Temat: "Kupcy" pokazali prawdziwe oblicze
http://niezalezna.pl/article/show/id/22983
W artykułach i relacjach na temat sporu warszawskich kupców z miastem znajduje się tyle przekłamań, że ciężko uwierzyć, iż wynikają one jedynie z niewiedzy dziennikarzy. Portal Niezalezna.pl przypomina najważniejsze z nich.
Jednym z koronnych argumentów przeciw KDT jest rzekome odrzucanie przez kupców proponowanych przez miasto zastępczych lokalizacji ich centrum handlowego. Według "Gazety Wyborczej" i telewizji TVN handlowcy z Kupieckich Domów Towarowych są tak chciwi, niesprawiedliwi i pazerni, że zadowala ich jedynie miejsce pod Pałacem Kultury i Nauki.
To całkowita nieprawda. W kwietniu 2009 r. przedsiębiorcy wybrali jedną z ośmiu wskazanych przez ratusz lokalizacji. Chodzi o 16-hektarową działkę przy ul. Okopowej 78. Walne zgromadzenie udziałowców KDT zadecydowało wówczas niemal jednogłośnie, że spółka stanie do udziału w przetargu na zagospodarowanie tego terenu. Z kompromisu wycofało się jednak... miasto. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zgodziła się bowiem, by do czasu wybudowania nowego ładnego domu towarowego na Okopowej (2012 r.) kupcy mogli pozostać na pl. Defilad (czyli w dotychczasowym miejscu) i zarabiać na życie.
Druga istotna manipulacja to wmawianie społeczeństwu, że kupcy upierają się przy pozostawieniu „szpetnego blaszaka” w centrum miasta. Jest to oczywiste kłamstwo.
Kupcy już od ładnych kilku lat chcą wybudować – za własne pieniądze! (w przeciwieństwie do koncernu ITI, którego inwestycja została dofinansowana za sprawą p. Gronkiewicz-Waltz przez podatników) – ładny nowy dom towarowy. Na początku miał on powstać obok obecnego „blaszaka” (kupcy wydali 5 mln zł na projekt architektoniczny i zebrali ok. 50 mln zł na budowę) – ale rządzącej w stolicy Platformie się to nie spodobało. Projekt powędrował więc do kosza.
Pół roku temu rozmawiałem z prezesem KDT, który powiedział: "My również uważamy, że obecna hala nie jest ładna, i też chcemy, aby znikła. Dlatego zebraliśmy 50 mln zł na budowę nowoczesnego, estetycznego obiektu handlowego, który ma stanąć na jej miejscu. Mamy pieniądze i projekt, mamy chęć do pracy, niech urzędnicy nam tylko na to pozwolą. Gdy budowaliśmy w 1999 r. obecną halę, zwaną „blaszakiem”, nie mieliśmy żadnych gwarancji, że za trzy lata miasto nie wymówi nam dzierżawy. Nikt o zdrowych zmysłach nie budowałby przecież w takich warunkach eleganckiego centrum handlowego."
Warto tutaj dodać, że miastu nie przeszkadza wiele innych szpetnych budowli w ścisłym centrum Warszawy – jak np. odstraszający swoim smrodem zagranicznych turystów Dworzec Centralny czy stalinowski Pałac Kultury i Nauki.
Trzecie – najśmieszniejsze chyba przekłamanie – dotyczy rzekomego uprzywilejowania kupców. Przypomnijmy, że chodzi o ludzi, którzy nigdy nie dostali od państwa żadnej odprawy ani żadnych dopłat. Ludzi, którzy od kilkunastu lat płacą podatki i wytwarzają prawdziwy dochód narodowy. W czasie, gdy tych właśnie „uprzywilejowanych” kupców pozbawia się miejsc pracy, bogaty koncern ITI dostaje górę pieniędzy od podatnika i korzystne warunki dzierżawy sporego terenu, a neokomuniści z „Krytyki Politycznej” – atrakcyjny lokal na Nowym Świecie po skrajnie preferencyjnych cenach.
Od medialnych popleczników Hanny Gronkiewicz-Waltz – typowej socjalistycznej biurwy, która dokładnie wczoraj, w dniu rozprawy z kupcami, wdrożyła nowy regulamin wynagradzania swoich urzędasów (nagrody mają być przyznawane nie rzadziej niż 3 razy w roku!) – trudno jednak wymagać przyzwoitości.