Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Media mają od pewnego czasu dobrą pożywkę nie tylko na Wiejskiej w Wawce, ale i w Zakopanem dzięki ministrowi Grabarczykowi i pomysłowi sprzedaży firmy PKL.
Ludzie gadu-gadu, a burmistrz Majcher działa i to jak:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/zakopane-c...
:D:D:D Przypominają się tu słowa pewnego ważnego gościa z PRLu: "Pomożecie?" :)
Każdej inicjatywie nalezy życzyc powodzenia. Mam nadzieję, ze PKL nie podzieli losu innych spółek z udziałem Miasta, wtedy jednak obciązony będzie budżet. Myślę, ze zawsze w biznesie jedynym czynnikiem decydującym o podjęciu działąń jest rentowność a nie sentymenty. Tu zaś zadziwiająco mało jest chętnych na zakup tej rzekomo rentownej spółki a za dużo sentymentalnych wezwań rodem z "Placówki".
To, że chętni do kupna PKL nie walą drzwiami i oknami to akurat nie dziwi wcale. :)
Pisząc o dzieleniu losu masz na myśli ich wymarcie śmiercią naturalną? Jeśli tak to TPN powinien kibicować miastu tak wspaniałego zakupu (inwestycji). :)
W przypadku urządzeń na terenie Tatr o jakie sentymenty może chodzić? Kolejka zupełnie nowa, krzesło w Gąsienicowej tym bardziej. Może 40-letnie rozklekotane krzesło w Goryczkowej? Ten "zabytek" jeszcze działa, a chętnych do jeżdżenia nim coraz mniej. :)

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Media mają od pewnego czasu dobrą pożywkę nie tylko na Wiejskiej w Wawce, ale i w Zakopanem dzięki ministrowi Grabarczykowi i pomysłowi sprzedaży firmy PKL.
Ludzie gadu-gadu, a burmistrz Majcher działa i to jak:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/zakopane-c...
:D:D:D Przypominają się tu słowa pewnego ważnego gościa z PRLu: "Pomożecie?" :)
Każdej inicjatywie nalezy życzyc powodzenia. Mam nadzieję, ze PKL nie podzieli losu innych spółek z udziałem Miasta, wtedy jednak obciązony będzie budżet. Myślę, ze zawsze w biznesie jedynym czynnikiem decydującym o podjęciu działąń jest rentowność a nie sentymenty. Tu zaś zadziwiająco mało jest chętnych na zakup tej rzekomo rentownej spółki a za dużo sentymentalnych wezwań rodem z "Placówki".
To, że chętni do kupna PKL nie walą drzwiami i oknami to akurat nie dziwi wcale. :)
Pisząc o dzieleniu losu masz na myśli ich wymarcie śmiercią naturalną? Jeśli tak to TPN powinien kibicować miastu tak wspaniałego zakupu (inwestycji). :)
W przypadku urządzeń na terenie Tatr o jakie sentymenty może chodzić? Kolejka zupełnie nowa, krzesło w Gąsienicowej tym bardziej. Może 40-letnie rozklekotane krzesło w Goryczkowej? Ten "zabytek" jeszcze działa, a chętnych do jeżdżenia nim coraz mniej. :)
Co do sentymentów , miałem na myśli hasła nie rzucim ziemi..., dobro narodowe, itp boje się ze nam albo te dobra podrożeją albo będzie trza je sprzedac by nie połozyły miasta, jak to drzewiej bywało ze spółkami. W końcu etaty kosztują.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Media mają od pewnego czasu dobrą pożywkę nie tylko na Wiejskiej w Wawce, ale i w Zakopanem dzięki ministrowi Grabarczykowi i pomysłowi sprzedaży firmy PKL.
Ludzie gadu-gadu, a burmistrz Majcher działa i to jak:
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/zakopane-c...
:D:D:D Przypominają się tu słowa pewnego ważnego gościa z PRLu: "Pomożecie?" :)
Każdej inicjatywie nalezy życzyc powodzenia. Mam nadzieję, ze PKL nie podzieli losu innych spółek z udziałem Miasta, wtedy jednak obciązony będzie budżet. Myślę, ze zawsze w biznesie jedynym czynnikiem decydującym o podjęciu działąń jest rentowność a nie sentymenty. Tu zaś zadziwiająco mało jest chętnych na zakup tej rzekomo rentownej spółki a za dużo sentymentalnych wezwań rodem z "Placówki".
To, że chętni do kupna PKL nie walą drzwiami i oknami to akurat nie dziwi wcale. :)
Pisząc o dzieleniu losu masz na myśli ich wymarcie śmiercią naturalną? Jeśli tak to TPN powinien kibicować miastu tak wspaniałego zakupu (inwestycji). :)
W przypadku urządzeń na terenie Tatr o jakie sentymenty może chodzić? Kolejka zupełnie nowa, krzesło w Gąsienicowej tym bardziej. Może 40-letnie rozklekotane krzesło w Goryczkowej? Ten "zabytek" jeszcze działa, a chętnych do jeżdżenia nim coraz mniej. :)
Co do sentymentów , miałem na myśli hasła nie rzucim ziemi..., dobro narodowe, itp boje się ze nam albo te dobra podrożeją albo będzie trza je sprzedac by nie połozyły miasta, jak to drzewiej bywało ze spółkami. W końcu etaty kosztują.
Duużo. :)

