Temat: Wizyty domowe lekarza!
Droga Katarzyno
przykro mi, ale obecnie tej frustracji chyba nie da sie uniknac. To jest wielki wstyd organizacji sluzby zdrowia.
bardzo bym chciala, zebys znalazla takiego 'idealnego' lekarza, ale wystarczylo mi kilka lat w medycynie i dwa miesiace w prywatnej firmie, zeby twierdzic, ze obecnie w polsce 'to se ne da'...
niestety nie widzialam dobrego polaczenia pieniedzy i leczenia pacjentow tak zeby na tym nikt nie ucierpial [a najczesciej cierpi pacjent - nawet, a moze w szczegolnosci, w prywatnym sektorze ]
by the way... praktykowalam w hiszpanii i tam to wyglada podobnie
szczerze mowiac nie wiem jak to zorganizowac zeby wszyscy byli zadowoleni, ale na szczescie ja zajmuje sie swoja robota a nie jej organizacja - jako lekarz odczuwam pewien dysonans poznawczy [bo pracujac na 'panstwowym' jestem bardzo niezadowolona z plac za to mam ogromna satysfakcje z kontaktu z pacjentami i pomaganiu im. Odwrotnie jest w prywatnej firmie, gdzie na kazdym kroku widzi sie kase i system pracy nie pozwala o tym zapomniec. Sprawia to ze ma sie negatywne odczucia np. do pacjenta, ktorego sekretarka melduje jako platne badanie wiec musi byc w pierwszej kolejnosci, mimo ze tlum juz czeka. No bo w koncu co to za roznica czy placi NFZ czy pacjent z wlasnej kieszeni? dla mnie jako lekarza roznica jest tylko jak ciezki i jak nagly jest dany przypadek i to jest dla etyki lekarskiej priorytet... a tak przestaje badac ludzi a badam platne i 'nieplatne' 'przypadki' a to nie w porzadku ani w stosunku do pacjenta ani w stosunku do mojego sumienia]
ja to widze bardzo skomplikowanie
a co do wlasnej promocji, Tomaszu - mam wysokie mniemanie o 'mojej lekarskiej naturze' ;-) wiec nie oferuje swoich uslug 'wizyt domowych' bo znam swoje ograniczenia [glownie merytoryczne] i skomplikowanie relacji lekarz-pacjent, zeby robic takie rzeczy bez superwizji
pozdrawiam