Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Powrócił pomysł organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Tatrach. Tym razem organizatorem miałby być Kraków, a część konkurencji miałaby być rozgrywana na Słowacji.

Co o tym myślicie?

Moim zdaniem pomysł jest z Księżyca wzięty, chociażby dlatego, że analogiczne przygotowania do olimpiady zimowej w tych samych Karpatach w tym samym 2022 roku prowadzą od 3 lat Ukraińcy. Tamten projekt też jest mocno kontrowersyjny. Ale abstrahując od tego, wystawianie dwóch konkurencyjnych kandydatur na ten sam rok z tych samych gór, z obszaru odległego zaledwie o 300 km - to nonsens. Już to przerabialiśmy w latach 90-tych, kiedy Zakopane konkurowało z Popradem, a w MKOl pukali się w głowę. Teraz będzie to samo. Dla zainteresowanych podaję linka:
http://porteuropa.eu/ukraina/spoleczenstwo/5078-bratob...

I jeszcze pytanie, które się w tej sytuacji nasuwa: skoro Polacy, Słowacy i Ukraińcy aż tak bardzo chcą organizować akurat w 2022 roku zimowe igrzyska olimpijskie, to czy jest formalna możliwość połączenia tych kandydatur? Wiem, że organizator formalnie musi być jeden, ale zawody mogą być rozgrywane w różnych krajach. Dlatego może teoretycznie Zakopane i słowacka Jasna mogłyby się po prostu podczepić pod kandydaturę Lwowa: w Zakopanem można by zorganizować konkurs skoków, w Jasnej narciarstwo alpejskie, a resztę konkurencji na Ukrainie. To miałoby większy sens i byłoby bardziej realne. Tylko pytanie, czy taki układ jest w ogóle możliwy z formalnego punktu widzenia.

konto usunięte

Temat: Olimpiada w Tatrach

Jakub Łoginow:
Powrócił pomysł organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Tatrach. Tym razem organizatorem miałby być Kraków, a część konkurencji miałaby być rozgrywana na Słowacji.

Co o tym myślicie?
>Mam z tym klasyczny brak jednoznacznej opinii :) Tak jak wszystkie poprzednie próby były kompletnie pozbawione szans na realizację, tak ten ( mimo iż uważam że nic z tego) ma przynajmniej jakieś slady racjonalności i realności.Próba zaangażowania Popradu, Zakopanego, Krakowa, a nawet Katowic w pewnym stopniu urealniają możliwości wykonawcze których nigdy nie miało samo Zakopane i raczej mieć nie będzie. Z drugiej strony jakoś sobie nie wyobrażam wyłącznie jednej rzeczy porozumienia z ekologami oraz TPN. Kwestii kontroferty z Ukrainy nie rozważałbym jako istotnej ponieważ jeśli idzie o zaplecze to tamtejsze osrodki mają jeszcze większy dystans do nadrobienia niz my podczas pierwszych starań, dodatkowy problem komunikacyjny w zasadzie eliminuje taką fuzję. Pozostaje Kuba jeszcze jedno, moim zdaniem podstawowe, pytanie - po co?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Sławek K.:
Kwestii kontroferty z Ukrainy nie rozważałbym jako istotnej ponieważ jeśli idzie o zaplecze to tamtejsze osrodki mają jeszcze większy dystans do nadrobienia niz my podczas pierwszych starań, dodatkowy problem komunikacyjny w zasadzie eliminuje taką fuzję.

