Temat: II linia metra
Witam wszystkich,
chciałbym powrócić do dyskusji jednak o samym przebiegu, bo powiedzmy sobie szczerze - elementy dekoracyjne to jest po pierwsze kwestia gustu, a po drugie, jak wynika z doświadczenia ubiegłych inwestycji - i tak zostaną spartolone :)
No, chyba, że się w porę ktoś opamięta i jednak będą kolorowe, a nie pstrokate, funkcjonalne, a nie "odważne" i z wyjściami budowanymi tam gdzie wygodniej pasażerom, a nie budującym.
To wszystko jednak pikuś w porównaniu z kwestią zasadniczą, a mianowicie przebiegiem. Mamy tu właściwie kilka problemów do poruszenia:
1. Dlaczego inwestycję zaczyna się "od środka"? Z Ronda Daszyńskiego na Dworzec Wileński mieliśmy do niedawna jeszcze bezpośrednią linię tramwajową (32) oraz autobusową (178). Dziś zmieniły trasy, bo... zapełnienie na tych szlakach było porównywalne z autobusami linii 20x.
W szerszym ujęciu metro na tym ciągu jest nie tylko dublowane przez ciąg autobusowy Prosta-Świętokrzyska-Tamka, ale również (zaznaczam, w szerszym ujęciu) przez linię średnicową i dwa poboczne ciągi tramwajowe (chociaż fakt, że w mniejszym stopniu).
Oczywiście, można powiedzieć, że na pewno nie będzie problemu i ktoś tym metrem na tym odcinku (a zwłaszcza na "pododcinkach") będzie jeździł. Fakt bezsporny, ale zastanówmy się nad priorytetami - czy m.st. Warszawa winno martwić się bardziej o przyjezdnych z linii wołomińskiej (łatwiejszy transport z i do Dw. Wileńskiego), czy o tłumy z oddalonych dzielnic Targówka (i dalej) oraz Górczewskiej (i dalej).
Moim zdaniem powinno się rozpocząć budowę jednak od "krańców" w stronę centrum, chociaż zgadzam się, że nawet w obecnym wariancie metro puste jeździć nie będzie.
2. Przebieg w Centrum i ulokowanie stacji - zaznaczyłem już, że nowy, podziemny i bezkolizyjny ciąg szynowy powstanie w zbyt bliskim (moim zdaniem) sąsiedztwie innych porównywalnych ciągów. To jednak nie jest aż tak złe, biorąc pod uwagę rozlokowanie stacji, a także wyjść z nich na powierzchnię. Rzeczywiście mamy do czynienia (szczególnie w Śródmieściu) ze skrzyżowaniami złożonymi, które przy okazji budowy stacji metra "dostaną" przejścia podziemne. Tu właściwie zarzutów większych nie mam - no, może poza tym, że przy okazji możnaby na tych skrzyżowaniach uporządkować przystanki tramwajowe i dać je za skrzyżowaniami, a nie przed - żeby nie było wątpliwości na który wyjść przystanek, żeby pojechać w odpowiednią stronę (przykład - Rondo Daszyńskiego i dylemat wyboru linii 22/24 lub 8 z dwóch różnych przystanków w stronę centrum), czy też 4/23/46 lub 13/26 na Dw. Wileńskim w stronę centrum).
3. Przebieg linii poza Centrum - od razu uprzedzam - skupię się na swojej stronie Wisły, bo lewa jest dla mnie po pierwsze w miarę OK, a po drugie nie bardzo się tam znam :)
No więc o ile poprzednio miałem pewne wątpliwości, o tyle ten punkt woła o pomstę do nieba! Zgodnie z planowanym przebiegiem trasy metra (zaprezentowanym na
http://metro.waw.pl), po stacji Stadion ma nastąpić rozwidlenie na część północną i południową. I właśnie ta ostatnia jest, krótko mówiąc, zaplanowana fatalnie.
Po pierwsze - odcinek Stadion-Dworzec Wschodni, jednak chyba traci rację bytu w związku z planami przebudowy PKP Stadionu i zbliżenia go w stronę Targowej - to już naprawdę robi się prawie odległość taka, jak między Centrum i Świętokrzyską...
Po drugie - z Ronda Wiatraczna do Stadionu można doskonale dojechać w tej chwili trzema liniami tramwajowymi i jedną autobusową. Potrzeba jeszcze metro?
Po trzecie - mieszkańcy Gocławia w tej chwili dojeżdżają do centrum miasta (powiedzmy do Ronda de Gaulle'a) w 15-20 minut autobusem. Podróż metrem (8 stacji do stacji Nowy Świat) zajmie 16-17 minut - to jest sens? Ktoś kto zaplanował gocławianom podróż przez Przyczółek Grochowski, Wiatraczną i Dworzec Wschodni do Centrum (szkoda jeszcze, że po drodze nie zahacza się o ZOO :) albo nigdy nie przekraczał Wisły w celu innym niż wyjazd do cioci do Lublina, albo ma w głębokim poważaniu wszystkich południowych prażan.
Po czwarte - ja rozumiem, że Saska Kępa to (stereotypowo i jak widać w myśleniu urzędników również) sami artyści, prawnicy i inne wolne zawody, ale oni też dojeżdżają do centrum i nie widzę powodu, dla którego buduje się stację na Mińskiej (pośrodku "niczego"), a pomija się starą, stabilną i gęsto zaludnioną dzielnicę. To samo z Kępą Gocławską...
Jak dla mnie cały ten południowy "wąs" drugiej linii, to o kant potłuc. Zresztą nie trzeba być z Pragi, żeby zauważyć, że funduje się ludziom przejazd do Rzymu przez Krym. A podobno metro buduje się po to, żeby było szybciej...
**
Aha, wracając jeszcze do estetyki - nie zgodzę się nigdy z rozumowaniem, że byle jak, byle żeby było - całe nasze miasto to jest właśnie kwintesencja takiego myślenia. Metro jako inwestycję powinno się traktować nie w horyzoncie dwutygodniowym (bo przecież "musi być na <<EURO>>"), ani kilkuletnim - to jest inwestycja na dziesięciolecia i to co najmniej. Dlatego też bryły, kolory, faktury, materiały i wszystko, co związane z estetyką (jak również z funkcjonalnością) musi być ponadczasowe - to nie dzieło sztuki, które prowokuje, a potem może sobie przeminąć, tylko funkcjonalne dzieło inżynieryjne, które przede wszystkim ma działać i nie drażnić :)
No i tyle.