Jan Sobkowiak

Jan Sobkowiak Fizyk, Software
Engineer, GTECH

Temat: pracodawcy w Toruniu

Uhmmm tego mieliśmy rozmawiać o (braku) pracy w Toruniu...

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

Maciej K.:
Monika Dagmara Zwalińska:
Ja nikogo nie potępiam - Cn też pracuje w systemie ośmiu godzin - nie doczytałeś kolego, nie zrozumiałeś. Po raz ostatni - MNIE CHODZI O OSOBY, KTÓRE CHCĄ ETATU, BO TO JEST ICH SZCZYT MARZEń I MOżLIWOśCI ... BO WYDAJE IM SIę (OSOBą


"Osobom", jeśli już.
TEŻ POPRAW BŁĘDY W SWOIM PROFILU ....
POSZUKUJąCYM PRACY) żE DAJE IM TO BEZPIECZEńSTWO Z NIEWIELKIM WKłADEM PRACY, a ja takich osób nie szukam ...

W tym co piszesz, przypominasz mi prezesa pewnej partii politycznej, który narzeka, jaki to świetny, pełen fachowców rząd miał i ile sukcesów odniósł jako premier... a ci wredni wyborcy poszli do urn z rekordem frekwencji i wybrali konkurencję...

Skoro ludzie marzą o etacie i spokoju, to może zamiast narzekać, lepiej zmienić sposób motywowania i model zatrudnienia? Rynek pracy jako rynek pracodawcy się skończył wraz z masowymi wyjazdami na wyspy...
Ale ja nie narzekam - czy ja mówię im wont?? Skąd takie wnioski - skoro nie prowadzisz ze mną rekrutacji, nie rozmawiasz z tymi ludźmi, nie znasz ich motywacji i oczekiwań. Ja podczas rozmowy uświadamiam tylko, że taki pracownik nie jest mi potrzebny, i takim spostrzeżeniem chciałam się na tym forum podzielić - więc nie wiem - szukasz zaczepki? Mam prawo do własnego zdania - więc nie wiem czemu je negujesz i próbujesz przekona do swojego? A może piszę w języku (językiem) nie zrozumiałym dla Ciebie?


a PROPOS "ONI" tyczyło sie to postu Bartosza - nie doczytałeś?

A zaznaczyłaś w tekście komu odpowiadasz?
ZAZNACZYŁAM!!!
Co do jednej osoby z CN - a ile osób z Twojej Firmy się wypowiada w tym wątku?

Co to ma do rzeczy? Przecież to nie moja firma ma problemy ze znalezieniem chętnych do pracy ;P
A co do rzeczy ma ile pracowników CN wypowiada się? Skoro jedna jest odpowiedzialna za stan kadry?Monika Dagmara Zwalińska edytował(a) ten post dnia 08.11.07 o godzinie 22:06

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

:)Monika Dagmara Zwalińska edytował(a) ten post dnia 08.11.07 o godzinie 22:08

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

Monika Dagmara Zwalińska:
Maciej K.:

"Osobom", jeśli już.
TEŻ POPRAW BŁĘDY W SWOIM PROFILU ....

Nawet jeśli są jakieś, to literówki, a nie rażące błędy gramatyczne.

>> A zaznaczyłaś w tekście komu odpowiadasz?
ZAZNACZYŁAM!!!

Racja. Przepraszam.

POSZUKUJąCYM PRACY) żE DAJE IM TO BEZPIECZEńSTWO Z NIEWIELKIM WKłADEM PRACY, a ja takich osób nie szukam ...
Skoro ludzie marzą o etacie i spokoju, to może zamiast narzekać, lepiej zmienić sposób motywowania i model zatrudnienia? Rynek pracy jako rynek pracodawcy się skończył wraz z masowymi wyjazdami na wyspy...
Ale ja nie narzekam - czy ja mówię im wont?? Skąd takie wnioski

Z lektury Twoich postów.

