Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Musi być ktoś po drodze bo taka jest istota ubezpieczeń. Boję się , ze gdyby kasa spływała wprost to zaraz by znowu się okazało za mało ( taka jest już natura kasy:) albo kłopot gdyby spadły wpływy z biletów :)
Dodatkowy biesiadnik do tortu sprawi, że wpływy z biletów nie spadną? W jaki sposób? ;)
Uśredni i obliczy ryzyka i będzie dawał troszkę mniej niż w maksie i troszke więcej niż w minimum ale zawsze. Inaczej nie miałbyś pewności otrzymywanych pieniędzy, bo pogoda, bo brak marketingu, bo wiele wypadków itp
Dobrze, tylko tu nie chodzi o typowe ubezpieczenie na zasadzie: stłukłeś tyłek, zwieźli cię z gór, wystawili rachunek, a ten pokrywa ubezpieczyciel.
Jeśli chodzi Ci o taki system to jego efektywność raczej byłaby w Polsce kiepska (ściągalność pieniędzy za akcje w górach). Poza tym zaistniałaby konieczność wprowadzenia dwóch rodzajów biletów. Stopień ryzyka w taternictwie jest większy niż w turystyce.
Tak o to chodzi jednak kwota którą dostawaliby co roku w formie składki wystarcza by to opłacić. Nie trzeba różnicować cen ale ewentualną winę, np spadłeś poza szlakiem płacisz. Wazne by Topr miał ciągłe finansowanie a to właśnie załatwia ubezpieczyciel.CZasem rok w plecy czasem sporo do przodu.
Ubezpieczyciel różnicuje, bo na ubezpieczaniu zarabia. Dla topru wsio ryba, czy na szlaku czy poza. :) Jakie to w ogóle ma znaczenie? Ma dla TPN. Z reguły poza szlakiem teren jest trudniejszy, ale robotę i tak trzeba wykonać. W systemie z ubezpieczycielem byłoby różnicowanie, więc w momencie wliczenia ubezpieczenia w koszt biletu wstępu różne byłyby ceny biletów, dla dorosłych dwie ceny (bilet uprawniający do turystyki szlakowej i drugi do taternictwa), dla dzieci dokładnie tak samo. A co w przypadku mieszkańców Powiatu Tatrzańskiego? ;)

konto usunięte

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Musi być ktoś po drodze bo taka jest istota ubezpieczeń. Boję się , ze gdyby kasa spływała wprost to zaraz by znowu się okazało za mało ( taka jest już natura kasy:) albo kłopot gdyby spadły wpływy z biletów :)
Dodatkowy biesiadnik do tortu sprawi, że wpływy z biletów nie spadną? W jaki sposób? ;)
Uśredni i obliczy ryzyka i będzie dawał troszkę mniej niż w maksie i troszke więcej niż w minimum ale zawsze. Inaczej nie miałbyś pewności otrzymywanych pieniędzy, bo pogoda, bo brak marketingu, bo wiele wypadków itp
Dobrze, tylko tu nie chodzi o typowe ubezpieczenie na zasadzie: stłukłeś tyłek, zwieźli cię z gór, wystawili rachunek, a ten pokrywa ubezpieczyciel.
Jeśli chodzi Ci o taki system to jego efektywność raczej byłaby w Polsce kiepska (ściągalność pieniędzy za akcje w górach). Poza tym zaistniałaby konieczność wprowadzenia dwóch rodzajów biletów. Stopień ryzyka w taternictwie jest większy niż w turystyce.
Tak o to chodzi jednak kwota którą dostawaliby co roku w formie składki wystarcza by to opłacić. Nie trzeba różnicować cen ale ewentualną winę, np spadłeś poza szlakiem płacisz. Wazne by Topr miał ciągłe finansowanie a to właśnie załatwia ubezpieczyciel.CZasem rok w plecy czasem sporo do przodu.
Ubezpieczyciel różnicuje, bo na ubezpieczaniu zarabia. Dla topru wsio ryba, czy na szlaku czy poza. :) Jakie to w ogóle ma znaczenie? Ma dla TPN. Z reguły poza szlakiem teren jest trudniejszy, ale robotę i tak trzeba wykonać. W systemie z ubezpieczycielem byłoby różnicowanie, więc w momencie wliczenia ubezpieczenia w koszt biletu wstępu różne byłyby ceny biletów, dla dorosłych dwie ceny (bilet uprawniający do turystyki szlakowej i drugi do taternictwa), dla dzieci dokładnie tak samo. A co w przypadku mieszkańców Powiatu Tatrzańskiego? ;)
A co ich nie bedziemy ratować? jeśli TPN nie chce ok ale te 50 gr ( umowne) powinni zapłacić :)
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Musi być ktoś po drodze bo taka jest istota ubezpieczeń. Boję się , ze gdyby kasa spływała wprost to zaraz by znowu się okazało za mało ( taka jest już natura kasy:) albo kłopot gdyby spadły wpływy z biletów :)
Dodatkowy biesiadnik do tortu sprawi, że wpływy z biletów nie spadną? W jaki sposób? ;)
Uśredni i obliczy ryzyka i będzie dawał troszkę mniej niż w maksie i troszke więcej niż w minimum ale zawsze. Inaczej nie miałbyś pewności otrzymywanych pieniędzy, bo pogoda, bo brak marketingu, bo wiele wypadków itp
Dobrze, tylko tu nie chodzi o typowe ubezpieczenie na zasadzie: stłukłeś tyłek, zwieźli cię z gór, wystawili rachunek, a ten pokrywa ubezpieczyciel.
Jeśli chodzi Ci o taki system to jego efektywność raczej byłaby w Polsce kiepska (ściągalność pieniędzy za akcje w górach). Poza tym zaistniałaby konieczność wprowadzenia dwóch rodzajów biletów. Stopień ryzyka w taternictwie jest większy niż w turystyce.
Tak o to chodzi jednak kwota którą dostawaliby co roku w formie składki wystarcza by to opłacić. Nie trzeba różnicować cen ale ewentualną winę, np spadłeś poza szlakiem płacisz. Wazne by Topr miał ciągłe finansowanie a to właśnie załatwia ubezpieczyciel.CZasem rok w plecy czasem sporo do przodu.
Ubezpieczyciel różnicuje, bo na ubezpieczaniu zarabia. Dla topru wsio ryba, czy na szlaku czy poza. :) Jakie to w ogóle ma znaczenie? Ma dla TPN. Z reguły poza szlakiem teren jest trudniejszy, ale robotę i tak trzeba wykonać. W systemie z ubezpieczycielem byłoby różnicowanie, więc w momencie wliczenia ubezpieczenia w koszt biletu wstępu różne byłyby ceny biletów, dla dorosłych dwie ceny (bilet uprawniający do turystyki szlakowej i drugi do taternictwa), dla dzieci dokładnie tak samo. A co w przypadku mieszkańców Powiatu Tatrzańskiego? ;)
A co ich nie bedziemy ratować? jeśli TPN nie chce ok ale te 50 gr ( umowne) powinni zapłacić :)
Komu i w jakiej formie?

