konto usunięte

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Piotr Guz:
Małgorzata Angielczyk:
moge sie duzo domyslec

mam pewne watpliwosci
ja nie
za wypowiedzi biere sie odpowiedzialnosc , to forum .
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Joanna Sujka:
(ciach)
z Waszych wpisów wynika, ze jednak mamy coraz większa znieczulice społeczną i kierujemy się w ustępowaniu miejsca nie kulturą i chęcią pomocy drugiej osobie, zrozumieć (bo tego już chyb nie ma, zniknęło bezpowrotnie, albo tak rodzice wychowywali, ze nie wychowali), tylko kierujemy się opinią ze skoro poprzednio spotkałem kobietę z dzieckiem która nie podziękowała za ustąpienie jej miejsca to już żadnej innej kobiecie w potrzebie nie ustąpie. To jest chore!!!
Kochana, niestety nie masz wpływu na całe społeczeństwo korzystające z komunikacji miejskiej. Ja Ciebie doskonale rozumiem, tyle że miasto jest trochę jak dżungla. Jak nie dostajesz, bo Ci się należy, albo bo inni powinni Ci pomóc, to niestety musisz zadbać sama o swoje prawa. Niestety świat jest po prostu niesprawiedliwy, a ludzka natura ogromnie ułomna.
Głowa do góry i nie przejmuj się. Jeśli będziesz myślała, że ktoś zajmujący miejsce chce, żebyś to Ty poprosiła, to pomyśl czy warto się tym przejmować. Inna sprawa, że jeśli się upomnisz sama, to może na drugi raz ta osoba wcześniej się zreflektuje i wstanie sama. Prawda jest taka, że wraz z rozwojem cywilizacji ludzie coraz częściej żyją obok siebie zamiast ze sobą. Mamy do dyspozycji więcej "izolatorów", jesteśmy bardziej anonimowi i to niestety ciągnie za sobą pewne konsekwencje.

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Joanna Sujka:
[...]
Ja jestem osobą szczupła i ciąże widać naprawdę bez problemu, brzuch jest zdecydowanie widoczny i trzeba być wtórnie ślepym, żeby go nie zauważyć.
Nie staję gdzieś z boku, gdzie nie widać mnie, tylko podchodze do siedzeń i wiszę swym brzuchem nad twarzą innych ludzi, to chyba w takiej sytuacji trudno powiedzieć, że nie widzą tylko że nie chcą widzieć.
Więc nic tych ludzi nie usprawiedliwia. Bo chyba szyi nie mają na stałe unieruchomionej w stronę okna prawda?
niektórzy się rozglądają, a inny nie, może celowo, może nie, ale weź pod uwagę, że może ci co nie celowo się nie rozglądają, robią to dlatego, że są zmyśleni o swoich sprawach, do czego przecież mają prawo i po prostu nie widzą, nawet patrząc się na daną osobę? nie miałaś nigdy czegoś takiego, że patrzysz na osobę mijaną na ulicy a jej nie widzisz? ja kilka razy minęłam w ten sposób koleżankę i nie widzę powodu do pretensji
Parę razy się upomniałam i oczywiście otrzymałam siedzenie, ale to nie o to chodzi. Ludzie powinni sami wiedzieć, że taka kobieta powinna mieć ustąpiono. Czy ktoś z was chciałby ostać łokciem w brzuch w swoje dziecko?? Pomyślicie trochę. Mówię o tych co to lubią, żeby osoby potrzebujące upominały się o swoje. To trochę przesada. Po to ma się oczy żeby obserwować otoczenie. Można zając miejsce jak jest wolne,ale to nie oznacza, ze staje się ono twoją własnością do końca jazdy.Do tyczy to zarówno tych siedzących na miejscach oznakowanych specjalnie ale też zwykłych. Wybaczcie, ale kobieta w ciąży z brzuchem nie będzie się przeciskać do miejsca oznakowanego z końca składu, o nikt jej gdzie indziej nie ustąpi. To zakrawa na kpinę.
i tu nie widzę podstaw do pretensji.
po pierwsze jak już pisałam wyżej, ktoś może po prostu nie zauważyć, że jesteś w ciąży... ja jak byłam w ciąży akurat była zima, czy sądzisz, że pod workowatą kurtką ktokolwiek pomyślał, że jestem w ciąży? nikt. za każdym razem musiałam się upominać o miejsce, gdziekolwiek byle nie przeciskać się w głąb wagonu, bo to tym bardziej niebezpieczne i jakoś nie czułam, że robię coś niedobrego (po prostu każdy ma prawo do zagapienia się)
raz nawet jak już byłam w 7 miesiącu to jakiś staruch machając legitymacją kombatancką przegonił mnie z miejsca, mimo że bliżej drzwi miał wolne miejsce... cudo mega niszczące emocje