- skoro nie prowadzisz ze mną rekrutacji, nie rozmawiasz z tymi ludźmi, nie znasz ich motywacji i oczekiwań. Ja podczas rozmowy

Przecież właśnie je opisałas - że są to (cytat): "OSOBY, KTÓRE CHCĄ ETATU, BO TO JEST ICH SZCZYT MARZEń I MOżLIWOśCI ..."
uświadamiam tylko, że taki pracownik nie jest mi potrzebny, i

Osoby po drugiej stronie mogą widzieć to inaczej: że nie chcą takiej pracy.


takim spostrzeżeniem chciałam się na tym forum podzielić -

A ja o tym spostrzeżeniu wyraziłem swoją opinię - szczególnie zaś co do jego formy negującej ludzi mających też własne zdanie i własne oczekiwania co do formy zatrudnienia. To mnie -przyznaję - lekko zirytowało. Oczywiście masz prawo szukać sobie ludzi dostosowanych do formy zatrudnienia do oporu, nawet, jeśli z ich braku firma zbankrutuje ;) Twoje prawo, choć moim zdaniem, bardziej logicznie byłoby dostosować formę zatrudnienia do oczekiwań potencjalnych pracowników - bo tych zaczyna brakować (prawo podaży i popytu).
więc nie wiem - szukasz zaczepki? Mam prawo do własnego zdania -

Masz. Tak samo jak ja.
więc nie wiem czemu je negujesz i próbujesz przekona do swojego?

Bo to forum dyskusyjne. Na tym polega dyskusja - na przedstawianiu różnych opinii, racji, różnych punktów widzenia. Przekonać nie próbuję - pokazuję odmienny punkt widzenia.

PS. Polecam:

http://www.goldenline.pl/forum/praca-dla-informatykow/...Maciej K. edytował(a) ten post dnia 08.11.07 o godzinie 23:27
Tomek Lewandowski

Tomek Lewandowski Account Executive

Temat: pracodawcy w Toruniu

Maciej mogłbys podac jakis inny namiar na powyzszy link..bo jak probuje w niego wejsc to wyskakuje mi ze nie mam praw go ogladac :(
a widze że to cos dla mnie ;P

Temat: pracodawcy w Toruniu

Tak to już jest jak ktoś wkleja linki do tematów na forach, do których trzeba wpierw dołączyć, żeby móc czytać posty...

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

Tomek Lewandowski:
Tak to już jest jak ktoś wkleja linki do tematów na forach, do
których trzeba wpierw dołączyć, żeby móc czytać posty...


Tak to już jest:P

Tomek Lewandowski:
Maciej mogłbys podac jakis inny namiar na powyzszy link..bo jak probuje w niego wejsc to wyskakuje mi ze nie mam praw go ogladac :(
a widze że to cos dla mnie ;P


Podam wobec tego cały post - bo ciekawy ;)

==================================================================
Krzysztof Kania:
Nie chciał Mahomet do góry to przenoszę górę ;-)
Na innym forum wywiązała się dyskusja o błędach w procesie rekrutacji a wątek "Poszukujemy administratorów IT, inżynierów systemowych oraz managerów IT" zmotywował mnie do przeniesienia wypowiedzi na to forum.

Fragment pierwszy:
_______________________________

Otóż konsultanci, rekruterzy, etc. zachowują się jakby to oni tudzież firma którą reprezentują robiła kandydatowi łaskę że prowadzi rekrutację i stawia się w roli pana i władcy. Hasła typu MUSI pan przyjechać, MUSI pan to czy tamto są na porządku dziennym. Otóż nie, wcale nie muszę. Ja mam pracę i co najwyżej CHCĘ ją zmienić, to Ty szanowny kandydacie na pracodawcę MUSISZ znaleźć pracowników by działać na rynku. Na tym polega rynek pracownika którego wreszcie się doczekaliśmy.

