Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Twórcą Stylu Fu Tai Chi Chaun był Fu Zhensong (1872 - 1953). Opracował swój styl na bazie stylu Yang, wykorzystując styl Yang jako fundament stylu Fu i dodając elementy stylu Chen i Sun oraz Baguzhang.

Na filmie uczeń Fu Zhensong'a Zhai Rong Ji prezentuje długą formę stylu Fu.

http://www.youtube.com/watch?v=TkuuKs0tG6k&feature=pla...

Miałem możliwość spotkania się z tym stylem na żywo i porównań ze stylem Yang i San Feng.
Jeden z moich przyjaciół z Włoch, uczeń mojego nauczyciela mistrza Ming Wong C.Y. uprawia również styl Fu. Jest uczniem To Yu z Hong Kongu, który podobnie jak Zhai Rong Ji był uczniem Fu Zhensong'a, twórcy stylu.

Ciekawy styl i interesujące koncepcje metodyczne.
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Krótka forma stylu Fu, 36 form w wykonaniu Jonny'iego Jang:

http://www.youtube.com/watch?v=fKsKGv5gai8

W porównianiu do poprzedniego filmu, w tym wykonaniu, w inny sposób są rozłożone akcenty formy w pozycjach i przejściach między pozycjami. Inaczej rozwiazane jest wiele detali technicznych wykończenia ruchów.

Jest to ciekawy przykład zmian jakim podlega forma w zależności od tego, nad czym się pracuje.
Całkiem sporo osób uprawiających Tai Chi nie zdaje sobie sprawy z tego, że formy Tai Chi w tym samym stylu, lub metodyce szkoły, mają różne wersje techniczne służące różnym celom.
Prawdopodobnie przyczyną jest zakończenie nauki na podstawowym standarcie formy i brak rozumienia sensu wykonywanych ruchów.
Stąd może brać się później „ortodoksyjne" przywiązanie do wyuczonego, podstawowego standardu i fałszywe przekonanie, że forma nie podlega zmianom.Tomasz N. edytował(a) ten post dnia 23.03.13 o godzinie 13:35
Sebastian Z.

Sebastian Z. Konsultant /
Freelancer jako
Feerie Software

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Cóż, osobiście bardzo nie lubię takiego "artystycznego" przedstawiania formy. Nie sposób dojść faktycznej umiejętności pokazującego, bo całość ginie w przesadnym (i często za szybkim) machaniu i głaskaniu rękoma. Sposób wycofywania się w "małpie" i cały pierwszy czarnobiały film, każe mi jednak myśleć, że struktura to nie jest główny punkt skupienia w tym stylu.
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Wręcz przeciwnie. Praca z równowagą struktury jest w tym stylu tak samo ważna jak w każdym innym.
Sebastian Z.

Sebastian Z. Konsultant /
Freelancer jako
Feerie Software

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Pozwolę sobie jednakowoż zachować swoje zdanie :)
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Nie ma problemu, każdy może mieć zdanie jakie chce:-)
Jest jednak pewna różnica w doświadczeniu w żywym kontacie ze stylem i wymianą doświadczeń z kimś kto ten styl uprawia a oglądaniem stylu na filmie. Nie sądzisz?:-)

Może nam się oczywiście coś podobać albo nie. To jest kwestia gustu. A gustach się podobno nie dyskutuje:-)

Tak, że ja opierając się na żywym doświadczeniu kontaktu z tym stylem i porównań z doświadczeniami z Tai Chi jakie mam, również pozostanę przy swoim zdaniu:-)

I powtórzę to co napisałem wcześniej, w stylu Fu podstawą pracy jest praca z równowagą struktury, tak samo jak w każdym innym stylu Tai Chi Chuan.
Sebastian Z.

Sebastian Z. Konsultant /
Freelancer jako
Feerie Software

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Tomasz N.:
Jest jednak pewna różnica w doświadczeniu w żywym kontacie ze stylem i wymianą doświadczeń z kimś kto ten styl uprawia a oglądaniem stylu na filmie. Nie sądzisz?:-)

Pewnie, że sądzę. Ale tutaj mam tylko możliwość oglądania filmiku i oceny akurat danej konkretnej osoby i jej umiejętności. Nie jest to oczywiście rzut na cały styl, może trochę pochopnie powiedziałem, każdy ma inny poziom umiejętności. Po prostu to co widzę na filmiku jest tym co widzę. Słowa innych praktyków pozostają słowami do czasu możliwości sprawdzenia. A i tak to nie będzie to samo, bo będzie to ich interpretacja, ich rozumienie i ich poziom zaawansowania, a nie coś tak generycznego jak "styl". Dlatego też raczej właściwym jest mówienie o konkretnych osobach i ich prezentacjach, niż o stylu jako całości, gdyż to jest zbytnie uogólnienie.
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Tomasz N.:
Nie ma problemu, każdy może mieć zdanie jakie chce:-)
Jest jednak pewna różnica w doświadczeniu w żywym kontacie ze stylem i wymianą doświadczeń z kimś kto ten styl uprawia a oglądaniem stylu na filmie. Nie sądzisz?:-)

