konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

ktos nagle zamknął temat. dziwne. jak ja nie chce dyskutowac to nie zabieram głosu...

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

krzysztof łabuszewski:
ktos nagle zamknął temat. dziwne. jak ja nie chce dyskutowac to nie zabieram głosu...

ale tak swoją drogą (zanim tu się pojawią najbardziej zaciekli dyskutanci) albo Arvind zamknie i ten wątek ;-))
to temat nośny bardzo się okazał, znaczy problem jest ;-)
Rafał Witkowski

Rafał Witkowski Prawo, Marketing,
Public Relations

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

problem raczej polegajacy na nauce jazdy w miescie a nauce jazdy pomiedzy kaczkami i kartoflami ;-)
Krzysztof K.

Krzysztof K. Budowanie relacji z
ludźmi

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Temat nośny, bo kontrowersyjny.

Jeżdżę już kilka lat na Wyspie i przyznaję, kultura jazdy w UK (mimo zdarzających się czasem niechlubnych wyjątków) jest o wiele wyższa niż w Polsce i chyba na kontynencie.

Nie spotkałem sytuacji, żeby kierowcy sobie ubliżali.

Wpuszczanie użytkowników do ruchu jest na porządku dziennym.

Wyprzedzanie na trzeciego jest chyba tak powszechne jak Maybach'y w Warszawie.

Nagłe zajeżdżanie drogi przy wyprzedzaniu..., chyba jest w złym guście :)

Dużo jeszcze różnic można wyliczać.

Co do jazdy z prędkością powyżej tej narzuconej przepisami... kilka lat temu, jeden z moich kolegów wspomniał, że kolejny raz (piąty, szósty, a może dziesiąty...) miał stłuczkę. Uważał się za świetnego kierowcę, ponieważ refleks go nigdy nie zawodził (!), a winnymi okazywali się ci inni...
Świetnie, mógł mieć refleks kowboja... tyle, że kowboja bez wyobraźni:
- biorąc pod uwagę liczbę stłuczek, nie potrafił przewidzieć zachowań innych uczestników ruchu,
- zapominał, że kieruje pojazdem o sporej bezwładności.
Efektów braku wyobraźni doświadczył na własnej skórze, mimo, że "nie stwierdzano jego winy".

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Powiedziałabym, że w Warszawie panuje spora "dynamika" jazdy;)
Mnie to akurat odpowiada i szybko przyzwyczaiłam się do kierowców często zmieniających pasy.
Natomiast prawdziwy koszmar panuje na autostradzie. Tam zajechanie drogi przez TIRa jadącego 105 km/h zabierającego się za wyprzedzanie innego TIRa jadącego 100 km/h jest normą. Delikatnie ujmując irytującą normą. Tym bardziej, że wymusza hamowanie o połowę szybkości...
Krzysztof K.

Krzysztof K. Budowanie relacji z
ludźmi

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Łgarzem byłbym niecnym, gdybym powiedział, że nie lubię sobie czasem docisnąć do dechy. Zdarza mi się to jednak na obszarach niezabudowanych i z reguły przy małym natężeniu ruchu...
... najchętniej w Niemczech.

W innych przypadkach... cóż, wystarczą mi moje własne przygody i wspomnienie kolegi, który zabił w wypadku dwie osoby...
Conrad R.

Conrad R. rzeźbię światłem

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Magdalena Meissner:
Natomiast prawdziwy koszmar panuje na autostradzie. Tam zajechanie drogi przez TIRa jadącego 105 km/h zabierającego się za wyprzedzanie innego TIRa jadącego 100 km/h jest normą. Delikatnie ujmując irytującą normą. Tym bardziej, że wymusza hamowanie o połowę szybkości...

Jeżdzi Pani po autostradach 200km/h ??? Mam nadzieje, że nie po naszych.
Conrad R.

Conrad R. rzeźbię światłem

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Krzysztof K.:
... cóż, wystarczą mi moje własne przygody i wspomnienie kolegi, który zabił w wypadku dwie osoby...

Jednak dociskanie do podłogi jest silniejsze, prawda ?