Z Ukrainą jest ciekawa sprawa, że wszyscy myślą że tam jest dno i nie ma szans się udać, a jest dokładnie odwrotnie. Mieszkańcy Zachodniej Ukrainy olimpiady w Karpatach nie chcą, ale jest ona potrzebna dla biznesu donieckiego i ekipy rządzącej. To klasyczny skok na kasę i rozbój w biały dzień. Tam są niewyobrażalne pieniądze do zrobienia przez tych ciemnych typków z Doniecka, pod warunkiem nieodwracalnego zniszczenia przyrody i kultury Karpat i przerobienia tych gór na narciarsko-turystyczny jarmark. Rozrachunek jest prosty: państwo zadłuży się do granic możliwości, zaciśnie pasa, ale zrobi z pieniędzy podatników całą infrastrukturę drogową i sportową, aby tym ciemnym typkom z Doniecka było łatwiej inwestować w stoki narciarskie, hotele, restauracje i aquaparki. A że przy okazji rozjadą buldożerami tereny chronione tak, że nawet Słowacy mogliby się od nich uczyć? Normalnie by to nie przeszło, ale pod pretekstem przygotowań do olimpiady zrobi się specustawy i takie tam. Plus wielomiliardowe rządowe dotacje do prywatnych biznesików donieckich oligarchów. Dlatego wbrew pozorom jeśli ktoś z tych dwóch kandydatur: Kraków albo Lwów ma szansę a olimpiadę w 2022 roku, to jednoznacznie Kraków z starciu z Donieckiem... pardon, Lwowem jest bez szans. Więc lepiej sobie odpuścić od razu albo się przyłączyć.
Pozostaje Kuba jeszcze jedno, moim zdaniem podstawowe, pytanie - po co?

Jak to po co? Kasa, misiu, kasa :) oczywiście dla "swoich". Można ukręcić lody, państwo za to zapłaci, a gawiedź się jeszcze ucieszy.

Ale pytanie czy można organizować IO w trzech krajach jest mimo wszystko dla mnie ważne - do wieczora muszę napisać artykuł na ten temat do Tatr i ten wątek muszę tam ująć, a nigdzie nie mogę znaleźć informacji.

konto usunięte

Temat: Olimpiada w Tatrach

Jakub Łoginow:
Sławek K.:
Kwestii kontroferty z Ukrainy nie rozważałbym jako istotnej ponieważ jeśli idzie o zaplecze to tamtejsze osrodki mają jeszcze większy dystans do nadrobienia niz my podczas pierwszych starań, dodatkowy problem komunikacyjny w zasadzie eliminuje taką fuzję.

Z Ukrainą jest ciekawa sprawa, że wszyscy myślą że tam jest dno i nie ma szans się udać, a jest dokładnie odwrotnie. Mieszkańcy Zachodniej Ukrainy olimpiady w Karpatach nie chcą, ale jest ona potrzebna dla biznesu donieckiego i ekipy rządzącej. To klasyczny skok na kasę i rozbój w biały dzień. Tam są niewyobrażalne pieniądze do zrobienia przez tych ciemnych typków z Doniecka, pod warunkiem nieodwracalnego zniszczenia przyrody i kultury Karpat i przerobienia tych gór na narciarsko-turystyczny jarmark. Rozrachunek jest prosty: państwo zadłuży się do granic możliwości, zaciśnie pasa, ale zrobi z pieniędzy podatników całą infrastrukturę drogową i sportową, aby tym ciemnym typkom z Doniecka było łatwiej inwestować w stoki narciarskie, hotele, restauracje i aquaparki. A że przy okazji rozjadą buldożerami tereny chronione tak, że nawet Słowacy mogliby się od nich uczyć? Normalnie by to nie przeszło, ale pod pretekstem przygotowań do olimpiady zrobi się specustawy i takie tam. Plus wielomiliardowe rządowe dotacje do prywatnych biznesików donieckich oligarchów. Dlatego wbrew pozorom jeśli ktoś z tych dwóch kandydatur: Kraków albo Lwów ma szansę a olimpiadę w 2022 roku, to jednoznacznie Kraków z starciu z Donieckiem... pardon, Lwowem jest bez szans. Więc lepiej sobie odpuścić od razu albo się przyłączyć.
Pozostaje Kuba jeszcze jedno, moim zdaniem podstawowe, pytanie - po co?

Jak to po co? Kasa, misiu, kasa :) oczywiście dla "swoich". Można ukręcić lody, państwo za to zapłaci, a gawiedź się jeszcze ucieszy.

