Temat: Rynek pracy w Toruniu
Chciałbym odświeżyć trochę temat odnośnie sytuacji na Toruńskim rynku pracy gdyż -w mojej opinii- zmieniło się troszkę (na gorsze) od ubiegłego roku czy dwóch lat wstecz no i sam znalazłem się w dość niewygodnej sytuacji ...
Nie wiem ale to co się dzieje od początku tego roku to jakiś koszmar. Tyle o ile praca dla przedstawicieli handlowych czy pracowników w branży handlowej/sprzedaży/obsłudze klienta oraz trochę kierowniczo-managerskiej jako tako jest dostępna to dla bardziej sprecyzowanych pod kątem branży/doświadczenia choć wciąż szeregowych pracowników (nie-kierownicze stanowiska) pracy w zasadzie nie ma (uogólniając). Jakiś czas temu popłaciło mi to że starałem się nie skakać po różnych zawodach i trzymać się raczej jednego profilu zawodowego - sektora logistyczno-magazynowego. Niestety nie przewidziałem sytuacji w której obecnie się znajduję (i wiele podobnych osób) i to co było atutem jeszcze rok temu dziś stało się dużym ograniczeniem i utrudnieniem bo w momencie gdy nie ma ogłoszeń o pracę to w zasadzie nie mam gdzie wysyłać swoich CV. Inną sprawą jest że do handlu czy pracy w markecie za najniższą krajową nie pójdę (miałem już taki epizod którego nawet nie uwzględniam w CV) z kilku przyczyn m.in dlatego że nie jestem nastolatkiem tuż po szkole bez doświadczenia który jedną nogą siedzi u mamy na garnuszku i 1000 zł to dla niego satysfakcjonujące wynagrodzenie za nielekką pracę. Druga ważna rzecz którą w moim przypadku chcę wspomnieć to fakt że mam za sobą już ładny kawałek czasu naprawdę ciężkiej pracy/harówki (często nawet w weekendy) o różnych porach dnia/nocki -a mam już odpowiedni wiek, mieszkanie na utrzymaniu i mam prawo chcieć pracować niekoniecznie za 1000-1100 zł netto.
Po mojej ostatniej pracy zależało mi by kontynuować pracę w sektorze magazynowo-logistycznym ale to co się dzieje od stycznia w Toruniu to jakaś paranoja. Dokładnie sprawdzam codziennie różne ogłoszenia o pracę w sieci i lokalnej prasie i od stycznia do czerwca ogłoszeń na które realnie mógłbym złożyć CV (np.magazynier, operator wózków, pracownik magazynowy) było zaledwie KILKA !! Oczywiście wysłałem "tonę" CV ot tak sam z siebie do wielu lokalnych firm (średniej klasy oraz tych większych) posiadające w swojej strukturze dział w którym specyfika pracy pokryje się (częściowo lub w całości) z moim doświadczeniem ale bez spodziewanego skutku a jeżeli już ktoś odpowiedział to z formalną informacją że obecnie nie prowadzą rekrutacji ale zachowają sobie moje CV. A agencje pracy ? Pomijając fakt że w większości jeśli już to oferują pracę o niskich zarobkach w średnio ciekawych firmach to i u nich "kryzys" jeśli chodzi o ogłoszenia z mojego profilu zawodowego daje się wyraźnie odczuć bo poza pracą "u Japońców" w zasadzie od stycznia nic konkretnego (poza 2-3 wyjątkami) nie oferowali. Żeby było zabawniej pośród tych nielicznych ogłoszeń z branży "magazynowej" które się pojawiły (od stycznia'11) dwa przypadki odnosiły się do pracodawców u których już pracowałem i nie mam szans powrotu. To w ogóle jest kolejny temat do rozmowy ale nie będę go zbyt mocno eksploatować poza tym że wspomnę tylko że ani razu nie straciłem pracy w wyniku mojej niekompetencji czy przewinień pracowniczych. W jednej z firm dostałem wypowiedzenie (po dość długim okresie pracy zważywszy na rotację ludzi w firmie i specyfikę pracy) gdyż ubiegałem się o respektowanie Kodeksu Pracy i podwyżkę (więc szefowa pozbyła się problemu biorąc pierwszego z brzegu, nie wprawionego- za niższą stawkę) a w drugiej z firm które "zapamiętam na długo" nie przedłużono mi wygasającej umowy o pracę (jak kilku innym pracownikom sezonowym w tamtym czasie) z błahego w zasadzie powodu (powiedziałem coś nieumyślnie w towarzystwie -niekoniecznie korzystnego dla mojego kierownika i potem chciał się na mnie zemścić (bo myślał że miałem jakieś złe intencje) ..ot tak...a gdy byłem na rozmowie u szefowej całego działu w którym pracowałem próbowała jeszcze wyciągnąć ode mnie informacje kto wynosi towar z firmy ... (próbując zwodzić mnie że zobaczy co się da zrobić). Nie dość że w niefortunny sposób straciłem pracę w której zdążyłem się zaaklimatyzować to na koniec wyszło takie bagno ..a najgorsze jest to że wszystko rozegrało się w ostatnim miesiącu mojej pracy tam i w zasadzie do dziś nie wiem dlaczego i jak to wszystko się potoczyło nie tak jak powinno :-) zwłaszcza że ja po prostu chciałem tylko pracować ... a wyszedł jakiś syf - ale specyfika pracy w firmach, zwłaszcza większych firmach produkcyjnych (zasady,zwyczaje i reguły w nich panujące oraz "pułapki" dla nieobytych z takim środowiskiem) to zupełnie inny osobny temat ...
