konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

"Dobra jakość" to pojęcie bardzo względne.. Ja jestem alergiczka i dla mnie "dobra jakość" często oznacza produkt najprostszy - za przysłowiowe 3 zł..W przypadku natrętnej reklamy od razy pojawia mi się gdzieś z tyłu głowy pytanie, czemu aż tak natrętnie starają mi się to wcisnąć.. Jaki jest właściwie powód, że nie tylko mam się o tym dowiedzieć..czy sobie utrwalić..:)..ale wręcz MUSZĘ się do tego wymiernie zachęcić.. Przyznam, że - niezależnie od odpowiedzi - produkt zaczyna wzbudzać moje podejrzenie..I to tylko i wyłącznie z powodu reklamy.. Czasem mam wrażenie, że to wylewanie dziecka kąpielą..Agnieszka Zielińska edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 16:22
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
jeszcze trochę i reklamodawcy też zrozumieją że nikt nie 'widzi' tych reklam.
Nie w tym rzecz. Ludzie zapamiętują reklamy na zasadzie "znam markę/produkt", a kiedy idą do sklepu kupują to, co znają, a nie tajemniczy serek "Marex", który widzą pierwszy raz na oczy. I o to chodzi w reklamie, a nie o żadne zachwalanie produktu.

Rozumiem walkę z czymś co Ci się nie podoba - ale jestem przekonany że dla większości ludzi postawa taka jak Twoja to objaw jednak jakiegoś odchylenia, nie zrozumienia własnych potrzeb i braku samokrytycyzmu do podejmowanych działań. To trochę jak walka Don Kichota z wiatrakami.
"Dla większości ludzi..." Ok, czy masz jakieś hobby?
Ja podróżuję. Kiedy dokądś jadę, wybieram odpowiedni sprzęt i tu żadna reklama nie ma na mnie wpływu. Wiem jaki sprzęt jest dobry, a jaki zły, wiem, jakie musi mieć parametry a nie kolor czy modelkę/modela w reklamie :), a jeśli czegoś nie wiem, pytam mądrzejszych i bardziej doświadczonych od siebie. To samo dotyczy wiedzy na temat regionu, do którego jadę (najczęściej są to nieturystyczne w potocznym rozumowaniu regiony Azji i Bliskiego Wschodu, zdecydowanie nie kurorty). Sprzęt ani wiedza nie mogą zawieść - na wyprawie od głupiego drobiazgu może zależeć wiele.
Robiąc przedwyprawowe czy okołowyprawowe zakupy, kieruję sie ścisle określonymi zasadami, nie reklamą.
Tak samo postępują wspinacze, żeglarze, amatorzy motoryzacji, teatrolodzy i liczni inni specjaliści w swoich dziedzinach. Większość ludzi :) Specjalista nie jest głupkiem, który łyka wszystko, co mu wciskają producenci.

Nie podróżuję przez cały okrągły rok. Od czasu do czasu zmieniam się w zwyklą konsumentkę, która dokonując codzienniych zakupów ma umiejętności i prawo do kupowania rzeczy zgodnie z określonymi kryteriami.
Na naszym rynku jest wiele produktów różnych producentów, weźmy krem do twarzy. Kremów do twarzy są dziesiątki (drogie w perfumeriach, zwykłe reklamowane w drogeriach, zwykłe niereklamowane w prywatnych małych drogeriach, sprowadzane z zagranicy na portalach aukcyjnych, z oferty wysyłkowej typu Oriflame, apteczne itd.), większość jest dobra.
Na kupno kremu mam określony budżet - wybieram sobie produkty, które się w tym budżecie mieszczą, jest ich ok 80, może więcej, odrzucam niewłaściwe do mojego typu cery (ok -10, reszta pasuje). Z listy wykreślam producentów, którzy reklamują się na płachtach, zostaje mi 70, a nawet jeśli jakimś cudem zostanie mi 40, to i tak gigantyczny wybór. Nie? :)

U górze postu pisałam o celu reklamy, którym jest sprawienie, że produkt jest konsumentowi znany. Osoba nakarmiona reklamami, wchodząc do drogerii fizycznie przestaje dostrzegać produkty jej nieznane (czyli niereklamowane) i myśli, że wybór jest mikry. A jeśli dodatkowo miałaby odrzucić kremy z reklam, to "Boże mój, nic mi nie zostanie". Zachęcam do eksperymentu: w czasie następnej wizyty w drogerii/aptece proszę sprawdzić, czy na półkach stoją wyłącznie kremy znane z reklam czy może są gdzieś i inne. Nie należy też zakładać, ze są niedobre, jeśli się ich nie wypróbowało.
Dobrze jest pamiętać, że celem reklamy nie jest zachęcić, a prawić, że konsument jedynie zapamięta markę. W reklamie jak u Mamonia: lubimy to, co znamy.