Może nam się oczywiście coś podobać albo nie. To jest kwestia gustu. A gustach się podobno nie dyskutuje:-)

Tak, że ja opierając się na żywym doświadczeniu kontaktu z tym stylem i porównań z doświadczeniami z Tai Chi jakie mam, również pozostanę przy swoim zdaniu:-)

I powtórzę to co napisałem wcześniej, w stylu Fu podstawą pracy jest praca z równowagą struktury, tak samo jak w każdym innym stylu Tai Chi Chuan.
"Równowaga struktury" fajnie brzmi tylko kompletnie nic nie okresla. To moze powiedziec kazdy kto chodzi i sie nie przewraca. To naturalna cecha. "Pracuje" nad rownowaga struktury ew ktos kto ma jej zaburzenia gdy wypije za duzo :)
Styl Fu praktycznie nic nowego nie wnosi. To taki Yang z maniera podnoszenia kolan przy krokach i troche zmienione akcenty w niektorych ruchach. ale czasem i w samej formie yang sa wieksze roznice. Taka w sumie ambicja żeby okreslic "styl' swoim nazwiskiem. Przewaznie robia to kolejne generacje uczniów czy nastepcy z rodziny aby dowartosciowac to czego sie uczyli. Czesto jest to takie nasladowanie z nie zawsze przemyslanymi zmianami wynikajaacymi zwykle z efektu "głuchego telefonu"
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Mam propozycję, by dyskusje na tym forum nie składały się wyłącznie z wymiany ocen. Ten sposób często więcej mówi o dyskutancie niż o omawianej rzeczy, a niekoniecznie może każdego to interesuje. Zwłaszcza, że nie raz osoby oceniające inne style burzą się, gdy to samo jest czynione przez outsiderów w stosunku do ich własnych stylów, posługując się dokładnie odwrotnymi argumentami niż stosowane w przypadku oceniania innych :-)... taka luźna obserwacja.

Bardziej mnie interesuje zobaczenie, jak dobrze ćwiczycie, niż czytanie tego, jak źle myślicie o innych ćwiczących ;-).Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 25.03.13 o godzinie 16:47
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Dokładnie. Zgadzam się z Bartkiem w stu procentach.

Po za tym, temat nie miał slużyć negatywnym opiniom na temat stylu i tego co wam się w nim nie podoba tylko, prezentacji stylu.

I mnie również, podobnie jak Bartka, bardziej interesuje to jak dobrze ćwiczycie i jakie macie praktyczne doświadczenia, oraz efekty z waszego ćwiczenia.
A nie, co złego myślicie o innych stylach.

Kieruję się prostą zasadą: „Umiesz? To pokaż." Tomasz N. edytował(a) ten post dnia 25.03.13 o godzinie 19:29
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Kolejny film o stylu Fu. Inna interpretacja formy podstawowej stylu w wykonaniu Victora Sheng Long Fu:

http://www.youtube.com/watch?v=teySe_DILxY
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Bartosz S.:
Mam propozycję, by dyskusje na tym forum nie składały się wyłącznie z wymiany ocen. Ten sposób często więcej mówi o dyskutancie niż o omawianej rzeczy, a niekoniecznie może każdego to interesuje. Zwłaszcza, że nie raz osoby oceniające inne style burzą się, gdy to samo jest czynione przez outsiderów w stosunku do ich własnych stylów, posługując się dokładnie odwrotnymi argumentami niż stosowane w przypadku oceniania innych :-)... taka luźna obserwacja.

Bardziej mnie interesuje zobaczenie, jak dobrze ćwiczycie, niż czytanie tego, jak źle myślicie o innych ćwiczących ;-).
Dyskusja jest zawsze wymiana ocen i pogladów. I ma sens tylko wtedy gdy sa one rózne. Wtedy jest dyskusja i argumentowanie. Nie ma obiektywnych ocen zawsze jest to wynik subiektywnych doswiadczen dyskutanta. Kwestia przyzwoitosci w dyskusji jest odnoszenie sie do tematu i prezentowanych pogladow a nie 'ad persona'
Oddzielna sprawa jest otwartosc w dyskusji na inne spojrzenie i uczciwosc argumentacji.
Co chcemy przekazac i jakie mamy na to argumenty. Jesli chce sie zaprezentowac swoja madrosc i znajomosc tematu trzeba potrafic obronic swoje tezy.
Uniki i zbywanie argumentow nieistotnymi dywagacjami swiadczy o braku tychze.
Prezentacja filmikow z własnym czy czyims wykonaniem powinna cos ilustrowac jako jakis argument lub zaproszenie do dyskusji. I to raczej jako temat, nie ocena konkretnego wykonania.
Dlaczego niby ktos ma ci pokazywac jak dobrze cwiczy, z jakiej pozycji chcesz to oceniac?

