Temat: Firma na Ukrainie, Ziemia na Ukrainie?
Zadano mi pytanie na temat mojego sformułowania na temat wycinania grzyba(patrz wyżej)
Ciężko jest wytłumaczyć osobie nie zorientowanej w temacie(chodzi o prace na własny rachunek na Ukrainie)
Chciałbym dodać watek dodatkowy mianowicie jest wielka różnica miedzy prowadzeniu działalności na zachodniej,centralnej a wschodniej UA.
Zajmę się tą wschodnią częścią ;dominuje tam model gangsterki państwowej tzn.rządzi tam mafia milicyjna.
I jeśli nie umiesz się w temacie znależć szybko mozesz pozbyć się kapitału z którym przybyłeś.
Miedzy innymi dlatego przez pierwszy okres działalności prowadziłem swoją firme o profilu marketingowym przy Polskim Konsulacie w Charkowie...Jako skuteczny sposób na wyzbycie się nie spodziewanych najść różnych ukraińskich urzędów sprawdzających.
Dopiero po współorganizowaniu Targów Słowiański Bazar gdzie poznałem wpływowych ludzi którzy zaakceptowali mnie do swojego grona jako człowieka który umie pomóc i to często bezinteresownie
mogłem sobie pozwolić na lekkość działania.I tu dochodzimy do tematu grzyba którego się wycina....Po osiągnięciu pewnych wyników pracy zbudowaniu rynku odbiorców po przyjacielsku dochodzi do rozmowy w której jednoznacznie można zrozumieć sens ;rób swoje dalej ale pomóż nam abyśmy mieli to samo jak ty a my ci pomożemy w innych tematach.... gdzie będzie Tobie lepiej niż w tej...
Przeżyłem to wprowadzając np.wyroby Mitelli z Włoch(branża części samochodowej),dachówki metalowej,oraz inne; lecz pełne uzmysłowienie tych problemów przyszło na czas wprowadzenia sieci GSM w Charkowie.Kiedy tematu nikt nie zdążył zauważyć oprócz mnie i tak przez pewien czas zostały jedynym importerem tel gsm w tym 2mln mieście.I przez dłuższych okres dyktowałem tam ceny aparatów gsm.
Przez różne podejścia lokalni postawieni aparatczycy próbowali sobie poradzić z tym że Poliak znalazł niszę i nie chce jej opuścić
A trzeba wiedzieć że u nas dochód 30% jest niezłym dochodem ,a tam lokalny biznesmen musi zarobić min 100% od ceny wyjściowej bo inaczej nie ma biznesu...
Krótko mówiąc na pewnym przyjęciu podszedł do mnie pan płk milicji i powiedział Pan Arkadiusz ja wiem że pan uważajemyj czełowiek i nie kidało ale panu lepiej wyjechać bo zrobił się pan nie wygodny bo nie pozwala pan solidnie zarabiać innym poważnym biznesmenom.
I sam powiedział ze nie zastosuje do mnie prawa wyraszciwania i srezania griba bo za dużo ludziom bezinteresownie pomogłem i za dużo ludzi mnie zna i wstawi się za mną.
Przeżyłem tam okres przyjazdów bogatych naszych rodaków którzy przyjeżdżali 600 Mecedesami otwierali sklepy meblowe ,mięsne a po 3do 6mc wracali do kraju za pożyczone pieniądze....
Mam prośbę do ludzi którzy będą czytali moją wypowiedż;jeśli nie byliście tam i nie przeżyliście samodzielnie na wschodniej Ukrainie chociaż pół roku nie wymądrzajcie się teraz zza swoich wygodnych biurek wydając osądy .
Na marginesie chciałbym dodać iż nie obce mi sa tematy prowadzenia firm za granica, prowadziłem przez pewien czas w Egipcie (to zupełnie masakra)pozdrawiam