Jacek Ołowiak

Jacek Ołowiak kierownik zespołu IT

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

hmm.. duzo racji w tym co piszesz.
niestety nie moge się zgodzić z tymi 3,5k zł.
opowiedz jak żyjesz? sama płacisz za swoje mieszkanie? dojazdy? jedzonko dla siebie? szkoła? tak? paliwo do samochodu + jego utrzymanie...

moim zdaniem 4 tys to absolutne minimum - kwota która poprostu starcza, i nie chodzi o skracanie spodni tylko o normalne życie i jego koszta
Tomek S.

Tomek S. www.icon.biz.pl

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Za 1500 netto płacę za mieszkanie, dojazdy, jedzenie i szkołę. I wystarcza; tylko trzeba nie być rozpuszczonym bachorem i nie kupować wszystkiego co najdroższe. Samochód jest w Warszawie rzeczą zbędną, a moim zdaniem powinien być ścisły zakaz wjazdu wszędzie poza obrzeża miasta- inicjatywa ZTM "Parkuj i jedź" jest świetna, sprawdziło się w Pradze czeskiej- potężne winiety za wjazd do Centrum. I nie ma korków, spalin, a komunikacja miejska się rozwija, ma pieniążki na tabor i jeździ szybko i sprawnie.
Jacek Ołowiak

Jacek Ołowiak kierownik zespołu IT

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Tomek S.:
Za 1500 netto płacę za mieszkanie, dojazdy, jedzenie i szkołę. I wystarcza; tylko trzeba nie być rozpuszczonym bachorem i nie kupować wszystkiego co najdroższe. Samochód jest w Warszawie rzeczą zbędną, a moim zdaniem powinien być ścisły zakaz wjazdu wszędzie poza obrzeża miasta- inicjatywa ZTM "Parkuj i jedź" jest świetna, sprawdziło się w Pradze czeskiej- potężne winiety za wjazd do Centrum. I nie ma korków, spalin, a komunikacja miejska się rozwija, ma pieniążki na tabor i jeździ szybko i sprawnie.
szczesciaz - gdzie takie tanie mieszkania? to kawalerke wynajmujesz czy jest twoja? pytam bom ciekaw

aha.. nie zakładaj ze fajniej jest tramwajem - mam samochod, po to kupilem zeby jezdzil a nie zeby stał. Nie chodzi tu o niesłuszność twojej wypowiedzi czy brak sensu inicjatywy - poprostu gdyzbym chciał bardzo oszczędzać to bym mieszkał z 5 znajomych w jakiejs ruderze, jadł w jadłodajniach itd
ale nie mam na to ochoty, ludzie maja rózne gusta i przyzwyczajenia - stwierdzenie ze w warszawie moze byc tanio tylko trzeba skromniej zyc mnie nie zadowala - ja nie chce zyc skromnie, moze nie chce zyc zbyt wyniośle ale skromnie nie mam ochoty.
Agnieszka Wolska

Agnieszka Wolska ING Bank Śląski SA,
Menedżer Produktu

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Anna Agnieszka W.:
Aniu, Ja też się tak zachłysnęłam i trwało to b. krótko. Tak samo szybko jak zniechęciła mnie Warszawka doceniłam Starachowice.
Fryzjer w Warszawie 3xdroższy, nie lepszy, lepszy 4 x. Krawcowa????? za głupie skrócenie spodni płaci się grubą forsę a 3500 netto tutaj to żaden rarytas jeżeli chce się korzystać z życia, swoich ulubionych zajęć i usług.
Aha, Gdzie te super tramwaje? Szczególnie teraz kiedy wszędzie są remonty.
Ja wracam i wierzę że w St-cach będzie kiedyś super.
To sobie wierz, a jak już będzie super to napisz mi maila, przyjadę zobaczyć.
W zasadzie to dla mnie powoli zaczyna być super. Może poszłam na łatwiznę i zostałam w Warszawie po studiach. Spełniam się zawodowo, robię to co lubię, na wysokość swojej pensji też nie mogę narzekać(nawet dnia bym tu nie była gdybym miała zarabiać 3,5 tys. netto) ale uważam że Starachowice to właśnie miasto dla ludzi szukających wyzwań i ludzi z pomysłami. Mnie wpadł właśnie taki pomysł do głowy, który zaczęłam realizować(z powodzeniem) i mam nadzieję że nie będę musiała już szukać szczęścia w Warszawie.Narazie dzielę życie na dwa miasta. Podziwiam właśnie ludzi, którzy kończą studia, wracają do Starachowic i chcą coś tutaj żyć i tutaj coś robić. Wiem, że są problemy z pracą, ale nie przesadzajmy. Moi znajomi i rodzina pracują wszyscy.Rozwijać się można też wszędzie niezależnie od tego czy ku temu są warunki lepsze czy też gorsze. I nie zdarzyło mi się żebym się nudziła chociażby minutę w Starachowicach.
P.S. Nie miałam zamiaru nikogo krytykować. Każdy sobie żyje jak chce i gdzie chce. Przedstawiłam tylko swoje zdanie, a to chyba nie jest zabronione na forum.
Joanna J.

