Temat: Co sądzicie o nowej stronie LOTu?
Stanisław Pogorzelski:
Kamil Newczyński:
Zapewniam, że w przypadku LOT-u ich własna strona www nie jest głównym kanałem sprzedaży. Używając słowa 'główny' mam na myśli większościowy udział w całej sprzedaży.
A to ciekawe. Jakieś dokładniejsze dane są może jak ten rozkład wygląda? Miałem wrażenie, że już większość biletów przez www się kupuje...
Bez względu na to, przyznaje rację, że z tym problemem powinni sobie szybko poradzić. LOT nie jest tutaj w moim uznaniu wyjątkiem. Innym liniom, o wysokim, europejskim standardzie, też zdarzają się takie sytuacje.
Poza tym, nikogo nie powinno to dziwić. To jest totalna rewolucja cenowa, a serwery LOT-u nie są w stanie obsłużyć naraz tak wielu kwerend, a nie mówiąc już o finalizowaniu transakcji.
Mnie to jednak dziwi. Chyba ktoś planując rewolucyjną obniżkę cen czy pulę tanich biletów mógł się spodziewać, że "kilka" osób więcej niż zwykle będzie próbowało zamknąć transakcję?
Nie dziwię się twojemu wrażeniu. Myślę, że sporo osób przypuszcza, że przez stronę www LOT sprzedaje znakomitą część biletów. Tak nie jest.
Przez 4 lata pracowałem w United Airlines. Te linie, a także inne wiodące w sojuszu Star Alliance (np. Lufthansa) w niektórych krajach sprzedają 40-50% biletów on-line.
LOT w 2008 wg oficjalnych danych sprzedawał zaledwie 6-7 proc. biletów w internecie. Jeśli po dwóch latach te liczby podwoiły się, to jest to i tak bardzo dobry wynik.
Również w 2008 spółka zapowiadała, że za 4 lata będzie chciała sprzedawać ok. 40% on-line. Wszystkie linie dążą do tego, by jak najwięcej osób kupowało on-line, gdyż jest to najtańszy w utrzymaniu bezpośredni kanał sprzedaży własnych biletów lotniczych. Stąd np. wprowadzenie przez lot specjalnych taryf dostępnych tylko on-line.
Dwa lata temu LOT jak mantrę powtarzał, że nie ma popytu na loty międzyregionalne. Po tym czasie jest w końcu projekt tanich połączeń krajowych.
Kamil Newczyński edytował(a) ten post dnia 27.06.10 o godzinie 00:36