Ewelina Anna Majewska

Ewelina Anna Majewska mgr farm, apteka
prywatna

Temat: kto płaci?

Hej nie mam doświadczenia jeśli chodzi o spotkania nie-towarzyskie
Umówiłam się z doradca finansowym na mieście w kawiarni. Jest to pierwsze spotkanie, mam dowiedzieć się w jaki sposób jego firma pracuje. Zastanawiam sie kto opłaca w takich sytuacjach rachunek. Nie chodzi mi o to, że szkoda mi wydać pieniądze, tylko jakie są przyjęte obyczaje. Czy po prostu każdy płaci za siebie?

A swoją droga o co chodzi w spotykaniu sie w domu klienta lub w zacisznej kawiarni niektórych doradców i agentów ubezpieczeniowych? Czy tu chodzi o brak odpowiedniego lokalu czy o przyjazna atmosferę? Czlowiek, z którym sie umówiłam twierdzi, że to daje gwarancję prywatności, co jest konieczne przy rozmowie o pieniądzach.

Temat: kto płaci?

Ewelina Anna M.:
Hej nie mam doświadczenia jeśli chodzi o spotkania nie-towarzyskie
Umówiłam się z doradca finansowym na mieście w kawiarni. Jest to pierwsze spotkanie, mam dowiedzieć się w jaki sposób jego firma pracuje. Zastanawiam sie kto opłaca w takich sytuacjach rachunek. Nie chodzi mi o to, że szkoda mi wydać pieniądze, tylko jakie są przyjęte obyczaje. Czy po prostu każdy płaci za siebie?

A swoją droga o co chodzi w spotykaniu sie w domu klienta lub w zacisznej kawiarni niektórych doradców i agentów ubezpieczeniowych? Czy tu chodzi o brak odpowiedniego lokalu czy o przyjazna atmosferę? Czlowiek, z którym sie umówiłam twierdzi, że to daje gwarancję prywatności, co jest konieczne przy rozmowie o pieniądzach.


Moim zdaniem, gwarancję prywatności i pewności da raczej stosowne pomieszczenie w biurze :) Kawiarnia raczej kawiarnianą.

Ale jeśli juz kawiarnia, to na pewno każdy za siebie.
Aleksander Rak

Aleksander Rak Fortune Auto Finance
- Internal Control &
Management Info...

Temat: kto płaci?

Ale jeśli juz kawiarnia, to na pewno każdy za siebie.

Mam wrazenie, że płaci zapraszający, względnie osoba, która wybrała lokal.

Temat: kto płaci?

Aleksander R.:
Ale jeśli juz kawiarnia, to na pewno każdy za siebie.

Mam wrazenie, że płaci zapraszający, względnie osoba, która wybrała lokal.
Ważne jest "jaki ma cel spotkanie"

Jednak jeśli to nie towarzyskie spotkanie - kazdy płaci za siebie.
Przyjęta jest forma "płaci zapraszający" - ale to ZOBOWIĄZANIE. Po zezwoleniu na płacenie za mnie - daję jakby oświadczenie "zgoda na warunki" lub przynajmniej "wstępna zgoda" - w zalezności oczywiście jaki charakter ma spotkanie. Jeśli chcemy pozostać partnerami na równych warunkach, by móc nadal negocjować albo nawet tylko wrócić do kontynuowania tematu - każdy płaci za siebie.

Na "imprezy proszone" czy na "spotkanie po rozmowach" - albo nie dyskutujemy o biznesie - albo płacimy za siebie. Inaczej można być posądzonym o łapówkarstwo czy uległość.

(Zasada nadrzędna - kiedy sam na spotkaniu coś sobie zamawiam - płacę za to.
Kiedy zastaję cośtam na stole - gdzie jestem zaproszony ... albo nic nie spozywam i nie płacę ;) ... albo spożywam (skubię) i tez nie płacę)
... na text skierowany do mnie gdy sięgam by płacić za siebie - "chcesz mnie obrazić?" odpowiadam ... "a Ty mnie ?" - tu pada uśmiech i wszystko jest ok ;)Leszek N. edytował(a) ten post dnia 21.05.07 o godzinie 20:32
Jarosław Przemysław S.

