Temat: Zburzona parowozownia
Działania konserwatora zabytków są skandaliczne - fakt - wiele obiektów jest wpisywanych w trybie pilnym dopiero jak dzieje się z nimi coś złego. Za to Ratusz powinien pociągnąć do odpowiedzialności niektórych urzędników.
Druga sprawa to działania inwestora.
Pomijam już fakt Parowozowni.
Jednakże na tym przykładzie widać doskonale jak bezwzględni mogą być wszelkiej maści inwestorzy i deweloperzy.
Parowozownia jest jednym z przykładów, inny podobny miał miejsce w Konstancinie, tam opieszałość konserwatora i nadgorliwość inwestora doprowadziły do wyburzenia zabytkowej willi Julisin.
"Otoczona wielkim ogrodem modernistyczna willa była luksusową rezydencją wzniesioną w latach 1933-35 dla Gustawa Wertheima, pierwszego dyrektora tramwajów elektrycznych w Warszawie, potem prezesa rady nadzorczej fabryk Pocisk i Borysewo. W tym zaprojektowanym przez Przybylskiego domu odbywały się koncerty i bale dla przedwojennych elit. Jego wnętrza zdobiły zabytkowe meble i obrazy. W 1939 r. Niemcy skonfiskowali "Julisin", mordując żonę Wertheima - Julię Kramsztyk. Rezydencję zajął Ludwig Fischer, gubernator dystryktu warszawskiego."
Ten zabytek praktycznie w ciągu jednej nocy został zrównany z ziemią (podobny los miał spotkać Parowozownię)
Wojewódzki konserwator ma wpisać, ale nie wpisuje - z braku czasu? chęci? No właśnie pytanie czego mu zabrakło? A może po prostu wyobraźni.
Nie potrafił sobie wyobrazić, że jak ktoś ma na coś pozwolenie, to nic go nie zatrzyma, nawet informacja o tym, że obiekt jest zabytkowy, że ma zostać wpisany do rejestru zabytków. Inwestor ma papiery, więc działa - działa szybko, bo jak tego nie zrobi to może się okazać, że kupił obiekt za ciężkie pieniądze, ale nic z nim nie może zrobić, a przynajmniej nie to co projektował.
Przystępuje więc do rozbiórki, szybko, jak nic nie będzie, to może się uda. Co bardziej wzburzeni miłośnicy zabytków - pokrzyczą, media zrobią trochę szumu wokół sprawy, a potem wszyscy machną ręką, zapomną i będzie OK.
Jeszcze jedno pytanie, a co w przypadku kiedy inwestor kupi działkę, budynek, który nie podlega zainteresowaniu konserwatora zabytków, rozpocznie inwestycje i nagle ... okazuje się, że w ziemi kryją się bezcenne zabytki, przecież one nie były nigdzie ujęte, przecież inwestor ma wszelkie pozwolenia na rozpoczęcie inwestycji, może sobie działać bezkarnie? Czy może powinien się zatrzymać, zastanowić i ... No właśnie, tylko czy wystarczy mu wyobraźni i zdrowego rozsądku