Temat: Ukraina samochodem
Ja byłem ponad tydzień temu na przejściu w Rawie, w stronę ukrainy było cacy tzn. w ciągu jakichs 2 godzin przejechałem zupełnie legalnie. ale w drugą zaczeła się jazda (stało ok. 50-60 aut przed szlabanem) co prawda to był piątek, i jeszcze ostatni weekend przed świętami. ale opiszę tu przypadek, który być może się przyda naszemu koledze który debiutuje na granicy:
Aby przyspieszyć przejazd należy podechać do pierwszego straznika/mundurowego i grzecznie, ale dac mu nazwyczajniej w łapę (w slengu to się nazywa: u menja jest voucher (wauczer) można nawet w złotówkch, ja akurat miałem przy sobie 20) i grecznie powiedziećw jakim celu się spieszymy (np. małe dziecko czeka w domu, chora osoba starsza itp.)i poprosić o przejazd, po czym mozna spokojnie podjechać pod sam szlaban i nikt się nie czepnie, bo kazdy zamożniejszy ukrainiec robi dokładnie to samo. Jak się wjedzie pod szlaban to się stoi zazwyczaj 2-4 godziny w zależności od dnia i ekipy.
Łapówki dla policji najlepiej dawać w hrywnach (grzywnach..:) i ja myśle że wystarczy połowa, jedna trzecia deklarowanego mandatu (ostatnio mandaty podrożały u naszych kozackich sąsiadów, i już mniej wyprzedzają na ciągłej, choć często inaczej się nie da jeździć bo czasami służbie drogowej zacina się maszyna do malowania linni i jest przez kilkanaście kilometrów ciągła bez względu czy są zakrety i widoczność) ale w każdym razie tradycja żydowska a wiemy ze na galicyji to było troche wierzących inaczej, nakazuje się targować i z policją też można, tylko warto robić z umiarem i humorem i najlepiej nie po polsku a raczej po ukraińsku/rosyjsku.
Mnie np. zatrzymała kontrola drogowa na granicy miasta Lwow, poczym podszedł facet w kamizelce antyterrostystycznej (nie ten zatrzymujący, bo on tylko machał pałką), ale na szczęście parę słówek znam ukraińskeigo i nie chcieli mnie obskubać tylko zerknęli na dokumenty i "puskali dalsze, niechaj jedzi".
A najlepsza rada, to bacznie oberwować migajacych z naprzeciwka koleszków i po prostu zwalniać przed terenem zabudowanym bo zawsze o policji ostrzegają kierowcy, jest dość wysoka kultura tzw. wspolnotowa wspierających się podróznych, nawet ostrzegali jak pijak szedł sobie po linii na środku drogi kiedyś, a czasami pojawia się w środku nocy samochód nieoświetlony, kozacy to jednak twardziele..:) ale ja ich lubię, a jeszcze bardziej kozaczki:) (nie chodzi tu o buty)