Jesli Tomek pisze o uniwersalnosci i realizacji zasad taichi w zabawie z obrecza, to ciekawi mnie jakie zasady ma na mysli, bo ja oprocz wdziecznego plasania, wygibasow i zrecznego wykorzystywania ruchu obreczy nie widze tam specjalnie nic specyficznego dla taijiquan.
Dotykamy wiec sedna postrzegania taijiquan i jego zasad. Co ma wyrozniac te sztuke od innych zabaw ruchowych? Samo zachowanie rownowagi, koordynacja, płynnosc ruchu to za mało. To jest wszedzie gdzie ma sie do czynienia z układami ruchowymi gdy cwiczacy osiaga w tym pewna biegłosc.
Sebastian Z.

Sebastian Z. Konsultant /
Freelancer jako
Feerie Software

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Jarosław Jodzis:
Dyskusja jest zawsze wymiana ocen i pogladów. I ma sens tylko wtedy gdy sa one rózne. Wtedy jest dyskusja i argumentowanie. Nie ma obiektywnych ocen zawsze jest to wynik subiektywnych doswiadczen dyskutanta. Kwestia przyzwoitosci w dyskusji jest odnoszenie sie do tematu i prezentowanych pogladow a nie 'ad persona'
Oddzielna sprawa jest otwartosc w dyskusji na inne spojrzenie i uczciwosc argumentacji.
Co chcemy przekazac i jakie mamy na to argumenty. Jesli chce sie zaprezentowac swoja madrosc i znajomosc tematu trzeba potrafic obronic swoje tezy.
Uniki i zbywanie argumentow nieistotnymi dywagacjami swiadczy o braku tychze.
Prezentacja filmikow z własnym czy czyims wykonaniem powinna cos ilustrowac jako jakis argument lub zaproszenie do dyskusji. I to raczej jako temat, nie ocena konkretnego wykonania.

Mam dokładnie takie samo zdanie. To fajnie, że ktoś wkleja filmy z formą, no ale właśnie - czemuś to musi służyć - filmików na YT i innych serwisach jest mnóstwo, jeśli ograniczymy nasz udział do wklejania kolejnego staruszka z parku coś tam ćwiczącego, to nie bardzo rozumiem jaką to wnosi wartość. Proszę pamiętać, że forum przeglądają też inni, wiele innych ludzi, którzy może nigdy nie będą uczestniczyć w dyskusji. Jakikolwiek kontekst czy zestaw opinii (nawet różnych) są dla pozostałych jakąś informacją, na której mogą sobie zbudować własne zdanie.

Wydaje mi się bardzo zdrowe, że na forum - miejscu dyskusji - ktoś będzie przedstawiał jedną opinię, a ktoś inną. Reszta sprowadza się, jak Jarek napisał, do przyzwoitości dyskusji i umiejętności odpuszczenia na tekście "mamy różne zdania i nie przekonamy się, poprzestańmy na tym".

Jeśli ktoś nie chce czytać, tylko oglądać jak ćwiczą inni, to forum nie jest do tego dobrym miejscem. Polecam odwiedzić treningi bądź seminaria - wartość wklejanych filmików jest moim zdaniem mierna, są zawsze mniej lub bardziej "wyreżyserowane" i koniec końców i tak nie można z kimś pogadać, dotknąć, popchnąć i sprawdzić. Zrozumienie sposobu ćwiczenia i ocena umiejętności po filmie jest w jakimś stopniu możliwa, ale podatna na duży "błąd pomiaru". Tym bardziej dyskusja nt. zaprezentowanych filmów w jakiś tam sposób to klaruje, przybliża. Ktoś dojrzy to, ktoś tamto. I coś z tego przynajmniej jest. Niemniej jednak, jeśli rozmówcy nie mają ochoty na coś takiego, to ograniczę swój udział :)
Jarosław Jodzis

Jarosław Jodzis Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Gdy powstało taijiquan i mniejsza o to jak bardzo Chen Wangting sie do tego przyczynił, chociaz niepodwazalne jest ze wszystko co okresla sie mianem taijiquan, sprowadza sie do pochodnych z chenu i idac dalej dochodzimy do Chen Wangtinga, to była to jedna sztuka, miała swoj wyjatkowy charakter i cechy. Kazdy mistrz ma swoje własne niuanse wykonania, własne ew interpretacje i akcenty ruchu. Jesli jest zachowany pełny przekaz podstawowych cech to jest to ta sama sztuka w ew róznych wariantach
Podział na style zaczał sie gdy zmiany objeły charakterystyvczne cechy.
Na pierwszy ogien poszły zmiany zewnetrzne,
1. inne ruchy w formie chociaz wciaz zachowany jest ogolny układ i z grubsza kolejnosc.
2. inne tempo i dynamika od zroznicowanego do jednostajnego
3. inny charakter ruchu ciała spiralne małe krażenia zamienione na obszerne krażenia z nieznaczna tylko spiralnoscia ruchu stawow.

