konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

dziś przy Pl Starynkiewicza (po lewej, jadąc od Centrum) zauważyłem wielką siatę: "to miejsce czeka na twoją reklamę".
koszmar.

możesz wkleić link bez http i www, wtedy go GL automatycznie nie zaembedujeMarcin W. edytował(a) ten post dnia 08.02.09 o godzinie 20:56
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Już działa, dzięki ;)

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.pl
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Reklamą w twarz przy rondzie ONZ
Dariusz Bartoszewicz
2009-02-27, ostatnia aktualizacja 2009-02-26 22:20

Świat reklamy rzuca rękawicę wojewodzie i urzędnikom. Wybiera konfrontację, idzie z władzą na wojnę. Wczoraj na bloku przy rondzie ONZ zawisła megareklama, zasłaniając wielu ludziom jedyne okna w ich mieszkaniach.


Obrazek


Popołudnie. Alpiniści zjeżdżają po linach z dachu wieżowca w al. Jana Pawła II nr 18. Wieszają płachtę reklamową. Ludzie zamiast nieba i drapaczy chmur mają teraz za oknem blondynkę wielkości King Konga.

- Zadzwoniłam po straż miejską, bo samochód firmy Alpin Pro montującej reklamę zatarasował chodnik. Nic nie wskórałam. Nawet 500-złotowego mandatu nie dostali - żali się Renata Brzezińska, jedna z mieszkanek, która organizowała spontaniczny protest przeciw reklamie.

Strażnicy sprawdzili, że firma miała zgodę na zajęcie tzw. pasa drogi. Dlatego nikogo nie ukarali.

Demontaż, czyli montaż

Pani Brzezińska dzwoni do urzędu wojewódzkiego, który już wcześniej pomógł mieszkańcom w walce z reklamą. W styczniu płachtę z ich domu zdjęto po kilku dniach pod presją urzędników i mediów.

- Wszystko, co tam robią, jest sprzeczne z prawem. Mój szef jest oburzony! - zdradza Ivetta Biały, rzeczniczka wojewody. Urząd podnosi alarm. Na miejsce jadą: przedstawiciel Zarządu Dróg Miejskich (ZDM), władz Śródmieścia, a także Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego (PINB).

Obserwatorzy zdarzenia (w tym fotograf "Gazety") opowiadają: - I nagle dochodzi do czegoś zdumiewającego. Jerzy Topka, naczelnik kontroli pasa ruchu drogowego z ZDM, zupełnie opacznie interpretuje pismo zaprezentowane przez przedstawiciela firmy Alpin Pro. Z tego dokumentu, wydanego zresztą przez ZDM, wynika, że jest zgoda na zajęcie chodnika w celu demontażu zaczepów do reklamy. Tymczasem naczelnik Topka zamiast protestować, obserwuje montaż reklamy! Ekipa z alpinistami odjeżdża.

- Wprowadzili mnie w błąd. Tak jakoś zamydlili. Oszukali - broni się naczelnik Topka. - Zapewniali, że skracali wsporniki. Zrozumiałem, że to element demontażu, choć - jak widzę - tak naprawdę doszło do montażu reklamy. Myślałem, że ona już tu wcześniej była.

- Ale przecież to panu tłumaczyłam! - irytuje się Renata Brzezińska.

- Wtedy nie zrozumiałem. Teraz wiem: to po prostu przekręt! Jak to możliwe, że ludzie tak postępują i niczego się nie boją? - pyta teatralnie naczelnik Topka. I zapowiada kontrolę wszystkich papierów związanych z reklamą od piątku z samego rana.

- My też zaczniemy wszystko sprawdzać od godz. 8 - zapowiada Marek Rzońca, wiceburmistrz Śródmieścia.

- Szef mnie tu wysłał. Zrobiłam zdjęcia. Sporządzę notatkę - mówi Teresa Kołacińska, inspektor terenowy z PINB.