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Pojawił się wniosek L Doruli by gwary góralskiej uczyć w naszych szkołach
http://ilovezakopane.pl/2011/10/gwara-goralska-w-szkole/
Myślę, ze to właściwy krok choć akurat na Podhalu problem zaniku gwary czy obyczajowości jest mnie zauważalny niż gdzie indziej.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Sławek K.:
Pojawił się wniosek L Doruli by gwary góralskiej uczyć w naszych szkołach
http://ilovezakopane.pl/2011/10/gwara-goralska-w-szkole/
Myślę, ze to właściwy krok choć akurat na Podhalu problem zaniku gwary czy obyczajowości jest mnie zauważalny niż gdzie indziej.

Że cooo??? :D:D:D Kto będzie w szkole uczył gwary? Poloniści? :)
Jeszcze trochę i wodę będą wozić do potoków, a drzewo do lasu. :)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: ciekawostki

W podhalańskich wioskach to jak najbardziej, ale w samym Zakopanem czy Kościelisku to raczej nie ma sensu. Ile procent mieszkańców Zakopanego to górale? 15%? 20%? Bo raczej nie więcej.

Weźmy na przykład takie Bulwary Słowackiego czy Parcele Urzędnicze. Tam "etnicznych" górali jest tyle, co w Gdańsku, czyli prawie nikt. Są zakopiańczycy od kilku pokoleń, ale nie górale - i wątpię, by podobał im się pomysł uczenia się gwary. Co z tego, że się nauczą, i tak górale ich nigdy nie zaakceptują jak swojego, choćby ich przodkowie żyli na Podhalu od czasów austriackich jak np. moja rodzina.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Jakub Łoginow:
W podhalańskich wioskach to jak najbardziej, ale w samym Zakopanem czy Kościelisku to raczej nie ma sensu. Ile procent mieszkańców Zakopanego to górale? 15%? 20%? Bo raczej nie więcej.

Weźmy na przykład takie Bulwary Słowackiego czy Parcele Urzędnicze. Tam "etnicznych" górali jest tyle, co w Gdańsku, czyli prawie nikt. Są zakopiańczycy od kilku pokoleń, ale nie górale - i wątpię, by podobał im się pomysł uczenia się gwary. Co z tego, że się nauczą, i tak górale ich nigdy nie zaakceptują jak swojego, choćby ich przodkowie żyli na Podhalu od czasów austriackich jak np. moja rodzina.

