Temat: Przejście podziemne na Świdnickiej
Wojciech Walczak:
jakbyscie poswiecili troche czasu na zapoznanie sie z teoria i powyzszymi paradoksami, to byscie zobaczyli
Poświęciłem. Tyle, że jeśli w pewnych szczególnych warunkach występuje jakieś zjawisko, czyli np. zamknięcie ulicy powoduje większą płynność na sąsiednich ulicach, nie oznacza to, że analogicznie będzie to następować w każdym podobnym przypadku. Inaczej od razu "z automatu" należałoby zamknąć np. co drugą ulicę...
Nie trzeba wyć wielkim teoretykiem, żeby stwierdzić, że to, jak dana zmiana zadziała zależy od KONKRETNEGO układu komunikacyjnego, w tym : ilości i stanu tras alternatywnych dla samochodów, rozmieszczenia punktów generujących spiętrzenia komunikacyjne (biura i urzędy, galerie handlowe, "wąskie gardła" typu mosty), gęstości sieci komunikacji zbiorowej, jej stanu, rozmieszczenia osiedli itp. Czyli każda generalizacja typu "w mieście o podobnej wielkości sprawdziło się" jest bez sensu. Zresztą jak każda generalizacja...
Weźmy dwóch braci, na dodatek bliźniaków. Jeden pił, palił i ogólnie źle się prowadził i dożył osiemdziesiątki. Drugi nigdy nie wypił grama alkoholu, nie zapalił papierosa, nie łajdaczył się i... zmarł w trzecim miesiącu życia. Ciekawe, jaki można z tego wyciągnąć ogólny wniosek...
ze na pierwszym miejscu powinno byc w obecnym ksztalcie we Wroclawiu spowodowanie ze duzo wiecej ludzi po prostu przesiadzie sie z komunikacji indywidualnej (samochodowej) na zbiorowe lub rower.
Tu się akurat (raczej wyjątkowo) zgadzamy. Tyle, że miasto powinno do alternatywnej komunikacji zachęcać, a nie zmuszać. Dobre kroki w tym kierunku to przede wszystkim sprawna komunikacja, a dalej : wypożyczalnie rowerów, ścieżki rowerowe, parkingi P&R itd. Część tych działań jest robiona, inna - nie. Niestety, na dodatek zmiany muszą być dokonywane w określonej kolejności, inaczej ich wdrażanie będzie drogą przez mękę, a niejedna partia będzie próbować zbić polityczny kapitał na obciążaniu winą magistratu.
Magistrat walczy zeby
Techniki rewolucyjne są w takich sytuacjach wybitnie niewskazane. O to właśnie chodzi, żeby przestał walczyć, a zaczął (lepiej) organizować.