Temat: P O W ó D ź 1997 --------- wasze wspomnienia.
Maciej B.:
mój dawny ośrodek wodny Stanica zalany, ale cały.
w tym regionie układałem worki
Wynajmowąłem pokój niedaleko. Podłoga pokoju była 1,5 poniżej poziomu wałów. Woda nie przeszła.
Ciężka noc i dzień. Ilośc ludzi przy układaniu worków była zależna od gęstości zaludnienia. Znajomy z oś. Kosmonatów opowiadał, że nie mógł się dopchać, żeby jeden worek przenieść.
Nas bolały plecy ... domki jednorodzinne - ludzi mało, dalej ogórdki działkowe. Potem pusto dalej równie pusto, dalej zoo, po drodze akademiki z obsadą ludzi charakterystyczną dla lipca :/.
A wystarczyłby by dziura na kilku metrach żeby woda weszła.
Przeklinałem organizację, której nie było, przez kilkanaście godzin na wałach raz spotkałem osobą która można by podąciągnać pod strażaka/strażnika miejskiego, później "zamigtało" kilku żołnierzy. Na szczęście nie zastanaiwailiśy się nad tym jak jest gdzie indziej. Ktoś przyniósł kanapki, herbatę i układało się dalej. Pamiętam, że kotś wyprodukował mnóstwo pochodni - starczyły na długo - trochę to pogłębiało mroczny klimat.
Po powodzi nagle zobaczyłem, że były robione zdjęcia. Zdałem sobie sprawę, że kilku sąsiadów nawet nie poszło popatrzeć na wały. Wyspa Biskupiń i okolice została otoczona 13km wałów, nadal nie mogę uwierzyć, że zrobiono to szczelnie, że się udało.
Nawet teraz włączyłem sobie Google Earth - może ludzie nie zechcą uwierzyć, ale to, że wtedy nie zalało Biskupina to był przypadek. Miejscami udało się ułożyć tylko dwie wartwy worków (brakowało ich), a woda zatrzymała się gdzieś na "półtorej worka". Gdyby mieszkancy czekali na pomoc, gdyby zaczęli 3-4 godziny później, gdyby ludzie nie poszli na wały w miejsca gdzie nikt nie mieszka ... nie ma co gdybyać - udało się.
Ale moje wspomnienie nie jest "przygodą", zawsze mi jakoś tak smutnie. Zawsze mi żal jak coś sie niszczy, ginie. Kiedy woda stanęła i zaczeła opadać, w ciuchach. w których układaliśmy worki poszliśmy obejrzeć okolice i miasto. Już wszędzie byli ludzie, już ktoś organizował, nadzorował. Ale widziałem miejsca, których nie udało się uratować - bardzo smutne.
Jeszcze później gdy "u nas" woda już opadała pojechałem rowerem żeby zobaczyć czy nie trzeba pomóc znajomemu na Księżach Małych. Na Trauguta opadało, na Kościuszki już wody nie było, Krakowską można było brodzić - tymczasem tam jeszcze płynełą rzeka i przelewała się przez jego dom (stał najniżej na osiedlu).
Dalej to analizująć widzę, że na Biskupinie Wróg-Woda był łatwy do identyfikacji - rzeka/wały - wiadomo gdzie trzeba układać worki. W mieście ktoś układał worki od strony która uważał za "słuszną", wyptrywał wody, a ona przychodziłą od pleców.
10 lat .... trochę się rozmazało w pamięci, chiałby człowiek to trochę zidealizować, a prada jest taka, że tylko wroki układałem, potem już chcętnych do pomocy było dużo.
Nie rozumiałem tylko jednego ... medali rozdawanaych "za powódź".
P.S. Przymponia mi się jeszcze jedno niesamowite wrażenie. W okolicy przystani byliśmy nieco od nurtu oddaleni to wrażenie ... to niesamowita cisza. Nie było huku wody (jakiego później doznałem kiedy zapadał się róg zoo), po prostu powolutku podnosiła się między drzewami, płynęła niezauważalnie. W blasku pochodni parzysliśmy po workach, czy wbitych palikach "dokąd doszła". Mroczno, stosunkwo cicho.
I drugie dziwne wrażenie - słońce. Prawie przez całą powódź świeciło słoneczko. Nie padał deszcz (on padał wczesniej). Jak ktoś nakręci film o powiedzi będzie musiał to pominąć bo zabraknie "klimatu" - słoneczko świeci - woda powoli się podnosi.
Powódź to powinien być rwący nurt i deszcz lejący po plecach - ta we Wrocławiu była inna, jak dla mnie przez to jeszcze smutniejsza, dziwniejsza.
P.S.S
jescze jeden obraz mi się przypomina. Kiedy pierwszy raz poszedłem sprawdzić stan wody (nie układalliśmy wtedy jescze worków) o 5 rano nocy przed powodzią między drzewami za wałem unosiłą się mgła i myślałem prze chwilę, że woda już tak podeszła. Pózniej kiedy woda była już wysoko na początku tego nie zauważayłem, tylko dziwnie wysoko zamajaczyłą mi między drzewami barka przymocowana przy przystani.
Marcin Deręgowski edytował(a) ten post dnia 22.07.07 o godzinie 01:28