Ale pytanie czy można organizować IO w trzech krajach jest mimo wszystko dla mnie ważne - do wieczora muszę napisać artykuł na ten temat do Tatr i ten wątek muszę tam ująć, a nigdzie nie mogę znaleźć informacji.
Kuba, znasz wszystkie te wymienione regiony a czasem piszesz jakos dziwnie. Gdyby wyłącznie kasa wpakowana w góry czyniła region atrakcyjnym to dawno wszyscy Rosjanie czy Ukraińcy w Homlu czy gdzie tam jeszcze. Tak jednak nie jest. Relacja koszty - efekty obowiązuje nawet tamtejszą mafię i mają świadomosc , ze biznes tego typu to nie tylko budynki czy trasy, taką lekcję dostali już Słowacy ( choć chcą się uczyć), kilka lat temu Austriacy ( kiedy wadził im jezyk polski czy rosyjski) taką odbierają co roku Włosi płacząc , ze juz tylko kolonie do nich na zimę przyjeżdżają. Tak też w pewnym sensie od kilku lat odbieramy my. Ja nie twierdzę , ze byłby problem z infrastrukturą na Ukrainie , kłopot największy stanomi komunikacja bo to znacznie więcej niż 300km ( mam na myśli realne odległości i braki w tym zakresie pomiędzy tymi trzema krajami) Pamiętaj że Olimpiada to tylko biznes. Ten biznes musi mieć widzów by byli sponsorzy. To dlatego i my przegrywamy i jeszcze długo nie wygra Ukraina ( tak sądzę)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Sławek K.:
krajami) Pamiętaj że Olimpiada to tylko biznes. Ten biznes musi mieć widzów by byli sponsorzy. To dlatego i my przegrywamy i jeszcze długo nie wygra Ukraina ( tak sądzę)

Po pierwsze, w danym wypadku sprawę rozwiązuje transport lotniczy - przelot z Popradu do Lwowa, Iwano-Frankiwska, Użhorodu czy nawet jakiegoś nowego lotniska w samych Karpatach załatwia sprawę. Nie widzę powodów, by koniecznie pchać się wszędzie samochodem, wystarczy sprawna komunikacja lokalna, np. szynobus z Popradu do Zakopanego, co już dawno powinno być zrobione.

Po drugie, nadal nie odpowiedzieliśmy sobie na fundamentalne pytanie, czy z formalnego punktu widzenia możliwe jest zorganizowanie igrzysk olimpijskich w trzech, czterech krajach, przy założeniu że formalnym organizatorem jest jedno miasto (np. Kraków, Lwów, Poprad), a po prostu pewne konkurencje są rozgrywane za granicą.

I po trzecie, Euro-2012 pokazały że niemożliwe jest możliwe. Bo impreza się udała mimo tego, że granica polsko-ukraińska to patologia, czas oczekiwania na przekroczenie granicy to kilka-kilkanaście godzin, drogi są wciąż dziurawe, milicja wymusza łapówki od zagranicznych kierowców, a między Warszawą i Krakowem a Lwowem nie zrobiono autostrady. To wszystko powinno sprawić, że Euro-2012 zostanie nam odebrane, ta impreza wobec takich problemów infrastrukturalnych nie miała prawa się udać, a jednak było inaczej. Przypominam, że w porównaniu do odległości między Gdańskiem a Donieckiem odległość między Zakopanem a ukraińskim Sławskiem to mały pikuś.

konto usunięte

Temat: Olimpiada w Tatrach

Jakub Łoginow:
Sławek K.:
krajami) Pamiętaj że Olimpiada to tylko biznes. Ten biznes musi mieć widzów by byli sponsorzy. To dlatego i my przegrywamy i jeszcze długo nie wygra Ukraina ( tak sądzę)

