Temat: "Brama Trzeciego Tysiąclecia" za 31,5 mln zł
Tomek K.:
Wychodzi na to, że żyjemy w jakiejś koszmarnej rzeczywistości, którą dodatkowo zagospodarowują nam rozmaici nieudacznicy.
Bo tak jest. Dam Ci przykład z mojego dzisiejszego dnia we Wrocławiu.
Zaczęło się miło - z powodu awarii wodociągowej szlag mi trafił normalną kąpiel. Poradziłem sobie po harcersku, błogosławiąc MPWiK.
Pewna ogólnopolska sieć medyczna urządza promocję - ogłosiła w gazecie, że zaprasza w czwartki na bezpłatne konsultacje. No, to się zapisałem, bo czemu by nie zobaczyć, jak funkcjonuje prywatna służba zdrowia na europejskim poziomie w europejskim mieście.
No, ale z powodu remontu Krakowskiej (ja samochodem nie jeżdżę, bo nie chcę i już) pozmieniały się trasy jazdy autobusów i tramwajów. Sprawdziłem je skrupulatnie w Internecie:
http://www.wroclaw.pl/rozklady/linie/5.html
- możesz sprawdzić, że wg informacji ZDiK/MPK na pl. Wróblewskiego można wsiąść w tramwaj linii "5" i dojechać nim na Piłsudskiego pod Arkady.
Wg rozkładu - można. Ale na pl. Wróblewskiego cyferka "5" na przystanku jest skreślona. Tam tego tramwaju nie ma. Nie ma i już.
Przez Alpy na Kraków, ale w końcu dotarłem, ciut zziajany, do super-hiper-centrum medycznego w super-hiper megapasażu. Miła pani w recepcji kazała wypełnić obszerny formularz z wszystkimi danymi, wręczyła piękną kartę stałego klienta i wskazała nr pokoju, informując, że "jest niewielkie przesunięcie w czasie".
Na miejscu okazało się, jak niewielkie. Ja byłem zapisany na 12:00. W gabinecie był(a) pacjent(ka), a pod gabinetem czekały dwie panie. Jak się okazało, jedna była zapisana na 11:20, druga - na 11:40. O 12:10 puknąłem się w czoło, oddałem kartę, zabrałem formularz z danymi i wyszedłem, bo przecież czekałbym ponad godzinę. A czekać to ja mogę w NFZ, nie w prywatnej placówce.
Tak to genialni ludzie w europejskim Wrocławiu dbają o to, by informacja odpowiadała rzeczywistości, a ludzie szybko i sprawnie załatwiali swoje sprawy.
W proteście nabyłem dwa wyroby made in China za ponad 300 zł. Jak pan prezydent Dutkiewicz jest za wolnością dla Tybetu i honorowym obywatelstwem dla Dalajlamy, to ja odtąd wspieram gospodarkę komunistycznych chińskich siepaczy!
A teraz możesz mi dołożyć, że znowu robię aluzje do Bartoszewskiego ;-)
P.S. Nie mam zamiaru wyjeżdżać z miasta, w którym się urodziłem, tylko dlatego, że żyją i pracują w nim cymbały, utrudniające mi życie. Nie będę przed nimi uciekał.
Marek T. edytował(a) ten post dnia 03.04.08 o godzinie 20:44