Piotr M.

Piotr M. Departament
Projektów
Inwestycyjnych

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Cel uświęca środki. Ciekawe kiedy skończą prace.

[obrazek]

Tu akurat bym się nie czepiał. Deweloper sam sobie robi reklamę. Ale generalnie jestem za walką z agresywnym outdoorem. Nasze miasta przypominają wysypiska śmieci.

Coś mi wklejanie obrazów nie idzie. Tu link do strony dewelopera.

http://www.reinholdpolska.com/pr1.phpPiotr M. edytował(a) ten post dnia 13.01.09 o godzinie 23:34

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Uważam, że reklama jest bardzo ważna zaróno z punku widzenia klienta jak i przedsiębiorcy, który zleca zamieszczenie reklamy.
Wiele firm posługuje sie agresywną reklamą i ma w tym swój cel. Kontrowersje, ktore wywołuje outdoor sprawia że marka zostaje rozpoznawalna przez konsumenta. Nawet jeśli klienta denerwuje natarczywość reklam to przy wyborze produktu sięgnie po ten który byl reklamowany.

Dobra reklama to pewnego radzaju dzielo sztuki. Lubię patrzeć na pomysły ludzi, czasmi są fantastyczne, choć często zamieszczone w nieodpowiedznim mijescu i formie.

Pozdrawiam
Kaśka W.

Kaśka W. www.swiadoma
konsumentka.blox.pl

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Iwona Karczewska:
Kontrowersje, ktore wywołuje outdoor sprawia że marka zostaje rozpoznawalna przez konsumenta. Nawet jeśli klienta denerwuje natarczywość reklam to przy wyborze produktu sięgnie po ten który byl reklamowany.

Ja dokładnie zapamiętuje reklamowane produkty/usługi/sklepy i w czasie zakupów starannie je omijam ;>

Przykłady z ostatniego miesiąca:
* Samsung - szykowało się kupno telefonu i miała to być omnia ("bo fajna"), ale po syfiastej płachcie na MDM-ie mi przeszło
* H&M - nie szalałam u nich na poświątecznych wyprzedażach ze względu na szmatę wywieszoną na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Nowego Światu
* TVN Warszawa - nastawiałam się na tą stacje, bo lubię programy o Warszawie, ale po szmacie na MDM-ie postanowiłam nadal czerpać info o stolicy ze Stołka, Życia Warszawy i Kuriera
* o Madagaskarze już nawet nie chce m się pisać, wszyscy widzieli zdjęcia. Z resztą to akurat nie jest prawdziwy bojkot, bo i tak bym na to nie poszła.
* Superpharm - mieli fajną promocję jednego męskiego zapachu, który miał być na prezent, ale ponieważ Superpharm poinformował mnie o promocji przy pomocy szmaty przy MDM-ie (często tamtędy w grudniu jeździłam), to zrezygnowałam.
* Apart - szykuje mi się w najbliższym czasie zakup pewnego drobiazgu, ale nie tam się po niego udam (szmata w Alejach)
* Spehora - po potworze, którego zobaczyłam przy kinie Femina (cały dom oblepiony) pomachałam im na do widzenia ich czarną kartą stałego klienta.

PS produktów Unileveru nadal nie kupuje, nie czytam Wprost, Zetka i Eska wykasowane z rejestru stacji, coby mi się przypadkiem nie włączyły ;) Discovery nie oglądam (choć kiedyś byłam wielką fanką), Alpinusa nie kupuję (ale tu akurat nie tylko ze względu na reklamę, są po prostu lepsze rzeczy do turystyki) z Orsayem już dawno się rozstałam.

Proszę mi wierzyć, że nie jestem jedyną osobą, która przy zakupach kieruje się jakimś kluczem.

---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.pl

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Widzę, że w Twoim przypadku reklama działa inaczej i może takich przypadków jest wiecej, może nawet bardzo dużo. Jednak większość konsumentów nieświawiadomie poddaje się działaniu reklam.