Po pierwsze, w danym wypadku sprawę rozwiązuje transport lotniczy - przelot z Popradu do Lwowa, Iwano-Frankiwska, Użhorodu czy nawet jakiegoś nowego lotniska w samych Karpatach załatwia sprawę. Nie widzę powodów, by koniecznie pchać się wszędzie samochodem, wystarczy sprawna komunikacja lokalna, np. szynobus z Popradu do Zakopanego, co już dawno powinno być zrobione.
Koszty, koszty , koszty koszty. Ty wiesz dobrze ile kosztował nocleg w Kijowie czy Doniecku podczas Euro a teraz dołóż do tego lot samolotem. A ew decyzja o takiej organizacji musi zapaść podczas kryzysu. Tylko samobójca by to zrobił. Co do możliwości prawnych oczywiście nie mam pojęcia, zaś przekonanie , że to tylko kwestia kasy by MKOL uznał taką propozycję za dobrą :)Sławek K. edytował(a) ten post dnia 09.12.12 o godzinie 15:42
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Z tego co pobieżnie sprawdziłem na stronie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, nigdy jeszcze żadne igrzyska nie były organizowane w dwóch krajach - ani zimowe, ani letnie. Więc nawet polsko-słowacka propozycja byłaby pod tym względem nowatorska.

Ale mówiąc szczerze, pomysł igrzysk polsko-słowackich mi się nie podoba. Igrzyska mają czemuś służyć, w sensie mają służyć np. osiągnięciu jakichś strategicznych celów polityki zagranicznej, rozpatrywanych w kontekście racji stanu. Tylko dlatego można wydać tak ogromne pieniądze.

Dla krajów zamożnych, jak Austria, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy czy Francja organizacja igrzysk jest kwestią prestiżu, potwierdzenia ich przynależności do pierwszej ligi światowej. Ale ich na to stać.

Dla krajów na dorobku igrzyska to kwestia ogromnego zadłużenia się, wyrzeczeń, które są uzasadnione tylko w przypadku jakichś nadzwyczajnych korzyści geopolitycznych.

Np. dla Ukrainy byłaby to szansa na pokazanie światu, że nie są jednak krajem trzeciego świata czy jakąś postsowiecką zapyziałą dziurą, jak sądzi 80% Europejczyków, tylko że mimo wszystko są normalnym, fajnym, cywilizowanym państwem, które w końcu warto zaprosić do wspólnoty państw cywilizowanych - w danym wypadku do UE. A nie blokować nową żelazną kurtyną wizowo-graniczno-celną, jak to ma miejsce obecnie. I rzeczywiście, dla osiągnięcia takiego celu warto jest ponieść wyrzeczenia, oczywiście pozostaje kwestia o której pisałem wcześniej (zniszczenie przyrody i ekspansja donieckiego biznesu).

Idea organizacji igrzysk w układzie Polska-Ukraina również ma jakiś sens geopolityczny. Przy tej okazji można by dokończyć to, czego nam się nie udało osiągnąć przy okazji Euro-2012. Czyli zintegrować w końcu Ukrainę z Polską, z Europą. A to jest dla Polski sprawa być albo nie być, kwestia bezpieczeństwa i racji stanu. Inna sprawa, czy znów by nie zmarnowano tej szansy.

A igrzyska polsko-słowackie? Jaka głębsza idea się za tym kryje? Z całym szacunkiem dla Słowaków, ale żadna.

Tak więc moje zdanie jest takie: organizować igrzyska po to, by osiągnąć jakiś głębszy cel geopolityczny - warto, ale organizować igrzyska dla samej imprezy - z tym może poczekajmy do 2030-2040 roku, gdy już będziemy mieli tę całą infrastrukturę: kompletną Zakopiankę, magistralę kolejową Kraków - Podłęże - Tymbark i kolejkę szynową między Łomnicą a Zakopanem oraz Zakopane - Kościelisko - Orawice. Wtedy będziemy sobie mogli na to pozwolić na takiej zasadzie, jak to robią teraz Włosi, Francuzi, Austriacy, Amerykanie czy Japończycy.

konto usunięte

Temat: Olimpiada w Tatrach

Jakub Łoginow:
Z tego co pobieżnie sprawdziłem na stronie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, nigdy jeszcze żadne igrzyska nie były organizowane w dwóch krajach - ani zimowe, ani letnie. Więc nawet polsko-słowacka propozycja byłaby pod tym względem nowatorska.