Ruch zewnetrzny jest zawsze odbiciem ruchu wewnetrznego i za tymi zmianami w mniejszym lub wiekszym stopniu podazyły zmiany wewnetrznego przepływu i połaczen.
Chociaz zachowuje sie płynnośc i jednosc ruchow ciała inne jest tzw shenfa. Ruch moze zachowywac i czesto zachowuje, prowadzenie z centrum, poruszanie sie jako całosc, ale te zmiany gubią to co najważniejsze, kumulacje jin, efekt chansi "zwijania/splatania jedwabiu" To uzyskuje sie tylko spiralnym ruchem stawow w odpowiedniej sekwencji. Samo tzw duze krążenie i trzymanie energii peng w ramionach oparte na tzw długiej fali w praktyce jest łatwe do przełamania i zablokowania. Dlatego te modyfikacje sa tak mało uzyteczne w walce wrecz. Uzyskuje sie ładny obszerny okragły jednostajnie płynacy ruch ale cała istota małych spiralnych przemian i zwiazana z tym roznorodnosc tempa i dynamiki została utracona.
Różne style Wu, Wuu, Sun, Yang, Fu, Hao, Li w mniejszym lub wiekszym stopniu zachowuja chansi i spiralny ruch. Generalnie te bardziej zwiazane z Yang jak Wuu, Fu czy Sun bardziej akcentuja techniki otwarcia i zamkniecia niz spiralny ruch. Zmieniajac charakter (shenfa) formy w zaleznosci od własnych wczesniejszych powiazan z innymi sztukami (xingyi, pakua itp.
Styl Fu własciwie nie różni sie w tzw shenfa od stylu yang, ot troche własnych przejsci i manier wykonywania tych samych obrazów. Ale moze przy blizszym poznaniu ma jakis własny charakter
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Nikt wam panowie nie broni dyskutować.
Chodzi jednak o zachowanie pewnego poziomu kultury rzeczowej dyskusji. Nie musimy się zgadzać w naszych pogladach i każdy ma prawo do własnych.

Trzymajmy się jednak tematu. W tym temacie Jarku rozmawiamy o stylu Fu. Twój przykład z obręczą to inny temat.

Zmiany Jarku najlepiej zaczynać od siebie. Fajnie by było, gdybyś to o czym napisałeś realizował w praktyce.

Pisałem Ci już o tym wielokrotnie w ciagu ostatnich trzech lat, że mamy obaj bardzo różne poglądy nie tylko na temat Tai Chi ale również poziomu kultury dyskusji.
Konkretnie:
Wiele Twoich uwag pod adresem rozmówców, innych stylów, ludzi uprawiajacych inne style itp., nie tylko dla mnie, ale też w środowisku Tai Chi i ogólnie sztuk walki w którym się obracam, mają charakter demagogiczny i często arogancki. Z rzeczowością nie mają wiele wspólnego.

Glównie zajmujesz się prowokowaniem i rozbijaniem dyskusji.

Oczywiście to co napisałem możesz przyjąć lub nie, jesteś dorosły i jest to Twoja decyzja.
Nie dziw się jednak, że inni rozmówcy reagują jak reagują. Też są dorośli, mają swoje poglądy i mają do nich prawo.
Często więc dokonują wyboru, żeby pewne Twoje wypowiedzi ignorować.

Po prostu nie ma sensu rozmawiać z człowiekiem, który słucha tylko siebie i sprawia wrażenie, że nawet siebie nie słucha.

Takich parę uwag na marginesie, a teraz proponuję wrócić do tematu. Rozmawiamy w nim o stylu Fu Tai Chi Chuan.Tomasz N. edytował(a) ten post dnia 26.03.13 o godzinie 12:35
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Jarosław Jodzis:


Widzę, że pisaliśmy nasze wypowiedzi równolegle:-)

Moja poprzednia wypowiedź była odpowiedzią na tą wypowiedź Jarka:
Bartosz S.:
Mam propozycję, by dyskusje na tym forum nie składały się wyłącznie z wymiany ocen. Ten sposób często więcej mówi o dyskutancie niż o omawianej rzeczy, a niekoniecznie może każdego to interesuje. Zwłaszcza, że nie raz osoby oceniające inne style burzą się, gdy to samo jest czynione przez outsiderów w stosunku do ich własnych stylów, posługując się dokładnie odwrotnymi argumentami niż stosowane w przypadku oceniania innych :-)... taka luźna obserwacja.

Bardziej mnie interesuje zobaczenie, jak dobrze ćwiczycie, niż czytanie tego, jak źle myślicie o innych ćwiczących ;-).
Dyskusja jest zawsze wymiana ocen i pogladów. I ma sens tylko wtedy gdy sa one rózne. Wtedy jest dyskusja i argumentowanie. Nie ma obiektywnych ocen zawsze jest to wynik subiektywnych doswiadczen dyskutanta. Kwestia przyzwoitosci w dyskusji jest odnoszenie sie do tematu i prezentowanych pogladow a nie 'ad persona'
Oddzielna sprawa jest otwartosc w dyskusji na inne spojrzenie i uczciwosc argumentacji.
Co chcemy przekazac i jakie mamy na to argumenty. Jesli chce sie zaprezentowac swoja madrosc i znajomosc tematu trzeba potrafic obronic swoje tezy.
Uniki i zbywanie argumentow nieistotnymi dywagacjami swiadczy o braku tychze.
Prezentacja filmikow z własnym czy czyims wykonaniem powinna cos ilustrowac jako jakis argument lub zaproszenie do dyskusji. I to raczej jako temat, nie ocena konkretnego wykonania.
Dlaczego niby ktos ma ci pokazywac jak dobrze cwiczy, z jakiej pozycji chcesz to oceniac?

