Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Słowacja

Co ma na myśli mieszkaniec Podhala lub turysta wypoczywający w Zakopanem, gdy mówi "SŁOWACJA"?

Otóż wcale nie Bratysławę, Michałowce, Koszyce czy Nitrę, nie całą Słowację, ale górskie tereny w promieniu 100 km od Zakopanego. Dla Polaka, zwłaszcza dla zakopiańczyka, Słowacja to nie Słowacja, tylko Poprad, Liptowski Mikulasz, Oravice, Besenova, Tatry, Chopok i w porywach jeszcze Słowacki Raj oraz Lewocza.

Wielokrotnie w dyskusjach na tej grupie dochodziliśmy do wniosku, że Podhale jest skazane na współpracę ze Słowakami. Ale ta współpraca nie zawsze się udaje tak, jak byśmy chcieli. Dlaczego? Myślę, że jednym z powodów jest niezrozumienie słowackich realiów przez nas i vice versa. Słowacja to nie tylko Poprad, a Polska to nie tylko tanie zakupy, Jabłonka i cwaniaki wciskające Słowakom bezwartościowy towar - a tak nas właśnie widzą nasi sąsiedzi.

Mówiąc o współpracy ze Słowakami z Podtatrza należy mieć na uwadze to, że Podtatrze w ogólnosłowackim wymiarze w ogóle się nie liczy. Ma dla Słowaków takie znaczenie, jak Hajnówka i Puszcza Białowieska dla Polaków. A już zupełnie nie liczą się miejscowi mieszkańcy, bo o sprawach dotyczących Tatr decyduje się w bratysławskich gabinetach - czy to politycznych (jak kwestia ochrony przyrody w TANAP), czy biznesowych - o inwestycjach w wyciągi i drogie hotele decydują grube tuzy biznesu i polityki w Blavie, a nie sympatyczny pan Juraj z Popradu.

Aby było trudniej, dochodzą do tego różne nieformalne powiązania. Ten biznesmen jest sponsorem SMERU, ten jest człowiekiem Dzurindy, ten Gaszparovicza (np. Oravice są związane z prezydentem, oczywiście formalnie właścicielem jest ktoś inny) - i tak dalej.

Po co to wszystko piszę? Generalnie zachęcam do poznania słowackich realiów takimi, jakimi one są w rzeczywistości, nie patrzenia na Słowację przez pryzmat nic nie znaczącego Podtatrza. Jeżeli kogoś to interesuje, to zapraszam na moją stronę http://www.slowacja.polturizm.pl/pl.html której celem jest właśnie łamanie mitów o Słowacji. Ale warto również poczytać sobie słowacką prasę w oryginale (język słowacki nie jest trudny do zrozumienia), aby wyrobić sobie pogląd na ten kraj. Tutaj polecam zwłaszcza: dziennik SME i tygodnik Tyżdeń. To najbardziej opiniotwórcze media, centroprawicowe. Dla przeciwwagi można sobie przeczytać również Extra Plus - to z kolei miesięcznik słowackich nacjonalistów. Prawdę mówiąc, ciężko się to czyta, takie brednie i stek nienawiści wobec Węgrów, ale warto poznać ten typ myślenia, bo jest on bardzo rozpowszechniony w Kraju Żylińskim. Żylina, Martin, Czadca, Kysucke Nove Mesto, Rużomberok i okoliczne wioski - to matecznik szowinistów, głosujących na Jana Slotę (to też ciekawa persona, taki słowacki Żyrinowski), nienawidzących Węgrów (i Polaków zresztą też, ze względu na przyjaźń polsko-węgierską), za to wielbiących Putina i Łukaszenkę.

Aż się można zdziwić, jak bardzo słowacka rzeczywistość jest odmienna od tego, co widać na pierwszy rzut oka podczas wyjazdów do Popradu czy Oravic.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Słowacja

Jakub Łoginow:
Co ma na myśli mieszkaniec Podhala lub turysta wypoczywający w Zakopanem, gdy mówi "SŁOWACJA"?

Otóż wcale nie Bratysławę, Michałowce, Koszyce czy Nitrę, nie całą Słowację, ale górskie tereny w promieniu 100 km od Zakopanego. Dla Polaka, zwłaszcza dla zakopiańczyka, Słowacja to nie Słowacja, tylko Poprad, Liptowski Mikulasz, Oravice, Besenova, Tatry, Chopok i w porywach jeszcze Słowacki Raj oraz Lewocza.