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Kaśka W.:
Ja dokładnie zapamiętuje reklamowane produkty/usługi/sklepy i w czasie zakupów starannie je omijam ;>
Przykłady z ostatniego miesiąca: (...)
PS produktów Unileveru nadal nie kupuje, nie czytam Wprost, Zetka i Eska wykasowane z rejestru stacji, coby mi się przypadkiem nie włączyły ;) Discovery nie oglądam (choć kiedyś byłam wielką fanką), Alpinusa nie kupuję (ale tu akurat nie tylko ze względu na reklamę, są po prostu lepsze rzeczy do turystyki) z Orsayem już dawno się rozstałam.

Proszę mi wierzyć, że nie jestem jedyną osobą, która przy zakupach kieruje się jakimś kluczem.
Trafiłem na ten wątek trochę przypadkiem, bo nie jestem estetą wyjątkowym i owszem tego typu reklamy jest może i za dużo, może ejst kiczowata - ale nie przeszkadza mi, myślę że to taki samoregulujący się mechanizm - jeszcze trochę i reklamodawcy też zrozumieją że nikt nie 'widzi' tych reklam.
Ale ja nie o tym. Twoja wypowiedź powyżej tak mnie zaskoczyła i zadziwiła że nie mogę się oprzeć skomentowaniu. Kilka razy próbowałem i kasowałem - bo albo zbyt ironicznie i szyderczo mi wychodziło albo zbyt prześmiewczo, więc spróbuję na serio.
Rozumiem walkę z czymś co Ci się nie podoba - ale jestem przekonany że dla większości ludzi postawa taka jak Twoja to objaw jednak jakiegoś odchylenia, nie zrozumienia własnych potrzeb i braku samokrytycyzmu do podejmowanych działań. To trochę jak walka Don Kichota z wiatrakami.
Czy na prawdę uważasz, że nie kupując tego czy owego - powodujesz JAKĄKOLWIEK stratę reklamodawcy? Wywierasz jakąkolwiek presję i spowodujesz jaką kolwiek reakcję? Na pewno jest to strata dla Ciebie bo świadomie rezygnujesz z dostępu do towarów/usług które ocenasz jako dobre, wysokiej jakości. Ale czy o to Ci chodzi?
Jeżeli nawet kilka osób na GL przyklaśnie tej idei (choć z też to nie wynika) - stawiam dolary przeciw orzechom że 95% czytających Twe słowa postukało się w czoło i uznało że nawet nie warto komentować. Ja jestem niestety uzależniony od forów dyskusyjnych :)stąd mój post.
na Twoim blogu jest taki tekst z listu do Aparta:

Wczoraj, jak codziennie, przechodziłam przez centrum Warszawy i kolejny raz oglądałam m.in. ohydną reklamę firmy Apart wywieszoną
na szmacie na kamienicy w Alejach Jerozolimskich

Powiedz mi proszę na poważnie - czy uważasz że ta reklama jest ohydna w sensie artystycznym (brzydkie zdjęcie, modelka, nieczytelna czcionka?) czy dlatego że zasłania coś innego / jest umieszczona w miejscu któe nie powinno mieć reklamy?
Rozumiem ze gdyby to były dwie sąsiednie strony kolorowego magazynu to już nie byłaby to ohydna reklama?Darek M C. edytował(a) ten post dnia 17.01.09 o godzinie 11:08
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Darek M C.:
Czy na prawdę uważasz, że nie kupując tego czy owego - powodujesz JAKĄKOLWIEK stratę reklamodawcy? Wywierasz jakąkolwiek presję i spowodujesz jaką kolwiek reakcję? Na pewno jest to strata dla Ciebie bo świadomie rezygnujesz z dostępu do towarów/usług które ocenasz jako dobre, wysokiej jakości. Ale czy o to Ci chodzi?

