Temat: Czy opłaca mi się studiować w Danii po studiach w Polsce?
Aneta S.:
A co masz na myśli pisząc "opłaca się"?
Miałem na myśli proste kalkulacje, wyjazd traktuje to jako inwestycję - lecz nie wiem do końca czy byłoby to w mojej sytuacji opłacalne. O to mi chodziło.
Tak na AP, jak i BA obowiązuje egzamin z języka angielskiego (przeważnie TOEFL lub IELTS). Trzeba go zdać na poziomie bardzo dobrym i/lub dobrym (w zależności od szkoły - każda podaje minimalna liczbę punktów) w czterech zakresach: czytania, pisania, mówienia i słuchania (w niektórych szkołach liczby punktów na poziomach się nie sumuje - każdy ma podany jednakowo wysoki próg).
Studiujesz po angielsku, więc znajomość tego języka jest tam ważna.
Z tego co wiem to decydując się na studia to zdawałbym test z angielskiego w maju oraz miał rozmowę prosto w oczy z reprezentantem szkoły. Sądzę, że tutaj nie byłoby takiego problemu (jedynie rozmowa na żywo jest stresująca).
Komuna płaci za szkołę dając Ci 3 lata na nauczenie się języka duńskiego. Dopiero po tym czasie to Ty zaczynasz ponosić koszty.
Dzięki wielkie za tą informację:)
Alicja Karolina K.:
Janku, z całym szacunkiem, ale będąc w trakcie pisania magisterki, wypadałoby pisać... poprawniej ? Uniwersytet, który wypuszcza magistra na rynek pracy i sygnuje jego tytuł, powinien jednak baczniej zwracać uwagę na... hmm, jakość kształcenia..?
Tak niestety mam taki styl, gdzie to co myślę piszę nie do końca zrozumiale dla osób trzecich :)
Co do uniwersytetu to powiem wprost - nie od dziś wiadomo, że jakość kształcenia w Polsce jest jaka jest. Choć rankingi nie mówią całej prawdy to czy jakikolwiek polski ośrodek akademicki wyróżnia się na świecie? Nie, nawet nasz UJ jest daleko - nie mówiąc o reszcie kraju. Szczerze? Oczekiwałbym wyższego poziomu i wymagań. To też był taki jeden z wielu małych, skrywanych powodów chęci wyjazdu - inna szkoła, inny system, inne perspektywy.
Zaskakujące jest również to, że studiując choćby zarządzanie, piszesz, że Twój angielski jest "w miarę dobry, ponieważ kupisz bilet". Wydawałoby się, że nauczanie j.angielskiego na tym podobnych kierunkach jest jednym z priorytetów...
Właśnie nie. Angielski był, ale - o zgrozo - powiedzmy szczerze daleko mu do poziomu wyższego. W szkole średniej też wsadza się niepotrzebne przedmioty jak np. religia, a matematyki jest mało. Potem jest jak widzimy.
Według mojej opinii mój angielski nadawałby się, muszę tylko obyć się z mową na żywo. To coś innego niż uczenie się np. czasu zaprzeszłego w teorii.
Naprawdę, wiem, że jestem ( i będę! ) przyczepna, jednakże stylistyka Twojej wypowiedzi jest w wielu miejscach niezrozumiała. Zacznę od tego:
>Jak by mi się poszczęściło to bym chciał zostać na dłużej na Zachodzie lub na stałe. Polska jako tako nie marzy mi się do życia
To nie kwestia szczęścia, a przemyślanego planu, wykształcenia i celów do osiągnięcia w życiu.
Tutaj miałem na myśli to, że nie każdy kto by chciał będzie pracować np. w Danii. To też kwestia szczęścia - załapania pracy, pomyślności i ciężkiej pracy. Nie zawsze ciężką pracą człowiek będzie w stanie się dostać tam, gdzie by chciał.
Polska "jako tako" kraj bez perspektyw..? Zonk, bowiem widzę jak kariery moich przyjaciół w Polsce rozkwitają, rozwijają się, co idzie również w parze z wysokością zarobków.
Może kwestia zmiany nastawienia ? I miasta, przede wszystkim ?
W dużych ośrodkach naprawdę jest wiele do zdziałania - i jeszcze więcej - do "wygrania".
Wybacz, ale kariera przyjaciół moich, twoich czy kogoś innego nie jest całością. A ta nie wygląda u nas dobrze. Ktoś bogaty może powiedzieć, że nie widzi biedy i jego znajomi zarabiają po 5000 zł netto. Ale to tylko punkt widzenia z jego otoczenia, nie całości.
Możliwe, że przesadzam, ale jest jak jest :)
Przepraszam, najwyraźniej jestem wiekowa, ale nie mam pojęcia również co oznacza zwrot: "na Zachodzie też się już urywa"..?
Tam też jest kryzys, raz mniejszy, raz większy. Ludzie relatywnie biednieją, ale mają z czego. U nas raczej nie bardzo. Dlatego m.in. wciąż warto wyjeżdżać.
Absolutnie nie podważam pomysłu wyjazdu, ani podejmowania prób układania sobie życia za granicą, chciałabym jednak zwrócić Ci uwagę na to, że w Polsce jest sporo miejsca i dziedzin dla ludzi z klasą i ambicjami, a także na to, że przed jakimkolwiek wyjazdem, przede wszystkim najpierw warto zrobić szersze rozeznanie odnośnie praw, możliwości, a przede wszystkim samych studiów. Czego Ci serdecznie życzę. :)
Prawda. Tylko jest pewien szkopuł - u nas za tą samą pracę dostaniemy 3 razy mniej. W przypadku niepowodzenia, a to trzeba brać pod uwagę bowiem w życiu różnie to bywa, do Polski zawsze można wrócić.
Dobrego Nowego Roku :)
Rówież życze :]