Temat: Wielkie reklamy na budynkach
Megareklamy trafią na śmietnik historii
Dariusz Bartoszewicz
2009-03-06, ostatnia aktualizacja 2009-03-05 22:39
Zakaz wieszania płacht reklamowych na budynkach mieszkalnych - projekt rozporządzenia gotowy. - To krok milowy w walce z niechcianymi reklamami - cieszy się wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski
Nowy przepis brzmi tak: "Zabrania się ograniczania oświetlenia dziennego mieszkań w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych przez reklamy, tablice informacyjne i inne urządzenia umieszczone na tych budynkach".
Czy to koniec gehenny ludzi, którzy są skazywani na życie w mroku w dzień i w świetle oślepiających reflektorów w nocy? Płachty reklamowe zasłaniają całe elewacje, nieraz jedyne okna w mieszkaniach, tak jak w bloku w al. Jana Pawła II nr 18 przy rondzie ONZ. Protestujący mieszkańcy, terroryzowani przez większość, w starciu z prezesami spółdzielni i prawnikami firm reklamowych byli dotąd bezradni. Piszemy o tym w "Gazecie" od wielu dni.
- Rozporządzenie musi jeszcze przejść międzyresortowe i społeczne konsultacje. Czyli można się teraz spodziewać ostrej akcji lobbingowej świata reklamy - ostrzega Ivetta Biały, rzeczniczka wojewody.
Wielki Format pacyfikuje bunt
Wczoraj z rana do "Gazety" dotarł sygnał optymistyczny: - Ściągają płachtę z bloku przy rondzie ONZ!
Szybko się okazało się, że to fałszywy alarm, a mieszkańcy będą mieć jeszcze gorzej niż dotąd. - Montują reflektory. Zaalarmowałam już straż miejską i wojewodę. Co robić? Nie dość, że ukradli nam widoki i słońce, to teraz nie dadzą spać w nocy, bo będą świecić w oczy - denerwuje się Renata Brzezińska, jedna z mieszkanek organizująca protest.
- Reklamy nie ściągamy. Zamontowaliśmy sześć lamp. Dostaliśmy na nie zgodę już wcześniej - zapewnia Robert Niczewski z biura prasowego Wielkiego Formatu.
Jeden z mieszkańców bloku Stanisław Pluta przekonywał już kilka dni temu, że firma wciąż oszukuje: - Nieprawdą jest, że pieniądze za zasłonięcie okien reklamą zostały lokatorom wypłacone. Nikt ich nie dostał. Sprawdzaliśmy to komisyjnie.
- Sytuacja już się zmieniła. Pieniądze zostały przelane na konta mieszkańców - po 600 zł miesięcznie. Nasza reklama zasłania okna 27 mieszkań, 21 właścicieli wyraziło zgodę i podpisało z nami umowę. Inni albo wynajmują mieszkania, albo protestują - mówi rzecznik Wielkiego Formatu i przekazuje telefony do osób, które wzięły pieniądze.
Opowiada, jak część mieszkańców poskarżyła się w spółce, że są nachodzeni przez sąsiadów organizujących protest i zachęcani, by podpisać się pod apelem o wyrzucenie reklamy. - Ludzie w naszym biurze oświadczyli, że nie życzą sobie takich buntów - triumfuje Niczewski.
Wojewoda zmienia prawo
Reklamiarze zaśmiecili całą Warszawę. Budynki w centrum zamienili w wieszaki na megareklamy. Balansują na granicy prawa albo kuglują przepisami, szydząc z nieskuteczności urzędników.
- Teraz jest tak: wystarczy zgłoszenie zamiaru montażu reklamy. Urzędnicy mają 30 dni, by je przeanalizować, wydać decyzję i odpowiedź dostarczyć pocztą. Firmy wyznaczają przedstawiciela np. w Bieszczadach albo wiedząc, że w liście poleconym jest odmowa, nie odbierają przesyłki. Po miesiącu wieszają reklamę i śmieją z nas - przypomina Robert Mościcki, naczelnik wydziału infrastruktury w urzędzie wojewody.
