Temat: 1 sierpnia
Piotr Guz:
decyzje przeglosowano jednym glosem.
dlaczego tak postapiono?? nie wiem... skonczylo sie wielka tragedia i tylko przez wzglad na ludzi ktorzy to przezyli nie rozdrapuje sie powszechnie
Z jednej strony - zadziwiająca wiara w to, że liczba głosów ma jakieś znaczenie...
Londyn był przeciw... TO znaczy CO wiedział? Czy był przeciwny dlatego, że chciał chronić polskich obywateli? Czy co?
Całkiem niesamowite jest to, jak ludziska całkiem automatycznie i, nie czarujmy się, BEZMYŚLNIE, nakładają na swoje oceny działań ludzi 65 lat temu wiedzę, którą mają dziś. I jak zapominaja, że przy podejmowaniu TAKICH decyzji nie liczą się tylko argumenty ILOŚCIOWE, ale również znajomość atmosfery, nastawienie ludzi, dzika propaganda radiowa Rosjan, paniczna ewakuacja Niemców z Warszawy.
Weźmy chociaż tych Niemców. Mój śp. Tata był wówczas w Warszawie (był potem Powstańcem) i pamięta, że Niemcy uciekali w popłochu. Panowało powszechne rozprężenie, ludzie powolutku przestawali się ich bać, bo wiedzieli, że nad Wisłą są już bolszewicy.
A ludzie bolszewików się bali. Nie było poczucia nadchodzącego "wyzwolenia" tylko poczucie nadchodzącej zmiany okupanta. W tej sytuacji pozostawanie bez jakiejkolwiek reakcji nie było dobrym pomysłem.
Tak, Powstańcy nie byli przygotowani, była to kompletna improwizacja, która nie powinna mieć miejsca w przypadku działań wojennych. Ale ktoś, kto nie potrafi wyobrazić sobie głębokiej nienawiści do Niemców, ktoś, kto nie rozumie jak się czuje człowiek, którego nagle odpuszcza strach gdy widzi panikę wśród okupantów nie zrozumie, że powstanie było właściwie nieuniknione.
Powstanie w przypadku wsparcia ze strony alianckiej (regularne naloty na zgrupowania wojsk niemieckich wokół Warszawy i dostawy z powietrza broni i żywności) MOGŁO odnieść skutek. Gdyby Rosjanie wkroczyli tak, jak obiecywali, to byłoby tak, jak w Paryżu, gdzie powstańcy w trzy dni przejęli miasto - a też mogło ulec całkowitej zagładzie.
Dowództwo AK nie miało wiedzy o tym, że Rosjanie nie pozwolą alianckim samolotom lądować na swoim terytorium. Nie wiedziało również, że Rosjanie staną i poczekają na zniszczenie miasta. To wiemy my, teraz.
Porównując jeszcze raz z Paryżem - tamtejsze powstanie, które można lepiej określić mianem "powstanie" (w cudzysłowiu) zostało zorganizowane przez kompletnych amatorów. W zasadzie szli na śmierć i ryzykowali całkowitym zniszczeniem miasta. Tyle, że ich NIE OSZUKANO tak jak naszych, warszawskich powstańców. Ale ani tamci, ani nasi nie wiedzieli z góry kto kogo i jak oszuka.
Adam Pietrasiewicz edytował(a) ten post dnia 31.07.09 o godzinie 12:45