Joanna
Z.
senior project
manager, mama
Tygrysa
Temat: Sposób na korki
Dominik Głowacki:
Zasada jest prosta - na skrzyżowanie wjeżdżać tylko wtedy jak jest za nim przynajmniej tyle miejsca ile długości ma nasz samochód. Nie ma tu nic do przewidywania, bardziej do patrzenia.
Nie do przewidzenia sa zachowania ludzkie pt. ten co sobie wjedzie albo wspomniani piesi, którzy widząc korek startują jeszcze na czerwonym swietle czego wynikiem jest za pasami miejsa na np 3 samochody i te samochody niestety przed pasami, nie?
Chciałbym też zaznaczyć, że oceniam sytuację i jak mi ktoś sterczy bo mu zajechali, to złość kieruję pod właściwy adres, nie bezpośrednio na wprost. :-)
Ale chyba właśnie w obawie przed takim zajechaniem ludzie się pakują na skrzyżowania licząc, że im się uda i później sterczą - wtedy gryzę.
Też sądze, że m.in. z tego powodu. Bo wiesz Ty robisz miejsce dla tego z boku a jechac mogłeś - trzeba strąbić;)
A tak to ja robię - przyznaję się bez bicia - ale tylko na trasie toruńskiej z której zaraz zjeżdżam w prawo na Wisłostradę, podczas gdy w korku stoją jadący dalej prosto przez most. Czuję się zatem usprawiedliwiony, ponieważ nie wpycham się później nikomu przed nos. Moim zdaniem w takich miejscach powinny być wyznaczone znacznie dłuższe pasy dla prawoskrętnych.
Miałam na myśli bardziej wyjechanie z koreczka aby podjechac jakiś 50m i wepchnięcia się ileś samochodów przed........ A co do pasów dla skręcaczy;) zgadzam się. Tak samo jak niektóre rozbiegówki..... Mój "ulubiony" zjazd z Mostu Łazienkowskiego na Wał Miedzeszyńskiw obie strony. Z jednej strony nie ma miejsca ale w stronę Gocławia jest..... koszmarne rozwiązanie:(
Jeszcze inna kategoria durniów to są ci co szykując się do skrętu w lewo zatrzymują się na torach tramwajowych. Tramwaj wjeżdża na środek stoi, dzwoni, później samochód odjeżdża, ale piesi ruszają na pasy bo mają już zielone, zatem tramwaj stoi przed pasami i blokuje całkowicie przejazd w obie strony.
W tym momencie mam też pozdrowienia dla motorniczych, którzy też nie powinni ruszać z przystanku jak widzą, że mają drogę zagrodzoną, a także dla piesych, którym by korona z łbów nie spadła jakby dali temu tramwajowi przejechać.
Piesi - cielęta to w ogóle inna bajka jest...
Tia tez to lubię ;) I ta świadomość pieszych, że samochód w odróznieniu od nich nie stanie w miejscu........