Robert
R.
Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.
Temat: Ukraina samochodem
Rozmowa zaczyna schodzić na tory "o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy."Ogólnie sytuacja wygląda następująco:
Można przejechać Ukrainę i zwiedzić Ukrainę.
Ale tak jak w każdym kraju. Weźmy Niemcy - to może być prosta długa wstęga, gdzie nawet nie zauważysz jak dojedziesz do Francji. Po drodze zwiedzisz jedynie stacje benzynowe na poboczach. Ale nic nie zobaczysz z Niemiec. Możesz też wybrać się drogami bardziej lokalnymi i zobaczyć jak wygląda tam życie i ludzie.
Na Ukrainie jest tak samo - chcesz poznać ten kraj - musisz zjechać z głównej drogi tranzytowej. Czasem czekają Cię niespodzianki (np stacja benzynowa na tyłach jakiegoś po kołchozowego budynku z ręczną pompką wprost z beczki [BTW nigdy nie wiesz co tankujesz]), ale warto.
Więc jak ktoś mówi, że zwiedza jakiś kraj i jedzie główną drogą to dla mnie on go nie zwiedza - on się przez niego "tranzytuje".
I jak wszędzie - im dalej od głównej drogi tym asfalt (lub ogólnie droga) jest gorsza. Jak na (prawie) całym świecie.