Temat: metropolia bydgosko-toruńska
Sebastian Błaszkowski:
A gdzie są te rozbieżne interesy (poza żużlem)?
Skoro mamy powoływać wspólną metropolię, to radziłbym skupić się na szukaniu wspólnych interesów, a nie rozbieżności ... ;-)
Widać było te rozbieżności choćby przy lokalizacji specjalnej strefy ekonomicznej w Łysomicach. Bydgoszcz nie mogła tego przeboleć, choć jako miejsce prowadzenia biznesu i rynek pracy stoi znacznie lepiej od Torunia.
No właśnie o to chodzi, że nie jest wykorzystana, bo nie działamy razem.....
Nie działamy, ale żadna odgórna struktura tego nie zmieni. Trzeba sporządzić listę wspólnych potrzeb i wybrać najpilniejsze, sformułować plan działania i znaleźć rozsądnych partnerów - nie tylko w Bydgoszczy, ale i w innych miejscowościach regionu. Zacząć od potrzeb i pomysłów, a nie jeszcze jednego tworu urzędniczego.
Optujesz za współpracą, ale czy zastanowiłeś się, jak powołanie "aglomeracji" bydgosko-toruńskiej wpłynie na współpracę tych dwóch miast z Włocławkiem, Grudziądzem, Inowrocławiem czy mniejszymi miejscowościami? Czy to nie odbędzie się ich kosztem?
Wina leży po obu stronach. Przykładowo: w Bydgoszczy nie tworzyłbym na siłę uniwersytetu, nawet oddałbym jego infrastrukturę, żeby bardziej wzmocnić UMK (w Bydgoszczy można się skupić na rozwoju dobrej uczelni technicznej).
W Toruniu nie planowałbym budowy lotniska,
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale w Toruniu lotnisko już jest ;P
Swego czasu (bodajże w 2000 roku) wylądował na nim omyłkowo pasażerski Boeing 737.
raczej rozbudowywałbym bydgoski port lotniczy. Po co nam dwa gówniane lotniska, skoro można budować jeden konkretny port...
Aha, bydgoski port lotniczy uważasz za gówniany? Ciekaw jestem, jak po takim wstępie przekonasz mieszkańców Bydgoszczy do swoich pomysłów? ;)
Oba przykłady kompletnie nietrafione. Akurat konkurencja w dziedzinie uczelni może tylko zainteresowanym uczelniom (a także ich studentom i otoczeniu biznesowemu) wyjść tylko na dobre. Co do lotnisk - otwórz sobie mapy Google'a i zobacz, jak rozwinięta jest infrastruktura lotniskowa na Zachodzie. Odległości rzędu 50 km pomiędzy niewielkimi lotniskami nikomu jakoś nie przeszkadzają. Działają tam nie tylko wielkie linie lotnicze, ale i mali, lokalni przewoźnicy, pozwalający skrócić dotarcie do małych miejscowości.
Wielkiego lotniska na miarę Heathrow w Bydgoszczy nie zbudujemy, choćby dlatego, że jest ono zbyt blisko miasta.
W ściąganiu tutaj inwestorów oraz przedsiębiorczych i prężnych ludzi (klasa średnia).
Ściągniesz ich, tworząc kolejny urzędniczy byt, a redukując lotniska (redukując!) i uczelnie? Nie sądzę.
Jeżeli chodzi o mnożenie bytów...Jestem za równoczesną
likwidacją powiatów, które wydają się zbyteczne. W tym momencie
wiele bytów i ciepłych posad by ubyło.
Nie chodzi nawet o ilość posad, tylko o efektywność działania tych wszystkich struktur, funduszy, instytucji. Co z tego, że w Polsce są 32 "parki naukowo-technologiczne"? Czy od tego mamy eksplozję przedsiębiorczości i nowych technologii? Ile z takich pomysłów odgórnie sterowanych przynosi rzeczywiste korzyści, a ile to para w gwizdek i zajmowanie się uczestników tych przedsięwzięć samymi sobą?
Zamiast mówić o kolejnej strukturze, mówmy o konkretnych pomysłach, które mogą popchnąć cały region. Lepsza komunikacja (drogowa, kolejowa, lotnicza) to jest podstawa. Co dalej (niekoniecznie w następnej kolejności, moze równolegle)?
Maciej K. edytował(a) ten post dnia 10.01.09 o godzinie 10:47