Temat: Kupy na chodnikach Wrocławia
Jakub K.:
A jakie masz argumenty za brakiem takiej korzyści dla psa?
Oj, to nieuczciwe prosić mnie o argumenty operując od samego początku tej dyskusji jakimiś komunałami ;-)
Ale skoro chcesz:
- wielu właścicieli postrzega jako wystarczający dla psa spacer w postaci "wystawienia psa do ogrodu", przez co pies nie ma możliwości obcowania ze światem, innymi zapachami, innymi psami - fakt, jest dla niego męczące, ale dokładnie tak, jak dla nas męczące jest czytanie ciekawej książki, poznawanie nowych rzeczy/ludzi.
To właśnie może być "niekorzyścią" wynikającą z mieszkania w domu z ogrodem. W kontrze do mieszkania w bloku, z którego 3 razy dziennie MUSI wyjść i pozwiedzać okoliczne podwórka/eksplorować - męczyć się, swoje zmysły. Pomijam patologie, z którymi staram się walczyć - czyli wystawianie psa przed blok i odczekanie 5 minut, aż załatwi swoje potrzeby fizjologiczne. Widziałam wielokrotnie psy znające tylko swój ogródek i zupełnie nie odnajdujące się w innych sytuacjach.
- pies niezależnie od tego, czy to dom czy mieszkanie, nie spędza (nie powinien, czasami wręcz nie może - ze względu na np. brak podszerstka) całego dnia na dworze, co tak bardzo zatroskani o los zwierząt ludzie podkreślają, jako wielkie szczęście dla psa. Więc - spędza czas w zamknięciu - w domu/mieszkaniu. Mała przestrzeń jest dla psa łatwa w ogarnięciu, łatwiej mu się na niej poczuć bezpiecznie i odpoczywać - czy tego chcesz, czy nie, pies przez większość dnia śpi/odpoczywa.
Podkreślam - pies może być zadbany i mogą być zaspokojone jego potrzeby niezależnie od tego, czy jest z miasta, czy ze wsi.
Nie neguję - wręcz popieram OBOWIĄZEK sprzątania nieczystości pozostawionych przez psy. Na wsi łatwiej tego uniknąć, bo nikt Cię nie ścignie za pozostawioną kupę, nawet jeśli wypuścisz psa na pole za domem. Na wsi, w domu z ogrodem Ty, jako człowiek, masz kolejną łatwość, bo na poranne siku wypuszczasz psa przez balkon i tyle. W mieście musisz się zebrać i iść na normalny spacer. Sam wybierz, co dla psa lepsze.
Natomiast z głupimi sloganami typu "psy won z miasta", które przypominają mi tylko równie bystre hasła "Polska dla Polaków, ziemia dla ziemniaków" będę polemizować. I jeśli pozwolisz - proszę o merytoryczne argumenty, a nie uciekanie rakiem z postawionych przez Ciebie tez (przyp: miasto to dla psów męczarnia).
ps. życie to stres.