Jarosław Przemysław S. Senior RF
Engineering Design
Expert and Project
Manager, ...

Temat: kto płaci?

Ewelina Anna M.:
Hej nie mam doświadczenia jeśli chodzi o spotkania nie-towarzyskie
Umówiłam się z doradca finansowym na mieście w kawiarni. Jest to pierwsze spotkanie, mam dowiedzieć się w jaki sposób jego firma pracuje. Zastanawiam sie kto opłaca w takich sytuacjach rachunek. Nie chodzi mi o to, że szkoda mi wydać pieniądze, tylko jakie są przyjęte obyczaje. Czy po prostu każdy płaci za siebie?

A swoją droga o co chodzi w spotykaniu sie w domu klienta lub w zacisznej kawiarni niektórych doradców i agentów ubezpieczeniowych? Czy tu chodzi o brak odpowiedniego lokalu czy o przyjazna atmosferę? Czlowiek, z którym sie umówiłam twierdzi, że to daje gwarancję prywatności, co jest konieczne przy rozmowie o pieniądzach.

ta prywatność brzmi dość dwuznacznie...to po pierwsze
po drugie nigdy nie spotykaj się w domu obojętnie czy klienta czy agenta czy jennifer lopez...
perfidną propozycję spotkania u klienta czytaj jako "obejrze sobie jak żyjesz i zobaczę ile mogę na Tobie zarobić"

Temat: kto płaci?

Jarosław Przemysław S.:
Ewelina Anna M.:
Hej nie mam doświadczenia jeśli chodzi o spotkania nie-towarzyskie
Umówiłam się z doradca finansowym na mieście w kawiarni. Jest to pierwsze spotkanie, mam dowiedzieć się w jaki sposób jego firma pracuje. Zastanawiam sie kto opłaca w takich sytuacjach rachunek. Nie chodzi mi o to, że szkoda mi wydać pieniądze, tylko jakie są przyjęte obyczaje. Czy po prostu każdy płaci za siebie?

A swoją droga o co chodzi w spotykaniu sie w domu klienta lub w zacisznej kawiarni niektórych doradców i agentów ubezpieczeniowych? Czy tu chodzi o brak odpowiedniego lokalu czy o przyjazna atmosferę? Czlowiek, z którym sie umówiłam twierdzi, że to daje gwarancję prywatności, co jest konieczne przy rozmowie o pieniądzach.

ta prywatność brzmi dość dwuznacznie...to po pierwsze
po drugie nigdy nie spotykaj się w domu obojętnie czy klienta czy agenta czy jennifer lopez...
perfidną propozycję spotkania u klienta czytaj jako "obejrze sobie jak żyjesz i zobaczę ile mogę na Tobie zarobić"
.. nadinterpretacja.
i co gorsza... twierdzisz - że wszyscy są łatwowiernymi gamoniami ?
uuu nie ładnie.

Sa motywacje - dla których własnie "klient" ma PRAWO poprosic o spotkanie w domu - SWOIM domu. A jesli to agent to proponuje - zawsze możesz sprawę "rozważyć"... nie zapominaj.
Jarosław Przemysław S.

Jarosław Przemysław S. Senior RF
Engineering Design
Expert and Project
Manager, ...

Temat: kto płaci?

wole ostrzec a to, że tacy ludzie bazują na łatwowierności to norma
z tego żyją
i nic w tym nieładnego, że o tym mówie
nieładne to jak postępują (nadwyraz delikatne określenie)
i oczywiście jest to każdego indywidualna sprawa czy się na to zgodzi czy nie ale niech ma świadomość konsekwencji
Ewelina Anna Majewska

Ewelina Anna Majewska mgr farm, apteka
prywatna

Temat: kto płaci?

dzieki :)
Każda rada dała mi do myśłenia.
Rzeczywiście płącąc za siebie, jeśli chodzi o interesy pozostajemy neutralni względem siebie;
a i zapraszając w sumie kogoś obcego do domu trzeba to bardzo wcześniej rozważyć.

konto usunięte

Temat: kto płaci?