Wielokrotnie w dyskusjach na tej grupie dochodziliśmy do wniosku, że Podhale jest skazane na współpracę ze Słowakami. Ale ta współpraca nie zawsze się udaje tak, jak byśmy chcieli. Dlaczego? Myślę, że jednym z powodów jest niezrozumienie słowackich realiów przez nas i vice versa. Słowacja to nie tylko Poprad, a Polska to nie tylko tanie zakupy, Jabłonka i cwaniaki wciskające Słowakom bezwartościowy towar - a tak nas właśnie widzą nasi sąsiedzi.

Mówiąc o współpracy ze Słowakami z Podtatrza należy mieć na uwadze to, że Podtatrze w ogólnosłowackim wymiarze w ogóle się nie liczy. Ma dla Słowaków takie znaczenie, jak Hajnówka i Puszcza Białowieska dla Polaków. A już zupełnie nie liczą się miejscowi mieszkańcy, bo o sprawach dotyczących Tatr decyduje się w bratysławskich gabinetach - czy to politycznych (jak kwestia ochrony przyrody w TANAP), czy biznesowych - o inwestycjach w wyciągi i drogie hotele decydują grube tuzy biznesu i polityki w Blavie, a nie sympatyczny pan Juraj z Popradu.

Aby było trudniej, dochodzą do tego różne nieformalne powiązania. Ten biznesmen jest sponsorem SMERU, ten jest człowiekiem Dzurindy, ten Gaszparovicza (np. Oravice są związane z prezydentem, oczywiście formalnie właścicielem jest ktoś inny) - i tak dalej.

Po co to wszystko piszę? Generalnie zachęcam do poznania słowackich realiów takimi, jakimi one są w rzeczywistości, nie patrzenia na Słowację przez pryzmat nic nie znaczącego Podtatrza. Jeżeli kogoś to interesuje, to zapraszam na moją stronę http://www.slowacja.polturizm.pl/pl.html której celem jest właśnie łamanie mitów o Słowacji. Ale warto również poczytać sobie słowacką prasę w oryginale (język słowacki nie jest trudny do zrozumienia), aby wyrobić sobie pogląd na ten kraj. Tutaj polecam zwłaszcza: dziennik SME i tygodnik Tyżdeń. To najbardziej opiniotwórcze media, centroprawicowe. Dla przeciwwagi można sobie przeczytać również Extra Plus - to z kolei miesięcznik słowackich nacjonalistów. Prawdę mówiąc, ciężko się to czyta, takie brednie i stek nienawiści wobec Węgrów, ale warto poznać ten typ myślenia, bo jest on bardzo rozpowszechniony w Kraju Żylińskim. Żylina, Martin, Czadca, Kysucke Nove Mesto, Rużomberok i okoliczne wioski - to matecznik szowinistów, głosujących na Jana Slotę (to też ciekawa persona, taki słowacki Żyrinowski), nienawidzących Węgrów (i Polaków zresztą też, ze względu na przyjaźń polsko-węgierską), za to wielbiących Putina i Łukaszenkę.

Aż się można zdziwić, jak bardzo słowacka rzeczywistość jest odmienna od tego, co widać na pierwszy rzut oka podczas wyjazdów do Popradu czy Oravic.
Czy w swoim tekście nie powielasz stereotypów utartych od lat? Robisz to celowo, prawda?
Zrobisz podobną analizę po naszej stronie Tatr i czytelnik może zrozumie dlaczego dzieje się tak jak się dzieje w całym tzw. Euroregionie Tatry. :)
Czy jesteśmy skazani na współpracę ze Słowakami? Oczywiście, że nie, ale taka współpraca mogłaby nam przynieść większe korzyści pod każdym względem.
Dlaczego jej nie ma poza pięknymi hasłami i drobnymi prywatnymi przedsięwzięciami?
My Tatr mamy mniej niż 1/5, Słowacy resztę. My śmiecimy na potęgę, Słowacy nie.
My mamy taką filozofię na temat ochrony przyrody i czasami jesteśmy "bardziej papiescy od papieża" w tej materii, a Słowacy mają to w nosie i jak im pasuje przesuwają granice Parku Narodowego tak jak chce inwestor.
Przypuszczam, że tak jak rząd w Bratysławie ma w nosie temat Euroregionu Tatry, tak samo do niego podchodzi nasz rząd niezależnie z której jest opcji politycznej.
Przecież temat ten dotyczy kilku ministerstw: Ochrony Środowiska, Infrastruktury, Sportu, Spraw Wewnętrznych i Administracji, Gospodarki, Spraw Zagranicznych, być może że większości po naszej i słowackiej stronie. W naszym Kraju region ten jest dużo mniejszy niż jest mały na Słowacji. Jeśli dla nich, dla ich rządu jest bez strategicznego znaczenia to tym bardziej dla nas.
U nas inne Parki Narodowe wywalczyły w Warszawie dofinansowywanie ich z dochodów uzyskiwanych przez TPN. Tyle było zainteresowania tatrzańskim regionem w Warszawie.
Wbrew pozorom Polacy i Słowacy pod tym względem są do siebie podobni, niestety również w kwestiach nacjonalistycznych i braku tolerancji.
JPII uczył jej wszystkich przez cały swój pontyfikat, ale Polacy i jak widać Słowacy również, byliśmy na tę naukę wyjątkowo uodpornieni, niestety. :(
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Słowacja

