Temat: Podhalańska rewolucja
Nie chodzi mi o warszawiaków jako takich, tylko o taki popkulturowy przekaz o wyższości Warszawy nad resztą kraju.
Spójrzmy na obraz socjologiczny Polski, jaki wyłania się z seriali. Jak jest skonstruowane 90% seriali nadawanych w PL? Oto mamy jakąś rodzinę / kilka rodzin / grupę znajomych czy ludzi połączonych wspólnym miejscem pracy. I gdzie oni mieszkają i pracują? Oczywiście w Warszawie lub okolicach. Oprócz tego mamy w takim serialu część rodziny, która mieszka w jakiejś małej miejscowości w okolicach Warszawy, z reguły fikcyjnej (Grabina, Zakrzew). I od czasu do czasu pojawia się w serialu sytuacja, kiedy ktoś jest z innego miasta (Szczecin, Kraków, Zielona Góra itp.), ale to jest pokazane w takiej konwencji, że ta Warszawa to jest naturalne miejsce gdzie się żyje, a to inne miasto to taki jakby dodatek dla tych "gorszych", którzy się w życiu tak nie urządzili.
Mamy więc model: "ludzie sukcesu z Warszawy" kontra "ubodzy krewni z prowincji".
I uwaga: czasem dla przeciwwagi tworzy się seriale, gdzie akcja z założenia NIE toczy się w stolicy, tylko np. w Zakopanem albo Giżycku (ratownicy). Ale to jest w takiej konwencji, żeby "normalny mieszkaniec kraju" (w domyśle mieszkaniec Warszawy) pooglądał sobie, jak żyją dziwolągi gdzieś na końcu kraju i pośmiał się z ich inności. Stąd np. wykrzywiony obraz Podlasia i Lubelszczyzny w skądinąd świetnych produkcjach "U Pana Boga za piecem" i "Ranczo", przeinaczony obraz Mazur gdzie nic się nie dzieje i gdzie znudzona życiem warszawianka wyjeżdża założyć pensjonat (w domyśle: Mazury to taka dziura, gdzie nic innego nie można robić zawodowo), czy też właśnie przedstawianie Podhala tak a nie inaczej.
To dotyczy nie tylko seriali, ale i innych produkcji popkulturalnych. I nie tylko. Np. słucham w Krakowie radia Tok FM, bądź co bądź radia ogólnokrajowego, a tam co chwila nawijają o jakichś lokalnych stołecznych sprawach tak jakby to kogoś spoza stolicy w ogóle obchodziło. Przekaz medialny i popkulturowy jest taki, że te wszystkie miejsca w całym kraju jak Podhale, Pomorze, Mazury, Podlasie, Lubelszczyzna, Lubuskie itp. służą tylko do tego, żeby warszawiacy je zwiedzali, odpoczywali i podziwiali piękno i dziewiczość odmiennej kultury, odmiennych realiów i odmiennego stylu życia. I tak jest na każdym kroku - Polska stała się kolonią jednego miasta wraz z przyległościami, jak nie przymierzając Rosja skolonizowana przez Moskwę.