Witam,
poruszaną tutaj kwestię proponuję również rozważyć z pozycji zapraszającego. Myślę, że kobieta może zaproponować uregulowanie płatności za siebie, ale jeśli będzie bardzo nalegać, oznacza to wg mnie, że nie chce mieć nic do czynienia z zapraszającym.
Biorąc pod uwagę fakt, że płacenie w lokalu "za kobietę" jest jakby wpisane w nasze "dobre maniery", myślę że należy dać szansę zapraszającemu na zakończenie tego spotkania z honorem i pozostanie w pamięci zaproszonej/zaproszonego jako gentleman.

Temat: kto płaci?

Krzysztof W.:
Witam,
poruszaną tutaj kwestię proponuję również rozważyć z pozycji zapraszającego. Myślę, że kobieta może zaproponować uregulowanie płatności za siebie, ale jeśli będzie bardzo nalegać, oznacza to wg mnie, że nie chce mieć nic do czynienia z zapraszającym.
Biorąc pod uwagę fakt, że płacenie w lokalu "za kobietę" jest jakby wpisane w nasze "dobre maniery", myślę że należy dać szansę zapraszającemu na zakończenie tego spotkania z honorem i pozostanie w pamięci zaproszonej/zaproszonego jako gentleman.
Zakładając - że już dawno wpisane w "prawo biznesu" jest "równouprawnienie" kobiet (właśnie PRZEZ NIE najbardziej podkreślane) - Twoje zasady dobrego wychowania TRZEBA lekko zweryfikować. Owszem - zaproponować (nawet bez głośnego wymawiania jakichkolwiek "kwestii")choćby gestem - chęć płacenia całości - można (wręcz trzeba). Jednak przy sprzeciwie (to sprawa wyczucia) należy ZROZUMIEĆ opór i ewentualne powody (tu wtrącenie w temacie "nie chce mieć nic do czynienia" - dodam że mogą być błędne ), nie brać ich za złą monetę i z GESTEM ZROZUMIENIA - ustąpić.
Można "pozostać w pamięci jako gentelman" właśnie tak postępując - a może właśnie takie postępowanie będzie jeszcze bardziej na plus (?).Leszek N. edytował(a) ten post dnia 22.05.07 o godzinie 10:20

Temat: kto płaci?

Jako kobieta powiem, że nie zawsze to równouprawnienie mi się podoba. Kwestia płacenia jest jedną z tych mniej istotnych. Ale jednak mężczyźni, którzy przestrzegają tych przestarzałych zasad są dla mnie in plus :) Jako mężczyźni.

Temat: kto płaci?

Ewa P.:
Jako kobieta powiem, że nie zawsze to równouprawnienie mi się podoba. Kwestia płacenia jest jedną z tych mniej istotnych. Ale jednak mężczyźni, którzy przestrzegają tych przestarzałych zasad są dla mnie in plus :) Jako mężczyźni.
I pięknie :)
... proszę wziąć tylko pod uwagę - że to głos "Jednostki".
Spotkania biznesowe czy towarzyskie - to delikatna materia - i trzeba bardzo czasem ostrożnie w niej się poruszać. Wiele zależy od wyczucia i umiejętnego prowadzenia rozmowy ;)- wtedy wiele sytuacji się klaruje (albo nie ;) )
Joanna Hajdukiewicz

Joanna Hajdukiewicz Doradca kredytowy

Temat: kto płaci?

Leszek N.:
Ewa P.:
Jako kobieta powiem, że nie zawsze to równouprawnienie mi się podoba. Kwestia płacenia jest jedną z tych mniej istotnych. Ale jednak mężczyźni, którzy przestrzegają tych przestarzałych zasad są dla mnie in plus :) Jako mężczyźni.
I pięknie :)
... proszę wziąć tylko pod uwagę - że to głos "Jednostki".

No to mamy już dwie jednostki :)))
A w kwestii pytania - gdybym zapraszała mojego klienta, to czułabym się w obowiązku za niego zapłacić. Gdyby odmówił, uszanowałabym jego wolę i specjalnie nie nalegała. W sytuacji odwrotnej sięgnęłabym po portfel. Gdyby ta osoba chciała zapłacić za mnie też specjalnie nie oponowałabym. Zresztą w takich sytuacjach starałabym się umówić na jakąś kawę, a nie drogi obiad czy kolację, więc zapłacenia kilkunastozłotowego rachunku nie traktowałabym jako "zobowiązanie".