konto usunięte

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Wojciech Jończyk:
A co ich nie bedziemy ratować? jeśli TPN nie chce ok ale te 50 gr ( umowne) powinni zapłacić :)
Komu i w jakiej formie?
W tej samej kasie co bilety do parku z doliczonymi tym 50 gr. Po prostu inny bilet ( polisa).
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
A co ich nie bedziemy ratować? jeśli TPN nie chce ok ale te 50 gr ( umowne) powinni zapłacić :)
Komu i w jakiej formie?
W tej samej kasie co bilety do parku z doliczonymi tym 50 gr. Po prostu inny bilet ( polisa).
Super, tylko jaki w tym będzie miał interes sprzedawca biletów? Sprzedaje bilet za 50gr. i całość oddaje ubezpieczycielowi. Ten zresztą też chce mieć coś z tego. :)
Przed przeniesieniem księgowości TPN z Zakopanego do Warszawy 15% przychodów z biletów wstępu do TPN szło bezpośrednio do TOPR.
Zamiast bawić się w ubezpieczycieli prościej byłoby określić konkretną kwotę, która odprowadzana byłaby bezpośrednio do kasy TOPR. Tę przecież można wyliczyć podobnie jak składkę ubezpieczeniową. Nadzór nad TOPR ma MSWiA. Wysokość składki kontrolowana byłaby zatem nie tylko przez TPN (teraz pewnie Ministerstwo Ochrony Środowiska), ale również przez MSWiA. :)