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Wątek powinien mieć raczej tytuł "Nerwica kierowców w Warszawie" ponieważ połowa kierowców jeżdżących po warszawskich ulicach to nie są Warszawiacy.

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Zamknąłem poprzedni wątek (nie nazywam się "ktoś") z powodów, które przedstawiłem w ostatnim wpisie tamże.

Przypomnę:

1. to jest grupa założona w celu rozmów i dyskusji na tematy związane z Warszawą, a nie ze zjawiskami ogólnopolskimi czy ogólnoświatowymi,

2. "dyskusja" zaczęła przybierać formę sprzeczną z regulaminem GL, a konkretnie: była nasycona wzajemnymi uszczypliwościami czy raczej wzajemnym podsrywaniem i złośliwością.

Każdy z powodów z osobna jest wystarczający, aby skasować lub zamknąć wątek.Piotr Szkutnicki edytował(a) ten post dnia 08.11.08 o godzinie 17:31
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Dlatego też prosimy o stosowanie się do Regulaminu serwisu, netykiety i obowiązujących w tym kraju zasad zwyczajowych.

Dziękuję i zapraszam do dalszej dyskusji.

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Conrad R.:
Magdalena Meissner:
Natomiast prawdziwy koszmar panuje na autostradzie. Tam zajechanie drogi przez TIRa jadącego 105 km/h zabierającego się za wyprzedzanie innego TIRa jadącego 100 km/h jest normą. Delikatnie ujmując irytującą normą. Tym bardziej, że wymusza hamowanie o połowę szybkości...

Jeżdzi Pani po autostradach 200km/h ??? Mam nadzieje, że nie po naszych.

Panie Conradzie,
niezależnie od prędkości, jeśli widzimy, że lewym pasem jedzie auto, z prędkością większą od naszej, przepisy i grzeczność nakazują by poczekać aż przejedzie.
Po naszej autostradzie należy jeździć biorąc poprawkę na zachowania TIRowców jakie opisałam powyżej.
Pozdrawiam:)

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

To ja mam w takim razie następującą propozycję.
Chyba nikt na razie nie zaprzeczył, że kierowcy w Warszawie cierpią na swoistego rodzaju nerwice.
Może ktoś z większym doświadczeniem niż weekendowy wyjazd podzieli się z nami jak to jest w innych krajach?
Czy zaobserwowaliście podobne "nerwicowe" zachowania w innych dużych miastach europejskich?
Czy są to raczej obserwacje podobne do tych opisanych przez Krzysztofa Kierzkowskiego?

I może spróbujmy zastanowić się bez względu na wyniki "sondy" jakie są przyczyny takiego zjawiska? Tzn. np. jesli jest to wspólna cecha zachowania kierowców w dużym mieście - to dlaczego? A jeśli nie i jest to raczej charakterystyczne dla Warszawy - to dlaczego? I czy np. jest sens w ogóle nad tym dyskutować? Czy po prostu tak jest i tyle?Sebastian K. edytował(a) ten post dnia 08.11.08 o godzinie 23:33

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Ja to się - przede wszystkim - nie zgodzę, że u warszawskich kierowców występuje jakiś szczególny rodzaj nerwicy.. Jeżdżę sporo po Polsce służbowo - i w stolicy jeździ mi się zdecydowanie najpłynniej.. Być może to przyzwyczajenie - zaś z pewnością nie ma to związku z rejestracją warszawską, czy pozawarszawską samochodu, którym akurat jadę..:).. Nie mówiąc o tym, że trudno po samochodzie określić, czy w środku siedzi warszawski kierowca - w końcu wiadomo, że najlepszy samochód - to samochód firmowy..;)))...
Krzysztof K.

Krzysztof K. Budowanie relacji z
ludźmi

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Życie w dużych miastach jest po prostu szybsze, ludzie są również narażeni na większy stres w życiu codziennym. Nerwowość dotyczy nie tylko kierowców, ale ogólnie ludzi mieszkających w dużych miastach.