Temat: kto płaci?

Joanna H.:
Leszek N.:
Ewa P.:
Jako kobieta powiem, że nie zawsze to równouprawnienie mi się podoba. Kwestia płacenia jest jedną z tych mniej istotnych. Ale jednak mężczyźni, którzy przestrzegają tych przestarzałych zasad są dla mnie in plus :) Jako mężczyźni.
I pięknie :)
... proszę wziąć tylko pod uwagę - że to głos "Jednostki".

No to mamy już dwie jednostki :)))
A w kwestii pytania - gdybym zapraszała mojego klienta, to czułabym się w obowiązku za niego zapłacić. Gdyby odmówił, uszanowałabym jego wolę i specjalnie nie nalegała. W sytuacji odwrotnej sięgnęłabym po portfel. Gdyby ta osoba chciała zapłacić za mnie też specjalnie nie oponowałabym. Zresztą w takich sytuacjach starałabym się umówić na jakąś kawę, a nie drogi obiad czy kolację, więc zapłacenia kilkunastozłotowego rachunku nie traktowałabym jako "zobowiązanie".
Więc jest i "większą częścią" zgoda :)
- zrozumienie tematu
- poszanowanie woli "klienta" - "rozmówcy"
- wyczucie i dobra obserwacja
(gesty mówią czasem więcej niż słowa :) )

A za TAKI uśmiech - to nie tylko kawa.. ale i wielkie ciacho się Tobie należy :)
Joanna Hajdukiewicz

Joanna Hajdukiewicz Doradca kredytowy

Temat: kto płaci?

Leszek N.:
Joanna H.:
Leszek N.:
Ewa P.:
Jako kobieta powiem, że nie zawsze to równouprawnienie mi się podoba. Kwestia płacenia jest jedną z tych mniej istotnych. Ale jednak mężczyźni, którzy przestrzegają tych przestarzałych zasad są dla mnie in plus :) Jako mężczyźni.
I pięknie :)
... proszę wziąć tylko pod uwagę - że to głos "Jednostki".

No to mamy już dwie jednostki :)))
A w kwestii pytania - gdybym zapraszała mojego klienta, to czułabym się w obowiązku za niego zapłacić. Gdyby odmówił, uszanowałabym jego wolę i specjalnie nie nalegała. W sytuacji odwrotnej sięgnęłabym po portfel. Gdyby ta osoba chciała zapłacić za mnie też specjalnie nie oponowałabym. Zresztą w takich sytuacjach starałabym się umówić na jakąś kawę, a nie drogi obiad czy kolację, więc zapłacenia kilkunastozłotowego rachunku nie traktowałabym jako "zobowiązanie".
Więc jest i "większą częścią" zgoda :)
- zrozumienie tematu
- poszanowanie woli "klienta" - "rozmówcy"
- wyczucie i dobra obserwacja
(gesty mówią czasem więcej niż słowa :) )

A za TAKI uśmiech - to nie tylko kawa.. ale i wielkie ciacho się Tobie należy :)


Och, dziękuję bardzo!! A kto płaci za to ciacho? ;-))))))))

Temat: kto płaci?

Joanna H.:
Leszek N.:
Joanna H.:
Leszek N.:
Ewa P.:
Jako kobieta powiem, że nie zawsze to równouprawnienie mi się podoba. Kwestia płacenia jest jedną z tych mniej istotnych. Ale jednak mężczyźni, którzy przestrzegają tych przestarzałych zasad są dla mnie in plus :) Jako mężczyźni.
I pięknie :)
... proszę wziąć tylko pod uwagę - że to głos "Jednostki".

