Temat: Audi z USA.
Tomasz Rogoziński:
Pozostałe cześci eksploatacyjne -TE SAME! W przeciwieństwie do tego co napisał kolega Bartosz powyżej (może miał na myśli Chryslera czy Dodga), bo różnic żadnych nie zauwazyłem na silniku , tapicerce, wykończeniu.
No tu musze obronić moje stanowisko bo zostałem sprowokowany :) owszem Tomek jakość obszyć kierownicy czy foteli wydaje się ok bo w 99% to skóra (co gust to gust) a ja miałęm na myśli detale, ale skoro macie takie dylematy to załóżmy, że zgrzytając zębami, zapłaciłeś za wymieniane lampy, przekonałeś urzędników, że dwuzakresowy prędkościomierz jest OK., i w końcu zarejestrowałeś auto. Teraz tylko wsiadać, wciskać, pomykać. A drogę wskaże nam nawigacja. Czy na pewno? Nawigacja nie działa i działać nie będzie. Bo w USA są inne standardy DVD i inne kodowanie GPS. Nawet wepchnięcie europejskiej płyty niczego nie zmieni. Musiałbyś wymienić cały system. A to kosztuje od 7000 do nawet 19 000 zł. Zresztą wymiana nie zawsze jest możliwa - auta w większości przeznaczone na rynek USA mają zupełnie inne okablowanie, wiązkę główną i szynę przesyłu danych. Efekt - możliwa jest tylko wymiana całościowa, która jest... niemożliwa, bo oznacza rozebranie samochodu do gołej blachy i wymianę właściwie wszystkich podzespołów.
gniazdka zapalniczek mają inne napięcie (np. 115 V zamiast naszych zwyczajowych 12) i inną częstotliwość, a wymiana... nie jest możliwa w żadnym aucie.
Dla relaksu dla odmiany można sobie najwyżej posłuchać muzyki z płyt CD - amerykańskie radioodtwarzacze nie czytają zwykle tych nagranych w standardzie MP3, a radioodbiorniki są wyskalowane w taki sposób, że w najlepszym razie usłyszymy co czwartą europejską stację na skali. A jeśli już, to i tak bez RDS, bo w USA jest całkowicie inny system przesyłu danych drogą radiową.
Wyjątkiem są amerykany produkowane na rynek kanadyjski. W tych bez trudu zmienisz odczyt, jednak od czego mamy naszych fachowców. Polak potrafi i bez trudu podłączy inny system nawigacji pod oryginalny wyświetlacz i przyciski sterujące. Radio przerobi. Tyle że będzie odbierało tylko nieparzyste częstotliwości FM. Światło przeciwmgielne podłączy dodatkowym przewodem. Nie trzeba wtedy modyfikować instalacji elektrycznej tj w milach na odczyt w kilometrach, galony na litry itd.
Część kierowców wcale się nie przejmuje homologacjami. Jakimś cudem po drogach jeździ pełno amerykańskich samochodów z nieprzerobionymi światłami przednimi czy czerwonymi migaczami. Widać załatwienie lewego przeglądu rejestracyjnego nadal nie jest problemem.
Co tam, nie potrzebujesz GPS-a, obędziesz się bez radia, potrafisz w pamięci przeliczać galony na litry. Wciskasz zatem pedał gazu i cieszysz się jazdą. Czy na pewno? Samochody produkowane na rynek amerykański są naprawdę samochodami produkowanymi na rynek amerykański. Spełniają amerykańskie normy hałasu i emisji spalin, przystosowane są do amerykańskich dróg i sposobu jazdy przeciętnego Johna Smitha. W efekcie są wolniejsze, mniej zrywne, dużo gorzej hamują - i naprawdę nie lubią ostrej jazdy po zakrętach. Wiem co mówie bo kolega miał i podkreślam miał Audi A4 B6 3.0 V6 i paliło mu ponad 30l/100 w mieście przy emeryckiej jezdzie gdzie europejska pali w mieście od 17-19l. Skrzynie biegów na papierze mają te same oznaczenia i przełożenia, w rzeczywistości są zupełnie inne. Zupełnie inne są sprężyny, amortyzatory, nastawy resorowania, stosuje się tu miękkie stabilizatory, nawet wahacze wykonane są z innych materiałów. Nie mówiąc o takich kwiatkach, jak brak chłodnic oleju w skrzyni biegów!! Nie kręcą cię elektroniczne gadżety, lubisz spokojną jazdę w stylu amerykańskiego farmera i nadal myślisz o imporcie z USA? Super, ale bądź przewidujący - nowe auta psują się rzadko, ale się psują. A wtedy? No tak, przecież nowy samochód to samochód na gwarancji. Nie ma się zatem czym przejmować.
Generalnie amerykańskie gwarancje są honorowane, o ile zostały prawidłowo wypełnione i podpisane w chwili sprzedaży. Ale bardzo niewielu dilerów amerykańskich ma prawo (nie zezwolenie od importera, ale właśnie prawo) sprzedać samochód klientowi spoza USA.
Również gwarancje dotyczące lakieru i rdzewienia są inne. Pamiętaj też, że mnóstwo części montowanych w autach przeznaczonych do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych różni się od ich odpowiedników produkowanych na Starym Kontynencie. Od śrubek po silniczki np. wycieraczek, pompki dodatkowego obiegu wody itp
Duzo poczytalem na ten temat i nie jeden raz byly felietony w dzienniku Automoto w ktorych odradzano takie okazje. Koniec przekazu