Procentowo to słowackie Tatry zajmują o wiele większą część Słowacji, niż polskie Tatry - Polski. Ale...

Po pierwsze, to w Polsce jest kult Zakopanego, kultury góralskiej itp. To w Polsce są popularne seriale z akcją dziejącą się w Zakopanem na przykład. Na Słowacji czegoś takiego nie ma.

Owszem, tam jest kult Krywania w sensie narodowym, że jest to góra-symbol. Ale słowackie mesto Vysoke Tatry nie zajmuje takiego miejsca w słowackiej popkulturze, jakie zajmuje Zakopane w popkulturze polskiej.

W Polsce ludzie "lansują się" na Krupówkach czy Giewoncie, na Słowacji czegoś takiego nie ma - tam lansują się na chorwackich plażach czy ulicach Wiednia.

I kolejna rzecz - ogromna popularność współczesnych popkulturowych adaptacji muzyki góralskiej (np. Depress, Zakopower, Trebunie Tutki, bracia Golce). Na Słowacji jest to nie do pomyślenia. Tam muzyka góralska występuje wyłącznie w swej pierwotnej formie, jako wiejska przytupanka i dla młodego pokolenia jest obciachowa. Nie do pomyślenia, by w popularnym słowackim radiu była grana współczesna muzyka nawiązująca do góralskiego folkloru.

Następna sprawa: sportowcy. To Słowacja jest krajem górskim, a Polska krajem nizinnym. Ale to u nas są światowej sławy sportowcy uprawiający sporty górskie, jak np. skoki narciarskie czy generalnie narciarstwo. Słowacy takich sportowców nie mają, tam nikt nie ekscytuje się sportami "górskimi", bo np. ich skoczkowie się w ogóle nie liczą. Pozostaje jedynie hokej, ale to już de facto sport nizinny, czego przykładem jest choćby to, że ostatnie mistrzostwa świata w hokeju odbywały się nie w Popradzie, ale w nizinnych miastach Bratysławie i Koszycach.

I na koniec - Słowacy nie chodzą po górach, a Polacy tak. Słowacy jedynie jeżdżą na nartach, ale w lato tam się po prostu jeździ na ciepłe morza i byczy na plażach. Dlatego w słowackich Tatrach jest tak mało Słowaków, a tak dużo Polaków, Czechów, Węgrów itp.

To taki paradoks, że Słowacy odnoszą się do gór z obojętnością, podczas gdy Polacy kochają góry. Stąd pozycja Podhala w polskiej polityce, kulturze, gospodarce i odbiorze społecznym jest mimo wszystko dosyć wysoka, na pewno dużo bardziej niż o wiele większe Mazury czy Wybrzeże (jeśli nie liczyć Trójmiasta), nie mówiąc już o porównaniu np. z Puszczą Białowieską, Kaszubami czy innymi równie atrakcyjnymi turystycznie terenami.

A na Słowacji jest zupełnie inaczej. Dlatego zresztą tak łatwo Słowakom przychodzi np. inwestowanie w Tatrach - zwykli ludzie mają te góry w dupie i nie będą protestować nawet wtedy, gdy jakiś oligarcha z Bratysławy zrobi wałek i zabuduje pół Tatr apartamentowcami. A jak już będą protestować, to nie dlatego, że kochają górską przyrodę (takich jest mało, np. Vlk), tylko dlatego, że będzie ich wkurzać to że ktoś kradnie i robi wałki.