Joanna J. On ne naît pas femme
: on le devient.

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Czytam tak sobie Wasze wypowiedzi na temat Warszawy i Starachowic, i się zastanawiam.
Zastanawiam się, czy 3-4 tys. miesięcznie to netto czy brutto? Zastanawiam się, czy znacie naprawdę warszawskie realia? Zastanawiam się, co znaczy "żyć skromnie"? Zastanawiam się, czy życie na pokaz jest wartościowe? Zastanawiam się, dlaczego tak naskakujecie na Warszawę?
Wydaje mi się, że przeceniacie Warszawę, jej pęd życia. Zachłysnąć się Warszawą? Mieszkać w niej pomimo że się jej nie lubi? Nie rozumiem. Po co mieszkać w mieście, które jest beznadziejne, duże, zatłoczone, zakorkowane, za szybkie, ma tylko jedną linię metra i w ogóle jest do kitu. Nikt was nie zapraszał do Warszawy, to był wasz wybór. W Polsce jest mnóstwo miast o wiele fajniejszych a jednak z jakiegoś powodu wybraliście Warszawę.
Mieszkam w Warszawie od urodzenia. Nigdy nie żyłam szybko, nigdy z nikim się nie ścigałam, nigdy nie czułam parcia na karierę. Nie wiem, może ja jestem nienormalna jakaś? Może to ja nigdy nie widziałam innego życia i to "szybkie warszawskie" wydaje mi się całkiem zwyczajne. Może to ja mam spaczoną perspektywę? Nie wiem.
Sebastian Szaraniec

Sebastian Szaraniec Design Labs Manager
/ Grupa Allegro

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

W Polsce jest mnóstwo miast o wiele fajniejszych (...)

To prawda :> Zastanawia mnie co jest w tej Warszawie, że ludzie garną się do niej i poza nią świata nie widzą? Równie ciekawie jest we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Poznaniu.. Poziom życia jest tam porównywalny a w wielu czynników przemawia za nimi in plus. Zatem może to jakaś odmiana kompleksów prowincji - bo jak nie Warszawa to co?

PS. Dla tych co chcą prze-żyć w dużym mieście (niekoniecznie Warszawie) za 1500 PLN (i twierdzą, że to jak najbardziej możliwe) i zapuścić w nim korzenie polecam kredyt mieszkaniowy, kupno auta i korzystanie z życia na poziomie cywilizowanego człowieka - wtedy pogadamy :P
Jacek Ołowiak

Jacek Ołowiak kierownik zespołu IT

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Seba jak zwykle bezbłędnie :)
O to właśnie mi chodzi, wszyscy tutaj zachwalacie Warszawę i piszecie, że da się wyżyć za małą kasę. Tylko ja nie chce po przeprowadzce wbijać się do teatru zeby stać, żywić się konserwami, mieszkać w kilka osób. Kupno kawalerki też odpada bo zakładam, że powiększy mi się rodzina. Trzeba też jeździć samochodem i go opłacać. Trzeba sobie i dzieciom kupić ubranie. A ja np. nie lubie mortadeli, lubie szynke i suchą krakowską.
I nie jestem snobem - poprostu zyje tak jak zyc sie powinno i nie chce zeby zycie zmusiło mnie do czegos zupełnie innego.

Sebastian:
Ja naprawde nie lubie warszawki, nie podoba mi sie i tyle. Ale biorąc pod uwagę ilość pracy w moim zawodzie to jest to jedyne miejsce gdzie prace mozna znalezc wlasciwie od reki.
Wrocław jak najbardziej - jestem zakochany w tym mieście, ale posiada największą w kraju ilosc uczelni i miejsca w firmach sa juz dawno obstawione przez absolwentow. No i baaardzo drogie mieszkania.
Gdańsk - uroczy.. ale korki na drogach 5 razy takie jak w warszawie :)
W Krakowie mógłbym mieszkać od jutra ale z pracą jest dość słabo i stawki dziwnie małe.