Przy rondzie bez gór i lasów

Sprawcą całego zamieszania jest spółka Wielki Format działająca w imieniu Braughman Media. Dogadała się z prezesem Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Zachód" - ponad głowami mieszkańców, lekceważąc ich protesty. Na jej zlecenie w styczniu na bloku zawisła wielka reklama.

Mieszkańcy pisali pisma i słali protesty, gdzie tylko się dało. Dopiero kiedy skarga trafiła na biurko wojewody Jacka Kozłowskiego, coś drgnęło. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc ludziom i reklamę usunąć - obiecał wtedy wojewoda.

I zapowiedział rychłe uchwalenie przez Ministerstwo Infrastruktury rozporządzenia, które zabroni wieszania reklam na oknach budynków mieszkalnych.

- I co? Powstał huczek, były szumne zapowiedzi, rozporządzenia nie ma, a ja zostałem z podpisaną umową. Nic dziwnego, że firma przystąpiła w końcu do jej realizacji. Zmniejszyła zresztą wielkość reklamy w stosunku do projektu - pociesza Zbigniew Gawron, prezes Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Zachód".

Nazywa siebie właścicielem budynku. Dopiero po chwili się reflektuje i przyznaje, że dom należy do spółdzielni. - Większość ludzi chce tej reklamy, bo ona odciąża czynsze - twierdzi. - Ja naprawdę szanuję naszych członków, także tych protestujących. Ale za oknami przy rondzie ONZ gór ani lasów już nie wymyślimy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,9...ndzie_ONZ.html

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.pl/html
http://www.youtube.com/user/swiadomakonsumentka
Dominik Głowacki

Dominik Głowacki Ars enigma -
Właściciel

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

A zebrali by się mieszkańcy do kupy i zwinęli tę reklamę w godzinę.
Na zdjęciu widać, że dostęp do zaczepów przez okna mają dobry.

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

na dach ma wiekszosc ludzi wejscie, wejsc , odciac reklame i po klopocie, jakby odcieto ze 30 takich badziewi w ciagu miesiaca to by sie zastanowili czy warto wieszac :)
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Odcięcie w całości mogło by być niebezpieczne dla przechodniów; dużo lepiej by było, jakby każdy mieszkaniec wyciął w reklamie dziurą na swoje okno. Wtedy reklama przestałaby się nadawać do oglądania i trzeb by ja było zdjąć. Jakby tak robili za każdym razem, to pewnie w końcu ten co wiesza by odpuścił.
Dominik Głowacki

Dominik Głowacki Ars enigma -
Właściciel

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Z wycięciem dziury może być później problem opisany na początku wątku - właściciela okna można by ciągać po sądach za zniszczenie mienia. Ciężko by się wybronić twierdząc "to nie ja". Natomiast jakby obciąć całą płachtę to można by zwalić na "nieznanych sprawców". Czy niebezpieczne? Niekoniecznie, bo akcję można przeprowadzić rozsądnie, to znaczy wystawić "czujki" na ulicy, które ostrzegą przechodniów. No i akcję przeprowadzić w nocy, kiedy to przechodniów prawie nie ma. Odcinanie zacząć od góry i przycinać po jednym zaczepie - szmata się będzie stopniowo zwieszać, a nie spadnie na ulicę. Można ją podwiązywać tymczasowo do balustrad itp. Dywersja spokojnie do przeprowadzenia, tylko się trzeba zebrać i pomyśleć.
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Ja bym po prostu wycięła dziurę w miejscu, gdzie jest okno. Podobnie zrobił mieszkaniec jednego z budynków przy pl. Konstytucji. Został co prawda podany do sądu za niszczenie mienia, ale sąd go uniewinnił :)

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.pl/html
http://youtube.com/user/swiadomakonsumentkaKaśka W. edytował(a) ten post dnia 28.02.09 o godzinie 15:58
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Kaśka W.:
Ja bym po prostu wycięła dziurę w miejscu, gdzie jest okno. Podobnie zrobił mieszkaniec jednego z budynków przy pl. Konstytucji. Został co prawda podany do sądu za niszczenie mienia, ale sąd go uniewinnił :)
Tez bym wyciela. ale warto pamietac, ze facet wszyl suwaki. Jak byl w domu to reklame rolowal, ale jak wychodzil to zapinal :))))