Jesli Tomek pisze o uniwersalnosci i realizacji zasad taichi w zabawie z obrecza, to ciekawi mnie jakie zasady ma na mysli, bo ja oprocz wdziecznego plasania, wygibasow i zrecznego wykorzystywania ruchu obreczy nie widze tam specjalnie nic specyficznego dla taijiquan.
Dotykamy wiec sedna postrzegania taijiquan i jego zasad. Co ma wyrozniac te sztuke od innych zabaw ruchowych? Samo zachowanie rownowagi, koordynacja, płynnosc ruchu to za mało. To jest wszedzie gdzie ma sie do czynienia z układami ruchowymi gdy cwiczacy osiaga w tym pewna biegłosc.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Oceniać możemy wówczas, gdy ktoś nadaje nam prawo oceniania lub nas o to prosi. Nie widzę nikogo takiego wśród nas. Przypominam, że jest to wymiana między dorosłymi. Dlatego za oceny uprzejmie dziękuję. Oprócz oceniania jest jeszcze wiele bardziej interesujących dla dorosłych ludzi form komunikacji. Nie jesteśmy już w podstawówce, więc uwolnijmy się od klątwy belfra.

Oczywiście, dyskusja tak - ale czasami inaczej. Jak? Jeśli już tyle razy o tym dywagowaliśmy - pytanie brzmi - na ile każdego z nas interesuje feedback?

Sebastianie, jeśli mamy po prostu wrzucać oceny i opinie, z którymi i tak się nikt nie zgodzi to proszę bardzo: deklaruję, że co kto nie powie mój styl i tak jest najlepszy ;-). Mam nadzieję, że to był wystarczająco konstruktywny wkład w dyskusję.Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 26.03.13 o godzinie 13:29
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Sebastian Z.:
Jarosław Jodzis:
Dyskusja jest zawsze wymiana ocen i pogladów. I ma sens tylko wtedy gdy sa one rózne. Wtedy jest dyskusja i argumentowanie. Nie ma obiektywnych ocen zawsze jest to wynik subiektywnych doswiadczen dyskutanta. Kwestia przyzwoitosci w dyskusji jest odnoszenie sie do tematu i prezentowanych pogladow a nie 'ad persona'
Oddzielna sprawa jest otwartosc w dyskusji na inne spojrzenie i uczciwosc argumentacji.
Co chcemy przekazac i jakie mamy na to argumenty. Jesli chce sie zaprezentowac swoja madrosc i znajomosc tematu trzeba potrafic obronic swoje tezy.
Uniki i zbywanie argumentow nieistotnymi dywagacjami swiadczy o braku tychze.
Prezentacja filmikow z własnym czy czyims wykonaniem powinna cos ilustrowac jako jakis argument lub zaproszenie do dyskusji. I to raczej jako temat, nie ocena konkretnego wykonania.

Mam dokładnie takie samo zdanie. To fajnie, że ktoś wkleja filmy z formą, no ale właśnie - czemuś to musi służyć - filmików na YT i innych serwisach jest mnóstwo, jeśli ograniczymy nasz udział do wklejania kolejnego staruszka z parku coś tam ćwiczącego, to nie bardzo rozumiem jaką to wnosi wartość.

Mam konkretny cel we wstawianiu filmów o poszczególnych stylach. Pisałem już trochę o nim, mówiąc, że założone przez ze mnie tematy służą prezentacji stylów. Rozumiem jednak, że w burzy dyskusji mogło się to zgubić.
Myślę, że znacznie prościej byłoby wtedy po prostu zapytać na przykład, tak:
„Tomaszu, jaki masz cel we wstawianiu filmów z różnych stylów? Dla mnie jest to dużo prościej, niż wystawianie ocen o filmikach „z kolejnym staruszkiem w parku".

Proszę pamiętać, że forum przeglądają też inni, wiele innych ludzi, którzy może nigdy nie będą uczestniczyć w dyskusji. Jakikolwiek kontekst czy zestaw opinii (nawet różnych) są dla pozostałych jakąś informacją, na której mogą sobie zbudować własne zdanie.

Pamiętam. I nikomu nie zabraniam brać udział w dyskusji i wyrażaniu swoich poglądów.

Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że „jakikolwiek kontekst czy zestaw opinii" wnosi coś wartościowego do dyskusji o Tai Chi.
Myślę, że rzeczowe wypowiedzi coś wnoszą do wiedzy o Tai Chi. I w przypadku kiedy zdania uczestników są na konkretny temat różne.
Zawsze chciałem i nadal chcę, żeby było to forum na dobrym profesjonalnym poziomie. Jak na GoldenLine przystało.

Wydaje mi się bardzo zdrowe, że na forum - miejscu dyskusji - ktoś będzie przedstawiał jedną opinię, a ktoś inną.