Ale mówiąc szczerze, pomysł igrzysk polsko-słowackich mi się nie podoba. Igrzyska mają czemuś służyć, w sensie mają służyć np. osiągnięciu jakichś strategicznych celów polityki zagranicznej, rozpatrywanych w kontekście racji stanu. Tylko dlatego można wydać tak ogromne pieniądze.
Ja właśnie ten cel widzę, za 5-6 mld Euro można zbudować biznes na dziesiątki lat zatrudniający coś ze 150 tys ludzi czyli coś za 3000 Euro na łebka - darmocha. Ukraina jest na razie poza obszarem troski o miejsca pracy w UE. To może być cel makro.
Dla krajów zamożnych, jak Austria, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy czy Francja organizacja igrzysk jest kwestią prestiżu, potwierdzenia ich przynależności do pierwszej ligi światowej. Ale ich na to stać.
No z Włochami bym nie przesadzał oni by chcieli mieć nasze problemy :)
Kraje zamożne w tym kontekście patrzą na ile im się opłaci ta zabawa u nich ( a Austriacy na Euro popłynęli) a ile mogą zarobić dając organizację ( i koszty ) innym a sprzedajac swoje produkty tam. To tylko kalkulacja. W końcu nowe centra zimowe to nowe wyciągi, narciarze ( czyli sprzet) armatki, ratraki itp.
Dla krajów na dorobku igrzyska to kwestia ogromnego zadłużenia się, wyrzeczeń, które są uzasadnione tylko w przypadku jakichś nadzwyczajnych korzyści geopolitycznych.
juz pisałem wyzej
Np. dla Ukrainy byłaby to szansa na pokazanie światu, że nie są jednak krajem trzeciego świata czy jakąś postsowiecką zapyziałą dziurą, jak sądzi 80% Europejczyków, tylko że mimo wszystko są normalnym, fajnym, cywilizowanym państwem, które w końcu warto zaprosić do wspólnoty państw cywilizowanych - w danym wypadku do UE. A nie blokować nową żelazną kurtyną wizowo-graniczno-celną, jak to ma miejsce obecnie. I rzeczywiście, dla osiągnięcia takiego celu warto jest ponieść wyrzeczenia, oczywiście pozostaje kwestia o której pisałem wcześniej (zniszczenie przyrody i ekspansja donieckiego biznesu).
Kuba jak wiesz mam wielki sentyment do Ukrainy i jej mieszkańców ale to jeszcze oni musza chcieć do tej Unii przystąpić na całego. Jak wiesz tam wcale nie jest tak że jest to chęć powszechna a wiele standardów , (wymiar sprawiedliwości, biznes, bankowość, służba zdrowia) nijak się nie mają do naszych a co dopiero europejskich . To jest główna bariera wizowa.
Idea organizacji igrzysk w układzie Polska-Ukraina również ma jakiś sens geopolityczny. Przy tej okazji można by dokończyć to, czego nam się nie udało osiągnąć przy okazji Euro-2012. Czyli zintegrować w końcu Ukrainę z Polską, z Europą. A to jest dla Polski sprawa być albo nie być, kwestia bezpieczeństwa i racji stanu. Inna sprawa, czy znów by nie zmarnowano tej szansy.
>
Myślę, ze być dla nas to jest załatwiać nasze sprawy ( bo tu jeszcze wiele zostało do zrobienia) a nie być nam nie grozi w obecnych czasach :)
A igrzyska polsko-słowackie? Jaka głębsza idea się za tym kryje? Z całym szacunkiem dla Słowaków, ale żadna.

Tak więc moje zdanie jest takie: organizować igrzyska po to, by osiągnąć jakiś głębszy cel geopolityczny - warto, ale organizować igrzyska dla samej imprezy - z tym może poczekajmy do 2030-2040 roku, gdy już będziemy mieli tę całą infrastrukturę: kompletną Zakopiankę, magistralę kolejową Kraków - Podłęże - Tymbark i kolejkę szynową między Łomnicą a Zakopanem oraz Zakopane - Kościelisko - Orawice. Wtedy będziemy sobie mogli na to pozwolić na takiej zasadzie, jak to robią teraz Włosi, Francuzi, Austriacy, Amerykanie czy Japończycy.
Przecież właśnie o takie budowy chodzi przy takich imprezach. Jeśli Pańśtwo wydało na takie śmieszne rzeczy jak piłka nożna ( stadiony) tyle kasy co potrzeba by ruszyć cały region to chyba warto.
Powtarzam , jestem sceptykiem co do realności olimpiady u nas z czy bez Słowakami
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Sławek K.:
Dla krajów zamożnych, jak Austria, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy czy Francja organizacja igrzysk jest kwestią prestiżu, potwierdzenia ich przynależności do pierwszej ligi światowej. Ale ich na to stać.
No z Włochami bym nie przesadzał oni by chcieli mieć nasze problemy :)

