Temat: Akcja "Wspieram żołnierzy"
Wojtek Gąska:
Niewiedza czy niedoinformowanie nie jest tłumaczeniem. Trudno, żeby całość sprawy była powszechnie dostępna i każdy był informowany na siłę.
Ale na wymienionej stronie chyba można by pokusić się o obiektywne przedstawienie sytuacji .. czego nie zrobiono.
A masz na to jakieś argumenty, oprócz strachu?
Jaki strach? tu chodzi o niedoinformowanie, nie znam tematu nie formułują twierdzeń. A przedstawiona strona nie zawiera niestety krzty merytorycznego poinformowania o sytuacji.
Z punktu widzenia wojska, sprawę już dawno "spieprzono" - "gdzie drwa robią tam wióry lecą", ale wszystko odbywa się za zamkniętymi drzwami we własnym gronie. Specyfika armii jest taka a nie inna, wszystko powinno się odbyć "wewnątrz" "firmy", ktoś zostać ukarany, odunięty, ale całość dalej się toczyć. Tam giną nie tylko cywile i Miejscowi giną też "nasi" to wojna a nie slogan (ze sprzecznością) "Misja Pokojowa".
Z punktu widzenia normalnych ludzi - po c...j jechać na koniec świata zabijać ludzi.
Nie pogodzisz tych dwóch światów, nie zrozumie jeden drugiego. Takie akcje niczego nie ułatwiają .. tylko komplikują całą sytuację. Im więcej krzyków tym więcej będzie musiało "paść głów" i nie miejmy złudzeń że zawsze padną te właściwe :(.
Czy moja postawa nie mówi "może dajmy sobie spokój" ? Takie wrażenie można odnieść, jednak chodzi mi zgoła o co innego. Nie zabierać zdania zawsze i "na każdy temat", chcesz "zroboić akcję" - poświeć się, zdobądź materiały, daj merytoryczne podstawy. A nie bo w telewizorze powiedzieli, albo przypadkiem wśród wojakó znalazł się "szwagier kuzyna". Oczywiście rodzi się kolejne pytanie dlaczego zabieram głos w tym temacie .. abo jestem pacyfistą wychowywanym 20 lat w środowisku wojskowym .. naprawdę miałem okazję trochę mentalności (bardzo zróżnicowanej) w Armii poznać.