Czy na prawdę uważasz, że nie kupując tego czy owego - powodujesz JAKĄKOLWIEK stratę reklamodawcy? Wywierasz jakąkolwiek presję i spowodujesz jaką kolwiek reakcję?
Tak. Mam kumpla w jednym z banków. Jego praca polega na sprawdzaniu, jaką opinię ma firma ubiegająca się o kredyt wśród ludzi, w prasie itd. Jeśli o firmie źle się mówi, szanse przyznania kredytu czy jakichkolwiek ulg finansowych są dużo mniejsze. Niezłe, nie?
Poza tym ludzie rozmawiają. Ja mówię głośno, rozmawiam ze znajomymi, oni ze swoimi znajomymi. Mieszkamy w Warszawie - tu każdy
A propos, czy ktoś zauważył, że po gigantycznym szumie medialnym wokół reklamy Unileveru na odnowionej kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu, firma ta nie zdecydowala się na kolejną szmatę?
Nie sprawiłam tego ja. Ale byłam kroplą drążącą skałę.

pewno jest to strata dla Ciebie bo świadomie rezygnujesz z dostępu do towarów/usług które ocenasz jako dobre, wysokiej jakości. Ale czy o to Ci chodzi?
Nie dramatyzujmy :) Jak już napisałam wyżej, towarów dobrej jakości polskich i zagranicznych mam pod dostatkiem. Jeśli zrezygnuję z jednego, potrafię bez bólu znaleźć kilkanaście - kilkadziesiąt zamienników podobnej jakości.
Np. książki: Nie muszę kupować w Empiku, książkę bez problemu mogę sprowadzić np z Amazon, poprosić o nią koleżankę z Anglii czy kupić na aukcji (z racji zawodu kupuję obcojęzyczne).

Jeżeli nawet kilka osób na GL przyklaśnie tej idei (choć z też to nie wynika) - stawiam dolary przeciw orzechom że 95% czytających Twe słowa postukało się w czoło i uznało że nawet nie warto komentować. Ja jestem niestety uzależniony od forów dyskusyjnych :)stąd mój post.
Oj nie wierzę :) Gdybyś był uzależniony, to byś wiedział, że takich dyskusji jak ta toczą się w tej chwili dziesiątki na różnych forach tematycznych: motoryzacyjnych, społecznych, marketingowych, architektonicznych i innych (wybrane adresy są na blogu). Ludzie mają dość reklam. Tych ludzi jest sporo.

na Twoim blogu jest taki tekst z listu do Aparta:

Wczoraj, jak codziennie, przechodziłam przez centrum Warszawy i kolejny raz oglądałam m.in. ohydną reklamę firmy Apart wywieszoną
na szmacie na kamienicy w Alejach Jerozolimskich

Powiedz mi proszę na poważnie - czy uważasz że ta reklama jest ohydna w sensie artystycznym (brzydkie zdjęcie, modelka, nieczytelna czcionka?) czy dlatego że zasłania coś innego / jest umieszczona w miejscu któe nie powinno mieć reklamy?
Nie podoba mi się, że Aleje są jedną wielką reklamą, a kamienice są remontowane latami, bo w czasie takiego "remontu" można powiesić reklamę i doić ile wlezie. Apart przyczynia sie do tego syficznego wizerunku Jerozolimskich, dlatego u nich nie kupuję. Jestem z Warszawy, pamiętam jak Aleje wyglądały zanim zostały zmienione w jedna wielką szmatę reklamową. Chcę, żeby Warszawa była piękna. Tyle.
Rozumiem ze gdyby to były dwie sąsiednie strony kolorowego magazynu to już nie byłaby to ohydna reklama?
A to już wstęp do nowej dyskusji :)

Pozdrawiam!

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.plKaśka W. edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 17:22
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
Trzeba być wymagającym i trzeba uświadamiać innych. Nie bać się że zostanie się wyśmianym czy zdanym na ostracyzm towarzyski. Nie wiem czy takich konsumentów jest 5% czy może 25%. Ważne aby artykułować nasze niezadowolenie i
"patologiczne" formy reklamy napiętnować.
O to mi właśnie chodzi!

Na marginesie:
Mój Tata przymierzał się do zmiany operatora i kupna nowego telefonu.
Wybrał Play`a i stosowny model. Niestety - szybko mu przeszło gdy zobaczył reklamę z Che Guevarra
(...)
Wykorzystywanie tego typu postaci jest głupie i nieprzemyślane. Play stracił 3 klientów w mojej tylko rodzinie, a z rozmów na forum wiem, że i więcej.
To kolejna sprawa. Jak dla mnie, Play mógł w swoich reklamach wykorzystać liczko Hitlera czy Stalina. Che Guevarra stał się ikoną popkultury i nadal nią jest z zupełnie niezrozumiałych dla mnie względów.
Zajrzyj: http://www.play.koliber.org/

Kupując produkty firm , których billboardy nas wkurzają - dajemy przyzwolenie na zaśmiecanie miasta, jednocześnie za to płacąc.
Ludzie często myślą, że za reklamę płaci firma sprzedająca jakiś produkt i zupełnie zapominają, że przecież oni sami dostarczają danej firmie pieniędzy na taka reklamę, de facto płacąc za nią z własnej kieszeni.
Nie kupuję produktów ze szmat = nie płacę za oklejanie Warszawy szmatami.