Według mnie jedna osoba nic nie zdziała, to oczywiste.
Tak jak jedna kropla nie wydrąży skały.
W dzisiejszych czasach reklama staje się coraz bardziej nachalna, coraz bardziej bazuje na podświadomości, zatrudnia się speców od socjotechniki, wykorzystuje sztuczki z psychomanipulacji. Moich 2 znajomych pracujących dla różnych agencji reklamowych powiedziało mi że w tym roku ilość reklam w sieci wzrośnie o 30-40%! Tak jakby teraz było jej mało ... Omamiamy się i finalnie jeszcze za to płacimy.
Podoba mi się że są ludzie którzy są świadomymi konsumentami. Trzeba być wymagającym i trzeba uświadamiać innych. Nie bać się że zostanie się wyśmianym czy zdanym na ostracyzm towarzyski. Nie wiem czy takich konsumentów jest 5% czy może 25%. Ważne aby artykułować nasze niezadowolenie i "patologiczne" formy reklamy napiętnować.
Na marginesie:
Mój Tata przymierzał się do zmiany operatora i kupna nowego telefonu.
Wybrał Play`a i stosowny model. Niestety - szybko mu przeszło gdy zobaczył reklamę z Che Guevarra (dla nie wtajemniczonych, kojarzących jego twarz li tylko z grafiką - partyzant na Kubie, w Kongu czy Boliwii brał udział w egzekucjach "wrogów ludu". Był twórcą kubańskich obozów pracy, wzorowanych na radzieckich łagrach, do których wysyłał nie tylko przeciwników nowej władzy, ale także osoby zupełnie przypadkowe. Był wyznawcą nagiej siły i wielbicielem dzikiej przemocy, który pisał w swoich dziennikach: " W chwili, gdy wielki Spiritus Rector zrobi ogromny krok i podzieli ludzkość na dwie antagonistyczne części, będę po stronie ludu. Zanurzę moją broń we krwi i pędząc ze wściekłości każdemu pokonanemu, który wpadnie mi w ręce, poderżnę gardło") Wykorzystywanie tego typu postaci jest głupie i nieprzemyślane. Play stracił 3 klientów w mojej tylko rodzinie, a z rozmów na forum wiem, że i więcej.

Kupując produkty firm , których billboardy nas wkurzają - dajemy przyzwolenie na zaśmiecanie miasta, jednocześnie za to płacąc.Szymon Tofil edytował(a) ten post dnia 17.01.09 o godzinie 15:35
Conrad R.

Conrad R. rzeźbię światłem

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
znajomych pracujących dla różnych agencji reklamowych powiedziało mi że w tym roku ilość reklam w sieci wzrośnie o 30-40%! Tak jakby teraz było jej mało ...

O ile, ilość reklamy w sieci może się powiększać, mamy tutaj możliwość walki (np. plugin Adblock) o tyle w przestrzeni publicznej jesteśmy skazani na oglądanie bilbordów i to jest przerażające ...

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Szymon Tofil:
Podoba mi się że są ludzie którzy są świadomymi konsumentami. Trzeba być wymagającym i trzeba uświadamiać innych
Ale to chyba warto zacząć od tego co to jest ten "świadomy konsument"??
Dla mnie "nieświadomy konsument" to ten który kupuje coś czego nie zna, coś niskiej jakości lub coś co mu nie jest potrzebne - bo "zmusiła" go do tego skuteczna reklama.
Konsument "świadomy" - to ten który kupuje coś co zna, czego potrzebuje, co jest wysokiej (albo przynajmniej oczekiwnaje przez niego) jakości, a NIE KUPUJE tego co kupuje ten nieświadomy biedak (coś czego nie zna, coś niskiej jakości lub coś co mu nie jest potrzebne itd.
Nie znalazłem w mojej konstrukcji myślowej otaczającego mnie świat wyjaśnienia dla kogoś kto NIE KUPUJE tego co uważa za CENNE i POTRZEBNE - na znak protestu przeciwko nawet nie reklamie jako takiej (taka jak moje pytanie o reklamę Apart - czy jest ohydna czy tylko w niestosownym miejscu) tylko przeciwko miejscom gdzie jest umieszczana.
Moim zdaniem nie tędy droga. Dura lex sed lex. Można wywieszać - to wywieszają. Walczcie o zmianę przepisów, np. opłaty od nieruchomości x10 dla właściciela kamienicy zasłoniętej banerem - od razu przestanie to być takie popularne.
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Przychylam się do opinii Kaśki. Jak reklama jest zbyt nachalna - omijam dana firmę z daleka. I dotyczy to również reklam na stronach Internetowych - niestety nie wszystkie da się zablokować :-(.

