Temat: Czemu Dutkiewicz nie chce obnizki biletów MPK!
Michał B.:
Wywody rozsądne ale wciaż nie mam pojęcia, dlaczego rowerzyści mają mieć większe prawa niż inni?
A dlaczego mają mieć większe prawa? Czy prawo do bezpiecznego przejazdu przez najruchliwszą część miasta uważa pan za coś niezwykłego i stawiającego rowerzystę w lepszej sytuacji niż "innych"? A może wystarczy pomyśleć o przearanżowaniu przystanków autobusowych linii A i D, zlikwidowaniu tam chodnika - jest ciąg pod arkadami - i wyznaczeniu ścieżki z osobnymi przejściami. Od strony chodnika na samym placu Kościuszki to tylko kwestia farby i oznakowania. Jak tam staje tramwaj czy autobus, to robią się zatory. Pod samym wiaduktem z dwóch stron są przejścia - z czego jedno aktualnie zamknięte. Dalej naprzeciwko Arkad Wrocławskich jest już ok, ale denerwujące jest to, że rowerzyści nagle mają zsiadać z rowerów i iść jak piesi. Nie idą, to co koledzy wspominali - jadą i wpadają na pieszych. Trasa od rynku pod GTC na niecałe 2 minuty zajmuje prawie kwadrans. Dla przykładu w Berlinie ścieżka prowadzi nie po chodniku ale po drodze jako osobny pas skrajny, rowerzysta jedzie na prawach uczestnika ruchu a nie pieszego po osobnym przejeździe. Tylko że tam się szanuje innych uczestnikach ruchu, u nas znaleźliby się amatorzy 4 kółek i jazdy po takich pasach dla rowerzystów. W ten sposób jednak można łatwo polepszyć i komfort kierowców - bo rowerzyści mają swój pas drogowy, i pieszych - bo nie są przeganiani dzwonkami z chodników (a są niestety). Reszta jest uregulowana kodeksem drogowym. Którego oczywiście nikt w tym kraju nie stara się nawet przeczytać ;D
A co do przebudowy w Łodzi czy Szczecinie.. Polecam Panu, Panie Tomaszu, przestudiowanie planów obu tych miast i Wrocławia, dla porównania. Cóż Pan widzi na tych planach? Jak zabudowana jest tkanka miejska Łodzi i Szczecina? A jak Wrocławia? Jaki zarys pierwotnego układu komunikacyjnego Pan dostrzega? Widzi Pan coś szczególnego? Widzi Pan koncentryczność ulic i tranzytu we Wrocławiu, co wybitnie odróżnia go od obu cytowanych przez Pana miast? Gdzie łatwiej, szybciej i taniej zmodernizować można istniejący układ?
Duży cytat, ale spróbuję się odnieść. Szczecin ma koncentryczną zabudowę :D Ale cała modernizacja prowadzona była na wschodniej stronie Odry. Łódź ma bardzo zwartą, unikatową jak na polskie warunki, bliżej jej do miast lokowanych - podobnie jak Łódź zresztą - w XIX w. na kontynencie północnoamerykańskim. W porównaniu z Łodzią, Wrocław to zielone miasto niewykorzystanych przestrzeni. Może inaczej - proponuję się przejechać i porównać obydwa miasta z Wrocławiem na własne oczy. Tak w godzinach szczytu. Kto był i widział a zwłaszcza mógł porównać obydwa miasta przed i po wspomnianych przeprowadzonych inwestycjach - podzieli moje zdanie.
Wrocław ma pecha. Miał go zawsze. Kiedyś Niemcy nie przewidzieli, ze za kilkadziesiąt lat ulicami będzie jeździło nie 50 tysięcy ale ponad 200 tysięcy aut. Obliczyli, ze przepustowość układu wytrzyma własnie do 50 tysięcy aut.
Niemcy nie przewidzieli, że źle skończą wojnę. Zapewne gdyby to był nadal Breslau, byłby 4x większy, posiadałby sprawną KM i tzw Berliner Ring, którego częścią byłaby autostrada, a wszystkie planowane w latach 20stych drogi byłyby już zmodernizowane wraz z poprawnie zrealizowanymi ścieżkami rowerowymi. W powojennych planach zagospodarowania bazujących w większości na niemieckich bo oczywiście wrocławski zarząd nie robił nowego, wszelkie przedwojenne inwestycje drogowe miały być realizowane. Wspomniany pas na wschodzie Biskupina i odmowy sprzedaży działek w obrębie tych planów. Razem z mostem na Oporowie łączącym al. Piastów z Racławicką, z Obwodnicą Śródmiejską na wyjazd w kierunku Warszawy i Poznania wraz z drugim mostem na Biskupin. Tak jak to Niemcy zaprojektowali.
Zabudowali więc centrum w taki a nie inny sposób i tak a nie inaczej poprowadzili szlaki drogowe. Potem komuchy olewały Wrocław, dekadami całymi nic nie robiąc w mieście w celu zmodernizowania go i przygotowania na szybki rozwój techniki i gospodarki.
Centrum, jakie zna pan teraz, nie przypomina zbytnio tego przedwojennego. Polecam postudiowanie strony
http://wroclaw.hydral.com.pl
Ekoterroryzm jednak zwycięża. Wszyscy do tramwajów marsz i na rowery siad. Dzięki temu urzednicy mają alibi. Nic nie muszą robić.
Mototeroryzm za to dobitnie zabija każde miasto, pan z Krakowa to pewnie wie pan z czym oni tam musieli się zmierzyć. To nie Stany Zjednoczone, albo szanujemy swoje miasto, powietrze, zabytki i jeździmy tak by jak najmniej szkodzić, albo przyczyniamy się do czynnej dewastacji środowiska wydalając CO2 i inne substancje szkodliwe dla środowiska przez ponad godzinę stania w korkach. Teraz ja nie rozumiem, dlaczego ktoś w aucie ma mieć lepiej niż inny uczestnik drogi. Wszyscy za nie płacimy - w podatkach, w cenach biletów, w paliwie. Zdaje pan sobie sprawę, że ulokowanie w centrum miasta - w prestiżowych kamienicach i centrach biznesowych firm to kłopot na głowie? Co z tego że firma ma super lokację, kiedy przyjeżdża ważna osobistość od partnera/inwestora/klienta to nie ma nawet jak go przyjąć bo gość nie ma gdzie zaparkować auta w centrum! Ponieważ codziennie tysiące wrocławian walcząc z bolączkami komunikacji pcha się do centrum swoimi samochodzikami. Przeciętnie jest to auto klasy średniej, ale nie brakuje suvików i pickupów "biznesowych" o długości pow. 5 metrów, wiozące tylko jeden tyłek i laptopa. Nawet te nieliczne parkingi w centrum są zapchane. Warto to sobie uświadomić, zanim się wypowie "miasto przyjazne biznesowi". Proszę wybaczyć końcówkę jeżeli brzmiała zbyt zgryźliwie, ale warto sobie zdać sprawę do czego doprowadza kiepska komunikacja miejska.