Dlatego nie reaguję na ogłoszenia anonimowe. Zanim wyśle CV i LM staram się dowiedzieć jak najwięcej o pracodawcy i stanowisku - szperam w necie na listach i forach dyskusyjnych, rozmawiam ze znajomymi. Dopiero gdy wiem że tak, ten pracodawca i to stanowisko potencjalnie mnie interesuje siadam i piszę CV i LM, ze szczególnym uwzględnieniem tychże. Anonimowe ogłoszenia tej szansy mi nie dają zatem skreślam je na wejściu.

Przestałem jeździć na spotkania dopóki nie poznam propozycji. Nawet gotów byłbym nie aplikować na ogłoszenia gdzie nie są podane warunki płacowe ale niestety to by oznaczało że powinienem postawić kreskę na rynku krajowym. Więc aplikuje ale odmawiam przyjazdu na spotkanie bez wcześniejszej rekrutacji telefonicznej. Firma która się na taki warunek nie godzi również zostaje "spuszczona". Czemu? Załóżmy że w miesiącu składam trzy aplikacje. Średnio rekrutacja ma trzy etapy. Trzy firmy razy trzy etapy to 9 dni wyjazdów - na 20-21 dni roboczych w miesiącu. Wniosek - szukasz pracy - zwolnij sie z obecnej. Tak, tak, szanowna "druga strono barykady". Człowiek pracujący nie ma czasu na spotkania z wami by dowiedzieć się że wasza oferta jest żałośnie śmieszna (ale o tym jeszcze będzie). Ponadto oczekuje się by kandydat stawił się na spotkanie prezentując się nienagannie - wyspany, bez worów pod oczami, w wyprasowanej koszuli - super, a jak mam to niby zrobić jeśli spotkanie jest o 9 rano a mnie czeka 5-6 godzin jazdy autem albo pociągiem? Dochodzimy przy okazji do innego punktu. Chyba tylko raz zostałem spytany czym dotrę na spotkanie i poinformowano mnie o tym że zwrócone zostaną koszty paliwa. RAZ !!! Nie chodzi o to czy mnie stać czy nie tylko o przyzwoitość. Te kilka wyjazdów w miesiącu do miast oddalonych o 100, 200 a nawet 400 km to jednak jest kwota która mógłbym wydać choćby na książki czy kino. Bo to moja ciężko zarobiona kasa. I ostatnia uwaga w temacie spotkań - ciekawe że jeszcze nikt nigdy nie zgodził się na spotkanie w weekend. To aż tak dziwne że ktoś kto pracuje nie może się spotkać w dni robocze. Skoro ja jestem gotów poświęcić swój wolny dzień to czemu wam szanowni konsultanci bądź pracodawcy sprawia to taki problem.

