Temat: Dobry, lepszy, najlepszy, Wrocław.
Muszę się trochę zgodzić z Mariuszem.
Kiedy przybywałam do Wrocławia miałam przed oczami obraz kreowany właśnie pewnymi 'mitami'. Niestety rzeczywistość okazała się nieco odmienna.
Wcale nie odczułam tej serdeczności, optymizmu, otwartości czy ciekawości i radości życia. Wręcz przeciwnie - dystans, pesymizm, odgórne zakładanie, że coś jest nie tak, że ktoś coś kombinuje.
Ktoś mi potem wytłumaczył, że to kwestia 'środowiska'. Moje główne kontakty z mieszkańcami stolicy Dolnego Śląska ograniczały się do pracy. Wyjaśniono mi, że jeśli wchodzi w relacje międzyludzkie aspekt finansowy, to się nic z ww zalet nie objawia.
Potem miałam okazje porozmawiać z pewnym Wrocławiakiem, który od kilku lat dzieli swoje życie między Poznaniem i Wrocławiem, pozostając wiernym temu drugiemu, zachwalając Wrocław i jego mieszkańców na każdym kroku. I tu znów szok, po tym jak usłyszałam, że tak to się robi, że w pracy i na co dzień piękny uśmiech dla wszystkich, nawet jeśli wcale danej osoby nie darzymy sympatią, a w duszy myśleć swoje. Brak szczerości mimo pięknych uśmiechów wcale mnie nie przekonuje.
Być może moje wrażenia opierają się na jednostkach ;) ale muszę powiedzieć, że generalnie jestem rozczarowana. Najbardziej chyba odgórnym przyjęciem, że Wrocław to cud na ziemi, a wszystko inne nic nie warte (z moich doświadczeń wynika, że nawet Ci stereotypowo niechętni przybyszom z zewnątrz Poznaniacy są bardziej otwarci :p).
Choć miasto jako miasto ma swój klimat :) ale pamiętajmy, że jest jeszcze wiele miejsc na ziemi, które tym czy czymś innym urzekają.
PS: mam nadzieję, że nie zostanę zlinczowana za brak pozytywów, choć wątek o pozytywach miał być :)