Ogólnie wszystko trzeba przemyśleć - dopasować swoje wymagania do rynku pracy i kosztów życia. Da się trafić naprawdę dobrze ale trzeba poszukać. Warszawa nie jest jedynym miejscem poszukiwań ale nie ukrywam najłatwiejszym.

Dodam tylko, że za 1500 to w Starachowicach już jest cieżko utrzymać rodzinę.
Tomasz S.

Tomasz S. Technology Project
Manager, Citi

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

tak to jest że trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu...

starałem się obserwować tę dyskusję biernie, ale nadszedł czas aby zabrać głos

1. Zgadzam się z jackiem że 'życie' na siłę, konserwach [chyba że ktoś lubi] itd nie ma najmniejszego sensu
2. "Krok po kroku" - jak to sympatycznie mówi trener naszej reprezentacji. Jeśli ktoś oczekuje że 2 miesiące po przeprowadzce w nowe miejsce 'ustawi się' na dobre, to jest w błędzie i wróci z podkulonym ogonem. Nie kieruję do nikogo personalnie, po prostu stwierdzam na przykładzie kilku znajomych, którzy nasłuchali się opowieści o 'domach ze szkła'. Sam zaczynałem od mieszkania ze znajomymi w wynajętym mieszkaniu, dojeżdżaniu na 2 koniec miasta komunikacją miejską. Minęło trochę czasu i sytuacja też się zmieniła. Ciężka praca i konsekwencja.
3. Tak. Warszawa jest inna niż pozostałe większe miasta. Nie mówię że lepsza/gorsza. Po prostu inna. Może to kwestia skali, ale tak już jest.
4. Skąd się Wam wzięło to 1500? Jak słusznie zauważyliście wszystko jest kwestią dopasowania - wydatki vs zarobki. Znam niestety ludzi[singli], którzy mają problemy żeby wyżyć za 5k na rękę... Przepraszam w tym miejscu wszystkie panie, ale w grupie tych niepotrafiących, nie ma mężczyzn.
5. Mówienie per Warszawka/Warszafka jest obraźliwe i niezbyt grzeczne. Określa jedną, dosyć specyficzną grupę mieszkańców stolicy. Mimo kilkuletniego stażu mieszkaniowego jestem tu gościem i mam świadomość że zawsze nim pozostanę. Nie obrażam się, a jedynie udzielam koleżeńskiej rady. Na przyszłość.

Reasumując, można wszystko: otworzyć dochodowy biznes czy zatrudnić się w firmie i zarabiać X, gdzie X stanowi tyle ile warta jest praca danego człowieka.
Szukanie dziury w całym nie pomoże. Jeśli komuś nie odpowiadają korki, za niskie płace aby się utrzymać itd, polecam otworzyć własny biznes, najlepiej tam gdzie siła robocza jest stosunkowo tania [np St-ce] a zbyt tam, gdzie ceny są 'patologiczne' czyli Warszawa. Przy dobrze zorganizowanej logistyce pogodzicie wodę z ogniem.
Sebastian Szaraniec

Sebastian Szaraniec Design Labs Manager
/ Grupa Allegro

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

5. Mówienie per Warszawka/Warszafka jest obraźliwe i niezbyt grzeczne. Określa jedną, dosyć specyficzną grupę mieszkańców stolicy. Mimo kilkuletniego stażu mieszkaniowego jestem tu gościem i mam świadomość że zawsze nim pozostanę.

Słusznie. Problem jednak jest w tym, że na definicję "warszawki" (zasadniczo nie używam tego określenia) pracują rzesze przyjezdnych, którym bardzo szybko sodówa uderza do głowy. Nie chciałbym generalizować, ale znam wiele przykładów które to potwierdzają.
Beata Zięba

Beata Zięba Trener biznesu i
administracji,
doradca MSP, doradca
zawo...