a co do dzieci siedzących a mamuś stojących nad nimi, szczerze tego nienawidzę, tym bardziej jeżeli jest tłok, ale sama czasem tak mam jak wracamy ze szkoły (córka skończyła I klasę a szkoła jest w centrum), że wolę jak młoda siedzi z plecakiem na kolanach a ja stoję nad nią, bo:
1. jak mam zakupy i torbę, to ciężko byłoby usiąść nam razem z tymi tobołami,
2. jak ona trzyma swoje rzeczy na kolanach to zajmuje mniej miejsca i nikt mi dziecka nie stratuje
oczywiście, jeżeli jest duży tłok ZAWSZE trzymam ją na kolanach, albo wpycham dziecko w kącik blokując sobą (przejeżdżamy przy Wileńskim :)
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Małgorzata K.:
>> a co do dzieci siedzących a mamuś stojących nad nimi, szczerze
tego nienawidzę, tym bardziej jeżeli jest tłok, ale sama czasem tak mam jak wracamy ze szkoły (córka skończyła I klasę a szkoła jest w centrum), że wolę jak młoda siedzi z plecakiem na kolanach a ja stoję nad nią, bo:
1. jak mam zakupy i torbę, to ciężko byłoby usiąść nam razem z tymi tobołami,
2. jak ona trzyma swoje rzeczy na kolanach to zajmuje mniej miejsca i nikt mi dziecka nie stratuje
oczywiście, jeżeli jest duży tłok ZAWSZE trzymam ją na kolanach, albo wpycham dziecko w kącik blokując sobą (przejeżdżamy przy Wileńskim :)
rozumiem toboły, rozumiem tłok. Ale jak jest bardzo luźno i ustepuję matce z dzieckiem miejsca i siada dziecko, a nie oni razem to mnie trafia. No dobra można użyć argumentu pod tytułem, mamie nie chce się siedzieć. Ale jak dzieciak drze twarz na matkę, że ono chce siedzieć samo i matka lub babcia się zgadza, to chcę krzyknąć O DŻIZUSIE! AAaaa no i jeszcze mamusie, które nie widzą, że ich dziecko brudnymi butami łazi po siedzeniu, kopie w siedzenie przed nim albo rozwala ściankę oddzielającą siedzenie od wejścia. wrrrrrr
wtedy sama mam ochotę nazwać go rozwydrzonym bachorem.
Konrad Brywczyński

Konrad Brywczyński menedżer ds.
handlowych - PTC
Polymer Trade Center
Sp. z ...

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Magdalena K.:

rozumiem toboły, rozumiem tłok. Ale jak jest bardzo luźno i ustepuję matce z dzieckiem miejsca i siada dziecko, a nie oni razem to mnie trafia. No dobra można użyć argumentu pod tytułem, mamie nie chce się siedzieć.

Ale dzieciakowi trudno ustać w szarpiącym autobusie, co dla dorosłego nie jest żadnym wyczynem. Tak jest po prostu bezpieczniej. Jeśli nie ma tłoku, to ja nie widzę w tym problemu. A trzymanie na kolanach ważącego naście kg dziecka na kolanach, gdy nie ma takiej potrzeby, to średnie przyjemność. Zwłaszcza jak nie ma gdzie pomieścić nóg dziecka (przed się nie mieszczą, w bok wystają na przejście i jeszcze kogoś pobrudzą butami).

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Każdy kij ma 2 końce jak to się mówi. Gdybyśmy wszyscy byli mili, uprzejmi i kulturalni to oczywiście wszyscy byliby szczęśliwi. Niestety tak nie jest.