Poruszyłem poprzednio problem warunków pracy. Jeden element to płaca. Czemu nie jest podawana w ogłoszeniach? Bo niestety często rekrutujący nie ma pojęcia o warunkach panujących na rynku. Dziwne? No niestety ale wiele firm które prowadzą same rekrutację nie zauważyło, że rynek pracy się zmienił. Szkoda tylko, że mimo doświadczeń firmy nadal tak uparcie nie chcą podawać widełek w ogłoszeniach i tracą czas swój i kandydatów (łatwo im to przychodzi skoro wszystko odbywa się na koszt kandydata, może gdyby każdemu musieli zwrócić koszty czy zapewnić hotel wyglądałoby to inaczej). A teksty typu "dopiero w trakcie rozmowy poznajemy wartość kandydata" mnie śmieszą - jest stanowisko, na stanowisku ma być zatrudniona osoba o określonych umiejętnościach (nie mniejszych bo nie podoła, nie większych bo odejdzie znudzona) i co najważniejsze - na dane stanowisko jest przewidziany budżet. Czasem bawi mnie (bo alternatywa byłoby płakać) zaskoczenie rozmówcy gdy przedstawiam swoje warunki. I zaskoczenie pana prezesa gdy słyszy ile dotychczas kosztowało mnie zdobycie wiedzy (niektóre kursy to kwoty rzędu 1500 euro). Ubawił mnie tez jeden wiceprezes (obcokrajowiec) gdy wyśmiałem jego propozycję że da mi 300 pln więcej niż mam obecnie - nie mógł zrozumieć jak mu wyjaśniałem że taką kwotą może skusić do przejścia magazyniera. Sprawa druga to warunki pozapłacowe. Uderza mnie jedno - proponowanie trzymiesięcznego okresu próbnego. To kolejna dyskwalifikacja pracodawcy. Nie jestem nieopierzonym studenciakiem tudzież absolwentem żeby mi dawać w pysk taką propozycją. Powiedzmy to wprost - to jest uwłaczające. A i pracodawca który składa taka propozycje ośmiesza się bo w trzy miesiące to można poznać ludzi, firmę, .... ale nie udowodnić swoją przydatność bądź obnażyć nieprzydatność. Nie będę ryzykował obecnego stanowiska na które ciężko pracowałem by przyjąć propozycję "okresu próbnego".

Fragment drugi:
_____________________

Brałem udział w różnych rekrutacjach, jedną nawet w całości przez telefon (kilka rozmów z kolejnymi osobami aż do etapu otrzymania listu intencyjnego - niestety oferta żenująco odbiegała od ustaleń i ja odrzuciłem, ale mniejsza teraz o tym). Rekrutowali mnie rodacy, anglicy, chyba ze dwóch amerykanów i dwóch włochów. Zarówno konsultanci zewnętrzni jak i wewnętrzni, pracownicy merytoryczni i przedstawiciele a nawet członkowie zarządu. Podsumowując je wszystkie muszę powiedzieć że:

1. W większości przypadków pracownicy firm zewnętrznych wykazywali się dużym profesjonalizmem. Nie zdarzały się głupie wpadki typu nieprzeczytane CV czy nieznajomość stanowiska na które rekrutują. Potrafili rozładować stres jaki jednak towarzyszy takim rozmowom. Nie zdarzyły się jakieś głupie pytania w stylu jakim chcę być zwierzęciem i tak dalej. Nieliczni oddzwaniali np. z informacją że przeszedłem ich etap i rekomendują mnie klientowi. Raptem raz to rekruter powiedział jakie wynagrodzenie jest przewidziane na stanowisku i uzgodnił ze mną kwotę jaką przekaże swojemu klientowi czyli mojemu potencjalnemu pracodawcy.

2. Rekruterzy wewnętrzni w większości przypadków tez wypadali nieźle, jednak w ich przypadku wyraźnie widać pewną blokadę informacyjną. Przykrym jest iż dążąc do pozytywnego zakończenia rekrutacji potrafią zatajać pewne fakty i informacje, które wypływają wkrótce - jak tylko pojawia sie list intencyjny czy umowa ze stosem załączników. Szczyt pobiła w tym względzie firma "solidna inaczej" (kto jest z branży będzie wiedział o kim mowa) ze swoimi umowami szkoleniowymi, rekrutacją pod presją (po dwuipółgodzinnym praniu mózgu kładą cyrograf na stole i proszę podpisać - oferta jest ważna tylko teraz - jak pan wyjdzie to nie obowiązuje). O grzechach wspólnych będzie dalej.

3. Pracownicy merytoryczni - z zasady bardzo konkretne i rzeczowe rozmowy. Czasem trudne pytania techniczne dobrze przemycone, czasem zadane wprost. Raz może zdarzyło sie że jakiś człowiek miał kompleksy i usiłował udowodnić wyższość swojej wiedzy. Niemniej nie jest aż tak różowo. Z zasady nie znają CV, nie mają kopi, pytają o informacje oczywiste gdyby tylko przeczytali CV, powielają pytania HR i czasami pytają o rzeczy o które pewnie pytać nie powinni (np. co do oczekiwań płacowych). Wnioski - HR powinien ich przygotować do spotkania i nie zostawiać sam an sam z kandydatem.