Jak najbardziej. Chodzi jednak o fachowe opinie, które coś wnoszą do dyskusji. Ten przykład:
Sebastian Z.:
Cóż, osobiście bardzo nie lubię takiego "artystycznego" przedstawiania formy. Nie sposób dojść faktycznej umiejętności pokazującego, bo całość ginie w przesadnym (i często za szybkim) machaniu i głaskaniu rękoma. Sposób wycofywania się w "małpie" i cały pierwszy czarnobiały film, każe mi jednak myśleć, że struktura to nie jest główny punkt skupienia w tym stylu.

Oceny przez Ciebie filmów prezentujących styl Fu i ludzi na nich ćwiczących trudno mi do takich opinii zaliczyć.

Jeśli ktoś nie chce czytać, tylko oglądać jak ćwiczą inni, to forum nie jest do tego dobrym miejscem.

Myślę, że to raczej możemy zostawić wyborowi czytelników. Są dorośli i wiedzą co robią.
Polecam odwiedzić treningi bądź seminaria - wartość wklejanych filmików jest moim zdaniem mierna, są zawsze mniej lub bardziej "wyreżyserowane" i koniec końców i tak nie można z kimś pogadać, dotknąć, popchnąć i sprawdzić. Zrozumienie sposobu ćwiczenia i ocena umiejętności po filmie jest w jakimś stopniu możliwa, ale podatna na duży "błąd pomiaru". Tym bardziej dyskusja nt. zaprezentowanych filmów w jakiś tam sposób to klaruje, przybliża. Ktoś dojrzy to, ktoś tamto. I coś z tego przynajmniej jest. Niemniej jednak, jeśli rozmówcy nie mają ochoty na coś takiego, to ograniczę swój udział :)

Jeszcze raz, dla klarowności sytuacji: Nikt na tym forum nikomu nie zabrania uczestniczenia w dyskusji. Tak samo jak nikt nikogo do uczestniczenia w dyskusji nie zmusza:-)

Staram się zawsze kierować zasadą, że nasze wypowiedzi mówią o nas.

Dlatego prawie nie usuwam wypowiedzi. Jedynie w wypadku kiedy drastycznie naruszają ogólnie przyjęte normy kultury rozmowy.
Do tej pory przez ponad trzy lata stało się to trzy lub cztery razy.

Tak. I mam nadzieję, że uda nam się wrócić do tematu styl Fu Tai Chi Chuan:-)Tomasz N. edytował(a) ten post dnia 26.03.13 o godzinie 17:48
Sebastian Z.

Sebastian Z. Konsultant /
Freelancer jako
Feerie Software

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Will eat my own dogfood i nie będę dalej rozmontowywał wątku, odpowiadając na i tak słabe argumenty. Zrobię sobie własne autorskie forum :) - win-win.

Merytoryczna dyskusja? Ależ proszę bardzo. Tylko, żeby ktoś potem się nie czuł urażony - chciałem oszczędzić naświetlania oczywistości, które, wydawało mi się, wszyscy widzą. Zresztą, "takie" argumenty zwykle rodzą tylko jedno - "nie mądrz się tylko pokaż jak Ty umiesz". A to nie moja bajka, pokazywałem jak byłem mały i nie mam potrzeby dowartościowywania się w ten sposób. Kto sumiennie taijiquan ćwiczy i o nim myśli, pewien jestem, że do podobnych konkluzji dojdzie.

Pan na pierwszym filmiku:
- jest bardzo skupiony na ruszaniu rękami. Można to poznać na kilka sposób, ale najprostszy - widać, że patrzy się na dłonie i wodzi za nimi oczami, zamiast patrzeć prosto z linią dan tian.
- nie ma koordynacji ciało-reszta. Raz ręce mu idą pierwsze, raz ciało wyprzedza. Nie ma tam połączenia. Wielokrotnie za rękami nie ma masy ciała, lecą "puste" obok.
- łokietek do góry nad dłonią... przestałem liczyć po pierwszych kilku minutach
- trzesię się na jednej nodze, obciąża nogi, obciąża kolano (klasyczne wypychanie przed palce, stanie na w si liu bu z rozłączonymi plecami, itd, itp.
- nie ma, lub nie pokazuje zrozumienia połowy pozycji, dan bian dobrym przykładem - czemu ma służyć ta odgięta, już wręcz na siłę, wyprostowana do granicy przeprostu, ręka do tyłu? To jest zaproszenie i wystawienie przeciwnikowi qinna na tacę... , gdzie tu taiji, litości... Gdyby znał zastosowanie tego ruchu choćby w Yang, wiedziałby po co podnosi nogę i jak się z niej odbić i dlaczego zadzieranie jej do góry niemal do żurawia jest bez sensu. Pozycja przejściowa z dan bian w okolicach 1:09 - żadnej struktury, dmuchnąć, podciąć nogę i leeeeci..., plecki przy "sadzeniu pięści" w 6:26... ciężar przeniesiony do przodu, tu nawet dmuchać nie trzeba...
- wielokrotnie wystawiane płaskie otwarte dłonie z kciukiem ostro odgiętym, uch, ryzykant.
- nawet ji nie robi dobrze, naciskając lewą ręką na przedramię prawej, zamiast na dolną partię kości nadgarstka - tylko w tym miejscu może bezpośrednio przenieść siłę bez jej rozpraszania, bez ryzyka kontuzji i tylko w tym miejscu chroni się przed kontratakiem z dźwignią na nadgarstek . Z kolei przy an ma palce niemal pionowo do góry, blokując połączenie przedramię-nadgarstek. Chińczyk powiedziałby "qi nie płynie", wojownik nic by nie powiedział, tylko złapał za te paluchy i pokarał takiego adwersarza.
... i właściwie nie chce mi się dalej wymieniać, a można by długo, długo. Jeśli ktoś powie, że to forma taka ot, niedzielna, a bojowo się ćwiczy inaczej - nie kupuję tego. Bojowa intencja zawsze jest w koniuszkach palców i czubku języka każdego prawidłowego wykoniania formy. Formy niedzielne to wymówka.