Co do ostatniego to przesadzasz i generalizujesz. Wybacz, ale jak ktoś się postara i chce to jest akceptowany. Czasami zdarzają się wręcz zabawne sytuacje, kiedy nieco starszej daty góral podczas rozmowy z Tobą zastanawia się z której jesteś wioski, bo twój wygląd nie pasuje mu do języka, którym się w tym momencie posługujesz. :)
Co do Zakopiańczyków to jakieś 20 lat temu górali było ok. 30%. Obecnie można przypuszczać, że będzie ich nie więcej niż 20% w samym mieście.
Tu ciekawostka. Jakiś czas temu pewna grupa wsiadła na Palenicy Białczańskiej do busa. Mieli zamiar dostać się do Zakopanego. Kierowca - góral pyta się gdzie chcą jechać. Ci mu powiedzieli, że do miasta. To ich zawiózł do ... - Nowego Targu. :D:D:D
Dla górali podhalańskich najbliższym miastem jest Nowy Targ, a Zakopane to po prostu Zokopane. :)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: ciekawostki

Teraz to się już to zmieniło, ale przed wojną i zaraz po wojnie była wyraźna selekcja w zakopiańskim społeczeństwie. Górale i zakopiańczycy-niegórale tworzyli dwa wyraźnie odrębne światy i raczej nie dążyli do tego, by się integrować. W każdym razie w mojej zakopiańskiej rodzinie w tych czasach nie do pomyślenia było, by np. moja ciocia wyszła za mąż za górala. Zostałaby chyba wydziedziczona, skandal byłby na całe miasto.

W drugą stronę oczywiście też to działało, ceper w góralskiej rodzinie nie miał łatwego życia.

Dziś na szczęście czasy się zmieniły i nastąpiła większa integracja. I dobrze, bo z tych rodzinnych opowieści to mi wychodzi, że przed wojną i tak do lat 60-70-tych to był jakiś apartheid. Co zresztą spowodowało, że podczas wojny górale postanowili się odegrać na "paniskach", co sprytnie wykorzystali Niemcy i ich słowaccy "bracia". Stąd góralska narodowość w dowodach osobistych, "germańskie" szkoły dla górali itp.

Stare dzieje.

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Pojawił się wniosek L Doruli by gwary góralskiej uczyć w naszych szkołach
http://ilovezakopane.pl/2011/10/gwara-goralska-w-szkole/
Myślę, ze to właściwy krok choć akurat na Podhalu problem zaniku gwary czy obyczajowości jest mnie zauważalny niż gdzie indziej.

Że cooo??? :D:D:D Kto będzie w szkole uczył gwary? Poloniści? :)
Jeszcze trochę i wodę będą wozić do potoków, a drzewo do lasu. :)
Ty chyba zapominasz, iż nasi też kończą uczelnie w tym filologiczne:) Da się , daje to szansę na kontynuację, na literaturę czy poezję współczesną pisane gwarą. Moze tez nie będzie słychać jak sezonowi pracownicy w karczmach usiłuja "gwarzyc" ku uciesze turystów a nam ku utrapieniu, wciskając hej co drugi wyraz jak nie przymierzając k...wa w piosenkach raperów :)
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Pojawił się wniosek L Doruli by gwary góralskiej uczyć w naszych szkołach
http://ilovezakopane.pl/2011/10/gwara-goralska-w-szkole/
Myślę, ze to właściwy krok choć akurat na Podhalu problem zaniku gwary czy obyczajowości jest mnie zauważalny niż gdzie indziej.

Że cooo??? :D:D:D Kto będzie w szkole uczył gwary? Poloniści? :)
Jeszcze trochę i wodę będą wozić do potoków, a drzewo do lasu. :)
Ty chyba zapominasz, iż nasi też kończą uczelnie w tym filologiczne:) Da się , daje to szansę na kontynuację, na literaturę czy poezję współczesną pisane gwarą. Moze tez nie będzie słychać jak sezonowi pracownicy w karczmach usiłuja "gwarzyc" ku uciesze turystów a nam ku utrapieniu, wciskając hej co drugi wyraz jak nie przymierzając k...wa w piosenkach raperów :)

Przesadzasz Waść. Górale, Ci rdzenni, a nie niskopienni co przyszli za koleją za Cysorza Franza Josefa, przekazują sobie gwarę z pokolenia na pokolenie.
Fakt podnoszenia wykształcenia w narodzie jest bardzo pozytywny, ale pomysł dodatkowych lekcji gwary by jeszcze dołożyć dzieciakom zajęć? Lepsze będą dodatkowe lekcje WFu. :)

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Pojawił się wniosek L Doruli by gwary góralskiej uczyć w naszych szkołach
http://ilovezakopane.pl/2011/10/gwara-goralska-w-szkole/
Myślę, ze to właściwy krok choć akurat na Podhalu problem zaniku gwary czy obyczajowości jest mnie zauważalny niż gdzie indziej.