Darek M C.:
Walczcie o zmianę przepisów, np. opłaty od nieruchomości x10 dla właściciela kamienicy zasłoniętej banerem - od razu przestanie to być takie popularne.
Jakie "walczcie"? Ja uważam trochę inaczej: niech każdy zrobi to, co może. Walką o odpowiednie prawo zajmuje się np. stowarzyszenie Miasto Moje A W Nim i inne organizacje, które mają środki, żeby to robić skuteczniej niż ja. Na pewno mogą liczyć na mój podpis pod projektem ustawy. Ja natomiast jako zwykły człowiek mogę nie kupować produktów firm, których zachowania nie akceptuję. Tyle mogę (obecnie) - to robię.

Iwona Karczewska:
Uważam, że wiele reklam zrobionych przez
ekspertów to dzieła sztuki i ja je lubie, zapewne nie tylko ja. Dowodem na to są noce reklamożerców, które przyciągają tłumy.
Porównanie reklam pokazywanych na nocach reklamożerców ze szmatami oklejającymi warszawskie kamienice to jak porównanie powiedzmy Abakanowicz z instalacją w postaci gila wydłubanego przez mojego sąsiada i przyklejonego do szyby przystanku autobusowego :)
wiem, wiem... niesmaczne

Dorota Kowalczyk:
Problem w tym, że dobrze i z kulturą zrobiona reklama czy oznakowanie sklepu to u nas rzadkość. U nas panuje zasada: najważniejsze, żeby "dawało po oczach".
Właśnie!

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.plKaśka W. edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 17:23

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Hej,
po pierwsze - sorki za 'odchylenie' ;) - edytowałem i poprawiałem tego posta trochę żeby nie był niegrzeczny i gdzies mi się zawieruszłyo to słówku
Kaśka W.:
Ja podróżuję. Kiedy dokądś jadę, wybieram odpowiedni sprzęt i tu żadna reklama nie ma na mnie wpływu. Wiem jaki sprzęt jest dobry, a jaki zły, wiem, jakie musi mieć parametry a nie kolor czy modelkę/modela w reklamie :)
Świetny przykład. No i gdyby Alpinus, Bergson, Lowe Alpine i generalnie wszystkie marki zaczęły się reklamować za pomocą reklamy wielkoformatowej (czy też 'szmat' jak to nazywasz) - to przepraszam przestałabyś podróżować? Zrezygnowałabyś z hobby i poprze zakup świetnego, doradzonego przez fachowców sprzętu - tylko dlatego że ktoś postanowił go zareklamować na budynku?
Na naszym rynku jest wiele produktów różnych producentów, weźmy krem do twarzy. Kremów do twarzy są dziesiątki
No sorry - o tym nie podyskutuję niestety :)
Ale dam Ci kontrprzykład: chę kupić telewizor. LCD. Widzę setki reklam na ulicach. RTV, nie dla idiotów itp. Jak mnie zaciekawi taka reklama - to czytam o tym w necie. Jak mi pasuje - to na ceneo szukam gdzie to rozsądnie kupić. Jeśli będzie promocja w MM która przebije sklepy internetowe - kupię u nich bez wyrzutów sumienia :)
Tak. Mam kumpla w jednym z banków. Jego praca polega na sprawdzaniu, jaką opinię ma firma ubiegająca się o kredyt wśród ludzi, w prasie itd. Jeśli o firmie źle się mówi, szanse przyznania kredytu czy jakichkolwiek ulg finansowych są dużo mniejsze. Niezłe, nie?
Faktycznie niezłe. Tym bardziej jak się przejrzy agresywne reklamy kredytów ;) sugerujące że to bankom bardziej zależy na ich przyznaniu niż nam na ich wzięciu. No ale rozumiem że to przykład kredytów b2b, niespecjalnie się tu wyznaję ;)
A propos, czy ktoś zauważył, że po gigantycznym szumie medialnym wokół reklamy Unileveru na odnowionej kamienicy
hihi ani szum mi się nie obił, ani reklamy nie widziałem, ani mnie to ziębi i grzeje czy tam coś wisi czy nie :)
świadomie rezygnujesz
Nie dramatyzujmy :) Jak już napisałam wyżej, towarów dobrej jakości polskich i zagranicznych mam pod dostatkiem
Również jeśli chodzi o jeden z Twoich przykładów - czyli Samsung Omnia? Tu rynek zdecydowanie nie jest tak duży. I co - kupiłaś Omnę ale u innego operatora (być może na gorszych zasadach) czy kupiłaś zupełnie inny telefon, nie ten 'fajny'? A może w ogóle nie kupiłaś?
Oj nie wierzę :) Gdybyś był uzależniony, to byś wiedział, że takich dyskusji jak ta toczą się w tej chwili dziesiątki na
Jestem uzleżniony od forów a nie od tematu reklamy na budynkach :)
Nie podoba mi się, że Aleje są jedną wielką reklamą,
Chcę, żeby Warszawa była piękna. Tyle.
Odpowiedz proszę na pytanie: czy reklama APARTU jest ładna/fajna czy nie - abstrahując od miejsca ekspozycji?
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
Ale dam Ci kontrprzykład: chę kupić telewizor. LCD. Widzę setki reklam na ulicach. RTV, nie dla idiotów itp. Jak mnie zaciekawi taka reklama - to czytam o tym w necie. Jak mi pasuje - to na ceneo szukam gdzie to rozsądnie kupić. Jeśli będzie promocja w MM która przebije sklepy internetowe - kupię u nich bez wyrzutów sumienia :)
Widzę, że jesteś dobrym materiałem dla reklamodawców. Kupujesz produkt, bo zainteresowała Cię reklama i jedynie wybierasz najtańsze źródło jego nabycia. A ja najpierw określam do czego coś potrzebuję, potem czytam porównania podobnych produktów kilku firm na forach fachowych oraz opinie użytkowników o serwisach. Do tego dołączam zdanie znajomych oraz swoje własne doświadczenie z już posiadanymi sprzętami. Dopiero po analizie tego wszystkiego podejmuję decyzję co kupić. I zupełnie nie patrzę na reklamy.
Kaśka W.:
A propos, czy ktoś zauważył, że po gigantycznym szumie medialnym wokół reklamy Unileveru na odnowionej kamienicy
hihi ani szum mi się nie obił, ani reklamy nie widziałem, ani mnie to ziębi i grzeje czy tam coś wisi czy nie :)
Czy równie obojętne jest Ci to jak wygląda Twoje mieszkanie i twój samochód, jak się ubierasz Ty i Twoi najbliżsi?