A ja bym chciał mieć ich zarobki, stypendia, zasiłki, emerytury, standard opieki medycznej, infrastrukturę drogową i poziom PKB na mieszkańca. Chętnie wymienię to na ich poziom zadłużenia i deficytu oraz na ich nieciekawą dynamikę wzrostu czy raczej spadku PKB. Bo prawda jest taka, że nawet jeśli w Polsce przez 10 lat będzie co roku 10% wzrost gospodarczy, a we Włoszech 3% recesja, to i tak nie osiągniemy ich poziomu życia i rozwoju gospodarczego. Tak że chciałbym mieć ich problemy.

konto usunięte

Temat: Olimpiada w Tatrach

Jakub Łoginow:
Sławek K.:
Dla krajów zamożnych, jak Austria, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy czy Francja organizacja igrzysk jest kwestią prestiżu, potwierdzenia ich przynależności do pierwszej ligi światowej. Ale ich na to stać.
No z Włochami bym nie przesadzał oni by chcieli mieć nasze problemy :)

A ja bym chciał mieć ich zarobki, stypendia, zasiłki, emerytury, standard opieki medycznej, infrastrukturę drogową i poziom PKB na mieszkańca. Chętnie wymienię to na ich poziom zadłużenia i deficytu oraz na ich nieciekawą dynamikę wzrostu czy raczej spadku PKB. Bo prawda jest taka, że nawet jeśli w Polsce przez 10 lat będzie co roku 10% wzrost gospodarczy, a we Włoszech 3% recesja, to i tak nie osiągniemy ich poziomu życia i rozwoju gospodarczego. Tak że chciałbym mieć ich problemy.
No chyba że dupną jak Grecja :)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Nawet w dupniętej Grecji żyje się lepiej, niż w dynamicznie rozwijającej się Polsce. Zwłaszcza, jak ktoś musi żyć za 1600 zł miesięcznie, a w takiej sytuacji jest zdecydowana większość polskich absolwentów wyższych uczelni. W Grecji nawet po cięciach za 400 euro nikt z domu nie wyjdzie do pracy, a w Polsce za takie pieniądze wiele osób żyje i jeszcze się cieszy, że ma stabilne zatrudnienie i jakieś perspektywy.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Olimpiada w Tatrach

Pomysł zimowych IO w Polsce genialny. ;) Ja bym tylko zamienił Kraków na Gdańsk, albo Szczecin i konkurencje narciarskie zjazdowe, kombinację norweską i biathlon rozgrywał w Norwegii lub w Szwecji, skoki i biegi w Finlandii, łyżwy szybkie, figurowe, short track, hokej, curling w Danii, itd. :)
W Gdańsku ceremonia otwarcia i zamknięcia na PGE Arenie. :D:D:D

Temat: Olimpiada w Tatrach

Tak więc moje zdanie jest takie: organizować igrzyska po to, by osiągnąć jakiś głębszy cel geopolityczny - warto, ale organizować igrzyska dla samej imprezy - z tym może poczekajmy do 2030-2040 roku, gdy już będziemy mieli tę całą infrastrukturę: kompletną Zakopiankę, magistralę kolejową Kraków - Podłęże - Tymbark i kolejkę szynową między Łomnicą a Zakopanem oraz Zakopane - Kościelisko - Orawice. Wtedy będziemy sobie mogli na to pozwolić na takiej zasadzie, jak to robią teraz Włosi, Francuzi, Austriacy, Amerykanie czy Japończycy.

