Temat: Po remoncie Francuskiej...
http://ladna.kepa.warszawa.pl/aktualnosci/kolejna-rozb...
Serial “Samowole budowlane na Saskiej Kępie” trwa nawet w zimie. Właśnie zrównano z ziemią pawilon handlowy przy ul. Francuskiej 27A. Właściciel – spółdzielnia inwalidów – miał zgodę tylko na jego przebudowę.
Scenariusz jest zawsze taki sam. Wokół budynku wyrasta blaszany parkan, przez który z zewnątrz niewiele widać. Dla zainteresowanych wywiesza się żółtą tablicę z informacją: “Przebudowa”. Za ogrodzenie wjeżdża koparka i w kilka godzin budynek znika. Tylko w ostatnim roku na Saskiej Kępie zburzono tak domy przy Katowickiej 20, Czeskiej 19 i pół przedwojennej willi przy ul. Królowej Aldony 21. Tu rozbiórka stanęła po proteście miejscowych społeczników, interwencji mediów oraz stołecznego konserwatora zabytków. Za każdym razem inwestorzy mieli pozwolenie na powiększenie istniejących budynków.
Parterowy pawilon przy Francuskiej 27a nie był zbyt cenny architektonicznie. Powstał w latach 60. i poza “falującym” dachem, a ostatnio – jaskrawym fioletowym kolorem, niczym się szczególnie nie wyróżniał. Handlowa Spółdzielnia Inwalidów, która wcześniej prowadziła tam sklep rybny a później wynajmowała jako zwykły spożywczak, bez trudu zdobyła wszystkie zgody na nadanie mu nowego kształtu. Już 4 grudnia 2009 r. stołeczny konserwator zabytków, pod którego opieką jest historyczny rejon Saskiej Kępy, zezwolił na “przebudowę pawilonu handlowego, polegającą na jego rozbudowie z rozbiórką większości elementów”. Powierzchnia miała wzrosnąć z ok. 56 do ok. 72 m kw. Konserwator zezwolił też na dodatkową kondygnację do wysokości ok. 6 m 45 cm pokrytą płaskim dachem. 16 czerwca 2010 r. władze Pragi Południe zatwierdziły projekt i wydały spółdzielni pozwolenie na przebudowę. W nowej wersji pawilon ma być piętrowym obiektem handlowo-biurowym z zaokrąglonym narożnikiem i elewacjami ze szkła, piaskowca i tynku. – Na rysunkach wygląda ślicznie – mówi rzeczniczka urzędu dzielnicy Małgorzata Tytus.
Już na starcie inwestycja zbulwersowała okolicznych mieszkańców. Pod hasłem „przebudowa” pawilon całkowicie zburzono. Marcin Eckert ze Stowarzyszenia ŁADna Kępa powiadomił urzędników. „Te działania i brak odpowiedniego nadzoru ze strony urzędów spowodowało powstanie nowego pojęcia »saskokępskiej przebudowy «, która polega na unicestwieniu budynku co najmniej trzy metry w głąb. Proszę wybaczyć nasz sarkazm, ale to zjawisko jest już raczej regułą niż wyjątkiem” – napisał do konserwatora i urzędników dzielnicy.
Co na to urzędnicy? – Nie było zgody na zrównanie wszystkiego z ziemią. Nasz wydział architektury wystąpi do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o przeprowadzenie kontroli na placu budowy – mówi Małgorzata Tytus. “Działania sprawdzające” zapowiada też stołeczny konserwator zabytków. Za samowolę budowlaną grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet dwa lata więzienia. Zwykle kończy się na grzywnie, która nie odstrasza łamiących prawo inwestorów. W efekcie na Saskiej Kępie bez pozwolenia rozbiera się domy, oszpeca przedwojenne kamienice rurami wentylacji (Francuska 41) albo stawia przed zabytkowym kościołem tandetne figury (Nobla 16).
Jak twierdzi Małgorzata Tytus, właściciel pawilonu mógł się starać o pozwolenie na całkowitą rozbiórkę, bo akurat ten obiekt nie był chroniony przez konserwatora. – Procedury są wtedy dużo prostsze niż przy pozwoleniu na rozbudowę – dodaje.
Dlaczego więc Handlowa Spółdzielnia Inwalidów wybrała dziką rozbiórkę pod przykrywką przebudowy? W jej biurze słyszymy tylko, że pawilon wcale nie został zburzony i częściowo nadal stoi. Na naszą uwagę, że plac jest pusty, pracownica biura odpowiada: – A co to państwa interesuje? – i odsyła do prezesa, z którym nie sposób się skontaktować.