Temat: Kryzys, sposoby wyjścia
Zmienić trzeba przede wszystkim mentalność. Pamiętam, jaki był jazgot, gdy Danube Wings uruchomiły połączenie lotnicze Warszawa - Poprad i jak pan Strama uruchomił połączenia autobusowe Zakopane - Poprad. Że niby wywożą nam turystów i tym podobna żenada. Zamiast się cieszyć, że Tatry są wreszcie skomunikowane ze światem, to wieszamy psy na tych, którzy je komunikują. Wielka szkoda, że nie uruchomili zapowiadanego na styczeń połączenia lotniczego Kijów - Poprad, bo w ten sposób wielu ukraińskich turystów pojawiłoby się na Krupówkach.
Kolejny taki "drobiazg" - targi turystyczne. Byłem w październiku na targach turystycznych w Kijowie: na jednym stoisku - Agencja Tatrzańska i ja jako reprezentant Małopolski, na sąsiednim - miasto Vysoke Tatry i Poprad. Ukraińcy pytali się mnie o całe Tatry, a ja miałem zakaz opowiadania o słowackiej części, a Słowacy - o naszej. W oczach Ukraińców wyszliśmy na idiotów i w efekcie wielu z tych turystów nie pojechało w żadne Tatry, tylko w bardziej "normalne" góry (np. Alpy), gdzie poszczególne gminy współpracują ze sobą, a nie zachowują się jak dzieci w piaskownicy, które wzajemnie wyrywają sobie zabawki.
Nie spotkałem się też z ukraińskojęzycznymi wersjami ulotek czy stron internetowych, a podobno turyści z Ukrainy są dla nas ważni. Więc jak to jest? Szkoda miastu/firmom tych 500 złotych na przekład?
Kolejna sprawa, to trzeba pomyśleć, jak zatrzymać w Zakopanem Słowaków, którzy coraz częściej przyjeżdżają na zakupy do Nowego Targu. W SME czytałem kilka ciekawych artykułów o tym, że istnieją również polskie Tatry i że tam jest fajnie, chociaż piwo wstrętne. Ja bym w tym kierunku poszedł - dużo ludzi z tego nie będzie, ale zawsze coś.