Łukasz
Sokołowski
Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance
Temat: Polska Rama Kwalifikacji
http://wyborcza.pl/1,111390,11780147,Najwazniejsze_jes...Głęboko schowany artykuł na stronie GW. Daleki jestem od spiskowych teorii dziejów, ale ma wrażenie, że został napisany pro-forma, na zasadzie "przecież podaliśmy temat do debaty" (analogicznie jak MEN w piątek wieczorem wiesza projekt ustawy do konsultacji, a termin zgłaszania uwag jest poniedziałek rano.
Ad rem:
tworzy się następna instytucja usztywniająca rynek edukacyjny. Z drugiej strony, panuje na nim bezhołowie, a przynajmniej w obszarze szkolnictwa wyższego. Szkolenia najczęściej kupują firmy, a decydenci mają na ogół więcej rozumu, niż dziewiętnastolatek.
I na szkoleniach się skoncentruję. Tworzy się ramy i o ile idea porównywalności szkoleń jest słuszna, to znając percepcję urzędników zbudują formalne wymogi, na podstawie których oceni się dane szkolenie. Sprawdzi się program, czy pojawiają się hasła kluczowe, i już. Bo jak inaczej urzędnik oceni, czy szkolenie wpada w szufladkę "kompetencje menedżerskie", a jakie w "umiejętności kierownicze".
cytat
W polskiej ramie pojęcie "kwalifikacja" zyskuje nową definicję: to nie jak powszechnie zwykło się uważać umiejętności czy wiedza, lecz określony zestaw efektów uczenia się zgodnych z ustalonymi jednolitymi standardami, przyporządkowany do odpowiedniego poziomu Polskiej Ramy Kwalifikacji, formalnie potwierdzony dyplomem, świadectwem, certyfikatem, zaświadczeniem przez upoważnioną instytucję i wpisany do Krajowego Rejestru Kwalifikacji.
Czyli pojawia się koncepcja wbicia rynku edukacyjnego w sztywny gorset. Czy Bartek S. mógłby wtedy uruchomić projekt pt Stop frustracji...? Nim urzędnik sprawdzi, poduma, przekaże zapytanie (obowiązkowo na papierze z pięcioma orzełkami) do innego działu, dostanie odpowiedź z (ośmioma orzełkami), zaopiniuje (a ile to może trwać, wie tylko ten, kto chce wybudować dom, nawet zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego), to pomysł zdechnie.
cytat
Instytucje nadające dyplomy, świadectwa czy certyfikaty będą mogły włączyć się do rejestru (jeśli spełnią wymagane kryteria) lub też będą one mogły funkcjonować tak jak do tej pory.
I tu pojawia się światełko w tunelu. Tak jak ze świadectwami energetycznymi, rynek to zignoruje.
Program