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Pytanie "czy w tym mieście są szanse na normalne życie..?" dotyczy chyba Starachowic, a tu ciągle tylko Warszawa i Warszawa...:)może ludzie z innych miast też włączą się do dyskusji?
Jacek Ołowiak

Jacek Ołowiak kierownik zespołu IT

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

nie tylko Warszawa - Poznań również :)

konto usunięte

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Szanse na normalne życie? Są jak najbardziej, ale to zależy od definicji normalności. Dla niektórych normalnością będzie możliwość utrzymania rodziny, wychowania dzieci z dala do wielkomiejskiego zgiełku i pędzenia spokojnego żywota w świętokrzyskim. Inni definiują normalność nieco inaczej: poprzez możliwości rozwoju zawodowego, kulturalnego i nieograniczony dostęp do rozrywek, a tego niestety w Starachowicach brakuje. Osobiście jednym z moich najmilszych wspomnień z tego miasta jest Pałacyk i organizowane tam kółko plastyczne, które prowadzili wspaniali ludzie: Pani Maria Drozdowska, Pani Ola i inni. Co dziś czeka na młodego człowieka w Starachowicach? Jakie szanse rozwoju daje to miasto nie wiem, ale jestem pewna, że nie może pod tym względem konkurować choćby z pobliskimi Kielcami. To jest już kwestia priorytetów oraz pewnego stylu życia, który mimo pewnych trudności można realizować również w miastach pokroju Starachowic. Potrzeba wtedy tylko odrobinę więcej determinacji.
Bartłomiej C.

Bartłomiej C. Grupa
Telekomunikacja
Polska

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Zgadzam się z przedmówczynią - kwestia ambicji i osobistych preferencji czy chcemy żyć w Starachowicach czy w Warszawie, Poznaniu lub Krakowie. Normalne życie? Wszystko zależy od nas - mnie sie w Starachowicach podoba i czasami wolę je od Krakowa :-)

Pozdrawiam, B.
Jacek Ołowiak

Jacek Ołowiak kierownik zespołu IT

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

dobra, skonczmy z tymi Warszawami bo nie taki jest temat.

Wszystkim którzy mieszkają poza STarachowicami i je tak zachwalają mówie wprost - skonczcie pierdolić. Juz kilku takim osobom udowodniłem, że nie mają racji. Co innego mieć rodzinę i sobie tu żyć z myslą o poznej starości a co innego miec 24 lata i nie mieć planów założenia rodziny.
Wszystkich niedowiarków zapraszam do Starachowic na dwa miesiące - będzie bosko.

konto usunięte

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Jacek skoro nie masz planów założenia rodziny i osiedlenia się w Starachowicach na stałe to co Cie trzyma w tym znienawidzonym mieście? Tylko to, że masz pracę? Żyjemy w dobie internetu i ofert pracy, na które można odpowiadać online bez potrzeby ruszania się z mieszkania. Kraków Ci odpowiada? Szukaj tutaj dobrze płatnej pracy. Zapewniam Cię, że takie oferty są. Niedaleko, bo w Niepołomicach od niedawna działa MAN, może nie będziesz musiał nawet zmieniać firmy. Nudzisz się w Starachowicach? Poszukaj rozrywek poza. Kielce są na tyle blisko, że spokojnie można się tam wybrać co weekend. Kraków, Warszawa 2h jazdy samochodem. Narzekasz na brak znajomych, bo wszyscy wyjechali? Może pora nawiązać nowe znajomości? Byłam niedawno w Starachowicach i z tego co zauważyłam miasto nie wyludniło się jeszcze całkowicie, no chyba że nikt nie jest godzien, to zmienia postać rzeczy. Przecież to jest Twoje życie i kształtujesz je zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, ale trzeba się liczyć z realiami. Chciałbyś świetnie zarabiać, mieć możliwość rozwoju zawodowego, możliwość zakupu niedrogiego mieszkania, aby nie spłacać kredytu przez kilka pokoleń i jeszcze jesteś żądny rozrywek, zakładam, że również kulturalnych. Cóż, w Polsce nie ma praktycznie możliwości aby to wszystko pogodzić. Proponuję wyjazd za granicę. Może tam będzie lepiej niż w Starachowicach... Zrozum, że są ludzie, którym Starachowice odpowiadają pod każdym względem, a nawet jeżeli nie pod każdym to są w stanie pogodzić się z pewnymi niedogodnościami za cenę innych plusów, które odgrywają w ich życiu istotną rolę. Zrozum też ludzi, którzy wolą mieszkać w kilka osób w jednym mieszkaniu, jeść mortadelę zamiast szynki i zarabiać na początek 1500 zł, ale mieszkać w dużym mieście bo im odpowiada atmosfera, możliwość płynnej zmiany pracy, itp. Każdy ma prawo wyboru.
2 miesiące w Starachowicach? Znam ludzi, którzy mieszkają tam całe życie i nie narzekają, a wręcz sobie chwalą. Podobnie w sąsiedzkim Wąchocku. Zamiast narzekać zacznij coś robić aby życie kulturalne, rozrywkowe i gospodarcze w tym mieście ożyło. Podejrzewam, że wszelkie tego typu inicjatywy będą mile widziane.
Jacek Ołowiak

Jacek Ołowiak kierownik zespołu IT

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

I oczywiście opatrznie wszystko zrozumiałaś, ale cóż - pewnie nie tylko Ty.