Że cooo??? :D:D:D Kto będzie w szkole uczył gwary? Poloniści? :)
Jeszcze trochę i wodę będą wozić do potoków, a drzewo do lasu. :)
Ty chyba zapominasz, iż nasi też kończą uczelnie w tym filologiczne:) Da się , daje to szansę na kontynuację, na literaturę czy poezję współczesną pisane gwarą. Moze tez nie będzie słychać jak sezonowi pracownicy w karczmach usiłuja "gwarzyc" ku uciesze turystów a nam ku utrapieniu, wciskając hej co drugi wyraz jak nie przymierzając k...wa w piosenkach raperów :)

Przesadzasz Waść. Górale, Ci rdzenni, a nie niskopienni co przyszli za koleją za Cysorza Franza Josefa, przekazują sobie gwarę z pokolenia na pokolenie.
Fakt podnoszenia wykształcenia w narodzie jest bardzo pozytywny, ale pomysł dodatkowych lekcji gwary by jeszcze dołożyć dzieciakom zajęć? Lepsze będą dodatkowe lekcje WFu. :)
Ci co przyszli za koleją i sobie przekazują to lekcje WF mają codziennie jak idą po chleb czy do szkoły ( jak mali Etiopczycy). Nic im się nie stanie jak wiedzę będą gruntowac bo gwara mówiona a literacka to inne bajki, potrzeba jest już w takich miejscach ja Czarny Dunajec, NT czy Zakopane.
Pierwsze slyszę by komuś nadmiar zajęć w szkole zaszkodził ( no moze jeden:)
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Wojciech Jończyk:
Sławek K.:
Pojawił się wniosek L Doruli by gwary góralskiej uczyć w naszych szkołach
http://ilovezakopane.pl/2011/10/gwara-goralska-w-szkole/
Myślę, ze to właściwy krok choć akurat na Podhalu problem zaniku gwary czy obyczajowości jest mnie zauważalny niż gdzie indziej.

Że cooo??? :D:D:D Kto będzie w szkole uczył gwary? Poloniści? :)
Jeszcze trochę i wodę będą wozić do potoków, a drzewo do lasu. :)
Ty chyba zapominasz, iż nasi też kończą uczelnie w tym filologiczne:) Da się , daje to szansę na kontynuację, na literaturę czy poezję współczesną pisane gwarą. Moze tez nie będzie słychać jak sezonowi pracownicy w karczmach usiłuja "gwarzyc" ku uciesze turystów a nam ku utrapieniu, wciskając hej co drugi wyraz jak nie przymierzając k...wa w piosenkach raperów :)