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

miasto jest atrakcyjne i nowoczesne jesli jest dużo reklam.
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

No, jeśli wyznacznikiem atrakcyjności i nowoczesności jest liczba reklam, to najbardziej nowoczesne i atrakcyjne są miejscowości przy szosie katowickiej w okolicach Nadarzyna i Janek.
Pewnie niejedna z nich nawet kanalizacji nie ma, ale reklamy są więc mamy nowoczesność w domu i zagrodzie...
Andrzej S.

Andrzej S. Krok za krokiem, do
przodu.

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Atrakcyjność płacht zwisających z budynków pozostawia... wiele do życzenia moim zdaniem.

Są obrzydliwe i tyle.
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
Moim zdaniem nie tędy droga. Dura lex sed lex. Można wywieszać - to wywieszają. Walczcie o zmianę przepisów, np. opłaty od nieruchomości x10 dla właściciela kamienicy zasłoniętej banerem - od razu przestanie to być takie popularne.

Zgadzam się.
Niestety miast wychowywać ludzi estetycznie i uwraważliwiać na formę, mając przy tym na uwadze przyzwoitość, umiar, pewną kulturę nie trzeba by było wszystkiego kodyfikować, spisywać, stawrzać pisanych norm etc etc.
Stawiam tezę: Ilość przepisów rośnie wprost proporcjonalnie do kwadratu naszego schamienia w sferze publicznej i społecznej.

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Dorota Kowalczyk:
Widzę, że jesteś dobrym materiałem dla reklamodawców. Kupujesz produkt, bo zainteresowała Cię reklama i jedynie wybierasz najtańsze źródło jego nabycia.
Naprawdę warto czytać co ktoś napisał a nie co się chce przeczytać. Nie napisałem "Widze reklamę TV. Chcę kupić TV."
Napisałem dokładnie odwrotnie (tak jak Ty ;) - chcę kupić sobie TV, dopiero wtedy zaczynam zabawę w czytanie sprawdzanie itp. Wiem powtarzam się ale co tam - puenta jest taka - że jeśli to czego potrzebuję i co wybrałem sprzedaje sklep reklamujący się na płachtach - w niczym mi to nie przeszkadza ;)
O tym jest ten wątek.
Kaśka W.:
A propos, czy ktoś zauważył, że po gigantycznym szumie medialnym wokół reklamy Unileveru na odnowionej kamienicy
hihi ani szum mi się nie obił, ani reklamy nie widziałem, ani mnie to ziębi i grzeje czy tam coś wisi czy nie :)
Czy równie obojętne jest Ci to jak wygląda Twoje mieszkanie i twój samochód, jak się ubierasz Ty i Twoi najbliżsi?
A co ma przepraszam piernik do wiatraka?
Nie mam kamienicy więc nie potrafię odpowiedzieć czy by mi przeszkadzało gdyby na niej wisiała zewnętrzna reklama wielkoformatowa (łatwiej napisać 'szmata' ale będę konsekwenty :)
Pytanie o ubiór to jak porównywanie pomarańczy z ogórkami :)

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
Wiem powtarzam się ale co tam - puenta jest taka - że jeśli to czego potrzebuję i co wybrałem sprzedaje sklep reklamujący się na płachtach - w niczym mi to nie przeszkadza ;)
O tym jest ten wątek.