Wracając do Rynku Pracy w Toruniu ..
Jak już wspomniałem wysłałem CV do wielu firm : Janus s.s. , Kopernik, CPPL Toruń-Pacific, TZMO, DPD,UPS to tylko cząstka z tej czołówki bardziej znanych firm u nas. Żałuję że gdy dostałem propozycję pracy w TZMO (ale w tym odległym centrum logistycznym) to ją odrzuciłem (pracowałem już w Vinpolu a finansowo wychodziło podobnie więc po co zmieniać?). Do "płatków" mam wyjątkowego pecha jakiegoś ..3 razy byłem u nich na rozmowie ..i za każdym razem trafiałem na tę samą panią mnie przesłuchującą ...prawdopodobnie ona jest przyczyną moich niepowodzeń w rekrutacji w tej firmie (a mnie to boli bo nie ma nic gorszego niż ktoś coś z góry założy lub jest "anty" - może wizualnie jej nie pasuję :-) ? Już wymyślam ale innych wytłumaczeń nie mam. Prawdopodobnie mam/miałem za młodą buzię i to pewnie przeważa (u nich).
"Kopernik" ..to w ogóle jakaś dziwna firma ..wygląda z zewnątrz jakby nikt tam nie pracował a fabryka stała pusta w której mieszkają tylko duchy minionej epoki :-) Ja ani razu nie widziałem w ostatnich 3-4 lat by się ogłaszali że szukają kogoś do pracy (poza elektrykiem raz i sprzedawcą do ich sklepu firmowego drugi raz-kiedyś).Dla mnie "KOPERNIK" to największa zagadka z wszystkich toruńskich firm. Naprawdę dziwna firma ...
Od jakiegoś czasu postanowiłem "załapać" się do branży kurierskiej ale na magazyn - dało by mi to szanse rozwoju (orientuje się w schemacie pracy i karierze w takich firmach jak DPD,UPS,DHL) i możliwość kontynuowania kariery w przyszłości za granicą (w tej samej firmie) co jest dużym plusem..Niestety od 1,5 roku poza jednym wyjątkiem nie widziałem ogłoszeń o pracę stacjonarną u nich na którą mógłbym aplikować, a jak pytam się wprost to dostaje odpowiedzi że obecnie nie poszukują i proszę śledzić na bieżąco prasę ..i takie tam formalne rzeczy. najzabawniejsze jest to że jak niedawno rozmawiałem z jednym z kurierów jednej z firm to zdziwił się bo wg niego dośc często mają zmiany na magazynie ... hmmm czyli co ..wychodzi na to że większość idzie po znajomości ?
.. niestety ..tym chciałbym zakończyć mojego posta - prawda jest taka że 65% albo więcej etatów w lepszych , markowych firmach ..nawet tych zwykłych etatów jest obsadzana PO ZNAJOMOŚCI.
Niedawno złożyłem CV do DHL supply chain bo szukali osoby do magazynu ..wczoraj był termin zbierania aplikacji ale jak dotąd nikt nie oddzwonił ..hmmm można się załamać.
Boli mnie to wszystko że u Nas taka sytuacja na rynku pracy nieciekawa jest Mi Toruń się podoba i nie chciałbym być kolejnym który ZMUSZONY będzie go opuścić ..zapewne na parę ładnych najbliższych lat .. ale cóż .ja już zaczynam wymiękać i rozmyślam o wyjeździe a do byle jakiej pracy nie pójdę bo szkoda mojego życia/czasu by się marnować gdzieś bez szans rozwoju czy awansu (i wegetować ledwo mając na opłaty).