Temat: Działające Spółdzielnie Socjalne
Kamila Machola:
Spółdzielnia socjalną tak- bo liczy się drugi człowiek! ale czy warto założyć?Na ostatniej konferencji na temat ES słyszałam że z istniejących 180 SS przetrwało zalednie 90!
czekam na opinie
Rozczaruję Cię, ktoś podał bardzo niekompletne dane.
180-ciu najprawdopodobniej do dzisiaj nie zarejestrowano. A przetrwało, 90 to jest bardzo optymistyczna liczba. Pewnie jak zwykle jakiś "super-pseudo-fachowiec/y" wymądrzali się, których wiedza ogranicza się że coś gdzieś przeczytali usłyszeli.
Prawdopodobnie funkcjonuje około 40 -tu, tylko kilka w całym kraju ma płynność finansową. Do czasu kiedy piszę ten post zlustrowano w Krakowie pierwszą Spółdzielnię Socjalną w Polsce, lustrator zaproponował członkom rozpatrzenia likwidacji. A mogę dodać, że Spółdzielnie tą uważano za dobrze finansowo stojącą.
Cały czas powstaje strasznie dużo różnego rodzaju opracowań na ten temat, finansowanych z środków na rozwój Ekonomii Społecznej. Niestety moim zdaniem, poparty wieloma doświadczeniami, to co ma niby pomagać tworzy nowe przeszkody, i to naprawdę potężne.
Moim prywatnym zdanie Spółdzielnie Socjalne warto tworzyć, tylko z jednym dużym ale. Jak najdalej od pseudopomagających, politykierstwa. Praktyczna wskazówka, jeżeli chce się zaistnieć, na rynku warto wprowadzać taką nazwę aby Spółdzielnia Socjalna nie eksponować. Bardzo prosty powód, opowiadają przedstawiają Spółdzielnie Socjalne osoby często nie mające bladego pojęcia co to jest, ale powstaje niedorzeczny obraz i on tak krąży i krąży demolując/niszcząc pośrednio same Spółdzielnie Socjalne, a także całą Ekonomię Społeczną.
Oficjalnie za Mekkę Spółdzielczości Socjalnej uważa Poznań.
Jednak moim zdaniem regionem który najlepiej sprzyja Spółdzielczości jest Olsztyn i jego okolice, i tam jest chyba najwięcej realnie działających Spółdzielni Socjalnych do zarejestrowanych/powstałych grup inicjatywnych. Do przyczyniło się moim zdaniem stow. Wama - Coop, będące najpozytywniej przyczyniającym się stowarzyszenie do rozwoju Spółdzielczości Socjalnej w Polsce w latach 2005-2007. Wspomnianej Spółdzielni Unity nie znam bezpośrednio, ale znam tyle osób bezpośrednio z nimi w jakiś sposób związanych, współpracujących w okolicy. Przez co jak dostaje pytanie o najlepiej działające Spółdzielnie Socjalne w Polsce to wymieniam właśnie Unity, w dalszej kolejności Konar z Tarnobrzega. Jak przeglądnie się ich historie miały też wyboistą drogę, ale moim nie doceniają, że mieli się do kogo zwrócić po pomoc, której większość innych SS nie miała, a której wartość by docenili wtedy kiedy by stracili. I też należy zaznaczyć, że obydwie prowadzą Bary.
Najczęstszym profilem działalności Spółdzielni Socjalnych jest branża usługowa, szczególnie roboty budowlano - remontowe, tylko nie znam, żadnej aby na dłuższym czasie potrafiła utrzymać płynność finansową, nawet stawiana za wzór Spółdzielnia z Byczyny
Promowana wszędzie Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna z Byczyny, niestety jako wzór podmiotu Ekonomii Społecznej moim zdaniem dzisiaj nie należy postrzegać. Po prostu straciła sensowny wygląd, ładnie prezentuje się na obrazkach, ale...
To jest, że wypromował ją bycia przykładem partnerstwa/współpracy Lokalnego, dostała wsparcie o samorządu lokalnego (nawet Burmistrz zaproponował kandydata na prezesa Spółdzielni) troszkę jakby ją rozjechał, i jest dla mnie przykładem krzywego zwierciadła. Prezes, często członkowie zarządu tejże Spółdzielni są zapraszani na różnego rodzaju konferencje, seminaria, szkolenia pokazuje przykład demagogi, gdzie jest błąd, w realizacji projektów, rozwoju Ekonomi Społecznej. Byczyna była jednym jedynym przykładem normalności, który się udał i który do dziś się obwozi po całym kraju. A sama Spółdzielnia mocno ograniczyła działania w branży budowlanej która była na starcie główną działalnością.
Wspomniana pierwsza zlustrowana Spółdzielnia Socjalna w Krakowie, specjalizuje się w usługach brukarskich. Nikt nie wspomina, że dwukrotnie w ciągu swej niespełna czteroletniej działalności została dwukrotnie okradziona.
Ja o swojej Spółdzielni Socjalnej mogę powiedzieć, że posiadamy zasądzony dług o wartości niespełna 30 tys., ale bagatelka nam jako wierzycielom zasądzono już dług bagatelka 70 tys.. A niestety to jeszcze nie koniec, i na potwierdzenie sądowe abyśmy mogli ścigać komorniczo, czekają sumy znacznie większe.
Mirosław Możdżeń edytował(a) ten post dnia 18.09.09 o godzinie 19:02