J
C.
Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...
Temat: Przyszłość,a historia
Karolina P.:
Ładnie to napisałeś, ale mi się wydaje, że Polacy oczekują od Ukraińców wyraźnego i konkretnego potępienia rzezi, bo dotychczasowe deklaracje są zbyt ogólnikowe i z pewnością niewystarczające. Grube kreski próbowano w tej sprawie stawiać i jaki efekt to przyniosło każdy wie. To znaczy przyznają, że mordy dokonane były w z inspiracji UPA i przestaną czcić dowódców UPA, którzy są za te zbrodnie odpowiedzialni - np. Szuchewycza, a przecież to robią. To właśnie Polaków oburza.
Nikt by publicznie w ogóle nie wracał wciąż do tych sprawa ( podobnie jak to stało się ze niemieckimi zbrodniami ludobójstwa, mimo że ich rozmiar był niebotycznie większy niż zbrodni UPA)
gdyby nie oburzająca propagandowa "apoteoza" UPA na Ukrainie, wymagająca po prostu ustawicznych reakcji społecznych ( bo niestety w przeciwieństwe do wszystkich sąsiadów Polski prowadzących "aktyną politykę historyczna w Polsce prowadzi się w zasadzie "anty-politykę anty-historyczną") .
Z drugiej strony uważam, że również my powinniśmy potępić polskie jednostki dokonujące akcji odwetowych na cywilach.
Dokładnie tak, jak również błędy II Rzeczypospolitej w polityki wobec mniejszości ukraińskiej w latach 1918-1939.
Takie wzajemne nazwanie i potępienie popełnionego zła we wzajemnych relacjach było właśnie istota pojednawczego listu polskich biskupów do biskupów niemieckich na Soborze Watykańskim II.
W Polsce jest od dawna społeczna gotowość a nawet oczekiwanie na takie pojednanie, niestety strona Ukraińska wcale nie mówi o chęci otwartej szerokiej społecznej dyskusji celem pojednania , ale wręcz odwrotnie że wszystko przecież jest ok więc zamknijmy temat "gruba kreską "
Jest to bardzo nie mądra "taktyka wizerunkowa" i do niczego dobrego nie prowadząca, a traci na tym nie kto inny jak właśnie Ukraina Zachodnia ( pro-narodowa) i obecna "ukraińska listopadowa rewolucja społeczna" zwłaszcza w stosunku do prorosyjskiej Wschodniej Ukrainy, a propagandziści rosyjscy tylko mogą zacierać ręce.
Prosty przykład światowe media w pierwszych dniach stycznia w pierwszej kolejności pokazywały relacje z 10 tysięcznego marszu pamięci Stepana Bandery w Kijowie ( z dwoma kapłanami grekokatolickimi na przedzie oraz młodzieżą niosąca portretu y bandery) , a nie relacje z sylwestrowego półmilonowego wiecu społecznego na Majdanie!
http://www.rp.pl/artykul/1076116.html
http://tvp.info/informacje/swiat/ukraina-marsz-pamieci...
http://www.naszdziennik.pl/wp/64154,marsze-pamieci-ban...
Dlaczego w ogóle Ukraińcy nie protestują przeciw zawłaszczaniu sobie "listopadowej rewolucji społecznej" przez Swobodę i zwolenników "kultu bandery"?
"Na zakończenie marszu po modlitwach prawosławnych kapłanów głos zabrali liderzy Swobody. W swoim krótkim przemówieniu lider partii Ołeh Tiahnybok przedstawiał Banderę jako wzór do naśladowania dla współczesnych Ukraińców. Jego zdaniem, przywódca OUN był prawdziwym liderem, który nie bał się brać odpowiedzialności za swoje czyny. Przedstawiciele nacjonalistycznego ugrupowania podkreślali również swoją rolę w odbywających się od kilku tygodni protestach w Kijowie, przekonując, że byli oni główną siłą inicjującą Euromajdan oraz najbardziej ofiarnymi jego uczestnikami."
