Temat: Co ma Wrocław, czego nie ma Kraków
Bartosz S.:
Jan Kowalski:
wieksze historyczne centrum,
No... niedługo może się okazać, że wrocławskie centrum przeskoczy Kraków. Lokalni włodarze już nad tym pracują i jeśli im się uda, to też będzie historyczny wyczyn ;)
W sumie nie mam nic przeciwko temu (również w kwestii zamknięcia Kazimierza) żeby im się udało, byle by było to wprowadzane sprawnie i konsekwentnie, czyli nie tak jak teraz.
A centrum byłoby historyczne i fajne tylko pod warunkiem wyburzenia paru potworów... "Pudełkowce" pomiędzy placem Nankiera a Nowym Targiem, wzdłuż Świętej Katarzyny i Kuźniczej, cały obszar pomiędzy Kazimierza, Świdnicką, Szewską i Oławską, ZETO przy Ofiar Oświęcimskich, że o świeżym parkingu na Kazimierza z kolcami odstraszającymi potencjalną Godzillę nie wspomnę. Niestety, Bank Zachodni na styku Rynku i Solnego jest nie do ruszenia jako zabytek okresu Bauhausu - a podobno Niemcy tak wszystko fajnie robili...
Czyli : jeżeli oddzielamy historyczne centrum, to róbmy to konsekwentnie, a zauważcie, że jeśli nie uznać za centrum obszaru, o których napisałem powyżej, to właściwie już pozostałe części są odcięte.
Ale to też nie w temacie, więc (nie wiem, może ktoś już to pisał): Wrocław ma krasnale, które choć podobno wkurzają architektów jako nieuzasadniona "galanteria", dają pewien klimat, szczególnie dla dzieciaków.