Przesadzasz Waść. Górale, Ci rdzenni, a nie niskopienni co przyszli za koleją za Cysorza Franza Josefa, przekazują sobie gwarę z pokolenia na pokolenie.
Fakt podnoszenia wykształcenia w narodzie jest bardzo pozytywny, ale pomysł dodatkowych lekcji gwary by jeszcze dołożyć dzieciakom zajęć? Lepsze będą dodatkowe lekcje WFu. :)
Ci co przyszli za koleją i sobie przekazują to lekcje WF mają codziennie jak idą po chleb czy do szkoły ( jak mali Etiopczycy). Nic im się nie stanie jak wiedzę będą gruntowac bo gwara mówiona a literacka to inne bajki, potrzeba jest już w takich miejscach ja Czarny Dunajec, NT czy Zakopane.
Pierwsze slyszę by komuś nadmiar zajęć w szkole zaszkodził ( no moze jeden:)
Ja Cię proszę. Co ma Cz.D. do Podhala??? :D:D:D
Jaka literacka gwara? Kto chce to pielęgnuje góralską tradycję na różnych płaszczyznach. Górali nie trzeba uczyć w szkole gwary, a pozostałym po co gwara? Zresztą kto chce to jest w stanie się jej nauczyć. Niewątpliwie kiedyś było to łatwiejsze, ale i teraz się da.
Co zaś do lekcji WF to dzieciaki wożone są samochodami wszędzie, na Podhalu również. Ćwiczyć im się chce tak samo jak Ślązakom, Pyrlandczykom i innym nacjom w Polsce.
Jak "niskopienni górale" mimo kaleczenia używają na siłę gwary to jest to wyłącznie ich sprawa. To tak jak kupowanie strojów góralskich i noszenie ich na byle okazję. :)
Mamy profanację kultury góralskiej, ale lekcje góralszczyzny w szkole raczej tego nie zmienią. W końcu ta profanacja nie dotyczy tych, których gwary chcesz uczyć, czyli górali. :)
Swoją drogą na taki pomysł przypuszczalnie większość górali zareagowałaby uśmiechem. To bardzo pogodny naród, ale nie wolny od wad jak zresztą każda nacja. ;)

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Wojciech Jończyk:
Ci co przyszli za koleją i sobie przekazują to lekcje WF mają codziennie jak idą po chleb czy do szkoły ( jak mali Etiopczycy). Nic im się nie stanie jak wiedzę będą gruntowac bo gwara mówiona a literacka to inne bajki, potrzeba jest już w takich miejscach ja Czarny Dunajec, NT czy Zakopane.
Pierwsze slyszę by komuś nadmiar zajęć w szkole zaszkodził ( no moze jeden:)
Ja Cię proszę. Co ma Cz.D. do Podhala??? :D:D:D
Jaka literacka gwara? Kto chce to pielęgnuje góralską tradycję na różnych płaszczyznach. Górali nie trzeba uczyć w szkole gwary, a pozostałym po co gwara? Zresztą kto chce to jest w stanie się jej nauczyć. Niewątpliwie kiedyś było to łatwiejsze, ale i teraz się da.
Co zaś do lekcji WF to dzieciaki wożone są samochodami wszędzie, na Podhalu również. Ćwiczyć im się chce tak samo jak Ślązakom, Pyrlandczykom i innym nacjom w Polsce.
Jak "niskopienni górale" mimo kaleczenia używają na siłę gwary to jest to wyłącznie ich sprawa. To tak jak kupowanie strojów góralskich i noszenie ich na byle okazję. :)
Mamy profanację kultury góralskiej, ale lekcje góralszczyzny w szkole raczej tego nie zmienią. W końcu ta profanacja nie dotyczy tych, których gwary chcesz uczyć, czyli górali. :)
Swoją drogą na taki pomysł przypuszczalnie większość górali zareagowałaby uśmiechem. To bardzo pogodny naród, ale nie wolny od wad jak zresztą każda nacja. ;)
Wy tam bukowiany macie to tam na co dzień i uwierz mi , ze to już jest slang góralski. Uwierz mi , że inaczej gwarzą w Kościelisku a inaczej w Sichlu i wiedza o tym pomaga, posłuchaj Trebuni ( piosenki czy poezja) i Dzianisana - to nie jest to samo. Mówiąc o nauce nie miałem na myśli uczenia się słówek i akcentowania na 1 sylabę bo to z mlekiem matki a raczej poznania tej głębszej warstwy, zapożyczeń z Ukrainy, Rumunii czy Austro Węgier czy nawet naszych spolszczeń. To o tym mówię jako literackim języku i on ginie. Język mówiony jest żywy ale to slang:)
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Sławek K.:
Wy tam bukowiany macie to tam na co dzień i uwierz mi , ze to już jest slang góralski. Uwierz mi , że inaczej gwarzą w Kościelisku a inaczej w Sichlu i wiedza o tym pomaga, posłuchaj Trebuni ( piosenki czy poezja) i Dzianisana - to nie jest to samo. Mówiąc o nauce nie miałem na myśli uczenia się słówek i akcentowania na 1 sylabę bo to z mlekiem matki a raczej poznania tej głębszej warstwy, zapożyczeń z Ukrainy, Rumunii czy Austro Węgier czy nawet naszych spolszczeń. To o tym mówię jako literackim języku i on ginie. Język mówiony jest żywy ale to slang:)
Wierzyć nie muszę, bo to rzecz powszechnie znana w narodzie. :) Już kiedyś o tym pisałem. :)
Po tym co tu przeczytałem mniemam, że chodzi Ci bardziej o historię języka, tego jak się zmieniał pod wpływem różnych naleciałości. Obecnie silna naleciałość pochodzi od ceprów. Język się zmienia to rzecz normalna przecież. Wykładanie historii regionu nawet góralskim dzieciom w istocie byłoby ciekawym i pożytecznym przedsięwzięciem. Nawet młodzi górale mogą niewiele wiedzieć o swojej ojcowiźnie.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Jakub Łoginow:
Teraz to się już to zmieniło, ale przed wojną i zaraz po wojnie była wyraźna selekcja w zakopiańskim społeczeństwie. Górale i zakopiańczycy-niegórale tworzyli dwa wyraźnie odrębne światy i raczej nie dążyli do tego, by się integrować. W każdym razie w mojej zakopiańskiej rodzinie w tych czasach nie do pomyślenia było, by np. moja ciocia wyszła za mąż za górala. Zostałaby chyba wydziedziczona, skandal byłby na całe miasto.