Ale - wygląda na to - że i nie pomaga..?.. Bo generalnie, jeśli czegoś potrzebujesz - to nie płachtą się sugerujesz tylko informacjami z innych źródeł - bardziej wiarygodnych..?..Więc po cholerę te szmaty wieszają..??..Każąc nam za to finalnie płacić i jeszcze na to patrzeć..??
:)Agnieszka Zielińska edytował(a) ten post dnia 04.03.09 o godzinie 14:48

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Agnieszka Zielińska:
Ale - wygląda na to - że i nie pomaga..?.. Bo generalnie, jeśli czegoś potrzebujesz - to nie płachtą się sugerujesz tylko informacjami z innych źródeł - bardziej wiarygodnych..?
Masz rację, nie pomaga. Przynajmniej ja tak o osobie lubię myśleć - że jestem "świadomym konumentem" ;)
..Więc po cholerę te szmaty wieszają..??..Karząc nam za to finalnie płacić i jeszcze na to patrzeć..??
Tego nie wiem. Może rzeczywiście jednak większość albo chociaż jakaś istotna część się temu poddaje? Koszt reklamy jest tak jak piszesz ukryty w finalnej cenie produktu, ktoś to policzył i wyszło że się opłaca.
Tak jak pisałem kilka postów wyżej - lepszym środkiem do celu byłaby być może zmiana przepisów - opłat, podatków, bo ja wiem - żeby się nie opłacało?
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
Napisałem dokładnie odwrotnie (tak jak Ty ;) - chcę kupić sobie TV, dopiero wtedy zaczynam zabawę w czytanie sprawdzanie itp. [...]
O tym jest ten wątek.
OK. Ale z tego napisałeś najpierw wynika, jednak reklama jednak jakąś odgrywa. Bo zaczynasz poszukiwania dlatego, że zobaczyłeś reklamę.
Mnie np. reklama kompletnie nie rusza. Kupuję rzeczy wtedy, kiedy są mi potrzebne i nie mam kmpleksów z powodu, że sprzęt ma 10-15-20 lat. Działa bardzo dobrze, bo zawsze kupowałam ten z wyższej półki, i to mi wystarcza.
Czy równie obojętne jest Ci to jak wygląda Twoje mieszkanie i twój samochód, jak się ubierasz Ty i Twoi najbliżsi?
A co ma przepraszam piernik do wiatraka?
To było pytanie o Twoje poczucie estetyki. Jeśli Twoje najbliższe otoczenie jest urządzone ze smakiem a Ty potrafisz się dobrze ubrać to reklamy wielkoformatowe na ładnych kamienicach powinny Cię razić.
Nie mam kamienicy [...]
Czy obchodzi Cię tylko i wyłącznie to co jest Twoja własnością, a to co nią nie jest jest Ci obojętne? Czy działasz na zasadzie: u siebie w domu papierek wynoszę do kosza, ale na ulicy wyrzucam gdzie stoję?Dorota Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 20.01.09 o godzinie 09:26
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
Świetny przykład. No i gdyby Alpinus, Bergson, Lowe Alpine i generalnie wszystkie marki zaczęły się reklamować za pomocą reklamy wielkoformatowej (czy też 'szmat' jak to nazywasz) - to przepraszam przestałabyś podróżować? Zrezygnowałabyś z hobby i poprze zakup świetnego, doradzonego przez fachowców sprzętu - tylko dlatego że ktoś postanowił go zareklamować na budynku?
Wymienione przez Ciebie marki nie są akurat najlepsze dla moich potrzeb, nie kupuję tam. Nie lubię gdybać, lubię konkret: ten konkretny rodzaj turystyki, którą uprawiam jest "sportem" niszowym, więc nigdy płacht się nie doczekam. Wyjątek wśród firm turystycznych zrobił Alpinus, ale to dlatego, że ich wyroby są raczej na wycieczkę do Kampinosu, czyli dla szerszej publiczności, a nie dla specjalistów :) Jakbym miała coś tam kupować, to nie wiem... może kubek ;), ale dzięki płachtom (które miesiąc-dwa temu wisiały w Warszawie, nawet do nich nie zajrzę. Sklepów turystycznych są dziesiątki (no i są wspaniałe sklepy internetowe!).
Mimo wszystko odpowiem Ci na pytanie hipotetyczne: TAK, gdyby któraś z moich ulubionych marek wywiesiła płachtę, straciliby klientkę. Dramatu nie ma, bo wszędzie, w sprzęcie turystycznym również, jest wybór. Dany produkt, np. kurtkę o określonych parametrach można kupić w Polsce u co najmniej kilkunastu producentów. Poszukujący czegoś nietypowego sprowadzą sobie coś z zagranicy, co dziś jest śmiesznie proste.