Jeśli kamienica stoi w rusztowaniach, to wolę, żeby te rusztowania zasłaniała dobrze zrobiona reklama na tle wizualizacji fasady po remoncie niż byle jak założone siatki z napisami plettac w dowolnie wybranych kierunkach.
Natomiast jeśli jest to normalnie wyglądający dom (może niekoniecznie odnowiony tydzień temu) to wieszanie płacht z reklamami potępiam.

Zastanawiam się ilu ludzi u nas jest świadomych dlaczego tak bardzo podoba im się np. Skandynawia lub Niemcy i Włochy. A no dlatego, że tam nie ma tego całego badziewia reklamowego.
W Szwecji w odległości 100 m od pasa drogi nie ma prawa stać nic oprócz znaków drogowych; nawet stacje benzynowe są odgrodzone od szosy gęstą zielenią, żeby nie rozpraszały kierowcy. A u nas: wystarczy przejechać się od Janek do Okęcia...
W Włoszech każdy szyld czy logo sklepu/knajpy/fast foodu jest ładnie wkomponowany w starą architekturę. Nieduże neony lub mosiężne litery umieszczane są za szybami sklepów i lokali nie wchodząc w konflikt z zabytkiem. A u nas: podświetlany szyld na pół fasady to norma - byle było widać z daleka.
Tak samo z malowaniem: nowy właściciel lokalu i wokół okien wystawowych trzeba "odnowić" - malując "ładnym" kolorem nawet i piaskowiec Tak jest np. na Andresa na odcinku od Świętojerskiej do Stawek. Zero poczucia estetyki. Co lokal to inny kolorek. Zęby bolą. Ktoś może powiedzieć, że soc na Muranowie to nie zabytek. Może i nie, ale dobra architektura. I jeśli cała dolna kondygnacja obłożona jest szarym piaskowcem to nie ma potrzeby ani nie wolno go malować, bo kamień musi "oddychać".

A na cały ten chłam na naszych ulicach jest jedno pytanie: co robią urzędnicy Wydziału Architektury Urzędu m.st. Warszawy?Dorota Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 17.01.09 o godzinie 17:37

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Faktycznie w wielu przypadkach reklama jest nieodpowiednio skomponowana i umieszczona w złym miejcu. Dlatego właśnie są ludzie, którzy potrafią odpowiedznio dopasować reklamę do otoczenia - choć i Oni czasami popełniają błędy (np. wspomniany video-board przy Okęciu na tasie do Janek - rozprasza kierowców).
Jednak ta sama forma reklamy w metrze to doskonałe posunięcie specjalistów. Uważam, że wiele reklam zrobionych przez ekspertów to dzieła sztuki i ja je lubie, zapewne nie tylko ja. Dowodem na to są noce reklamożerców, które przyciągają tłumy.
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Problem w tym, że dobrze i z kulturą zrobiona reklama czy oznakowanie sklepu to u nas rzadkość. U nas panuje zasada: najważniejsze, żeby "dawało po oczach".
Nikt pewnie nie robił takich badań, ale dobrze by było wiedzieć ile stłuczek w Warszawie spowodowanych jest zagapieniem się kierowców na reklamy. Szczególnie mam tu na myśli migające ekrany umieszczona na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej z Marszałkowską i na "cepelii" na rondzie Al.Jerozolimskie/Marszałkowska oraz reklamy przedstawiające roznegliżowane kobiety, np. takie: http://picasaweb.google.co.uk/dokowalczyk/Obserwacje#5... - to akurat zrobione pod wiaduktem Rzymowskiego/Marynarska.Dorota Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 11:14