Przecież na kontrowersjach nie można budować zgody społecznej i poparcia międzynarodowego!
Przecież nie to że na terenie Ukrainy działała podczas II wojny światowej partyzantka UPA jest uzasadnieniem prawa Ukraińców do niepodległego państwa ukraińskiego z językiem ukraińskim jako językiem urzędowym , ale to że wynika to podstawowych międzynarodowo uznanych praw człowieka!
Jeżeli nikt nie protestuje przeciw zawłaszczaniu protestów przez Swobodę i zwolenników Bandery
jak może dziwić że w noworocznym orędziu to prezydent Ukrainy ogłasza się "obrońca porozumienia i jedności narodowej " :
"Poprzez majdany i narodowe okrągłe stoły, sprzeczki polityczne i otwarty dialog kroczymy szlakiem porozumienia i jedności narodowej. Droga ta usłana jest cierniami, ale musimy nią iść wspólnie, ramię w ramię" - oświadczył Janukowycz.
http://wyborcza.pl/1,91446,15209681,Ukraina__Ok__0_5_m...
Ok. 0,5 mln osób - jak oceniają niektóre media - odśpiewało hymn Ukrainy w noc sylwestrową na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Od 42 dni trwają tam protesty przeciw polityce władz, które odmówiły podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
Z orędziem do narodu wystąpił prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Pierwszy raz w historii ukraińskiej niepodległości z orędziem do szefa państwa zwrócili się także obywatele.
"Poprzez majdany i narodowe okrągłe stoły, sprzeczki polityczne i otwarty dialog kroczymy szlakiem porozumienia i jedności narodowej. Droga ta usłana jest cierniami, ale musimy nią iść wspólnie, ramię w ramię" - oświadczył Janukowycz.
"W tym roku zrozumiałem, że w kraju, w którym się urodziłem, prześladowani są dziennikarze, (...) podpala się samochody, i bestialsko bije się kobiety. Zrozumiałem, że nawołując do dialogu, może pan wydać rozkaz rozpędzenia pokojowych demonstracji i to wprost przed nosem polityków europejskich" - mówili Ukraińcy w przemówieniu do Janukowycza.
"Panie prezydencie! Zrozumiałem, że przyszłość Ukrainy znajduje się w naszych, a nie w pańskich rękach", "Panie prezydencie! Trzy lata pańskich rządów pokazały, że pańskie słowa i obietnice są puste" - przemawiały kolejne osoby w nagraniu pokazanym ze sceny na Majdanie Niepodległości i dostępnym na YouTube.
Protesty na Ukrainie trwają od 21 listopada, gdy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Po kilku brutalnych akcjach milicji wobec uczestników demonstracji rozbili oni miasteczko namiotowe na Majdanie Niepodległości w Kijowie i zaczęli żądać zmiany władz.
Akcje przeciwników władz nasiliły się, gdy w ubiegłym tygodniu nieznani wówczas sprawcy bestialsko pobili znaną dziennikarkę i aktywistkę tzw. Euromajdanu Tetianę Czornowoł.
34-letnia kobieta, która dużo pisała o bogactwie najwyższych urzędników państwowych, z Janukowyczem na czele, została zaatakowana, gdy wracała samochodem do domu w jednej z miejscowości pod Kijowem. Auto, którym kierowała, został najpierw staranowany przez samochód terenowy, a następnie zepchnięty do przydrożnego rowu. Mężczyźni z samochodu terenowego wyciągnęli dziennikarkę z auta, pobili ją i zostawili na miejscu zdarzenia. Tam znaleźli ją milicjanci z drogówki, którzy przewieźli dziennikarkę do szpitala.
Po tym zdarzeniu Czornowoł miała pokiereszowaną twarz, złamany nos, wstrząśnienie mózgu i nie mogła samodzielnie się poruszać. Czeka ją kilka operacji.
Z Kijowa Jarosław Junko
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,91446,15209681,Ukraina__Ok__0_5_m...Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.01.14 o godzinie 17:08