Podziwima go, ze mu sie chcialo, ale jekbym miala tylko jedno okno, jak na Rondzie ONZ to bym sie nie zastanawiala.
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Ja bym wszyła dwa guziki i zapinała :) - mniej roboty, efekt podobny

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.pl/html
http://youtube.com/user/swiadomakonsumentka
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

A strumień tutków miłym szelestem wpływa na konta agencji outdoorowych, reklamowych i producentów reklamowanych artykułów. Jakże miłym bo z naszych portfeli ...Szymon Tofil edytował(a) ten post dnia 28.02.09 o godzinie 18:14
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
A strumień tutków miłym szelestem wpływa na konta agencji outdoorowych, reklamowych i producentów reklamowanych artykułów. Jakże miłym bo z naszych portfeli

Po pierwsze - o czym warto pamietac, to ten strumien plynie strumieniem w strone mieszkancow, bo dostaja za to pieniadze (nie wnikam czy duze czy male - nie jest to przedmiotem dyskusji teraz).
Po drugie dlaczego z "naszych portfeli"? Outdoory, agencje reklamowe oraz reklamodawcy to PRYWATNE FIRMY. Nic nie idzie z Twoich ani moich podatkow.
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Maria B.:
Szymon Tofil:
A strumień tutków miłym szelestem wpływa na konta agencji outdoorowych, reklamowych i producentów reklamowanych artykułów. Jakże miłym bo z naszych portfeli

Po pierwsze - o czym warto pamietac, to ten strumien plynie strumieniem w strone mieszkancow, bo dostaja za to pieniadze (nie wnikam czy duze czy male - nie jest to przedmiotem dyskusji teraz).
Po drugie dlaczego z "naszych portfeli"? Outdoory, agencje reklamowe oraz reklamodawcy to PRYWATNE FIRMY. Nic nie idzie z Twoich ani moich podatkow.

O naiwności!
Cena reklamy wliczona jest w produkt. I o tyle produkt jest droższy dla konsumenta/klienta

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
O naiwności!
Cena reklamy wliczona jest w produkt. I o tyle produkt jest droższy dla konsumenta/klienta
No pewnie że tak - ale to truizm, z tego punktu widzenia cały obrót towarowo-pieniężny jest obiegiem zamkniętym, gdzie na końcu płaci za wszystko statystyczny Kowalski, który już tego w żadne 'koszty' nie wrzuca tylko pokrywa z własnych dochodów.
Tyle że w przeciwieństwie do (chyba) każdej innej reklamy za którą płacimy bezpośrednio (za reklamę - kupując gazetę, płacąc za prąd, który napędza nasz telewizor pełen reklam itd. - a potem jeszcze w cenie produktu) - w tym jedynym przypadku jest jakiś nazwany BENEFICJENT (mieszkańcy tegoż bloku, spółdzielnia itp.)
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek C.:
Szymon Tofil:
O naiwności!
Cena reklamy wliczona jest w produkt. I o tyle produkt jest droższy dla konsumenta/klienta
No pewnie że tak - ale to truizm, z tego punktu widzenia cały obrót towarowo-pieniężny jest obiegiem zamkniętym, gdzie na końcu płaci za wszystko statystyczny Kowalski, który już tego w żadne 'koszty' nie wrzuca tylko pokrywa z własnych dochodów.