A jeszcze dlaczego Słowacy nie chodzą w góry. Słowacy byli uciśnionym ludem i pracowali na roli, nie w głowie im były wycieczki. W XIX wieku w Galicji, Czechach i na etnicznych Węgrzech rozwinął się ruch alpinistyczny i związane z tym tradycje, a Słowakom nie w głowie były takie rozrywki. Dlatego tatrzańskie szczyty lepiej znały paniska z Pragi czy Budapesztu, niż mieszkańcy sąsiednich orawskich czy liptowskich wiosek, którzy góry znali tylko z widzenia lub ewentualnie z pasterstwa. Słowacy jak nie mieli materialnej potrzeby (np. wypas owiec), to w góry nie szli. Dlatego Tatry paradoksalnie są bliższe Czechom, niż Słowakom.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Słowacja

Niepotrzebnie strasznie uogólniasz.
Co do historii to Słowacy nigdy nie mieli swojej państwowości, swojego suwerennego państwa nawet podczas II WŚ. W obrębie Tatr za południową granicą Galicji były Węgry.
Polacy kochają góry, a Słowacy nie? Polaków jest jakieś 40 milionów, z czego może kilka milionów jedzie w jakiekolwiek góry. Duża część z nich daje sobie wmówić, że górami są małe zalesione pagórki. ;) Dowartościowujemy się robiąc z wyżyn góry, itd.
Słowacja to prawie same góry, a wszystkich obywateli jest jakieś 5 mln, z czego część to Węgrzy, część Romowie i trochę rdzennych Słowaków. :)
Stłamszeni przez komunę podnoszą się. W niektórych sprawach są tacy jak my (w końcu Słowianie), w innych zupełnie inni.
Może Tatr nie kochają, ale wielu Polaków też ma je gdzieś. Zapytaj choćby na GL w grupach niezwiązanych z górami i Zakopanem o góry. Fura będzie miała je w nosie, a w wolnym czasie jeśli w ogóle to pojedzie gdzie indziej. Tu akurat mam przegląd polskiego społeczeństwa z racji wykonywanego zawodu. :)
Ilu Słowaków chodzi po górach i je lubi nie mam pojęcia. Nie mam dostępu do takich statystyk i jakoś badanie tego tematu niespecjalnie mnie kręci. :)
Jeśli miałoby by być tak jakby niektórzy chcieli, czyli lepiej niż jest wychodzi na to, że kontakty na szczeblu lokalnym niewiele dadzą bez prowadzenia rozmów i wprowadzania odpowiednich rozwiązań na najwyższym państwowym szczeblu.
Kto to przeprowadzi z naszej strony? Pan Tusk, Kaczyński, Palikot, a może ktoś inny? ;)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Słowacja

Zakopane leży przy granicy a Tatry dzielimy ze Słowakami, więc myślę, że nie będzie nietaktem, jeśli w tym miejscu pochwalę się swoim najnowszym e-podręcznikiem języka słowackiego.

Podręcznik zrobiłem najlepiej jak umiałem, cenę ustaliłem na takim poziomie, by nikt nie mógł powiedzieć, że go nie stać. Mam nadzieję, że się spodoba i będzie pomocny. Ebooka można kupić pod tym linkiem:
http://wydaje.pl/ebooks/show/789/Jezyk-slowacki-Podrec...

I jeszcze kilka słów wyjaśnienia, bo pewnie pojawią się pytania, po co się uczyć słowackiego, skoro i tak wszystko jest zrozumiałe. Otóż i tak, i nie. Słowacki jest podobny do polskiego, dzięki czemu nauka jest szybka, łatwa i przyjemna. Po miesiącu nauki język znamy na takim poziomie, jak pod dwóch latach intensywnej nauki języka "naprawdę obcego" (niesłowiańskiego), np. niemieckiego czy francuskiego. Z drugiej strony, język słowacki jest pełen pułapek, bo multum słów i konstrukcji gramatycznych jest niby podobnych do polskich, ale znaczą coś ZUPEŁNIE przeciwnego, często wulgarnego itp. No i zawsze warto znać jeden język więcej niż mniej :)

Polecam również moje pozostałe ebooki, dostępne pod tym linkiem: http://wydaje.pl/users/profile/45

Następna dyskusja:

Starszy Specjalista ds. Rek...




Wyślij zaproszenie do