Zdarzało mi się jeździć w różnych miastach, w Europie jako kierowca lub pasażer. Kultura jazdy z reguły jest "inna", żeby nie powiedzieć gorsza niż na prowincji.
Konrad Brywczyński

Konrad Brywczyński menedżer ds.
handlowych - PTC
Polymer Trade Center
Sp. z ...

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Agnieszka Zielińska:
Ja to się - przede wszystkim - nie zgodzę, że u warszawskich kierowców występuje jakiś szczególny rodzaj nerwicy.. Jeżdżę sporo po Polsce służbowo - i w stolicy jeździ mi się zdecydowanie najpłynniej..

Zgadzam się. Zdecydowanie gorzej jest w Krakowie i Wrocławiu. Warszawscy kierowcy rzeczywiście wpuszczają się w korkach. Mam kolegę z Gdańska. Warszawy generalnie nie lubi, ale przyznaje, że przyjeżdżając do Warszawy, za kółkiem odpoczywa.

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

W Warszawie jest jeden problem - nie lubi się "obcych blach". ie każdy ma WF, WA itp. Za kółkami wielcy Warszawiacy z "importu" potrafią dumnie pokazać, jak się jeździ. To ja takim polecam Śląsk:) Warszawa jest baaaardzo "prostym" miastem i przyjaznym kierowcom.
Gorzej się jeździ w Krakowie i na Śląsku. z jedną różnicą - jak Krakus zobaczy inną tablicę rejestracyjną, częściej pomaga kierowcy, niż trąbi, klnie i puka się w głowę.
Ola Ż.

Ola Ż. Poszukująca własnej
drogi :-)

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Tak tak , oczywiście :-))) o ostatnim weekendzie spedzonym w Krakowie mam jednak inne zdanie:-)) Samochód z warszawskimi blachami prowadził krakus, ja się nie odważyłam:-)

Ja bym się chciala podzielić nie tyle doswiadczeniami z Europy ile z USA, za każdym razem jak tam jest zadziwia mnie nie tyle kultura jazdy bo prawde mówiąc zmienić pas jest bardzo trudno ile przestrzeganie przepisów. Począwszy od nieprzekraczania prędkści w trasie przez nie wjeżdzanie na skrzyzowania jesli nie można z nich zjechać (plaga w Polsce) po nie jechaanie prawym pasem przeznaczonym do skrętu do oporu żeby w ostatniej chwili zmienić pas i wyprzedzić korek. Zadziwia mnie że ludzie w tak ogromnym państwie o tak zróżnicowanej kulturze moga przestrzegać przespisów a u nas jest to niemal niemodne..
Marek Powała

Marek Powała Kierownik Działu
Analiz, Polkomtel
S.A.

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Ale tutaj chyba nie chodzi o Warszawe tylko.Sporo podrozuje po Litwie i Łotwie i jak tylko przekraczam granice z Polska to zaczyna sie na drodze walka o przezycie. I nie wazne czy jestem w Suwalkach, Bialymstoku czy Warszawie - po prostu Polacy nie maja chyba bata nad soba.

Pozdrawiam
Marek

konto usunięte

Temat: nerwica warszawskich kierowców... cd.

Marek Powała:
Ale tutaj chyba nie chodzi o Warszawe tylko.Sporo podrozuje po Litwie i Łotwie i jak tylko przekraczam granice z Polska to zaczyna sie na drodze walka o przezycie. I nie wazne czy jestem w Suwalkach, Bialymstoku czy Warszawie - po prostu Polacy nie maja chyba bata nad soba.

Pozdrawiam
Marek


cos jest w tym stwierdzeniu...po prostu wyczuwam ciemna strone mocy...i wielka rywalizację...
szczerze pisząc z moich doswiadczeń o wiele bezpieczniej czuję się na motocyklu. latem mialem przyjemnosc co weekend w piatek smigac trasą nr 7 nad morze, a ze byl to okres urlopowy wlasnie w piatki ruszaly tabuny turystow ...to co widzialem na trasie...

Następna dyskusja:

nerwica warszawskich kierow...




Wyślij zaproszenie do