Ja przez połowę życia mieszkałem na Bielanach 2 przystanki przez bazarem Wolumen ( aktualnie przystanek nazywa się Metro Wawrzyszew)2 razy w tygodniu kiedy był bazar - wtorki i piątki jadąc do liceum obserwowałem na prawdę pożałowania godne sytuacje np:

Starsza trzęsąca się ze zmęczenia pani wyglądająca jakby zaraz miała upaść zanim wsiadła do autobusu przebiegła z wózkiem i wielką siatą zakupów około 25 metrów całkiem niezły sprintem rozpychając się przez tłum i wpychając się do autobusu zanim ktokolwiek zdążył wysiąść mając gdzieś to czy komuś przejechała wózkiem po nogach czy nie. Widziało to sporo osób i oczywiście nikt jej nie ustąpił miejsca. Podeszła więc do miejsca uprzywilejowanego na którym siedziała dziewczyna w zaawansowanej ciąży i zażądała od niej żeby jej ustąpiła miejsca. Otrzymała oczywiście odpowiedź odmowną co skwitowała głośnym komentarzem "Nie miała kiedy k***a d**y dać".

Takie sytuacje były są i będą nagminne czegokolwiek by nie robić to się nie zmieni ponieważ ludzie są jacy są.
Możemy narzekać, mamy do tego prawo ale tak jak już tu wspomniano panuje znieczulica.

Niestety o swoje należy się upominać
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Konrad B.:
Magdalena K.:

rozumiem toboły, rozumiem tłok. Ale jak jest bardzo luźno i ustepuję matce z dzieckiem miejsca i siada dziecko, a nie oni razem to mnie trafia. No dobra można użyć argumentu pod tytułem, mamie nie chce się siedzieć.

Ale dzieciakowi trudno ustać w szarpiącym autobusie, co dla dorosłego nie jest żadnym wyczynem. Tak jest po prostu bezpieczniej. Jeśli nie ma tłoku, to ja nie widzę w tym problemu. A trzymanie na kolanach ważącego naście kg dziecka na kolanach, gdy nie ma takiej potrzeby, to średnie przyjemność. Zwłaszcza jak nie ma gdzie pomieścić nóg dziecka (przed się nie mieszczą, w bok wystają na przejście i jeszcze kogoś pobrudzą butami).
Żebyś mnie dobrze zrozumiał. Ja mówię o sytuacjach kiedy dziecko bezmyślnie kopie w siedzenie lub inną część środka transportu. To że się nudzi to jedno, ale chyba do obowiązków rodziców należy nauczenie dziecka, że należy szanować to co jest własnością wszystkich, prawda? W przeciwnym razie, czym skorupka za młodu nasiąknie....
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

A propos szarpiących autobusów... Kierowcy też nie są lepsi. Relacja z pierwszej ręki:
przystanek, drzwi się otwierają. W kolejce do wyjścia czeka starsza pani i trzy matki z dziećmi, w tym jedna z wózkiem.
Kierowcy tak się spieszyło, że zaczął zamykać drzwi kiedy wychodziła mama z czterolatkiem. Rezultat: przycięta ręka, wystraszone i płaczące dziecko.
W środku oczywiście podniósł się raban i pasażerowie zbesztali kierowcę, który owszem drzwi otworzył, ale do kobiety z wózkiem, która nie zdążyła jeszcze wyjść krzyczał: "szybciej wychodzić, szybciej wychodzić!".
Nawet nie przeprosił za to, że przyciął dziecko. Tak mu się spieszyło, zeby mu nie polecieli po premii za opóźnienia w trasie.
Radoslaw R.

Radoslaw R. Senior Mechanical
Design Engineer ☞
Project Manager ☞
Oi...

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Wątek przypomniał mi sytuację mojej żony, będącej w widocznej ciąży, która akurat musiała pojechać autobusem odebrać samochód z warsztatu. Było jej duszno i zrobiło się niedobrze, więc poprosiła "miła starszą Panią" siedzącą przy oknie aby uchyliła bardziej okno bo jej duszno. Pani skoczyła z gębą, że ją zawieje i takie tam i że nie uchyli. Żonie ciężko było wstać i samemu uchylić więc po jakiś 2 minutach wyrzygała się miłej starszej Pani na kolana. Podobno widok jej twarzy był bezcenny.

Jeżdżę metrem do pracy codziennie, bardzo dużo ludzi ustępuje miejsce starszym. Za to w Tesco w kasie pierwszeństwa nikt. Na szczęście kasjerki są bardziej rozgarnięte i parę razy się zdarzyło, że zawołały nas same pomimo kolejki.
Paola P.

