okresowe, powinnaś z miejsca obciąć ok. 50% jego wartości. Jesli jesteś kolejnym jegoo włascicielem-samochód został już dawno uszczuplony o ten procent wartości,w chwili gdy go kupowałaś. A3 i tak całkeim nieźle trzyma cenę na rynku. Jest przedstawicielem "auta środka" jeśli chodzi o kształtowanie się jego wartości rezydualnej- z jednej strony ma konkurencję w postaci Golfa IV, Seata Leona Signo i Octavii,nie zawsze zresztą tańszych, z drugiej ma dobre i trwałe wykończenia i nienaganny montaż. Z jednej strony TurboDiesel od VAGa ,który w chwili zakupu nowego auta podwyższa jego wartość,z drugiej obniża wartość przy odsprzedaży, podobnie jest z automatem. Dlaczego? Dla tego,że w PL. wartość rezydualna kształtuje się w dosyć oryginalny sposób- im lepsze,bogatsze wyposażenie, wresja "na wypasie", im więcej elektroniki,czy im nowocześniejsza (a jednak miejska) skrzynka biegów, tym trudniej sprzedać samochód. Bierze sie to ze świadomości klientów o trudnościach serwisowych, wysokim współczynniku możliwości awarii, drogiej eksploatacji, często,gęsto mniejszej ekonomiczności. Ktoś by powiedział-zaraz,zaraz,ale przecież Turbodiesel na bezpośrednim wtrysku,będzie mniej spalał niż silnik wolnossący,benzynowy. Może i tak (w zalezności od litrazu),ale na pewno TDi już nie będzie silnikiem pod "młotek i kluczyk". Steruje nim bowiem dosyć skomplikowany komputer, naprawy nie są już takie błache-a raczej sa,wtedy kiedy masz programy,znasz się na tym,potrafisz i możesz sam/a odczytać kody błędów,w celu wykrycia usterek, robić reset etc... zresztą to tez nie jest jeszcze całkowite rozwiązanie;) tak więc z kazdą niemal błachostką dotyczącą zmian w spalaniu i ogólnie kulturze pracy silnika,będziesz musiał/a jechac do specjalistycznego zakładu-gdzie naprawy nie należą do najtańszych;)
Kolejna sprawa,to skomplikowane,wielowahaczowe tylne zawieszenie, to zmora naprawcza naszych mechaników, przy swoim usztywnieniu,prześwicie i ogólnej konstrukcji jest bardzo wrażliwe i na Polskich drogach zuzywa się owiele szybciej,od prostrzych,miększych i inaczej tłumionych konstrukcji.
W takim kraju jak Polska,lukratywna sprzedaż Ferrari graniczy z cudem. Podobnie z DOBRYMI jakościowo,dynamicznymi,autami miejskimi- po prostu szybko tracą na wartości, przez droższą eksploatację...