Dorota
K.
TSL + IT -
konsultant
Temat: Korki w rozne dni.
Wcale niekoniecznie się poprzewracało.Czasami mieszka się i pracuje w takim miejscu, że samochodem jest dużo szybciej niż komunikacją. Niedawno pracowałam tak, że samochodem jechałam góra 10 minut, jeśli wyjechałam przed 7:30. Komunikacją miejską zajmowało to pół godziny co najmniej. Mniej więcej tyle samo na piechotę. Jedyny bezpośredni autobus, do i od którego też trzeba było spory kawałek dojść, kluczył mniejszymi ulicami. I nie mówię tu o jakiejś peryferyjnej dzielnicy ale o ścisłym centrum.
Koledzy mają rację - niestety czystość warszawskiej komunikacji, a szczególnie autobusów, pozostawia wiele do życzenia. A że można transport publiczny utrzymywać w czystości, jak się chce - to najlepszym przykładem jest nasze metro.
Tak więc wolę stać w korku siedząc w swoim czystym, klimatyzowanym samochodzie słuchając muzyczki niż stać w zatłoczonym, brudnym autobusie słuchając kakofonii z MP3. Natomiast, jeśli da się gdzieś dojechać metrem z niewielkim dodatkiem tramwaju, to samochodu nie używam. No chyba, że pogoda jest jakaś koszmarna.