Paola P. szukam pracy

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Piotr Cieślak:
Z drugiej strony po to płaci abonament w LIMie by nie stać w kolejkach....
w lux med i Lim juz od dawna nie ma pojecia braku kolejek, czy to do zabiegowego czy do lekarza, niestety czasy kiedy te placowki byly dla wyroznionych sie skonczyli i stad taki sam bałagan jak gdzie indziej
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Radosław R.:
Wątek przypomniał mi sytuację mojej żony, będącej w widocznej ciąży, która akurat musiała pojechać autobusem odebrać samochód z warsztatu. Było jej duszno i zrobiło się niedobrze, więc poprosiła "miła starszą Panią" siedzącą przy oknie aby uchyliła bardziej okno bo jej duszno. Pani skoczyła z gębą, że ją zawieje i takie tam i że nie uchyli. Żonie ciężko było wstać i samemu uchylić więc po jakiś 2 minutach wyrzygała się miłej starszej Pani na kolana. Podobno widok jej twarzy był bezcenny.

CUDNE :) Mam nadzieję, że żona się nie zestresowała za bardzo faktem udekorowania miłej starszej pani pawiem ;)
Jeżdżę metrem do pracy codziennie, bardzo dużo ludzi ustępuje miejsce starszym. Za to w Tesco w kasie pierwszeństwa nikt. Na szczęście kasjerki są bardziej rozgarnięte i parę razy się zdarzyło, że zawołały nas same pomimo kolejki.

a to mi przypomina taką jedną sytuację, kiedy sama stanęłam w kasie dla uprzywilejowanych. Niesłusznie, bo ani w ciąży nie byłam, ani żadna ze mnie inwalidka.
Ale, jak mnie już oświecono, zamieniłam się w kolejce na miejsca z niepełnosprawną dziewczyną. Stoimy sobie i czekamy, aż tu nagle z kasy obok przylatuje mamusia córki (dorosła córka miała dziecko w wózku) i bez żadnego pytania atakuje kasjerkę, żeby jej policzyła szybko za sweterek, bo przecież jej córka w drugiej kasie w kolejce biedna stoi i wózek z dzieckiem pcha. Nawet nie zapytała nikogo czy może. Ja mogłam poczekać, ale kasa była dla uprzywilejowanych więc z założenia wszystkie osoby tam stojące uprzywilejowane mogly być. Zezłościłam się na nią i zwróciłam jej uwagę, bo przede mną naprawdę stała osoba niepełnosprawna. Nie wiem dlaczego uznała, że ona jako matka i babcia jest bardziej uprzywilejowana od innych (pomijając mnie oczywiście).
EDIT: Pani oczywiście nie omieszkała się poawanturować, że ona ma większe prawo, bo jej córka z wózkiem stoi obok. Magdalena K. edytował(a) ten post dnia 14.07.11 o godzinie 14:59

konto usunięte

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Katarzyna Burczak (Jaworska):
Piotr Cieślak:

Z drugiej strony po to płaci abonament w LIMie by nie stać w kolejkach....

Tak samo jak cała reszta kolejki. To ma tu niewiele do rzeczy

Oczywiście, że ma... pracodawca wykupuje abonament by pracownik był jak najkrócej poza pracą.... , wolne siedzenia są, baniaki z wodą stoją.... nawet ciężarna może chwilę posiedzieć i poczekać na swoją kolej...

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Magdalena K.:
rozumiem toboły, rozumiem tłok. Ale jak jest bardzo luźno i ustepuję matce z dzieckiem miejsca i siada dziecko, a nie oni razem to mnie trafia. No dobra można użyć argumentu pod tytułem, mamie nie chce się siedzieć. Ale jak dzieciak drze twarz na matkę, że ono chce siedzieć samo i matka lub babcia się zgadza, to chcę krzyknąć O DŻIZUSIE! AAaaa no i jeszcze mamusie, które nie widzą, że ich dziecko brudnymi butami łazi po siedzeniu, kopie w siedzenie przed nim albo rozwala ściankę oddzielającą siedzenie od wejścia. wrrrrrr
wtedy sama mam ochotę nazwać go rozwydrzonym bachorem.
a to to zupełnie inna historia, bo takie dzieci i mamusie to bym wysadziła na najbliższym przystanku
Mirosława M.

Mirosława M. inżynier, tłumacz...

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Piotr Cieślak:
Katarzyna Burczak (Jaworska):
Piotr Cieślak:

Z drugiej strony po to płaci abonament w LIMie by nie stać w kolejkach....