A jak przeciętny Kowalski nie prowadzący działalności gospodarczej może to wrzucić w "koszty" ?
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
O naiwności!
Cena reklamy wliczona jest w produkt. I o tyle produkt jest droższy dla konsumenta/klienta

Tak. Haczyk jednak polega na tym, że ja nie kupuję ani produktów reklamowanych na płachtach, ani innych produktów produkowanych przez firmę, która sobie na taką reklamę pozwoliła.
W ten sposób nie ponoszę kosztów reklamy, która mi się nie podoba, nie daję zarobić firmie i nie zawyżam statystyk efektywności kampanii reklamowej.
Do bojkotu namawiam otoczenie (również przy pomocy mojego blogu).

Wbrew woli płacę tylko za sprzątanie reklam firm, które rozlepiają swoje reklamy ulotki na słupach, latarniach, przystankach itd. (np. Deutsche Bank czy Citi Handlowy, któremu z resztą ekonomiści wieszczą rychły upadek), reklam które ZTM i ZDM muszą sprzątać za moje pieniądze z podatków (o ile sama po drodze do pracy ich nie zerwę).

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.pl/html
http://youtube.com/user/swiadomakonsumentkaKaśka W. edytował(a) ten post dnia 28.02.09 o godzinie 20:47
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Kaśka W.:
Szymon Tofil:
O naiwności!
Cena reklamy wliczona jest w produkt. I o tyle produkt jest droższy dla konsumenta/klienta

Tak. Haczyk jednak polega na tym, że ja nie kupuję ani produktów reklamowanych na płachtach, ani innych produktów produkowanych przez firmę, która sobie na taką reklamę pozwoliła.
W ten sposób nie ponoszę kosztów reklamy, która mi się nie podoba, nie daję zarobić firmie i nie zawyżam statystyk efektywności kampanii reklamowej.
Do bojkotu namawiam otoczenie (również przy pomocy mojego blogu).

Ok. Tylko że jest wiele produktow które kupujemy jako konsumenci (bo nam smakują, lubimy je, które kupujemy bez względu na kampanie reklamowe, np. słodycze) a których reklamy nie wiszą na plachtach, a bombarduja nas nimi w środku filmu. Chciał nie chciał - płacić Kasiu musimy ...

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
Darek C.:
na końcu płaci za wszystko statystyczny Kowalski, który już tego w żadne 'koszty' nie wrzuca tylko pokrywa z własnych dochodów.

A jak przeciętny Kowalski nie prowadzący działalności gospodarczej może to wrzucić w "koszty" ?
?????????
???????????
?????????????
Dominik Głowacki

Dominik Głowacki Ars enigma -
Właściciel

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Kaśka W.:
Tak. Haczyk jednak polega na tym, że ja nie kupuję ani produktów reklamowanych na płachtach, ani innych produktów produkowanych przez firmę, która sobie na taką reklamę pozwoliła.

A jesteś pewna, że nie kupujesz? Przecież nie masz możliwości dostrzeżenia "wszystkich szmat świata" :-)
Zresztą myślę, że to zła droga. W końcu to nie wina produktu, ani nawet nie wina producenta, że gdzieś w prowincjonalnym oddzialiku "Polska" jakiś menago postanowił produkt reklamować w taki brzydki sposób. Dajmy na to, że będę chciał kupić sobie nowy telewizor - to nie będę rezygnował z marki Sharp, której produkty mają świetną jakość, tylko dlatego, że powieszono gdzieś szmatę z jej logo. I nie będę w zamian kupował sprzętu marki Funai - który nie jest szmatą reklamowany - bo ten sprzęt jest zwyczajnie do d...
Dominik Głowacki

Dominik Głowacki Ars enigma -
Właściciel

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
A jak przeciętny Kowalski nie prowadzący działalności gospodarczej może to wrzucić w "koszty" ?

No właśnie było napisane, że nie może. Niech sobie działalność założy to będzie mógł.

Każda reklama kosztuje i koszt tej reklamy musi być w cenie produktu. Ale z drugiej strony gdyby nie ta reklama, to może i produktu by nie było, bo by go znacznie mniej osób znało i mało kto by kupował.

Następna dyskusja:

REKLAMA NA WARSZAWSKICH BUD...




Wyślij zaproszenie do