Temat: Granica Wstydu, polskie konsulaty i przejscia graniczne...
Oczywiście, że uważam, iż Ukraina powinna radykalnie podnieść akcyzę na wódkę i papierosy, a Polska (MSZ, Prezydent, Premier) powinna tę sprawę jasno akcentować przy każdym spotkaniu ze stroną ukraińską.
Kraj aspirujący do integracji ze strukturami unijnymi musi harmonizować, a przynajmniej konsultować swoją politykę akcyzową z ugrupowaniem, z który chce się integrować. I nie chodzi mi o enigmatyczne członkostwo Ukrainy w UE, ale o jak najbardziej bieżącą sprawę strefy wolnego handlu UKR - UE i umowy stowarzyszeniowej.
Mówisz - mała ilość przejść. OK, ale dlaczego budując nowe przejścia, już na wstępie, na etapie projektu tworzy się wadliwe rozwiązania, czyli m. in. brak pasów odpraw pieszych? Ja czuję się dyskyminowany, gdyż chciałbym tak jak w przypadku Medyki podjechać busem/pociągiem do polskiej miejscowości granicznej, przejść pieszo przez przejście i po stronie ukraińskiej wsiąść w kolejnego busa/pociąg. W Medyce jakoś to funkcjonuje, dlaczego nie mam prawa tak samo podróżować np. przez Hrebenne, Zosin, Krościenko, Dorohusk i nowe przejścia?
Mała ilość polskich konsulatów... cóż, zgodzę się, ale jeszcze większym problemem jest sztuczne zawyżanie ilości spraw wizowych przez te istniejące placówki. Np. student z Ukrainy studiuje na prestiżowej polskiej uczelni (nie mówię tu o szemranych, fikcyjnych uczelniach) i za każdym razem ma problem z otrzymaniem wizy studenckiej - tymczasem powinien dostać od razu wizę 5-letnią i problem z głowy. Przecież w przypadku, gdyby dany student nagle stał się osobą niepożądaną na terytorium UE lub przerwał studia, wizę zawsze można anulować - lecz należałoby najpierw założyć dobre zamiary, a nie total control.
Kolejna sprawa - zwlekanie strony ukraińskiej z wprowadzaniem wspólnych odpraw, które są sprawą zasadniczą. Jako obywatel RP domagam się od władz RP, by o takich przypadkach informowały społeczeństwo i dziennikarzy i aby ten temat był na porządku dziennym polsko-ukraińskich rozmów międzyrządowych. Jeżeli strona ukraińska robi jakiś problem, to niech to zostanie wyraźnie powiedziane, a nie takie zamiatanie sprawy pod dywan - wicie rozumicie, to nie my to oni.
Kwestia korupcji - trudny temat, trudno to zjawisko wyeliminować ale znowu nasuwa mi się tylko jeden sposób - strona polska powinna to wałkować i zwracać na to uwagę za każdym razem, kiedy spotyka się Juszczenko z Kaczyńskim, Tusk z Tymoszenko itp. Tymczasem o czym oni rozmawiają? O wszystkim, o różnych problemach pol-ukr stosunków, tylko nie o korupcji na granicy.
Tymczasem z korupcją można częściowo walczyć na dwa sposoby:
- wprowadzając wspólne odprawy i unifikując dokumenty (właśnie dlatego w Zosinie i Ubli stoi się najkrócej),
- likwidując absurdalną dyskryminację pieszych. Przekraczałem granicę ukraińsko-słowacką pieszo wiele razy i nigdy mi się nie zdarzało czekać dłużej niż 20 minut między innymi dlatego, że skorumpowany celnik/pogranicznik wie, że i tak nic od takiego pieszego nie wymusi. Kierowcy zawsze można pogrozić rozkręceniem auta na części itp., natomiast odprawa pieszych na ukraińsko-słowackiej granicy przebiega sprawnie.
Powiesz, że dopuszczając ruch pieszych możemy doprowadzić do takiej sytuacji, jaka przed grudniem 2008 była w Medyce - tam i z powrotem łaziły mrówki z fajkami. Na to też mam sposób, oparty na doświadczeniach słowackich, o czym można przeczytać w strategii.
***
Podsumowując, to co nazywasz fantazjowaniem, to po prostu odpowiedź na skomplikowane realia tej granicy. Tu nie ma prostych metod typu - zbudujemy 20 nowych przejść i problem się rozwiąże. Rozwiązanie problemu wymaga jakiś pięciu lat ciężkiej pracy w wielu aspektach, a przede wszystkim - zmiany umów międzynarodowych, polsko-ukraińskiej umowy o ruchu osobowym, wspomnianej już harmonizacji polityki akcyzowej, czy też specjalnego programu grantowego dla pogranicza, który pomógłby bezrobotnym Polakom i Ukraińcom np. założyć działalność gospodarczą (agroturystyka, kiosk, zakład fryzjerski), zrobić jakieś kursy itp.
Dlatego mimo wszystko uważam, że moje doświadczenie i pomysły w tym temacie powinny zostać uwzględnione i powinienem mieć możliwość uczestniczenia w pracach międzyrządowej komisji ds. przejść granicznych, tym bardziej że nie oczekuję z tego tytułu wynagrodzenia. Państwo niestety takiego uczestnictwa mojej osoby nie dopuszcza.