konto usunięte

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
A co ich nie bedziemy ratować? jeśli TPN nie chce ok ale te 50 gr ( umowne) powinni zapłacić :)
Komu i w jakiej formie?
W tej samej kasie co bilety do parku z doliczonymi tym 50 gr. Po prostu inny bilet ( polisa).
Super, tylko jaki w tym będzie miał interes sprzedawca biletów? Sprzedaje bilet za 50gr. i całość oddaje ubezpieczycielowi. Ten zresztą też chce mieć coś z tego. :)
Przed przeniesieniem księgowości TPN z Zakopanego do Warszawy 15% przychodów z biletów wstępu do TPN szło bezpośrednio do TOPR.
Zamiast bawić się w ubezpieczycieli prościej byłoby określić konkretną kwotę, która odprowadzana byłaby bezpośrednio do kasy TOPR. Tę przecież można wyliczyć podobnie jak składkę ubezpieczeniową. Nadzór nad TOPR ma MSWiA. Wysokość składki kontrolowana byłaby zatem nie tylko przez TPN (teraz pewnie Ministerstwo Ochrony Środowiska), ale również przez MSWiA. :)
Bałbym się tego rozwiązania bo budzety sa zawsze krojone nadmiarowo i gdyby turyści nie dopisali nagle TOPR by powiedział , ze nie leci bo kasy brak. Ubezpieczyciel owszem zarabia pośrednikteż ( dobra niech bedzie 60 gr albo i nawet złotóka) ale daje gwarancję ,że każda wyprawa będzie opłacona i o to chodzi o gwarancję.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
A co ich nie bedziemy ratować? jeśli TPN nie chce ok ale te 50 gr ( umowne) powinni zapłacić :)
Komu i w jakiej formie?
W tej samej kasie co bilety do parku z doliczonymi tym 50 gr. Po prostu inny bilet ( polisa).
Super, tylko jaki w tym będzie miał interes sprzedawca biletów? Sprzedaje bilet za 50gr. i całość oddaje ubezpieczycielowi. Ten zresztą też chce mieć coś z tego. :)
Przed przeniesieniem księgowości TPN z Zakopanego do Warszawy 15% przychodów z biletów wstępu do TPN szło bezpośrednio do TOPR.
Zamiast bawić się w ubezpieczycieli prościej byłoby określić konkretną kwotę, która odprowadzana byłaby bezpośrednio do kasy TOPR. Tę przecież można wyliczyć podobnie jak składkę ubezpieczeniową. Nadzór nad TOPR ma MSWiA. Wysokość składki kontrolowana byłaby zatem nie tylko przez TPN (teraz pewnie Ministerstwo Ochrony Środowiska), ale również przez MSWiA. :)
Bałbym się tego rozwiązania bo budzety sa zawsze krojone nadmiarowo i gdyby turyści nie dopisali nagle TOPR by powiedział , ze nie leci bo kasy brak. Ubezpieczyciel owszem zarabia pośrednikteż ( dobra niech bedzie 60 gr albo i nawet złotóka) ale daje gwarancję ,że każda wyprawa będzie opłacona i o to chodzi o gwarancję.
Zauważ, że jak turyści nie zaczną dopisywać to ubezpieczyciel mocno podniesie składkę lub zlikwiduje usługę. :)
Druga rzecz to taka, że ubezpieczyciel postawi warunki i będzie kombinował by nie wypłacać kasy. Czyli wracamy do modelu słowackiego na który narzeka HSZ. Po pewnym czasie ludzie będą narzekali na TOPR, że się skomercjalizował, a przecież nie o to chodzi.

konto usunięte

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Wojciech Jończyk:

Zauważ, że jak turyści nie zaczną dopisywać to ubezpieczyciel mocno podniesie składkę lub zlikwiduje usługę. :)
Druga rzecz to taka, że ubezpieczyciel postawi warunki i będzie kombinował by nie wypłacać kasy. Czyli wracamy do modelu słowackiego na który narzeka HSZ. Po pewnym czasie ludzie będą narzekali na TOPR, że się skomercjalizował, a przecież nie o to chodzi.
Jeśli turyści nie dopisza to efekt w obu wariantach będzie taki sam, z tym, ze ubezpieczyciel musi wypłacić swoje do końca umowy czyli istnieje możliwość planów ( po drugie będzie zainteresowany frekwencją czyli będzie partycypować w reklamie). TPN nie jest nazbyt zainteresowany turystami w parku więc nie będzie promowac turystyki na ich terenie.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Tatrzański Park Narodowy

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:

Zauważ, że jak turyści nie zaczną dopisywać to ubezpieczyciel mocno podniesie składkę lub zlikwiduje usługę. :)
Druga rzecz to taka, że ubezpieczyciel postawi warunki i będzie kombinował by nie wypłacać kasy. Czyli wracamy do modelu słowackiego na który narzeka HSZ. Po pewnym czasie ludzie będą narzekali na TOPR, że się skomercjalizował, a przecież nie o to chodzi.
Jeśli turyści nie dopisza to efekt w obu wariantach będzie taki sam, z tym, ze ubezpieczyciel musi wypłacić swoje do końca umowy czyli istnieje możliwość planów ( po drugie będzie zainteresowany frekwencją czyli będzie partycypować w reklamie). TPN nie jest nazbyt zainteresowany turystami w parku więc nie będzie promowac turystyki na ich terenie.
W istocie, chyba, że będzie coś z tego miał, czyli kasę. :) Teraz na pewno nie jest w interesie parku, by turyści chodzili tłumnie po Tatrach. Jakby Warszawa zmieniła nieco politykę i Park oddawałby zgodnie z pradawnym obyczajem to co należne Cesarzowi, a resztę zostawiał dla siebie może przyniosłoby pozytywny skutek? Administracja TPN działa na tym samym terenie co TOPR (wyjątek zimą: Tatry plus całe Podhale). Naturalną jest więc rzeczą, że obie instytucje jadąc na podobnym wózku mają w wielu miejscach zbieżne interesy. Ścisła współpraca, która zresztą jest od lat, jest w interesie obu firm. Rozszerzenie jej o kwestie finansowe było jak najbardziej naturalne w moim skromnym przekonaniu. Jeśli piszę głupoty to mnie popraw. :)
Powszechnie wiadomo, że sprawiedliwie będzie wtedy kiedy za ratowanie ludzi z opresji w górach będą płacili tylko chodzący po tych górach, a nie wszyscy obywatele płacący podatki, jak to ma miejsce do dzisiaj.

Następna dyskusja:

Dworzec Tatrzański - koncerty




Wyślij zaproszenie do