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Nikt pewnie nie robił takich badań, ale dobrze by było wiedzieć ile stłuczek w Warszawie spowodowanych jest zagapieniem się kierowców na reklamy. Szczególnie mam tu na myśli migające ekrany umieszczona na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej z Marszałkowską i na "cepelii" na rondzie Al.Jerozolimskie/Marszałkowska oraz reklamy przedstawiające roznegliżowane kobiety, np. takie: http://picasaweb.google.co.uk/dokowalczyk/Obserwacje#5... - to akurat zrobione pod wiaduktem


Faktycznie te video-boardy mogą rozpraszać, ale jednak uważam, że nie aż tak, aby były przyczyną stłuczek. Jednak jeśli są przyczyną kolizji to znaczy, że te reklamy muszą być bardzo ciekawe, skoro przyciągaja wzrok kierowców.

A co do nagości kobiet w reklamach to zaobserwowano, że mężczyźni lubią oglądać takie reklamy, a i kobietom one nie przeszkadzają (zazwyczaj). Inaczej wygląda sprawa, gdy mężczyzna występuje w reklamie - wtedy to konsument (mężczyzna) traktuje go jako rywala i nie jest zainteresowany taką reklamą. Dlatego specjaliści wybierają do reklam kobiety częściej, niż mężczyz.
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Iwona Karczewska:
[...] Jednak jeśli są przyczyną kolizji to znaczy, że te reklamy muszą być bardzo ciekawe, skoro przyciągaja wzrok kierowców.
Czyli co? Cel uświęca środki: nieważne, że jest to niebezpieczne - najważniejsze, że ludzie się na to gapią. A że w zagapieniu mogą rozjechać kilku pieszych... Drobiazg?
Tak naprawdę, to na tych ekranach i tak nic się można dopatrzeć tak migają. A kierowcy się na to zagapiają, bo człowiek odruchowo kieruje wzrok na to, co się rusza i świeci.
A co do nagości kobiet w reklamach to zaobserwowano, że mężczyźni lubią oglądać takie reklamy, a i kobietom one nie przeszkadzają (zazwyczaj). [...]
Czyli co? Nieważne co reklamujemy, byle goła bab była, to faceci się będą gapić. Jeśli tak, to po co instaluje się wielkie reklamy bielizny damskiej? Przecież bieliznę damska kupują kobiety a nie mężczyźni.
To co piszesz oznacza również:
1. że reklama używająca ciała kobiety narzuca proste skojarzenie: kobieta = przedmiot (znaczy się, można z nią robić co się chce);
2. że mężczyźni przy podejmowaniu decyzji nie powinni używać mózgu tylko innych narządów;
2. że reklamy nie są przeznaczone dla kobiet - co w czasach równouprawnienia pachnie seksizmem.
Mnie gołe baby na reklamach też rozpraszają za kierownicą, bo są wyzywające.
I jeszcze jeden aspekt: to co dla normalnego mężczyzny jest tylko przyjemnym widokiem, u nienormalnego lub niezaspokojonego powoduje podniecenie, które w prosty sposób może przełożyć się na gwałt na spotkanej przypadkowo dziewczynie lub kobiecie.
No, ale przecież w reklamie cel uświęca środki...Dorota Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 12:28

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Czyli co? Nieważne co reklamujemy, byle goła bab była, to faceci się będą gapić. Jeśli tak, to po co instaluje się wielkie reklamy bielizny damskiej? Przecież bieliznę damska kupują kobiety a nie mężczyźni.


