Temat: Ukraińcy walczą z rusyfikacją w sądach i na Facebooku
"Część b. Rzeczypospolitej, którą nazywamy Rusią, składa się z trzech prowincji: Wołyń, Podole i Ukraina (czyli gub. Kijowska). Prowincje te zamieszkuje ludność rusińska (inaczej „Ukraińcy”), wynosząca około 7 milionów, i ludność polska – wynosząca 800 tysięcy. I tutaj także rozsiedlenie ludu polskiego jest niejednakowe. Są okolice na Podolu i Wołyniu, gdzie wsi polskich i zaścianków szlacheckich jest bardzo gęsto; w innych zaś miejscowościach, szczególnie w Kijowskiej guberni, jest ich mało, a ludność polska skupia się głównie w miastach, po dworach i w osadach fabrycznych. O Rusinach jednak można powiedzieć to samo, co o Białorusinach, że w znacznej części są oni pochodzenia polskiego, jako potomkowie dawnych przybyszów z Małopolski i Mazowsza, którzy całymi tysiącami zasiedlali w dawnych wiekach puste w owe czasy stepy i lasy Ukrainy, Wołynia i Podola. Cała szlachta tameczna, zarówno właściciele dużych majątków, jak i szlachta zagonowa, jak była tak i pozostała polską i katolicką. Włościanie natomiast zatracali powoli język ojczysty i przyjmowali miejscowe narzecza. Język, którym mówi ludność rusińska, tzn. język ukraiński, jest jednak bardzo podobny do polskiego, a większość słów jest jednakowych, tylko że wymawianych cokolwiek inaczej (np. chleb – chlib, dziewczyna – diwczyna, stół – stił, dzbanek – zbanok, pieśń – piśń itd.). Toteż Polak z Rusinem może porozumiewać się zupełnie swobodnie, gdy tylko przyzwyczai się do jego sposobu wymawiania. Lud rusiński różni się od polskiego głównie religią, gdyż jest prawosławny, z wyjątkiem Galicji Wschodniej, gdzie wyznaje religię katolicką obrządku unickiego. Poza tym ani w typie twarzy, ani w obyczajach, nie znajdziemy żadnych większych różnic. Między chłopami rusińskimi spotyka się mnóstwo nazwisk czysto polskich, jak również spotyka się na Rusi nazwy miejscowości i wsi o brzmieniu polskim, a nawet te same nazwy, co spotykają się na Mazowszu, w Małopolsce i Wielkopolsce, co dowodzi, że ludność, która te wsie zakładała pochodziła z prowincji czysto polskich. Dość zresztą przypatrzeć się chłopom z Wołynia i Podola, przysłuchać się ich mowie, pieśniom i podaniom, aby przekonać się, że są to potomkowie tego samego ludu, co Mazurzy, Kujawiacy itd.; przez małżeństwa z Rusinami, przez zamieszkiwanie od wieków Rusi, zatracili oni język ojczysty, tym bardziej, że za czasów Rzeczypospolitej język polski nie miał żadnych przywilejów, tak że nawet kodeks prawny litewski wydawano w dawnym języku białorusko-rusińskim.
Jak mamy zatem zapatrywać się na te dwa ludy – Białorusinów i Ukraińców (czyli Rusinów) które razem z nami zamieszkują wschodnie prowincje b. Rzeczypospolitej – Litwę, Wołyń, Podole i Ukrainę? Nie są to ludy nam obce; z pochodzenia, z mowy, z przeszłości wspólnie przeżytej, z ziemi wspólnie zamieszkiwanej są nam bratnimi ludami, mają z nami tę samą Ojczyznę, tę samą przyszłość. Ludy zamieszkujące Francję albo Niemcy różnią się między sobą znacznie więcej mową, pochodzeniem, obyczajami, aniżeli Polacy, Białorusini i Ukraińcy, a pomimo tego uważają się za jeden naród francuski lub niemiecki. Tak samo też było za czasów Rzeczypospolitej: Litwin i Rusin, tak samo jak Mazur lub Wielkopolanin uważali się za jeden naród polski; Rzeczpospolita była polsko-rusko-litewską i w herbie swoim obok Orła Białego miała Pogoń litewską i Archanioła Ukrainy. Naród polski składał się zawsze z tych trzech ludów: polskiego, litewskiego (do którego zaliczano Żmudzinów mówiących po litewsku i Białorusinów mówiących po białorusku) i ukraińskiego (czyli rusińskiego). Związek tych ludów, jak wiemy z historii, powstał nie drogą podbojów, ale drogą dobrowolnego połączenia się i stopniowego, przez wieki całe odbywającego się, spokrewniania się i przesiedlania. Nie było to dzieło gwałtu i przemocy, lecz zlewanie się przyrodzone ludów zamieszkujących obok siebie, mających wspólne pochodzenie, wspólne interesy i wspólne ziemie. A co Bóg złączył, tego nic rozłączyć nie może. "
Edward Abramowski