Tak samo jak cała reszta kolejki. To ma tu niewiele do rzeczy

Oczywiście, że ma... pracodawca wykupuje abonament by pracownik był jak najkrócej poza pracą.... , wolne siedzenia są, baniaki z wodą stoją.... nawet ciężarna może chwilę posiedzieć i poczekać na swoją kolej...

To prawda, zważywszy na to, że kolejki w przychodniach prywatnych są dużo, dużo mniejsze, niż w państwowych.
Aczkolwiek, tak sobie myślę, że jeżeli na drzwiach gabinetu wisi kartka z napisem, że ciężarne obsługuje się poza kolejnością, to chyba nic się nie stanie, jak się tę jedną, czy nawet dwie (bardzo rzadki przypadek, jeszcze mi się nie zdarzyło żeby było ich aż tyle)panie w ciąży przepuści :))
Poza tym, może tu nie tyle chodzi o samo stanie i czekanie, jak o to, że na badania przychodzą osoby chore,"zakażające", więc po co taką przyszłą mamę niepotrzebnie narażać.

konto usunięte

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Joanna Sujka:
Nie staję gdzieś z boku, gdzie nie widać mnie, tylko podchodze do siedzeń i wiszę swym brzuchem nad twarzą innych ludzi, to chyba w takiej sytuacji trudno powiedzieć, że nie widzą tylko że nie chcą widzieć.
Więc nic tych ludzi nie usprawiedliwia. Bo chyba szyi nie mają na stałe unieruchomionej w stronę okna prawda?

jeśli są zaczytani, albo śpią, to owszem, mogą nie widzieć;
nie mówię, że nie ma ludzi, którzy celowo udają, że nie widzą, bo tacy też są, ale naprawdę nie każdy kto nie zauważy jest chamem

Parę razy się upomniałam i oczywiście otrzymałam siedzenie, ale to nie o to chodzi. Ludzie powinni sami wiedzieć, że taka kobieta powinna mieć ustąpiono. Czy ktoś z was chciałby ostać łokciem w brzuch w swoje dziecko?? Pomyślicie trochę. Mówię o tych co to lubią, żeby osoby potrzebujące upominały się o swoje. To trochę przesada. Po to ma się oczy żeby obserwować otoczenie. Można zając miejsce jak jest wolne,ale to nie oznacza, ze staje się ono twoją własnością do końca jazdy.

jeżdżę dosyć często na długich trasach (np Wilanów-Bielany - ponad godzina drogi), naprawdę w tym czasie można z nudów zdechnąć, więc: czytam, gram w sudoku, uczę się; co jakiś czas podnoszę głowę i się rozglądam, ale nie robię tego co przystanek; nie widzę naprawdę problemu w tym, żeby ktoś kto miejsca potrzebuje bardziej niż ja (a go/jej nie zauważe) po prostu mi powiedział: "sory, źle się czuję, chciał(a)bym usiąść"; czy to takie trudne ? sama mówisz, że nie spotkałaś się nigdy z odmową !

z Waszych wpisów wynika, ze jednak mamy coraz większa znieczulice społeczną i kierujemy się w ustępowaniu miejsca nie kulturą i chęcią pomocy drugiej osobie, zrozumieć (bo tego już chyb nie ma, zniknęło bezpowrotnie, albo tak rodzice wychowywali, ze nie wychowali), tylko kierujemy się opinią ze skoro poprzednio spotkałem kobietę z dzieckiem która nie podziękowała za ustąpienie jej miejsca to już żadnej innej kobiecie w potrzebie nie ustąpie. To jest chore!!!


nikt tak nie napisał, to jakaś chora nadinterpretacja
owszem napisałam, że denerwują mnie kobiety z dzieckiem z postawą roszczeniową, od których nawet głupiego dziękuje za pomoc nie uświadczysz, ale nigdzie nie napisałam, że to w jakiś sposób wpływa na moje zachowanie w środkach komunikacji
jeśli widzę, że ktoś bardziej potrzebuje miejsca siedzącego niż ja, to ustępuje, niezależnie czy to jest kobieta w ciązy, starszy pan, czy nastolatek, który ewidentnie źle się czuje; tak, młodzi ludzie niebędący w ciąży też czasami źle się czują ...
Paola P.