No to mamy już dwie jednostki :)))
A w kwestii pytania - gdybym zapraszała mojego klienta, to czułabym się w obowiązku za niego zapłacić. Gdyby odmówił, uszanowałabym jego wolę i specjalnie nie nalegała. W sytuacji odwrotnej sięgnęłabym po portfel. Gdyby ta osoba chciała zapłacić za mnie też specjalnie nie oponowałabym. Zresztą w takich sytuacjach starałabym się umówić na jakąś kawę, a nie drogi obiad czy kolację, więc zapłacenia kilkunastozłotowego rachunku nie traktowałabym jako "zobowiązanie".
Więc jest i "większą częścią" zgoda :)
- zrozumienie tematu
- poszanowanie woli "klienta" - "rozmówcy"
- wyczucie i dobra obserwacja
(gesty mówią czasem więcej niż słowa :) )

A za TAKI uśmiech - to nie tylko kawa.. ale i wielkie ciacho się Tobie należy :)


Och, dziękuję bardzo!! A kto płaci za to ciacho? ;-))))))))
? ;)

(skoro JUŻ padło to pytanie ... ;) )
Alez oczywiście nie myślała Pani nawet - mam nadzieję - że Pani :)
(i tu gest w kierunku kelnera :) bo to przecież "zakończenie" rozmowy.... hihi.. trzeba uważać co się mówi ;) )

konto usunięte

Temat: kto płaci?

Leszek N.:

Zakładając - że już dawno wpisane w "prawo biznesu" jest "równouprawnienie" kobiet (właśnie PRZEZ NIE najbardziej podkreślane) - Twoje zasady dobrego wychowania TRZEBA lekko zweryfikować. Owszem - zaproponować (nawet bez głośnego wymawiania jakichkolwiek "kwestii")choćby gestem - chęć płacenia całości - można (wręcz trzeba). Jednak przy sprzeciwie (to sprawa wyczucia) należy ZROZUMIEĆ opór i ewentualne powody (tu wtrącenie w temacie "nie chce mieć nic do czynienia" - dodam że mogą być błędne ), nie brać ich za złą monetę i z GESTEM ZROZUMIENIA - ustąpić.
Można "pozostać w pamięci jako gentelman" właśnie tak postępując - a może właśnie takie postępowanie będzie jeszcze bardziej na plus (?).Leszek N. edytował(a) ten post dnia 22.05.07 o godzinie 10:20

Drogi Leszku,
zacznę od tego, że wypraszam sobie Twoje uwagi na temat mojego wychowania. Nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem w kwestii bon tonu i jak już miałeś się okazję przekonać, jest więcej osób, które kwestionują Twoje teorie. A jeśli Twoją ambicją jest tytuł arbitra elegancji, to zapewniam Cię, że nie tędy droga...
Być może kopalnie rządzą się innym kodeksem zachowania na spotkaniach, którego nie znam, jednak ponawiam moją tezę, że kategoryczna odmowa zapłacenia za kawę/posiłek zaproszonej kobiety oznacza czerwone światło dla pogłębienia znajomości. Jeśli chodzi o sferę biznesową, zasady są dla mnie również jasne - płaci zapraszający. Szkolne powiedzonko: "przyjechali kowboje, każdy płaci za swoje" brzmi śmiesznie w realiach dorosłego życia.
Potraktuj proszę moją ripostę bez urazy i przyjmij dobrą radę: bądź gentlemanem, czy to na kawie z kobietą, czy na kolacji z klientami. Gwarantuję, że nie pożałujesz tego.

Temat: kto płaci?

Krzysztof W.:
Leszek N.:

Zakładając - że już dawno wpisane w "prawo biznesu" jest "równouprawnienie" kobiet (właśnie PRZEZ NIE najbardziej podkreślane) - Twoje zasady dobrego wychowania TRZEBA lekko zweryfikować. Owszem - zaproponować (nawet bez głośnego wymawiania jakichkolwiek "kwestii")choćby gestem - chęć płacenia całości - można (wręcz trzeba). Jednak przy sprzeciwie (to sprawa wyczucia) należy ZROZUMIEĆ opór i ewentualne powody (tu wtrącenie w temacie "nie chce mieć nic do czynienia" - dodam że mogą być błędne ), nie brać ich za złą monetę i z GESTEM ZROZUMIENIA - ustąpić.
Można "pozostać w pamięci jako gentelman" właśnie tak postępując - a może właśnie takie postępowanie będzie jeszcze bardziej na plus (?).