Twierdzi, że tylko dzięki zastosowaniu różnych trików Wielki Format naciągnął swoją płachtę na blok przy rondzie ONZ. Protesty części mieszkańców słane do wszystkich możliwych urzędów na nic się nie zdały. Do czasu aż skarga trafiła na biurko wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, który stwierdził: - Choć wydaje się, że wszystko jest zgodne z prawem, to takie działanie przeczy regułom współżycia społecznego.
- Mamy wszystkie zgody. Działamy zgodnie z prawem. A pod prawomocną decyzją zezwalającą na instalację reklamy podpisał się właśnie pan Robert Mościcki - dowodzi Niczewski.
- Musiałem to zrobić. Takie mamy prawo - broni się naczelnik.
Dlatego wojewoda stwierdził, że nadeszła najwyższa pora, by w końcu zmienić przepisy.
Dipservice nalicza karę
To nie koniec batalii z reklamą. Włączył się do niej sąsiad. Rafał Krzemień, dyrektor przedsiębiorstwa Dipservice, wystosował ostre pismo do Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Zachód" (jej prezes Zbigniew Gawron zgodził się na reklamę i podpisał umowę z Wielkim Formatem). Dyrektor dowodzi, że reklama zamocowana na stalowej konstrukcji jest odstawiona od elewacji bloku i nadwiesza się już nad działką jego firmy - "na wysokości 15 metrów wkracza w nieruchomość" przedsiębiorstwa.
Dlatego prezes Dipservice żąda: ? natychmiastowego usunięcia reklamy; ? ostrzega, że jeśli to nie nastąpi, wytoczy proces, co narazi spółdzielnię na pokrycie jego kosztów oraz ewentualnego postępowania egzekucyjnego; ? domaga się też odszkodowania "w wysokości 25 tys. zł netto za miesiąc ekspozycji, tj. 833 zł dziennie z tytułu korzystania z przedmiotowej nieruchomości bez zgody uprawnionego podmiotu, powiększonego o odsetki ustawowe".
Komentarz Seweryna Blumsztajna, redaktora naczelnego Gazety Stołecznej:
Nikt nie może nikomu zasłonić okien bez jego zgody. Dostęp do słońca i powietrza to nasze niezbywalne prawo. Zabiera się je tylko osadzonym w więzieniu. Jeżeli choć jedna osoba w domu nie zgadza się na zasłonięcie jej okien , nikt nie ma prawa na tym domu zawiesić reklamy. To, że w naszym mieście nagminnie się tak robi, świadczy nie tylko o cynizmie reklamiarzy z takich firm jak Wielki Format, czy okrucieństwie i bezwzględności takich prezesów spółdzielni jak Zbigniew Gawron. Bezsilność ludzi za oknami zasłoniętymi reklamą ukazuje, jak łatwo w naszym kraju łamać podstawowe ludzkie prawa.
Jakże bezkarnie musi się czuć firma reklamowa, żeby mimo awantury z wojewodą, kilku artykułów w największej lokalnej gazecie i protestów mieszkańców dokładać jeszcze świecące do późnej nocy reflektory do nielegalnie zawieszonej reklamy.
Gdybym mieszkał w domu przy Jana Pawła II nr 18, wyciąłbym sobie okno w tej reklamie i spokojnie czekał na prawników Wielkiego Formatu. Nie mogę jednak namawiać do tego mieszkańców. Mogę tylko liczyć na to, że wystarczająco już obraziłem panów z Wielkiego Formatu i pana prezesa Gawrona, że przyślą swoich prawników do mnie.
---------------
http://swiadomakonsumentka.blox.pl/html
http://www.youtube.com/user/swiadomakonsumentkaKaśka W. edytował(a) ten post dnia 06.03.09 o godzinie 11:11