Darek M C.:
Ale dam Ci kontrprzykład: chę kupić telewizor. LCD. Widzę setki reklam na ulicach. RTV, nie dla idiotów itp. Jak mnie zaciekawi taka reklama - to czytam o tym w necie. Jak mi pasuje - to na ceneo szukam gdzie to rozsądnie kupić. Jeśli będzie promocja w MM która przebije sklepy internetowe - kupię u nich bez wyrzutów sumienia :)
I tym się różnimy. Ja przejrzę oferty kilkudziesięciu sklepów (również internetowych) i na 100% w co najmniej kilkunastu sklepach internetowo-stacjonarnych z odbiorem osobistym na terenie Warszawy/bezpłatną dostawą, bo produkt drogi, uda mi się znaleźć dużo tańsze oferty niż w MM albo czymś innym. Z resztą tak już robią chyba wszyscy ludzie, których znam :)
Darek M C.:
Odpowiedz proszę na pytanie: czy reklama APARTU jest ładna/fajna czy nie - abstrahując od miejsca ekspozycji?
Jest nudna, delikatne i wyrafinowane kolory miały tworzyć iluzję luksusu, ale to wszystko już było. Poza tym skontrastowanie tego całego "piękna" ze stygnącym truchłem kamienicy, na której reklama została zainstalowana + napis "z miłości do piękna" kwalifikuje się do kabaretu :)

Dorota Kowalczyk:
ja najpierw określam do czego coś potrzebuję, potem czytam porównania podobnych produktów kilku firm na forach fachowych oraz opinie użytkowników o serwisach. Do tego dołączam zdanie znajomych oraz swoje własne doświadczenie z już posiadanymi sprzętami. Dopiero po analizie tego wszystkiego podejmuję decyzję co kupić. I zupełnie nie patrzę na reklamy.
Takich ludzi nie mieszka w Warszawie 10. Właściwie nie znam nikogo, kto by wchodził do sklepu z ulicy i kupował coś, bo "mu się spodobało". Ludzie mają hobby. Jak ktoś fotografuje, to siedzi godzinami w sieci i czyta o różnych obiektywach zanim coś kupi,a nie dlatego, że w reklamie są fajne kolorki. Gitarzyści potrafią godzinami w sklepach porównywać struny, a potem jeszcze wymienią.
Reklamy chyba przemawiają jedynie do ludzi, którzy się na czymś nie znają i im nie zależy na czymś dobrym, Takie produkty też są.
Tak czy inaczej ludzie są coraz bardziej świadomi tego, co kupują.

Dorota Kowalczyk:
No, jeśli wyznacznikiem atrakcyjności i nowoczesności jest liczba reklam, to najbardziej nowoczesne i atrakcyjne są miejscowości przy szosie katowickiej w okolicach Nadarzyna i Janek.
Myślę, że w światowej czołówce uplasują się też okolice Marek :)

Darek M C.:
Dorota Kowalczyk:
Czy równie obojętne jest Ci to jak wygląda Twoje mieszkanie i twój samochód, jak się ubierasz Ty i Twoi najbliżsi?
A co ma przepraszam piernik do wiatraka?
Nie mam kamienicy więc nie potrafię odpowiedzieć czy by mi przeszkadzało gdyby na niej wisiała zewnętrzna reklama wielkoformatowa (łatwiej napisać 'szmata' ale będę konsekwenty :)
Pytanie o ubiór to jak porównywanie pomarańczy z ogórkami :)
No właśnie nie. Wyglądam w określony sposób, staram się, żeby było estetycznie - dla komfortu własnego i innych :) Tak samo z moim domem - chcę, żeby był piękny. Ale moim domem, ukochanym miejscem na Ziemi jest też Warszawa i chcę, żeby była piękna. Pamiętam jeszcze jak wyglądała w latach 90., bez tych wszystkich reklam. Pamiętam, jak pojawiały się bilbordy - jeździłam wtedy do liceum, pamiętam oburzenie ludzi, kiedy wyrastały jeden obok drugiego. teraz mamy szmaty i dmuchane potwory, Co będzie następne?
Nie jestem przeciwniczką reklamy jako takiej. Jeśli jest w przestrzeni miejskiej, niech będzie w nią wkomponowana, dostosowana do wyglądu i charakteru miasta. Warszawa wygląda jak śmietnik. Jakby jakiś olbrzymowi rozpruł się worek ze śmieciami i wszystkie wypadły na Warszawę zahaczając o budynki czy ogrodzenia. Nie chcę mieszkać na śmietniku. Warszawa nie zasługuje na taki koszmarny wizerunek.

Dorota Kowalczyk:
Czy obchodzi Cię tylko i wyłącznie to co jest Twoja własnością, a to co nią nie jest jest Ci obojętne? Czy działasz na zasadzie: u siebie w domu papierek wynoszę do kosza, ale na ulicy wyrzucam gdzie stoję?
Dokładnie tak! Musimy porzucić samolubne myślenie rodem z.. naszej historii. Musimy stać się wreszcie świadomym społeczeństwem obywatelskim, które dba o swoje otoczenie, o siebie. Nie można budować zdrowego społeczeństwa z ludzi, którzy nie wiedzą jak się nazywają ich sąsiedzi i nie czują żadnego przywiązania do miejsca, w którym mieszkają.

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.plKaśka W. edytował(a) ten post dnia 20.01.09 o godzinie 11:29

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
ktoś to
policzył i wyszło że się opłaca.