4. Pracownicy niemerytoryczni typu jacyś menedżerowie, członkowie zarządów, etc. Koszmar. Kto im pozwala na spotkania z kandydatami. Powinno się ich izolować a szczególnie zabraniać czytania poradników o rekrutacji. Bezsensowne pytania, często niezgodne z prawem. Nieznajomość stanowiska i oferty (tak, tak, pan wiceprezes firmy "solidnej inaczej" nie znał zasad szkoleń i treści umowy szkoleniowej). Chcąc coś mądrego w ich mniemaniu "wycisnąć" z kandydata zadają pytania ze swojej działki albo kompletnie z kosmosu (pewnie żywcem cytowane z poradników "rekrutacja dla debili w weekend"). Ponadto to samo co w punkcie 3 o znajomości CV.

Grzechy wspólne:

1. Brak odzewu nawet mimo deklaracji "powiadomimy pana o wynikach rekrutacji". Czy naprawdę telefon albo e-mail jest taki drogi i pochłaniający czas? Czy byłoby takim wysiłkiem powiadomić kandydata jakie błędy popełnił i poinstruować go co powinien zmienić by ponownie w danej firmie ubiegać się o pracę? Kompletnie niezrozumiałe jest dla mnie zachowanie gdy kandydata kompletnie się przekreśla tylko dlatego że akurat teraz nie pasuje mimo że mógłby sie przydać na innym stanowisku - ale zasady korporacji nie pozwalają zainteresować sie człowiekiem.

2. Czasem wręcz kosmiczny czas jaki upływa od pierwszego kontaktu do zakończenia procesu (w skrajnym wypadku zajęło to jednej firmie 10 miesięcy - średnio co trzy miesiące kolejny etap). Zaskoczeniem był przypadek firmy "solidnej inaczej" gdzie oferta padła po dwuipółgodzinnej rozmowie z dwiema osobami. Najpierw pozytywne zaskoczenie że tak super zorganizowani, później rozczarowanie jak zacząłem czytać umowy i poprosiłem o umożliwienie zabrania ich do domu która to prośba spotkała się z definitywną odmową. Czar prysł równie szybko jak sie pojawił. A wracając do czasu rekrutacji. Kandydat który szuka pracy z reguły rozmawia z kilkoma firmami i takie zwlekanie oznacza jedno - konkurencja może być szybsza.

3. Języki. Zastanawiam się po co człowiek inwestował w siebie, uczył sie i zdawał certyfikaty. Nawet gdy rozmówca nie jest w stanie zweryfikować znajomości języka bo sam go nie zna (najczęściej dotyczy to osób wymienionych powyżej w punkcie 4) to potrafi podetknąć pod nos jakiś test językowy do rozwiązania. Szczyt absurdu pobiła jedna "blondynka" umysłowa która, słysząc w odpowiedzi na swoje pytanie że mam "CAE" stwierdziła że bardzo jej przykro ale oni wymagają znajomości języka na poziomie co najmniej "FCE" (od tego czasy wpisuję w CV zarówno CAE jak i FCE). Ludzie - szanujcie kandydatów, czas ich i swój. Certyfikatów FCE, CAE, LCCI i innych nie dają OT TAK za samo skończenie kursu.

Zachęcam do MERYTORYCZNEJ dyskusji bez osobistych wycieczek i uwag.

Krzysztof

Temat: pracodawcy w Toruniu

To ja dodam ciekawy artykuł o karierze w IT:

http://www.idg.pl/news/130318.html

Temat: pracodawcy w Toruniu

Jakby ktoś chciał 177zł/h zarabiać:

http://di.com.pl/news/18063,1.html
Rafał Z.