To nie jest źle wykonana forma, widziałem znacznie gorsze. Ale nie widzę w tym wykonaniu niczego wartego uwagi. Ilość podstawowych błędów jest przytłaczająca i nikt mnie nie przekona, że "ten styl tak ma i to jest dobre".

Trzeci filmik to jakaś tam ewolucja nad pierwszym, trochę więcej uwagi i rozumności, ale tylko trochę. Pozycje pokroju tej z 4:05 budzą dreszcze, jest też trochę "złamanych pozycji" z podwójnym obciążeniem (dobrze widać w 6:35). Gdyby były jeszcze jakieś wątpliwości, uderzenie ręką w 16:39 je rozwiewa.

Pan w drugim filmiku zapewne wziął sobie lekcję pana pierwszego do serca i wykonanie formy przykrył artystycznymi zawijasami i charakterystycznymi dla yang wykończeniami, by nie można nijak było dostrzec, czy coś tam jest czy nie ma (i faktycznie nie można, trzeba by sprawdzić by mieć pewność). Tutaj widać, że tej struktury i połączenia jest więcej albo może, że po prostu są, najlepsze wykonanie z tych trzech. Machania rękami jest wciąz mega dużo i przez to podstawowe ruchy i ich założenie są całkowicie stracone w imię pośpiechu i artystycznego przekazu (ji niedończone, an fantazyjnie w powietrze na wysokość czoła). Inna sprawa, że to wykonanie konkursowe, a tam sprzedawanie formy pod taką postacią to chleb powszedni. Wycofywanie się małpą z fantazyjnym zawinięciem nogi wygląda ładnie, ale jest za wolne, wybija z balansu i niepraktyczne - często w formach zostaje w takiej własnie postaci, jako przypomnienie o możliwości podcinania, bądź jest to taki właśnie "zaprogramowany" ruch ucieczkowy przed złapaniem nogi, ale tu jest w ekstremalnej postaci. Pozycje szerokie, pewne, kolana na zewnątrz. W samej formie absolutnie nic nie ma charakterystycznego, co mozna by nazwać odmiennym stylem. Ot, taki niedokładny Yang. I o co tu pianę bić?
Tomasz N.

Tomasz N. Praktyk i nauczyciel
Tai Chi Chuan,
Visual artist, autor
...

Temat: Styl Fu Tai Chi Chuan

Sebastian Z.:
Will eat my own dogfood i nie będę dalej rozmontowywał wątku, odpowiadając na i tak słabe argumenty. Zrobię sobie własne autorskie forum :) - win-win.

Zrobienie sobie własnego forum, uważam za bardzo dobry pomysł:-)

Ten fragment myślę, że nic nie wnosi do dyskusji:

Merytoryczna dyskusja? Ależ proszę bardzo. Tylko, żeby ktoś potem się nie czuł urażony - chciałem oszczędzić naświetlania oczywistości, które, wydawało mi się, wszyscy widzą. Zresztą, "takie" argumenty zwykle rodzą tylko jedno - "nie mądrz się tylko pokaż jak Ty umiesz". A to nie moja bajka, pokazywałem jak byłem mały i nie mam potrzeby dowartościowywania się w ten sposób. Kto sumiennie taijiquan ćwiczy i o nim myśli, pewien jestem, że do podobnych konkluzji dojdzie.

Na ten fragment, odpowiem stopniowo. Muszę przeanalizować Twoją analizę. Zajmie to trochę czasu:-)

Pan na pierwszym filmiku:
- jest bardzo skupiony na ruszaniu rękami. Można to poznać na kilka sposób, ale najprostszy - widać, że patrzy się na dłonie i wodzi za nimi oczami, zamiast patrzeć prosto z linią dan tian.
- nie ma koordynacji ciało-reszta. Raz ręce mu idą pierwsze, raz ciało wyprzedza. Nie ma tam połączenia. Wielokrotnie za rękami nie ma masy ciała, lecą "puste" obok.
- łokietek do góry nad dłonią... przestałem liczyć po pierwszych kilku minutach
- trzesię się na jednej nodze, obciąża nogi, obciąża kolano (klasyczne wypychanie przed palce, stanie na w si liu bu z rozłączonymi plecami, itd, itp.
- nie ma, lub nie pokazuje zrozumienia połowy pozycji, dan bian dobrym przykładem - czemu ma służyć ta odgięta, już wręcz na siłę, wyprostowana do granicy przeprostu, ręka do tyłu? To jest zaproszenie i wystawienie przeciwnikowi qinna na tacę... ,

gdzie tu taiji, litości...