Ważnie co reklamujemy, ważne gdzie i w jaki sposób, za pomocą jakich narzedzi. A co do reklamy bielizny to nie wyobrażam sobie takiej reklamy bez udziłu kobiety. Kobiety kupują bieliznę, ale mężczyźni też często są nabywcami. Czesto kupują coś dla swoich żon itd., wiec taka reklama jest kierowana nie tylko do kobiet.
Eksperci od reklamy jednak mają pewne zasady - czy ktoś widział reklamę bielizny przy kościele?
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Iwona Karczewska:
Skoro piszesz:
Ważnie co reklamujemy, ważne gdzie i w jaki sposób, za pomocą jakich narzedzi.
To możesz mi powiedzieć, co ma naga kobieta:
- do wody mineralnej?
- do sprzętu elektronicznego?
- galerii handlowej?
Po prostu twórcy reklam nie mają pomysłów. Zrobienie dobrej reklamy produktu i wymyślenie dobrego hasła, to jest sztuka. A tak - nie trzeba się wysilać: logo firmy + goła baba i ludzie będą się gapić.
A co do reklamy bielizny to nie wyobrażam sobie takiej reklamy bez udziłu kobiety. Kobiety kupują bieliznę, ale mężczyźni też często są nabywcami. Czesto kupują coś dla swoich żon itd., wiec taka reklama jest kierowana nie tylko do kobiet.
Reklama bielizny damskiej w tej postaci, jaką widzimy na ulicach nie jest przeznaczona dla kobiet w ogóle. Jedyne co może w nich wzbudzić, to frustrację, bo mało która kobieta ma takie kształty jak modelki. A potem nie jest dziwne, że 43% par uprawia sex po ciemku, bo kobieta boi się, że jej - partner zapatrzony w reklamy na ulicach - rozczaruje się jej niedoskonałym ciałem (o tych procentach wyczytałam w "Claudii" siedząc u fryzjera).
Eksperci od reklamy jednak mają pewne zasady - czy ktoś widział reklamę bielizny przy kościele?
Tak jakby ci sami ludzie, którzy chodzą do kościołów nie chodzili w ogóle po ulicy. Wielkie mi zasady.
A co powiedz, na zamieszczoną właśnie w wagonach metra reklamę filmu, gdzie na pierwszym planie na czerwonej kanapie siedzi nagusieńka aktorka i jedyne dłonie postaci za nią przysłaniają jej biust?Dorota Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 12:56

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Dorota Kowalczyk:

Reklama bielizny damskiej w tej postaci, jaką widzimy na ulicach
nie jest przeznaczona dla kobiet w ogóle. Jedyne co może w nich wzbudzić, to frustrację, bo mało która kobieta ma takie kształty jak modelki. A potem nie jest dziwne, że 43% par uprawia sex po ciemku, bo kobieta boi się, że jej - partner zapatrzony w reklamy na ulicach - rozczaruje się jej niedoskonałym ciałem (o tych procentach wyczytałam w "Claudii" siedząc u fryzjera).


We mnie nie wzbudza frustracji reklama bielizny, mam odmienne zdanie na ten temat. Te które widzę na ulicach, moim zdaniem są całkiem dobre. Szanuję Twoje poglądy, nie chce ich zmieniać.
Nie twierdzę, żę wszystkie reklamy ukazujące nagość są rewelacyjne, faktycznie niektóre są fatalne. Nie rozumiem czemu tyle kontrowersji w wypowiedziach na temat tej nagości w reklamach...
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Iwona Karczewska:
Nie rozumiem czemu tyle kontrowersji w wypowiedziach na temat tej nagości w reklamach...
Bo jest jej za dużo, jest nachalna, wyzywająca, niesmaczna, wulgarna, grająca na instynktach, bo jest używana bez związku z reklamowanym przedmiotem.
Co innego reklama SPA czy sauny z kobietą w ręczniku z odsłoniętymi ładnymi ramionami i zgrabnymi łydkami a co innego reklama wyprzedaży w galerii handlowej z kobietą rozwaloną na piasku w prawie niedwuznacznej pozie i biustem wylewającym się ze skąpego stanika - tak jak na moim zdjęciu (podlinkowane we wcześniejszym poście).
Po prostu pokazywanie nagości musi być uzasadnione i zrobione w sposób estetyczny a nie wulgarny. Na prawdę nie trzeba pokazywać wszystkiego jak na talerzu, żeby wzbudzić zainteresowanie.
A - jak już wspomniałam wyżej - zrobić reklamę tak, aby zwracała uwagę i była jednocześnie estetyczna, informacyjna i bez golizny - to jest duża sztuka. A ilu z tych, co robią te wielkie reklamy skończyło z dobrym wynikiem ASP?
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Iwona Karczewska:
We mnie nie wzbudza frustracji reklama bielizny, mam odmienne zdanie na ten temat.
We mnie też nie zbudza. Ale nie jest to chyba postawa powszechna zważywszy na owczy pęd za modą i chęć dorównania modelkom. Gdyby wygląd modelek nie wzbudzał frustracji, to nie byłoby anoreksji a poradnie dietetyczne i siłownie nie miałyby szans przetrwania.