Paola P. szukam pracy

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Piotr Cieślak:
nawet ciężarna może chwilę posiedzieć i
poczekać na swoją kolej...
niestety ale w LIm nie jest to chwila, a z reszta kobieta w ciazy powinna miec przywileje i to zadna łaska, a poczekac w 7,8,9 miesiacu ciazy wcale nie jest latwo nawet jak sie siedzi z krzeselku z kubeckziem wody mineralnej.

konto usunięte

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

wytłumacz mi łopatologicznie, tak jak krowie na rowie. Powinna "bo co" ?

konto usunięte

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

widzę ze watek się rozwija :)

co do moich przemysleń, jednak uwazam ze ludzie celowo w wiekszości nie ustepuja bo uwazaja ze miejsce jest ich,
uważam ze każdy kto podrożuje komunikacją powinien się interesowac tym co sie dzieje w takim srodku, bo to nie chodzi tylko o kobiety w ciazy i starszych ale tez np o kieszonkowcow i ezpieczenstwo pdorozy szeroko pojete, tak wiec nie przemawiaja do mnie argumenty ze jestm zaczytany zamyslony bo mam problemy, to sa twoje problemy ale jedziesz w srodku publicznym wiec powinno sie mocno intersowac co sie w nim dzieje, dla własnego tez dobra.

Nigdy nie zdarzylo mi sie ze przechoze zamyslona obok znajomych na ulicach, bo problemy swoje rozwiązuje w zaciszu domowym a nie w autobusie :)

A jak wisze nad kims kto czyta albo nawet niczym sie ni zajmuje i nie widzi mojego brzucha to uwazam z jest to celowe i juz, nic tego nie zmieni, zaden usprawiedliwienie. BO jak juz wspomnialam trzeba obserwowac a nie mamy na stale szyi w jedna strone skierowanej.

co do kolejek pierszenstwa, pare razy korzystałam z takiej kasy w supermarkecie ale tez nikt nie przepuscil :(

pozostaje jednak rzeczywiscie upomiac się bezkompromisowo, choc znam przypadek moje koleanki, ktora bardzo zle sie czula jadac tramwajem i poprosila aby ktos ustapil jej miejsca, oczywiscie ten ktos jej nie ustapil, a dodatkowo co lepsze rowniez nikt inni nie poczul sie chetny.

w kontekscie tego jakos mi ciezko za kazdm razem prosic o ustapienie miejsca bo boje się ze dostane odmowe
Paweł D.

Paweł D. ஜ۩۞۩ஜ

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

Asiu, nie zgodzę się z tym obowiązkiem interesowania otoczeniem w komunikacji miejskiej. Przez wiele lat jeździłem do pracy autobusami i pocigami (około 1,5h w jedną stronę). Wielokrotnie też w nich spałem, w pociągu to praktycznie zawsze, nawet sobie budzik w telefonie ustawiałem, żeby stacji nie przespać.

Wiszenie z brzuchem nad kimś i oczekiwanie, że on ustąpi... jakieś takie to niesmaczne...

Czasem ktoś kto jest młody też może się źle czuć i żeby nawet chciał miejsca Ci nie ustąpi. Kilka razy wracałem do domu z zatruciem pokarmowym zwalniając się z pracy. Mogłyby nade mna i dwa brzuchy wisieć a i tak bym nie ustąpił, bo zwyczajnie ustać na nogach nie mogłem, pomimo, że kawał chłopa ze mnie.

Powtórzę, po raz kolejny, jeśli miejsce nie jest oznakowane, że jest dla osoby uprzywilejowanej, to uważam, że mam prawo się na nim zdrzemnąć czy zaczytać w książce i nie widzieć, że obok jest niepełnosprawny. Jak ktoś chce żeby mu ustąpić, to powinien wówczas poprosić skoro go nie widzę.

Ja wszystko rozumiem, ale taka postawa roszczeniowa zaczyna męczyć...

konto usunięte

Temat: kultura Warszawiaków w komunikacji miejskiej

ja zawsze byłem wychowywany w przekonaniu, ze starszym ciezarnym itd itp trzeba ustepowac, co przerodziło się we mnie w wewnetrzny imperatyw. Od lat nie jezdze komunikacja miejska, ale jak czytam te wypowiedzi wszystkich kolezanek prezentujacych agresywne postawy roszczeniowe to coraz bliżej mi do postawy Pawła tylko w bardziej skrajnej wersji:)

obysmy się nigdy nie spotkali w kolejce w Limie:)

Następna dyskusja:

Wyższa kultura jazdy? ;)




Wyślij zaproszenie do