Pass... Nie, żebym się nie zgadzała.. bo się zgadzam z Tobą.. Niestety..:). Tylko pass temu, że skoro się "opłaca" to znaczy, że jednak świadomy konsument to zjawisko rzadkie..;/..i że "płachty" przynoszą wymierny zysk w postaci większych obrotów..Że przeciętnemu konsumentowi wystarczy pomachać przed nosem "szmatą" z półnagą apetyczną blondynką lub inną sławną twarzą..albo jedynie wkomponować opakowanie proszku do prania we wnętrze luksusowego samochodu.. i się kręci.. Właściwie nie powinno mnie to chyba dziwić.. żeby sobie podsumować potrzeby społeczne wystarczy przejrzeć ramówkę telewizyjną..
:)
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

W temacie:
"Spółka Wielki Format odcięła megareklamą widok i światło mieszkańcom bloku przy rondzie ONZ.
(...)
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc ludziom i reklamę usunąć - obiecał w piątek wojewoda Jacek Kozłowski (PO). Elewację punktowca w al. Jana Pawła II 18 pokryła ogromna płachta (ok. 17 na 28 m). Spółka Wielki Format szuka teraz chętnych, którzy chcieliby się na niej reklamować. Mieszkańcy już cierpią i protestują. Lokale w bloku z ciemnymi kuchniami są małe. Kilkadziesiąt z nich ma okna tylko na jedną stronę, teraz zasłoniętą płachtą. W mieszkaniach zapanował półmrok.
(...)
- W tym przypadku znów wygrało cwaniactwo [firmy reklamiarskiej] - dowodził Wojciech Bartelski, burmistrz Śródmieścia. Jego urząd dwukrotnie odmówił zgody na montaż "dwóch konstrukcji wsporczych reklam winylowych wraz z oświetleniem". Ale Wielki Format użył wszystkich sztuczek, które opisywaliśmy wielokrotnie w "Gazecie". Na montaż reklamy nie trzeba mieć specjalnej zgody. Wystarczy zgłoszenie, które urząd może zakwestionować w ciągu 30 dni. Dlatego firmy celowo wysyłają zgłoszenia tak, aby szły jak najdłużej, np. do sąsiedniej dzielnicy. A potem zwlekają z odbiorem korespondencji.
(...)
- Kiedy zażądaliśmy wyjaśnień, poprosiliśmy o protokół z zarządu spółdzielni w tej sprawie, prezes Gawron powiedział: "Ja tu rządzę i zawieszę reklamę, gdzie chcę. A jak się komuś nie podoba, niech się wyprowadza" - mówi oburzony Stanisław Pluta, który ma własnościowe prawa do swojego mieszkania."

Obrazek


O kolejnej w tym tygodniu szmacie jeszcze bardziej zasyfiającej Warszawę więcej tu: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34888,6197892,Rekla...

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.plKaśka W. edytował(a) ten post dnia 24.01.09 o godzinie 14:18

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Dorota Kowalczyk:
OK. Ale z tego napisałeś najpierw wynika, jednak reklama jednak jakąś odgrywa. Bo zaczynasz poszukiwania dlatego, że zobaczyłeś reklamę.
O rany, skąd ten wniosek?? Napisałem że nie znam się na kosmetykach - ale telewizja HD to akurat moja pasja. Czytam portale profesjonalne i wiem co mnie interesuje i czego chcę. jak już podejmę decyzję co kupić - to poszukam gdzie najtaniej i wielkoformatowa reklama zewnętrzna :) nie odstraszy mnie od zakupu.

Mnie np. reklama kompletnie nie rusza. Kupuję rzeczy wtedy, kiedy są mi potrzebne i nie mam kmpleksów z powodu, że sprzęt ma 10-15-20 lat. Działa bardzo dobrze, bo zawsze kupowałam ten z wyższej półki, i to mi wystarcza.

No ja zawsze kupuję (albo staram się) kupoważ z wyższej półki - co z tego skoro oni tą półkę ciągle podnoszą :)
Jeżeli Twój 10-letni TV ma 100hz odświeżania - to gratuluję wyboru. Mój 5-letni LCD jest tylko 'ready' a chcę 'full' i nic na to nie poradzę :)
Sorki za oftopa :)
Czy obchodzi Cię tylko i wyłącznie to co jest Twoja własnością, a to co nią nie jest jest Ci obojętne? Czy działasz na zasadzie: u siebie w domu papierek wynoszę do kosza, ale na ulicy wyrzucam gdzie stoję?
Przyznaję, dobra uwaga. Jeżeli komuś reklama zasłania okna i utrudnia życie (jak w tym artykule) - to jest nie OK.
Pytanie jak do tego doszło? W końcu jest jakaś wspólnota i głosowanie? Ciekawe jak głosowali w tej sprawie inni ludzie z oknami "pod reklamą"? Ciekawostka oczywiście z socjologicznego punktu widzenia... a nie ludzkiego pani Pluty...

