Diana Pogodna

Diana Pogodna wolny zawód

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

Tak się czasami zdarza, że chcielibyśmy napisać list, do tych których już z nami nie ma...
Albo do tych, którzy są, ale nie mamy odwagi im listu wysłać...
Albo wkurzają nas tak bardzo, że nie chcemy listów do nich wysyłać ...
Albo ... (sto innych powodów)

Tu jest miejsce na takie "listy niewysłane" i ich terapeutyczne działanie :)

konto usunięte

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

Piękny tytuł tego wątku Diana. Aż się zadumałam, ileż to słów zostało niewypowiedzianych z różnych powodów. Potem przychodzi moment, że wydaje nam się iż jest za późno. Ja nie pisywałam listów, tylko prowadziłam taki monolog do osób, których już w moim życiu nie ma. A potem następują takie refleksje o życiu i śmierci. O tym, że przychodzimy tutaj, kochamy, przeżywamy i radości i cierpienia, po czym odchodzimy. Ileż to ludzi przewinęło się przez tę planetę, ile to razy my tutaj byliśmy. A jeśli byliśmy tu już kiedyś, to czy ktoś o tym pamięta? Kto będzie pamiętał o nas za lat.........no powiedzmy sto? Tak niewiele wiem o swoich pradziadkach. Chyba najchętniej to bym napisała list do Pana Boga, kimkolwiek jest, aby odpowiedział mi na jedno chociaż pytanie. Skoro zostaliśmy obdarowani tak bezcennym darem, jak miłość, to czemu zadajemy sobie tyle cierpienia. Komu ono jest potrzebne. Czy rzeczywiście nam?

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

zawsze lubiłam pisać listy, jakie było moje zaskoczenie, kiedy spotkałam się po 20-stu latach z dawną przyjaciółką, a ona przywiozła wszystkie moje listy pisane do niej z tamtego okresu, mowie Gocha na litość boska po co trzymałaś ta makulaturę przez tyle lat, a ona mi poczytaj, to zrozumiesz i oddaj!!!:)
Ech, aż łezka mi się zakręciła, ile tam zapomnianych wspomnień, ile opowieści o ludziach, którzy już odeszli, jakże inna ja na miarę tamtego czasu...
Diana Pogodna

Diana Pogodna wolny zawód

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

Mirosława B.:
przez tyle lat, a ona mi poczytaj, to zrozumiesz i oddaj!!!:)
Ech, aż łezka mi się zakręciła, ile tam zapomnianych wspomnień, ile opowieści o ludziach, którzy już odeszli, jakże inna ja na miarę tamtego czasu...

Wcale się nie dziwię, że kazała te listy oddać po przeczytaniu :)
Taki- Wasz, wspólny- kawałek historii...

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

No tak, teraz sie nie dziwie, nawet sobie pokserowalam co poniektóre na wszelki słuczaj jak mnie amnezja dopadnie to sobie czytajac przypomne co nie co:))))))))))))))))))))))))))))))
Diana Pogodna

Diana Pogodna wolny zawód

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

A mi w sercu "siedzi" taki jeden list... Do napisania, bez możliwości wysłania.
Może się tu pojawi wkrótce, a może za dłuższą chwilę.

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...


Wcale się nie dziwię, że kazała te listy oddać po przeczytaniu :)
Taki- Wasz, wspólny- kawałek historii...
taaaaa....kawal historii, dobrze mówisz Diano:) to była trudna przyjaźń, zawarta w młodzieńczym wieku, jeszcze w liceum, trwała wiele lat mimo, ze Gocha wyjechała, pozakładałyśmy rodziny, a potem....a potem.... jednym cięciem się skończyła, trzeba było wiele lat, aby dojrzeć, by zrozumieć i chcieć wybaczyć...by móc dzisiaj ponownie do siebie pisać, tyle, ze już maile:)

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

i znowu za chwile północ, a ja zamiast w łóżku to jeszcze przy kompie garbacieje :) i to wszystko przez Ciebie Diano, ze tą grupę założyłaś:)))))))))))))))))))))))))) buziaki posyłam i życzenia dobrej nocy:)
Diana Pogodna

Diana Pogodna wolny zawód

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

Wiem, wiem, nie pólnoc a 14:31 u mnie, ale...
Potrzeba listu się pojawia... Co robić :)

Przyjacielu mój, niwidziany, przez internet tylko znany, przyjacielu...

Są takie dni i chwile, gdy Twoje dobre słowo wypowiedziane tygodnie temu rozjaśnia zachmurzone niebo dziś.

:)

Chcę Ci powiedzieć, że gdzieś tam daleko, w zamglonym Londynie, jest taka jedna,
która dobre myśli i uśmiechy Ci posyła.
I życzenia zdrówka i na powrót "odkurzenia" radości w sobie i otworzenia się na tę bliska osobę, która
napewno jest gdzieś tam blisko Ciebie.

Takie pokłady dobroci nie mogą się marnować :) A najciemniej zawsze przed świtem,
będzie dobrze, zobaczysz.
Czasami zimą najpiękniejsza wiosna przychodzi :)

Wiem z własnego doświadczenia i z serdecznością Ci tego życzę.

Diana


http://www.youtube.com/watch?v=Nqbh2E6a300
Marinella Braszka

Marinella Braszka mgr inż. elektronik;
tłumacz jęz.ros.i
ang.; autor wielu
...