Drogi Leszku,
zacznę od tego, że wypraszam sobie Twoje uwagi na temat mojego wychowania. Nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem w kwestii bon tonu i jak już miałeś się okazję przekonać, jest więcej osób, które kwestionują Twoje teorie. A jeśli Twoją ambicją jest tytuł arbitra elegancji, to zapewniam Cię, że nie tędy droga...
Być może kopalnie rządzą się innym kodeksem zachowania na spotkaniach, którego nie znam, jednak ponawiam moją tezę, że kategoryczna odmowa zapłacenia za kawę/posiłek zaproszonej kobiety oznacza czerwone światło dla pogłębienia znajomości. Jeśli chodzi o sferę biznesową, zasady są dla mnie również jasne - płaci zapraszający. Szkolne powiedzonko: "przyjechali kowboje, każdy płaci za swoje" brzmi śmiesznie w realiach dorosłego życia.
Potraktuj proszę moją ripostę bez urazy i przyjmij dobrą radę: bądź gentlemanem, czy to na kawie z kobietą, czy na kolacji z klientami. Gwarantuję, że nie pożałujesz tego.
:D
Drogi Krzysztofie :)
Oczywiście - nie biorę Twojej wypowiedzi - "riposty" na moją wypowiedź - głeboko do serca, tak jak tego sobie zyczysz :) ("Potraktuj proszę moją ripostę bez urazy...").
Zgadzam się w kwestii, iż niefortunnym byl zwrot jakiego uzyłem: "Twoje zasady dobrego wychowania TRZEBA lekko zweryfikować..." - bo nie miałem zamiaru robić "wycieczki osobistej" a jedynie podważyć krążącą w częsci społeczeństwa (którego i Ty jesteś przedstawicielem) teorię w temacie w którym się spieramy. "TWOJE zasady" to był odnośnik do faktu, iz to Ty je przedstawiłeś po prostu :)
Jeślim uraził - przepraszam :)
Nie pretenduję do miana Arbitra elegancji :D ojjj daleki jestem od tego. Tak jak wielu tu po prostu wyrażam swoja opinię i punkt widzenia :)
Nie wiem dlaczego tak "kategorycznie" powtarzasz Twoją tezę: "...ponawiam moją tezę, że kategoryczna odmowa zapłacenia za kawę/posiłek zaproszonej kobiety oznacza czerwone światło dla pogłębienia znajomości." - przeciez nikt jej nie kwestionował :)... choć przyznam iż tak jak teraz ją ująłeś... jest troszkę nieczytelna ;) (czyżbys chciał powiedzieć, że jeśli z kobietą z którą przyszedłes na kawę, nie chcesz mieć niczego więcej wspólnego - to nie będziesz za nią płacil ? )
Słynne powiedzonko ... ;) dobre pozunięcie z Twojej strony :D...
Tylko jest ono trochę zmodyfikowane bo właściwe dotyczylo czegoś innego, i ździebko sens się wtedy zminia. Abstrahując jednak od sensu pierwotnego owego "powiedzonka"... Pozwól, że moje "dorosłe" posuniecia biznesowe (nawet wzgledem kontaktów na gruncie restauracjyjnym) - oceniać będą inni ;) Jak dotąd - nie narzekam :)
Twoją "dobrą radę" - przyjmuję .... "na znak.... " ;)
I oczywiście - nie zauważę Twej "niezamierzonej" wycieczki osobistej ;) ... do kopalni :D

PS
Jeszcze słówko do "tego" :
"Nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem w kwestii bon tonu i jak już miałeś się okazję przekonać, jest więcej osób, które kwestionują Twoje teorie."
Jakoś nie zauważyłem ogólnego oburzenia czy kwestionowania w czambuł tego co nazywasz "moimi teoriami" - ale może inni byli bardziej delikatni w słowach i wyrazali "tylko swoje - jak i ja - opinie" (czego nikomu nigdy nie broniłem i bronic nie mam zamiaru).

PozdrawiamLeszek N. edytował(a) ten post dnia 24.05.07 o godzinie 23:43

konto usunięte

Temat: kto płaci?

AMEN

Temat: kto płaci?

Krzysztof W.:
AMEN
Też życzę Ci miłego dnia :)

Następna dyskusja:

Kto płaci za kawę?




Wyślij zaproszenie do