Rafał Z. Co-founder of Mobay
Software

Temat: pracodawcy w Toruniu

Maciej. Dobre!! Bardzo dobre! Niestety taka jest czesto smutna prawda. Jedno jest pewne : cenić sie trzeba!:) Dlatego wlasnie rzucam obecną prace bez wiekszych perspektyw :)

Niestety zdazylo sie tak, ze ktos oferowal mi prace, czesto byly to osoby z goldenline i po wyslaniu mojego CV nagle te osoby
przepadaly jak kamien w wode. Zero odpowiedzi. Swiadczy to jednak o braku wychowania. Jednak mentalnoscia nasi poczciwi pracodawcy sa daleko wstecz :>

PozdrawiamRafał Z. edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 14:08

Temat: pracodawcy w Toruniu

jak to rzucasz? i zostawisz podkopcem bez opieki ? :>
Rafał Z.

Rafał Z. Co-founder of Mobay
Software

Temat: pracodawcy w Toruniu

Krzysztof Kondziella:
jak to rzucasz? i zostawisz podkopcem bez opieki ? :>

podkopcem to inicjatywa poza praca :P
Tomek Lewandowski

Tomek Lewandowski Account Executive

Temat: pracodawcy w Toruniu

Rafał Z.:
Maciej. Dobre!! Bardzo dobre! Niestety taka jest czesto smutna prawda. Jedno jest pewne : cenić sie trzeba!:) Dlatego wlasnie rzucam obecną prace bez wiekszych perspektyw :)

Niestety zdazylo sie tak, ze ktos oferowal mi prace, czesto byly to osoby z goldenline i po wyslaniu mojego CV nagle te osoby
przepadaly jak kamien w wode. Zero odpowiedzi. Swiadczy to jednak o braku wychowania. Jednak mentalnoscia nasi poczciwi pracodawcy sa daleko wstecz :>

Rafał to jeszcze nic...mi sie zdazylo ze prazes firmy wiadomosc o spotkaniu kwalifikacyjnym przesłal mi SMS'em...zenada!!!!
no ale Ty chociaz masz robote a ja nadal jej poszukuje, jestem w gorszym polozeniu niz Ty...jestem studencikiem wiec wiele firm z miejsca rezygnuje z mojej osoby
PozdrawiamRafał Z. edytował(a) ten post dnia 09.11.07 o godzinie 14:08

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

Hmm...etaty w Centernecie?

Jesli handlowcy w tej chwili faktycznie dostaja jakas 'mini' stalke i prowizje 'on top' to rzeczywiscie, nie doinformowano mnie i w takim razie zwracam honor.

Ja to pamietam troche inaczej. Na etacie (smiesznym, ale chodzilo raczej o mozliwosc wpisania do CV tego, ze sie bylo Prezesem firmy, ktorej wlasciciel byl Roman Karkosik, a nie o pieniadze) byl prezes (ktory teraz ma ciepla posadke w Mlekpolu, bo ma odpowiednia partnerke zyciowa, ktora ma odpowiedniego Ojca) i 'graficy'. Nie pamietam, jak placowno Gawinowi (serwer majster) ani tej pani od liczenia pieniedzy, bo ona liczyla pieniadze wszystkim w budynku. Czyli Unibaxowi i Jack'owi Birdiemu tez.

Pozniejszy Dyrektor Dzialu na samym poczatku tez chyba nie mial etatu, a potem jakis smieszny (jesli w ogole) ale nie o pieniadze chodzilo, tylko o umiejetne zakrecenie sie. Na tyle umiejetne, ze teraz etat Szefa Ludzi Jezdzacych w Lewo Unibax juz jest. I to niemaly.