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

Nocna modlitwa

W ciemności nocy, w beznadziejnej samotności
Rodzą się dźwięki słów we wnętrzu tkwiących,
Kiedy pragniemy uczuć wzajemności,
Dotyku czułych serc rozkwitających...

Nic z tego, w sercu rana się nie bliźni
I nie chcę już poddawać się złudzeniom -
Nie wierzę w miłość i w życzliwość bliżnich -
Granice między nami, ogrodzenia.

Przetrwam tę noc, nie raz bywało gorzej.
Nadejdzie świt, jak już nie raz bywało...
Pomodlę się do Ciebie, Wielki Boże,
Przebacz, ze chciałam w życiu zrobić dużo,
Mogłam - mało.
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

Miałam kiedyś koleżankę, z którą spędziłam jeden turnus w tym samym pokoju w sanatorium w Ciechocinku. To było ponad 30 lat temu. Koleżanka była chora na stwardnienie rozsiane w bardzo zaawansowanym stadium. Nie była w stanie nic, ale to absolutnie nic przy sobie zrobić. Jej wychudzone ręce bezwładnie leżały na kolanach. Wszystko (te najtrudniejsze czynności) robiły pielęgniarki'; te łatwiejsze robiłam ja: karmiłam, poiłam, czytałam gazety... w sumie miałam zajęcie przez cały czas. Koleżanka była bardzo inteligentna, miała wyższe wykształcenie techniczne, ścisły umysł; w zawodzie już nie popracowała. Gdy się słuchało, jak coś mówiła, to jakby się czytało bardzo dobrą książkę. Krzyżówki, rebusy, jolki i takie różne intelektualne zadania rozwiązywała na pamięć. Wyjechała dzień wcześniej niż ja. Po jej wyjeździe poszłam do kina, był jakiś ckliwy film. Wpadłam w dół. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, bo koleżanka utrzymywała mnie w stałej aktywności. A przecież nie żądała zbyt wiele. Zjeść owoc, napić się kawy lub herbaty, troszkę zmienić pozycję na wózku... to przecież rzeczy podstawowe.

Listy dyktowała. Pewnego dnia, gdy dyktowała mi list do rodziców, przyszła po nią pielęgniarka, bo był do niej telefon (komórek nie było). Wróciła cała we łzach. Pytam, co się stało, czy dowiedziała się czegoś smutnego... A ona: "Tak przyjemnego telefonu to ja już mieć nie będę" i płacze. Potraktowałam tę wypowiedź jako gorzką ironię, bo ona lubiła mówić coś na przekór. Okazało się, że rodzice do niej zadzwonili, bo miała urodziny. Ona zapomniała o swoich urodzinach.

Utrzymywała dość szerokie kontakty. Listy, które komuś dyktowała, następnie były kserowane i rozsyłane wg skorowidza. Jakiś miesiąc, dwa po naszym wspólnym pobycie w Ciechocinku otrzymałam od niej list "seryjnej produkcji" właśnie o tym, jak było w Ciechocinku. Ja to wszytko wiedziałam, ponieważ byłam aktywną uczestniczką tej historii. Dowiedziałam się jednak z tego seryjnego listu dużo pozytywnych rzeczy o sobie, chociaż moje imię tam nie padło. Z jednej strony było mi miło, z drugiej - przykro, bo pomyślałam, że nie dostanę od niej listu indywidualnego, takiego tylko dla mnie. I - tak jakby zgadła moje myśli - otrzymałam taki list. Co prawda, jego treści już nie pamiętam. Pewnie gdzieś mam ten list, bo ja listów nie wyrzucałam. Pamiętam tylko, że napisała w nim, żebym się przypadkiem nie czuła wyróżniona i potraktowana wyjątkowo tym, że ona pisze do mnie indywidualnie. Troszkę złośliwa była bestia :) Jakiś rok czy dwa później zmarła.

W ogóle to lubiłam pisać listy. I ludzie lubili ode mnie listy otrzymywać. Często mówili, że jak czytają, to jakby ze mną rozmawiali, jakby mieli mnie przed sobą. A ja miałam jakąś łatwość pisania. Moje listy zwykle były długie. Dzisiaj pisze się maile, które pocztą elektroniczną docierają do adresata niemal w sekundę. Czy ktoś jeszcze pisze takie listy na kartkach, zamknięte w kopertach ze znaczkiem? Czy ten rodzaj piśmiennictwa już przeszedł do historii?

https://www.youtube.com/watch?v=vF4qi-k6FDg
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

Pamiętam jeszcze inny list, który bardzo cenię. Otrzymałam go, gdy byłam kilka miesięcy na kursie komputerowym w Konstancinie. Napisała go moja przyjaciółka, która wskutek wypadku kolejowego straciła rękę i nogę. Była mężatką, wychowywała wówczas dwoje małych dzieci. List był długi, ozdobiony ręcznymi rysuneczkami... charakter pisma to niemal kaligrafia. Koleżanka z pokoju stwierdziła, że chyba autorka listu ma dużo czasu skoro tak go wycyzelowała. Ona jednak przy swojej sytuacji czasu za wiele nie miała, dlatego tym bardziej doceniam staranie, jakie włożyła w napisanie tego listu. Przyjaciółka jest plastyczką.

konto usunięte

Temat: Piszę do Ciebie list. Na niebie północ ...

i istnieją ludzie sentymentu. piękna sprawa.

Następna dyskusja:

Odpowiedzi na pytania nurtu...




Wyślij zaproszenie do