W drugą stronę oczywiście też to działało, ceper w góralskiej rodzinie nie miał łatwego życia.

Dziś na szczęście czasy się zmieniły i nastąpiła większa integracja. I dobrze, bo z tych rodzinnych opowieści to mi wychodzi, że przed wojną i tak do lat 60-70-tych to był jakiś apartheid. Co zresztą spowodowało, że podczas wojny górale postanowili się odegrać na "paniskach", co sprytnie wykorzystali Niemcy i ich słowaccy "bracia". Stąd góralska narodowość w dowodach osobistych, "germańskie" szkoły dla górali itp.

Stare dzieje.

Przesadzasz. W jeden z większych góralskich rodów Walczaków wrzeniła się przed wojną warszawska rodzina Sokołowskich. Ci pierwsi bardzo znani na Podhalu, drudzy bardzo znani w kręgach naukowców - przyrodników, artystów. :)
Czy ludzie gadali, że prababka mojego wuja wyszła za cepra? Może i gadali, ale co z tego. :)
Podział oczywiście był i wynikał z różnych rzeczy. Górale do dzisiaj wg mnie mają tzw. kompleks "panów". :) Widać to na każdym niemal kroku na Podhalu jak popatrzymy na architekturę. :(
Co do odgrywania się górali na ceprach to wysuwasz zbyt daleko idące wnioski. Sam Wojtek Szatkowski badając historię Goralenfolk delikatnie wypowiada się na ten temat. Nie generalizuje przyznając, że część (ale nie wszyscy) górale dali ciała podczas okupacji niemieckiej.

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Wojciech Jończyk:
Jakub Łoginow:
Teraz to się już to zmieniło, ale przed wojną i zaraz po wojnie była wyraźna selekcja w zakopiańskim społeczeństwie. Górale i zakopiańczycy-niegórale tworzyli dwa wyraźnie odrębne światy i raczej nie dążyli do tego, by się integrować. W każdym razie w mojej zakopiańskiej rodzinie w tych czasach nie do pomyślenia było, by np. moja ciocia wyszła za mąż za górala. Zostałaby chyba wydziedziczona, skandal byłby na całe miasto.

W drugą stronę oczywiście też to działało, ceper w góralskiej rodzinie nie miał łatwego życia.