Wracajac do grafikow-ci najlepsi odeszli. Ten w ogole najlepszy byl, przyznaje, nie do zatrzymania, bo Skoda, Coca Cola (etc) placa troszke wiecej. Ale conajmniej jednego mozna bylo zatrzymac (a wiem, ze jeden Czlonek Zarzadu chcial, tylko go nikt nie sluchal), wystarczylo mu dac podwyzke. To juz nie wazne, bo czarnuchow od flasha i lekkiej programistyki zawsze gdzies sie znajdzie.

Zostal Jarek L, ktory nigdy nie byl (i nie bedzie, co jest w sumie jego wina) traktowany tak, jak powinien. Ale to akurat, jak juz wspomnialem, jego wina. Bo nie umie chlopak stawiac warunkow. Najwyrazniej.

Ale: handlowcom zylo sie roznie. A w tych czasach, ktore pamietam-'handlowcy', sprowadzeni przez Tomka Kaczynskiego byli dusza CN, robili cala mase rzeczy 'non profit'. Slowem-rozruszali ten caly burdel, jakim jest WT i polapali kontakty (taka jedna to wciaz je podtrzymywala, przy okazji ostatnich wyborow Szmaty Lata, edycja 2007, ale czy zrobi to samo za rok, to dyskusyjne), ktore dzis owocuja. I to calkiem niezle. (Rozumiem, ze rynek jest rynek i nie docenia ludzi za to, ze sa sympatyczni, ale stawiam teze, ze CN bylby talkiem prezna firma, gdyby 'Szefostwo' swego czasu gralo w jednej druzynie z pracownikami. Bo nie gralo. Nie wiem, jak jest dzisiaj.) Wsyscy odeszli (niektorzy nawet zostali zmuszeni;), radza sobie fantastycznie. W kraju i za granica.

(Wow. Zupelnie 'niechcacy' napisalem, ze najlepiej wychodzi sie, kiedy juz sie z CN wydostaniesz, lub cie wyrzuca;)

Wracajac do tematu: Jesli handlowiec w CN teraz dostaje juz etat (znaczy pensje stala) +prowizje i mimo wszystko wciaz szukacie, to ja osobiscie tez nie wiem dlaczego.

Moze Twoi, Moniko, poprzednicy zrobili tej firmie wiecej krzywdy, niz ja sam myslalem... Wtedy nawet wspolczuje, bo to nie Twoja wina;)

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

Rafał Z.:
Krzysztof Kondziella:
jak to rzucasz? i zostawisz podkopcem bez opieki ? :>

podkopcem to inicjatywa poza praca :P
uff ... bo już niedługo się w związku z tym odezwę - jak mogę :)

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

Bartosz Bartlomiej Zajzajer Sienko:
Hmm...etaty w Centernecie?

Jesli handlowcy w tej chwili faktycznie dostaja jakas 'mini' stalke i prowizje 'on top' to rzeczywiscie, nie doinformowano mnie i w takim razie zwracam honor.

Ja to pamietam troche inaczej. Na etacie (smiesznym, ale chodzilo raczej o mozliwosc wpisania do CV tego, ze sie bylo Prezesem firmy, ktorej wlasciciel byl Roman Karkosik, a nie o pieniadze) byl prezes (ktory teraz ma ciepla posadke w Mlekpolu, bo ma odpowiednia partnerke zyciowa, ktora ma odpowiedniego Ojca) i 'graficy'. Nie pamietam, jak placowno Gawinowi (serwer majster) ani tej pani od liczenia pieniedzy, bo ona liczyla pieniadze wszystkim w budynku. Czyli Unibaxowi i Jack'owi Birdiemu tez.

Pozniejszy Dyrektor Dzialu na samym poczatku tez chyba nie mial etatu, a potem jakis smieszny (jesli w ogole) ale nie o pieniadze chodzilo, tylko o umiejetne zakrecenie sie. Na tyle umiejetne, ze teraz etat Szefa Ludzi Jezdzacych w Lewo Unibax juz jest. I to niemaly.