Jak już poczekamy do tego 2030-2040 roku, to taka infrastruktura nie będzie niczym szczególnym, będzie to zaledwie dogonienie reszty, która znowu zwiększy dystans przed nami...
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Katarzyna M.:
Jak już poczekamy do tego 2030-2040 roku, to taka infrastruktura nie będzie niczym szczególnym, będzie to zaledwie dogonienie reszty, która znowu zwiększy dystans przed nami...

No i? Jakie wnioski? Czyli mamy organizować igrzyska jako cel sam w sobie, bo nie rozumiem konkluzji.

I jeszcze jedno. Jestem Małopolaninem, więc zależy mi aby mój region się rozwijał, zarówno Kraków, jak i Zakopane i inne miejsca. Dlatego np. wkurza mnie tendencja do tego, że wszystkie instytucje centralne lokuje się w stolicy i w efekcie cały naród pracuje na Warszawę, jedno miasto jest wyróżniane w alokacji środków bardziej niż inne - stąd moja walka o siedzibę Zarządu Dorzecza Wisły w Krakowie, zamiast w Warszawie: http://facebook.com/wisladlakrakowa Ale z analogicznych względów nie rozumiem, dlaczego tym razem cały naród miałby się zrzucać na infrastrukturę transportową i narciarską właśnie w Małopolsce, co siłą rzeczy oznaczałoby mniej pieniędzy dla Podlasia, Mazur, Podkarpacia, Pomorza Zachodniego i innych regionów, które o wiele bardziej potrzebują państwowego wsparcia.

Dlatego albo zmienimy ustrój Polski na federalny i przekażemy województwom tyle kompetencji i wpływów z podatków, ile mają austriackie landy - i wtedy proszę bardzo, niech samorządna Małopolska organizuje sobie te wydatki na własny rachunek, a samorządna Warszawa niech sama z własnych środków buduje sobie metro. Albo zostawiamy tak jak jest i wtedy koncentracja środków publicznych akurat na Małopolsce jest po prostu niemoralna. Bo Kraków i Zakopane są i tak dość zamożne jak na ogólnokrajowy poziom i nie widzę potrzeby, by mieszkańcy biednej Ściany Wschodniej czy popegieeroskich wsi w Zachodniopomorskim mieli się zrzucać na nasze zachcianki, po to tylko aby bogate Zakopane i nie najbiedniejszy Kraków stały się jeszcze bogatsze, kosztem całej reszty.

Temat: Olimpiada w Tatrach

Jakub Łoginow:

No i? Jakie wnioski? Czyli mamy organizować igrzyska jako cel sam w sobie, bo nie rozumiem konkluzji.
Jako cel sam w sobie nie, bo i tak infrastrukturalnie nie jesteśmy w stanie temu podołać.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Olimpiada w Tatrach

Katarzyna M.:
Jako cel sam w sobie nie, bo i tak infrastrukturalnie nie jesteśmy w stanie temu podołać.
Tu akurat nie masz racji, ale przy okazji powstaje zasadnicze pytanie: Zależy nam na "sianie" (IO), czy na ochronie przyrody tatrzańskiej? Jedno z drugim w tej konkretnej sytuacji niestety nie idzie w parze, o czym wiedzieli goście od ochrony przyrody w MKOl i to był jeden z powodów odrzucenia kandydatury Zakopanego za panowania w Zakopanem Pana ABC. On też to wiedział, ale naciągnął mieszkańców miasta na niepotrzebne wydatki, które można było spożytkować choćby na budowę obiektów, które służyłyby wszystkim, zarówno mieszkańcom jak i przyjezdnym gościom.
Nie ma co dawać się nabierać na gadki, że bez olimpiady Zakopane będzie grajdołem, a gdyby nam dali zorganizowanie tych największych zimowych zawodów to stanie się światowym kurortem. To są po prostu bzdury. Kapuchę na inwestycje można i należy pozyskiwać z Brukseli, która chętnie da i ole dostanie sensowny plan inwestycyjny bez "kombinacji alpejskich", które są bardzo popularne niestety w naszym Kraju.
Jakoś takie światowe kurorty jak Zermatt, czy Jackson Hole nie potrzebowały IO by być znanymi i przyciągać rzesze amatorów śniegu. :)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

W końcu prezydenci poszli po rozum do głowy i posłuchali moich podpowiedzi:

http://www.krakow.sport.pl/sport-krakow/1,131704,13458...