Na filmie.
Gdyby znał zastosowanie tego ruchu choćby w Yang, wiedziałby po co podnosi nogę i jak się z niej odbić...

Odbić się można raczej z nogi na której się stoi a nie tej którą się podnosi. Znowu fizyka Sebastianie.
Tą podniesioną można wykonać zamach ułatwiający odbicie.
i dlaczego zadzieranie jej do góry niemal do żurawia jest bez sensu.

Ciekawa idea. Dlaczego bez sensu? Pytam poważnie.

Na ten fragment też odpowiem stopniowo, trochę wymaga analizy żeby wydobyć z niego rzeczowe argumenty i oddzielić od komentarzy:
Pozycja przejściowa z dan bian w okolicach 1:09 - żadnej struktury, dmuchnąć, podciąć nogę i leeeeci..., plecki przy "sadzeniu pięści" w 6:26... ciężar przeniesiony do przodu, tu nawet dmuchać nie trzeba...
- wielokrotnie wystawiane płaskie otwarte dłonie z kciukiem ostro odgiętym, uch, ryzykant.
- nawet ji nie robi dobrze, naciskając lewą ręką na przedramię prawej, zamiast na dolną partię kości nadgarstka - tylko w tym miejscu może bezpośrednio przenieść siłę bez jej rozpraszania, bez ryzyka kontuzji i tylko w tym miejscu chroni się przed kontratakiem z dźwignią na nadgarstek . Z kolei przy an ma palce niemal pionowo do góry, blokując połączenie przedramię-nadgarstek. Chińczyk powiedziałby "qi nie płynie", wojownik nic by nie powiedział, tylko złapał za te paluchy i pokarał takiego adwersarza.
... i właściwie nie chce mi się dalej wymieniać, a można by długo, długo. Jeśli ktoś powie, że to forma taka ot, niedzielna, a bojowo się ćwiczy inaczej - nie kupuję tego. Bojowa intencja zawsze jest w koniuszkach palców i czubku języka każdego prawidłowego wykoniania formy. Formy niedzielne to wymówka.

To nie jest źle wykonana forma, widziałem znacznie gorsze. Ale nie widzę w tym wykonaniu niczego wartego uwagi. Ilość podstawowych błędów jest przytłaczająca i nikt mnie nie przekona, że "ten styl tak ma i to jest dobre".

Trzeci filmik to jakaś tam ewolucja nad pierwszym, trochę więcej uwagi i rozumności, ale tylko trochę. Pozycje pokroju tej z 4:05 budzą dreszcze, jest też trochę "złamanych pozycji" z podwójnym obciążeniem (dobrze widać w 6:35). Gdyby były jeszcze jakieś wątpliwości, uderzenie ręką w 16:39 je rozwiewa.

Pan w drugim filmiku zapewne wziął sobie lekcję pana pierwszego do serca i wykonanie formy przykrył artystycznymi zawijasami i charakterystycznymi dla yang wykończeniami, by nie można nijak było dostrzec, czy coś tam jest czy nie ma (i faktycznie nie można, trzeba by sprawdzić by mieć pewność). Tutaj widać, że tej struktury i połączenia jest więcej albo może, że po prostu są, najlepsze wykonanie z tych trzech. Machania rękami jest wciąz mega dużo i przez to podstawowe ruchy i ich założenie są całkowicie stracone w imię pośpiechu i artystycznego przekazu (ji niedończone, an fantazyjnie w powietrze na wysokość czoła). Inna sprawa, że to wykonanie konkursowe, a tam sprzedawanie formy pod taką postacią to chleb powszedni. Wycofywanie się małpą z fantazyjnym zawinięciem nogi wygląda ładnie, ale jest za wolne, wybija z balansu i niepraktyczne - często w formach zostaje w takiej własnie postaci, jako przypomnienie o możliwości podcinania, bądź jest to taki właśnie "zaprogramowany" ruch ucieczkowy przed złapaniem nogi, ale tu jest w ekstremalnej postaci. Pozycje szerokie, pewne, kolana na zewnątrz. W samej formie absolutnie nic nie ma charakterystycznego, co mozna by nazwać odmiennym stylem. Ot, taki niedokładny Yang.

I o co tu pianę bić?

No właśnie. Nie lepiej skupić się na konkretnych argumentach zamiast pisać elaboraty?
Gdyby znał zastosowanie tego ruchu choćby w Yang, wiedziałby po co podnosi nogę i jak się z niej odbić
i dlaczego zadzieranie jej do góry niemal do żurawia jest bez sensu.

Ale stopniowo krok po kroku. Odpowiedz mi najpierw na zadane do tego fragmentu pytanie:

Dlaczego uważasz unoszenie wysoko nogi w odepchnięciu małpy za bez sensu?

Jak odpowiesz, napiszę Ci dlaczego w wielu wersjach tej formy to się robi.Tomasz N. edytował(a) ten post dnia 26.03.13 o godzinie 19:00

Następna dyskusja:

Styl Yang Tai Chi Chuan




Wyślij zaproszenie do