Wracajac do grafikow-ci najlepsi odeszli. Ten w ogole najlepszy byl, przyznaje, nie do zatrzymania, bo Skoda, Coca Cola (etc) placa troszke wiecej. Ale conajmniej jednego mozna bylo zatrzymac (a wiem, ze jeden Czlonek Zarzadu chcial, tylko go nikt nie sluchal), wystarczylo mu dac podwyzke. To juz nie wazne, bo czarnuchow od flasha i lekkiej programistyki zawsze gdzies sie znajdzie.

Zostal Jarek L, ktory nigdy nie byl (i nie bedzie, co jest w sumie jego wina) traktowany tak, jak powinien. Ale to akurat, jak juz wspomnialem, jego wina. Bo nie umie chlopak stawiac warunkow. Najwyrazniej.

Ale: handlowcom zylo sie roznie. A w tych czasach, ktore pamietam-'handlowcy', sprowadzeni przez Tomka Kaczynskiego byli dusza CN, robili cala mase rzeczy 'non profit'. Slowem-rozruszali ten caly burdel, jakim jest WT i polapali kontakty (taka jedna to wciaz je podtrzymywala, przy okazji ostatnich wyborow Szmaty Lata, edycja 2007, ale czy zrobi to samo za rok, to dyskusyjne), ktore dzis owocuja. I to calkiem niezle. (Rozumiem, ze rynek jest rynek i nie docenia ludzi za to, ze sa sympatyczni, ale stawiam teze, ze CN bylby talkiem prezna firma, gdyby 'Szefostwo' swego czasu gralo w jednej druzynie z pracownikami. Bo nie gralo. Nie wiem, jak jest dzisiaj.) Wsyscy odeszli (niektorzy nawet zostali zmuszeni;), radza sobie fantastycznie. W kraju i za granica.

(Wow. Zupelnie 'niechcacy' napisalem, ze najlepiej wychodzi sie, kiedy juz sie z CN wydostaniesz, lub cie wyrzuca;)

Wracajac do tematu: Jesli handlowiec w CN teraz dostaje juz etat (znaczy pensje stala) +prowizje i mimo wszystko wciaz szukacie, to ja osobiscie tez nie wiem dlaczego.

Moze Twoi, Moniko, poprzednicy zrobili tej firmie wiecej krzywdy, niz ja sam myslalem... Wtedy nawet wspolczuje, bo to nie Twoja wina;)
wiesz.... o tym to możemy na prv ... z chęcią
zmieniło się wiele, m.in. etaty, a co było a nie jest etc ....
A dlaczego nie przychodzą? Nie wiem.. pewnie masz rację :) i jeszcze jedno - WT owszem zostało rozkręcone za czasów T.K. - ale przy tworzeniu go pracował ktoś inny :)

konto usunięte

Temat: pracodawcy w Toruniu

tamtych ludzi nie poznalem. choc, z drugiej strony, nie pamietam, zeby ktos za nimi plakal... i oni sami tez mieli sie chyba dobrze.
Magdalena Nagajek

Magdalena Nagajek HR, Workforce Logiq

Temat: pracodawcy w Toruniu

Zapraszam chętnych do kontaktu w sprawie stanowiska: Brand Manager = praca w Toruniu:)
Kamil Rybski

Kamil Rybski Regionalny
Koordynator
Sprzedaży, PLAY (P4
Sp. z o. o.)

Temat: pracodawcy w Toruniu

Witam a jak oceniacie prace, pracodawców w Toruniu na dzień dzisiejszy?? Powracam do Torunia i właśnie szukam pracy w całym kujawsko-pomorskim.

Pozdrawiam
Kamil
Agata Chmielewska

Agata Chmielewska
http://achmielewska.
com

Temat: pracodawcy w Toruniu

ja to już dawno straciłam nadzieje, na znalezienie czegoś godnie (nie mówię o kokosach) płatnego i rozwojowego

Następna dyskusja:

Najlepszy Klub w Toruniu?




Wyślij zaproszenie do