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Kaśka W.:
bo produkt drogi, uda mi się znaleźć dużo tańsze oferty niż w MM albo czymś innym.
Zapewniam Cię, że KAŻDYM sieciowym sklepie RTV kupisz w danym momencie coś, co jest TAŃSZE niż najtańsza oferta w internecie. I to sa najczęściej te towary na billboardach czy "wielkoformatowej reklami zewnętrznej" :)
Na tym polega ich strategia przyciągania klienta, nie rozwijam wątku bo podejrzewam że znasz się na tym lepiej niż ja :)
Problem jest taki, że nie zawsze akurat mają na promocji to czego szukasz ;) Ja się przymierzam to konkretnego TV o czym pisałem - budżet mam ograniczony więc cierpliwie śledzę sobie na skąpcu, ceneo, ale też na euro i MM. jak znam życie - ktos w końcu puści taką cenę jaka dla mnie jest akceptowalna. I wtedy pewnie kupię, niezależnie czy to będzie ze "szmaty" czy nie ;)
Sorry za te offtopy, znikam i pozdrawiam ;)
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek C.:
No ja zawsze kupuję (albo staram się) kupoważ z wyższej półki - co z tego skoro oni tą półkę ciągle podnoszą :)
Jeżeli Twój 10-letni TV ma 100hz odświeżania - to gratuluję wyboru. Mój 5-letni LCD jest tylko 'ready' a chcę 'full' i nic na to nie poradzę :)
Sorki za oftopa :)
Sorki za kontynuację OT :-)
Takie trochę sarkastyczne te Twoje gratulacje, prawda?
O, mój telewizor to już chyba nawet pełnoletni jest, i nie wiem ile ma odświeżania. Akurat telewizja nie jest moja pasją. Ale muzyka już tak. Ale wcale nie uważam, że do jej słuchania muszę mieć zawsze najnowszy sprzęt z wszystkimi możliwymi gadżetami, które właśnie reklamują jako rzekomo niezbędne do słuchania.
To że właśnie wyprodukowali coś doskonalszego niż mam wcale nie oznacza, że to co mam już się do niczego nie nadaje. Tym sposobem np. aparat fotograficzny powinnam zmieniać co pół roku a samochód góra co dwa lata.
Z socjologicznego punktu widzenia takie chciejstwo, że mam tylko 'ready' a chcę 'full' jest właśnie nakręcane przez reklamę. A poradzić zawsze sobie można świadomie decydując się nie ulegać owczemu pędowi.

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Dorota Kowalczyk:
Takie trochę sarkastyczne te Twoje gratulacje, prawda?
Hmm... No może odrobinę - ale raczej zazdrość z mojej strony :) bo pisałaś o górnej półce, a mój poprzedni (też prawie pełnoletni) telewizor na pewno nie był z górnej półki ;)
O, mój telewizor to już chyba nawet pełnoletni jest, i nie wiem ile ma odświeżania. Akurat telewizja nie jest moja pasją. Ale muzyka już tak. Ale wcale nie uważam, że do jej słuchania muszę mieć zawsze najnowszy sprzęt z wszystkimi możliwymi gadżetami, które właśnie reklamują jako rzekomo niezbędne do słuchania.
A widzisz, muzyka i sprzęt do niej to też moje hobby - ale tu akurat zgadzam się z Tobą. Dobry wzmacniacz o dźwięku jaki lubię, kolumny które akurat dla mnie grają - i nic w tym nie muszę zmieniać, nie zmieniam i nie planuję jeszcze czas jakiś ;)
To że właśnie wyprodukowali coś doskonalszego niż mam wcale nie oznacza, że to co mam już się do niczego nie nadaje.
Oczywiście że tak!
Tym sposobem np. aparat fotograficzny powinnam zmieniać co pół roku a samochód góra co dwa lata.
Nie wiem jak z aparatem, ale jak kupisz dobre szkło (w moim przypadku np. Canon z serii L) - to go nie wymienisz mimo wymiany po drodze kilku/-nastu body ;)
Z socjologicznego punktu widzenia takie chciejstwo, że mam tylko 'ready' a chcę 'full' jest właśnie nakręcane przez reklamę.
I tu się nie zgadzamy. Kiedyś Twój pełnoletni TV pokazywał wszystko co można było obejrzeć. Teraz tak nie jest. Żeby obejrzeć to co pokazują - trzeba zmienić sprzęt. Jeżeli to jest skutek reklamy i owczego pędu - to cały postęp technologiczny można by pod to podciągnąć :)
A poradzić zawsze sobie można świadomie decydując się nie ulegać owczemu pędowi.
TV było tylko przykładem. Tak jak dla Ciebie takim przykłądem pewnie mogłoby być coś innego. Dla mnie świadomość konsumencka polega na tym, ze to JA decyduję co i kiedy kupię - OK, reklama na pewno to jakoś stymuluje, ale nie tak, że jak zobaczę reklamę to biegnę coś kupić :)

Następna dyskusja:

REKLAMA NA WARSZAWSKICH BUD...




Wyślij zaproszenie do