To wszystko przez artykuł o bratobójczej olimpiadzie, który można przeczytać w najnowszych "Tatrach".

A tu jego pierwowzór:
http://porteuropa.eu/ukraina/spoleczenstwo/5078-bratob...
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Olimpiada w Tatrach

Kubeuszu, Kubeuszu.
Tak jak często piszesz niezwykle rozsądnie i interesująco tak w wątku o IO raz "jesteś za, a nawet przeciw". :)
Pomysły organizacji Zimowych IO przez Kraków, czy Lwów są brane z sufitu. MKOl raczej nie weźmie ich na poważnie. To tak na prawdę szansa na zarobienie kasy przez garstkę ludzi i zaistninenie grupy polityków.
Ostatni mają parcie na to by wreszcie się czymś wykazać, na pozór pozytywnym. Na pozór w naszym wypadku.
Po jakiego wała nam Igrzyska Olimpijskie? To by wbrew pozorom dobiło turystykę w Małopolsce. Turyści od lat narzekają na wysokie ceny, a na i po IO to by dopiero były. :)
Podawane pomysły nie mająszans na poważne rozpatrzenie przed MKOl choćby z powodów na kulejącą komunikację i nierozwiązany z tym problem od przeszło 20 lat.
Prędzej obecnie Poprad dostanie samodzielnie prawo do organizacji IO, niż Kraków sam, wespół ze Słowakami, czy też dodatkowo z Ukraińcami.
Możemy mieć pomysły, ale na całe szczęście w tym przypadku nie mamy takiej siły przebicia jak USA, Francja, czy Niemcy.
Swego czasu Pan Andrzej Sikorowski śpiewał: "Nie przenoście nam stolicy do Krakowa".
Teraz można powiedzieć: Nie "fundujcie" nam Zimowych IO. :)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Olimpiada w Tatrach

Nie zrozumiałeś o co mi chodzi.

Jestem przeciwny bratobójczej walce o IO w Karpatach. Nie może być tak, że Polska, Słowacja czy Ukraina wystawiają osobne kandydatury przeciwko sobie na ten sam termin. Albo wspólnie, albo jeden z tych krajów, albo wcale. Jeśli już mamy konkurować, to z innymi górami, a w ramach Karpat wszyscy powinniśmy się trzymać razem i być solidarni - od Rumunii, przez Ukrainę, Słowację i Polskę, po Węgry, Czechy, Austrię i Serbię.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Olimpiada w Tatrach

Jakub Łoginow:
Nie zrozumiałeś o co mi chodzi.

Jestem przeciwny bratobójczej walce o IO w Karpatach. Nie może być tak, że Polska, Słowacja czy Ukraina wystawiają osobne kandydatury przeciwko sobie na ten sam termin. Albo wspólnie, albo jeden z tych krajów, albo wcale. Jeśli już mamy konkurować, to z innymi górami, a w ramach Karpat wszyscy powinniśmy się trzymać razem i być solidarni - od Rumunii, przez Ukrainę, Słowację i Polskę, po Węgry, Czechy, Austrię i Serbię.
Doskonale rozumiem o co Ci chodzi. :)
Ja tam jestem zadowolony, że każdy w Karpatach ciągnie w swoja stronę jeśli chodzi o prawa do organizacji IO. Politycy i biznesmani zarówno u nas, jak i u naszych sąsiadów chcą ukręcić niezłe lody na takiej imprezie nie licząc się z kosztami społecznymi w długim okresie. Dla nich to byłaby łatwa kasa i tyle.
Wiadomo, że w takiej sytuacji nikt z nich nie dostanie praw do organizacji największej sportowej imprezy rozgrywanej zimą. :) No i właśnie bardzo dobrze, że tak będzie.
Przydałoby się tylko rozliczyć za takie durne pomysły polityków, którzy posługując się kłamstwem chcą przekonać ludzi do utopijnego pomysłu. :)



Wyślij zaproszenie do