Zobaczymy też jak się będziesz zapatrywała na to za jakieś 15-20 lat, jak Twoje ciało nie będzie już takie zgrabne i gładkie jak teraz a nadal będziesz chciała być atrakcyjna.

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Iwona Karczewska:
Uważam, że reklama jest bardzo ważna zaróno z punku widzenia klienta jak i przedsiębiorcy, który zleca zamieszczenie reklamy.
Wiele firm posługuje sie agresywną reklamą i ma w tym swój cel. Kontrowersje, ktore wywołuje outdoor sprawia że marka zostaje rozpoznawalna przez konsumenta. Nawet jeśli klienta denerwuje natarczywość reklam to przy wyborze produktu sięgnie
po ten który byl reklamowany.

Dobra reklama to pewnego radzaju dzielo sztuki. Lubię patrzeć
na pomysły ludzi, czasmi są fantastyczne, choć często zamieszczone w nieodpowiedznim mijescu i formie.

Pozdrawiam

Prawdę powiedziawszy - za każdym razem, gdy widzę taką wielgachna reklamę.. a tym bardziej, gdy jest to element jakiejś szeroko zakrojonej kampanii reklamowej - zastanawiam się, ile to wszystko kosztowało i ile - kupując ten konkretny produkt, czy od tego producenta - dopłacam za to wszystko ja.. A już zupełnie śmiać mi się chce, gdy jakaś hollywoodzka gwiazda coś reklamuje, albo jest "twarzą" - jak to się ładnie nazywa - jakiegoś produktu dla mas.. No przepraszam - ale nie przekonacie mnie, że taka np. Penelope Cruz używa kremu L'Oreal'a za 70 polskich złotych..Czy ktokolwiek w to wierzy..??.. Za to - z pewnością - jej kontrakt opiewał na krocie, które nie spadły z nieba.. Jednym słowem - w efekcie - im bardziej ktoś bombarduje mnie reklamą - tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak wielki udział w cenie finalnej ma cena samej reklamy..a
co za tym idzie - ile - tak naprawdę warty jest sam produkt.. I najczęściej mi wychodzi, że najcenniejsza w produkcie jest właśnie ta reklama.. Mocno wątpliwej jakości - zresztą..I wywalać na to kasę..?..Też mi zachęta do kupna...Agnieszka Zielińska edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 14:52

konto usunięte

Temat: Wielkie reklamy na budynkach

Nie twierdzę, żę wszystkie reklamowane produkty są dobrej jakości, konsument nie powinnien kierować sie wyłącznie reklamami. Jednak moim zdaniem reklama ma duży wpływ na podejmowane decyzje w trakcie zakupu (to moje zdanie). Poza wielkoma funkcjami (informacyja, nakłaniająca, utrawlająca, spoleczna, ekonomiczna), ma również wiele zastosowań.

Następna dyskusja:

REKLAMA NA WARSZAWSKICH BUD...




Wyślij zaproszenie do