Kto powiedział, że nie szukam pracy? :)
Świetny pomysł z jeżdżeniem do Kielc 'za rozrywkami'. Tyle że nie mam samochodu a wrócić wieczorem z kielc nie jest łatwo.

Byłaś i zastałaś mnóstwo ludzi? Zakładam, że były to wakacje - przyjedź teraz :) W ciągu roku jest to cała masa licealistów/gimnazjalistów. Jestem instruktorem ZHP więc mam kontakt z ludźmi - nie traktuj mnie jak zagubionego marudera - poprostu w tym miescie ludzi w moim wieku prawia nie ma.

Znasz ludzi którzy mieszkaja tu całe zycie? Brawo- ja tez takich znam - ale mowilem o dwoch miesiacach. Przyjedz tutaj na dwa miesiace z jakiegos 'kulturalnego miasta' i rozkoszuj sie starachowicami.

I na koniec: rozumiem ze ktos lubi mortadele i mieszkanie w grupie- ale ja kurwa niebardzo, rozumiesz? czy nie zupełnie?
Sebastian Szaraniec

Sebastian Szaraniec Design Labs Manager
/ Grupa Allegro

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

że spokojnie można się tam wybrać co weekend. Kraków, Warszawa 2h jazdy samochodem.

Ile? :> Skrzynka piwa dla tego co w 2 godziny dojedzie do Warszawy albo Krakowa po naszych drogach.

konto usunięte

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Ta dyskusja staje się bezowocna. Ja o możliwościach, a Ty o mortadeli i jeszcze te niepotrzebne nikomu przekleństwa. Cóż nikt nikogo nie przekona. Ja nadal obstaje przy tym, że w Starachowicach można normalnie żyć jeżeli jest to świadomy wybór, a nie sytuacja przymusowa. I nie opowiadaj, że Kielce są poza Twoimi możliwościami komunikacyjnymi ponieważ są busy, PKS, pociągi i stop. Sama nieraz jeździłam ta trasą stopem chcąc zaoszczędzić czasu i pieniędzy. Zawsze można zostać tam na noc i wracać następnego dnia. To już kwestia tylko i wyłącznie wygody.
Tak czy inaczej zapraszam na kulturalno-rozrywkowy weekend do Krakowa. Uwierz mi, że Kraków przy bliższym poznaniu traci wiele ze swojej magii. Odkąd tutaj zamieszkałam z sentymentem wspominam moje weekendowe wypady do tego miasta, które kiedyś wydawało mi się być prawdziwym rajem. Coż, życie weryfikuje wszystko.
Jacek Ołowiak

Jacek Ołowiak kierownik zespołu IT

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Masz racje, dyskusja jest juz bez sensu ponieważ nie masz pojęcia co piszesz - dlatego też prosiłem aby nie wypowiadali się ludzie którzy tu nie mieszkają bo mają słabe argumenty.
Moge pogadać z Kamilem, który mieszka tutaj bo tak zdecydował ale nie z kimś kto wyjechał właśnie w poszukiwaniu jakichś szans - bo przeciez studia to tez korzystanie z zycia czyz nie?
I błagam skończ z tymi tekstami o jezdzeniu do Kielc i spaniu tam - to juz takie argumenty na poziomie pisakownicy - i ty sie dziwisz ze ja przeklinam.
Agnieszka Wolska

Agnieszka Wolska ING Bank Śląski SA,
Menedżer Produktu

Temat: Czy w tym mieście są szanse na normalne życie...?

Jacek O.:
Masz racje, dyskusja jest juz bez sensu ponieważ nie masz pojęcia co piszesz - dlatego też prosiłem aby nie wypowiadali się ludzie którzy tu nie mieszkają bo mają słabe argumenty.
Moge pogadać z Kamilem, który mieszka tutaj bo tak zdecydował ale nie z kimś kto wyjechał właśnie w poszukiwaniu jakichś szans - bo przeciez studia to tez korzystanie z zycia czyz nie?
I błagam skończ z tymi tekstami o jezdzeniu do Kielc i spaniu tam - to juz takie argumenty na poziomie pisakownicy - i ty sie dziwisz ze ja przeklinam.
A ze mną, córą marnotrawną która wraca po latach do Starachowic też nie można pogadać?



Wyślij zaproszenie do