Dziś na szczęście czasy się zmieniły i nastąpiła większa integracja. I dobrze, bo z tych rodzinnych opowieści to mi wychodzi, że przed wojną i tak do lat 60-70-tych to był jakiś apartheid. Co zresztą spowodowało, że podczas wojny górale postanowili się odegrać na "paniskach", co sprytnie wykorzystali Niemcy i ich słowaccy "bracia". Stąd góralska narodowość w dowodach osobistych, "germańskie" szkoły dla górali itp.

Stare dzieje.

Przesadzasz. W jeden z większych góralskich rodów Walczaków wrzeniła się przed wojną warszawska rodzina Sokołowskich. Ci pierwsi bardzo znani na Podhalu, drudzy bardzo znani w kręgach naukowców - przyrodników, artystów. :)
Czy ludzie gadali, że prababka mojego wuja wyszła za cepra? Może i gadali, ale co z tego. :)
Podział oczywiście był i wynikał z różnych rzeczy. Górale do dzisiaj wg mnie mają tzw. kompleks "panów". :) Widać to na każdym niemal kroku na Podhalu jak popatrzymy na architekturę. :(
Co do odgrywania się górali na ceprach to wysuwasz zbyt daleko idące wnioski. Sam Wojtek Szatkowski badając historię Goralenfolk delikatnie wypowiada się na ten temat. Nie generalizuje przyznając, że część (ale nie wszyscy) górale dali ciała podczas okupacji niemieckiej.
Myślę, ze są to kwestie raczej indywidualne a nie generalne. Dobrze przytoczyłeś tu Wojtka, można pokazać tez kwestie Ognia i jak to namieszało w lokalnej historii ale też mamy wiele obecnie przykładów "mieszanych związków" w obu kierunkach czy choćby mój przykład. Jak się przekona ze "krzok" ( to początkowo niemiły okres) ma głębsze korzenie to potem juz nic tylko pić :))) Tak naprawdę jest normalnie.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: ciekawostki

Ja tylko mówię jak było w mojej rodzinie. W tych czasach jakby np. moja babcia związała się z góralem, to byłby skandal, chyba by ją wydziedziczyli, a w każdym razie byłyby kwasy. Obecnie gdybym ja ożenił się z góralką, to nikt by nie miał nic przeciwko (tzn. oceniałoby się człowieka i konkretną rodzinę, a nie w kategoriach etnicznych). To tylko świadczy o tym, że czasy się zmieniają i normalnieją.

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Tak istotne miejsce zwłaszcza w te dni.

Obrazek


Uploaded with ImageShack.us
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: ciekawostki

Jakub Łoginow:
Ja tylko mówię jak było w mojej rodzinie. W tych czasach jakby np. moja babcia związała się z góralem, to byłby skandal, chyba by ją wydziedziczyli, a w każdym razie byłyby kwasy. Obecnie gdybym ja ożenił się z góralką, to nikt by nie miał nic przeciwko (tzn. oceniałoby się człowieka i konkretną rodzinę, a nie w kategoriach etnicznych). To tylko świadczy o tym, że czasy się zmieniają i normalnieją.

Dokładnie. Kiedyś większe pretensje mieli arystokraci do swoich członków rodziny, którzy żenili się z kobitami z niższych warstw społecznych, w szczególności pochodzących z chłopstwa. Nie jest tajemnicą, że górale podhalańscy byli chłopami, tyle że szczególnymi z racji nie odrabianej pańszczyzny jak w przypadku pozostałego chłopstwa na ziemiach polskich.
Czasy się zmieniają i dobrze. Co do normalności to w jednych aspektach mamy pozytywy, a w innych niekoniecznie. :)

konto usunięte

Temat: ciekawostki

Szczerze mówiąc nie wiem gdzie to wpisać. Pal sześć artykuł ale te wpisy pod nim. Jestem ciekaw czy to konkurencja płaci tym durniom czy rzeczywiście mamy aż tylu bezinteresownych zawistników bo niestety z niczym z tych wypowiedzi zgodzić się nie mogę.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Olbrzymie-korki-na-zakop...Sławek K. edytował(a) ten post dnia 30.12.11 o godzinie 19:18

Następna dyskusja:

ciekawostki kulturalne




Wyślij zaproszenie do